Trybuna Ludu, lipiec 1954 (VII/181-211)

1954-07-01 / nr. 181

JL ______________________________________________ TRYBUNĄ LUDU_________________________________________________________________________________________Nr 181 Światowa opinia publiczna piętnuje zbrodniczą akcję PARYŻ (PAP). „Inwazja na Gwatemalę — pisze francuski dziennik „Combat“ — jest nie­wątpliwie jednym z najjaskraw­szych przykładów brutalnego pogwałcenia prawa międzynaro­dowego. USA odniosą pyrruso­­we zwycięstwo. Fala oburzenia, wywołana w Ameryce Połud­niowej zamaskowaną interwen­cją Waszyngtonu, strach ogar­niający małe państwa, które w Przyszłości mogą stać się ofia- 1; podobnej interwencji — wszystko to przyniesie więcej szkody USA niż dał im korzy­ści sukces wojsk rebeliantów, USA prowadząc tę brudną grę — przegrywają, a wraz z nimi przegrywa nie tylko kapitalizm, lecz także to, co się nazywa cy­wilizacją zachodnią“ LONDYN (PAP). Brytyjski dziennik „Daily Herald“ stwier­dza w komentarzu redakcyj­nym: „Trzeba przyznać, że woj­na w Gwatemali wywołuje nie­pokój i zwątpienie wśród na­rodów demokratycznych, odle­głych o tysiące mil od tego kra­ju. Niepokój ten wywołany zo­stał gwałtownością ataków wy­mierzonych przeciwko małemu krajowi przez potężne USA... Amerykańskie twierdzenia, że Gwatemala mogłaby wywierać wpływ na zachodnią półkulę są po prostu śmieszne“ Tygodnik „Observer“ pod­kreśla: „Narody Ameryki Po­łudniowej nie traktują ataku na Gwatemalę jako krucjaty przeciwko komunizmowi, lecz jako mieszanie się w wewnętrz-Głosy prasy o interwen­cji USA w Gwatemali ne sprawy suwerennego pań­stwa“. GENEWA (PAP). Omawiając reakcję narodów Ameryki Po­łudniowej na amerykańską a­­gresję przeciwko Gwatemali, „Neue Zuereiier Zeitung“ stwierdza, iż narody te coraz bardziej obawiają się „inter­wencji imperializmu amerykań­skiego, który jak się wydaje, mobilizuje swe siły przeciwko konsolidacji narodowej państw Ameryki Łacińskiej“. Dziennik podkreśla: „Niechęć przeciwko imperializmowi Amerykanów panuje wśród większości mie­szkańców Ameryki Łacińskiej. Sympatie opinii publicznej na­rodów południowo-amerykań­skich są niewątpliwie po stro­nie Gwatemali" OSLO (PAP). Dziennik „Ar­­beiderblaciet“, organ rządu nor­weskiego, poświęca tragedii Gwatemali artykui wstępny. „Jest rzeczą nie do wiary, większość w Radzie Bezpieczeń­że stwa odmówiła rozpatrzenia sprawy GwatemSli. Oznacza to po prostu, że narodowi, który stał się ofiarą agresji, odmó­wiono prawa obrony swych in­teresów na forum międzynaro­dowym, jakim powinna być Or­ganizacja Narodów Zjednoczo­nych“. Dziennik wyraża oba­wę, że tego rodzaju decyzja Ra­dy Bezpieczeństwa „będzie no­wym ciężkim ciosem dla auto­rytetu ONZ, zwłaszcza w o­­czach narodów Ameryki Połud­niowej, Azji i Afryki“ Rokowania dyktatora z hersztem band inwazyjnych (f) NOWY JORK (PAP). No­wy herszt junty wojskowej w Gwatemali, płk. Elfego Mon­­zon po zagarnięciu władzy roz­począł rokowania z zorganizowanych przy dowódcą pomocy USA band inwazyjnych gen. Castillo Armas. Rokowania te toczą się w San Salvadorze. Monzonowi towarzyszą John Peurifoy — ambasador amery­kański w Gwatemali, Gennaro Verolino — nuncjusz papieski oraz Alberto Funes — ambasa­dor Salvadoru w Gwatemali. Komentując wydarzenia w Gwatemali dziennik „New York Times“ wyraża zadowolenie, że kraj ten będzie mógł znowu być opanowany przez monopola amerykańskie. Dziennik pisze m. in.: „...System gospodarczy i społeczny Gwatemali musi być zreformowany... W Gwate­mali należy również... „zainwe­­stować więcej kapitałów ame­rykańskich“. Także „New York Daily Mir­ror“ zadowolony jest z rozwoju sytuacji w Gwatemali. Dzien­nik pisze z cyniczną otwarto­ścią: ..Departament Stanu oczy­wiście nie przyzna się do tego, że odgrywał jakąś rolę w prze­wrotach, jednakże nikt w Ame­ryce i w Europie nie uwierzy w tego rodzaju zaprzeczenia“. * USA chcą wymusić na Francji zgodę na „armię europejską4' (f) PARYŻ (PAP). Rząd Sta­nów Zjednoczonych podjął nowe kroki zmierzające do wywarcia presji na Francję, aby ratyfiko­wała układ a „europejskiej wspólnocie obronnej“. 29 czerw­ca premier Mendes-France przy­jął ambasadora USA w Paryżu Dillona. Tegoż dnia Dillon wy­głosił na bankiecie wydanym przez klub korespondentów an­gielskich i amerykańskich w Paryżu przemówienie, w którym w sposób bezceremonialny do­maga! się ratyfikowania przez Francję wspomnianego wyżej układu. Ambasador USA oświad­czy! mianowicie, że „Francja winna sobie samej i historii u­­dzielić odpowiedzi na pytania, czy nieunikniona remilitaryzacja Niemiec ma się odbyć w ramach „europejskiej wspólnoty obron­nej“, czy też ma powstać „nieza­leżna armia niemiecka“ (Wehr­macht). Dillon stwierdził ponad­to, że „wskutek trudności, jakie napotyka zajęcip stanowiska wo­bec „armii europejskiej“ . przez Francję, problem przywrócenia suwerenności Republice Fede­ralnej (Niemcy zachodnie) uległ zwioce“. Przemówienie Dillona wywołało oburzenie w Paryżu. Prasa określa je jako fakt bru­talnej presji na rząd francuski. „Liberation“ pisze m. in.: „Ambasador obcego państwa, na­wet ambasador Stanów Zjednoczo­nych nie jest ani rezydentem ge­neralnym, ani wysokim komisa­rzem do spraw okupacji, ani gan­­leiterem. Nie posiada on naimnie.i­­szych uprawnień, aby mieszać się do polityki kraju, w którym jest akredytowany. Dillon winien zro­zumieć, że interesy Francji są sprzeczne z interesami jego przy­jaciela i klienta, magnata Zagłę­bia Ruhry, Thyssena“ „Combat“ w artykule pt. „Wzmaga się presja atlantycka na Francję“ stwierdza m. in.: „We wtorek ambasador USA w Paryżu dał Francji do wyboru — zwykłe wskrzeszenie Wehrmachtu lub włączenie kontyngentów armii niemieckiej do „armii europej­skiej“. Zaletą przemówienia Dillo­na jest jego jasność. Ujawnia ono wyraźnie nieposzanowanie zasady nieinterwencji w wewnętrzne spra­wy innego państwa“ Rozbieżnośri nie zostały usunięte (f) NOWY JORK (PAP). Po zakończeniu rozmów między pre­mierem Churchillem i mini - strem Edenem jak.o przedstawi­cielami W. Brytanii oraz prezy­dentem Eisenhowerem i sekre­tarzem stanu Dullesem jako re­prezentantami USA, komunikat o przebiegu ogłoszono obrad i wspólną deklarację prezydenta Eisenhowera i premiera Chur­chilla. Prasa podaje, że uzgodnienie tekstu deklaracji Eisenhowera i Churchilla napotykało trudno­ści, co zmusiło Churchilla do przedłużenia swego pobytu Waszyngtonie o jeden dzień. Za­w równo angielskie, jak i amery­kańskie dzienniki zaznaczają, ze konferencja waszyngtońska zwo­łana została dla usunięcia po­ważnych rozbieżności istnieją - cych między USA a W. Bryta­nią. Komunikat końcowy nawiązu­je do trzech zagadnień, a mia­nowicie do sprawy „armii.eu­ropejskiej“, Azji południowo­­wschodniej oraz wymiany mię­dzy Anglią a USA w dziedzinie energii atomowej. Jeśli chodzi o problem „armii europejskiej“, to komunikat za­wiera wyraźną presję USA i Anglii na Francję, domagając się od niej ratyfikacji układu w sprawie „europejskiej współ - noty obronnej“. W sprawie Azji południowo - wschodniej komunikat zawiera mętne sformułowanie, które dowodzi, że między USA W. Brytanią nie osiągnięto cał­a kowitego porozumienia. W sprawie wymiany informa­cji i doświadczeń między USA a W. Brytanią w dziedzinie energii atomowej komunikat nie wnosi nic nowego. Stwierdza on. że ;,współpraca między USA i W. Brytanią w granicach do­zwolonych przez ustawodawstwo amerykańskie bytaby korzyst­na“. Omawiając wyniki rokowań dziennik „New York Times“ podkreśla, że komunikat koń­cowy pomija milczeniem zagadnień, co do których wiele po­glądy obu rządów nie uległy żad­nemu zbliżeniu. Londyński „Times“ stwierdza w artykule wstępnym, że na konferencji waszyngtońskiej łat­wiej było uzgodn ć politykę w Europie aniżeli politykę w Azji południowo-wschodniej. „Daily Telegraph“ pisze. że ustęp dotyczący Azji południo­wo-wschodniej umyślnie sformu­łowany został w komunikacie końcowym w sposób mglisty. W istocie rzeczy komunikat u­­wzgłędnia częściowo stanowisko Dullesa. który nalega na aktyw­ne omawianie kwestii utworze­nia w Azji paktu na wzór pak-Glosy prasy o spotkaniu Churchilla z Eisenhowerem tu atlantyckiego. jednak komunikat Równocześnie uwzględnia również żądanie Churchilla Edena, ażeby zasady tego paktu i określone zostały w zależności od wyników konferencji genew­skiej. Francuski dziennik „Combat“ zaznacza, że w czasie rozmów w Waszyngtonie nie udaio się usunąć rozbieżności między Lon­dynem a Waszyngtonem, przy czym „najbardziej poważne róż­nice zdań wyszły na jaw w cza­sie omawiania problemów Da­lekiego Wschodu“. W dalszym ciągu artykułu „Combat“ pisze: „Nie można mówić o prawdzi­wym zbliżeniu punktów widze­nia Anglii i USA.. Należy prze­widzieć wzmożenie walki o wpływy w Azji" (f) WASZYNGTON (PAP). Prezydent USA Eisenhower premier brytyjski Churchill o- i głosili wspólną deklarację, w której twierdzi się, że Stany Zjednoczone i Wielka Brytania będą nadal „w ścisłej współpra­cy kontynuować zjednoczone wysiłki, aby zapewnić pokój na całym świecie, oparty na zasa­dach Karty Atlantyckiej.“ Deklaracja wymienia podsta­wy polityki, która rządy obu krajów mają zamiar prowadzić w dziedzinie stosunków między­narodowych. Polityka ta nie różni się w istocie rzeczy od tej. którą prowadził dotychczas blok anglo-amerykański. Autorzy deklaracji przyznają, że „sprawa pokoju na całym świecie posunęłaby się naprzód w wyniku powszechnej, sku­tecznie gwarantowanej reduk­cji zbrojeń wszystkich klas i typów“. Deklaracja zawiera również obietnicę, że oba rządy „zdecydowane są przyczyniać się do wytworzenia takich wa­runków, by ogromne siły ato­mowe znajdujące się obecnie w rękach człowieka można było wykorzystać dla wzbogacenia, a nie dla zagłady ludzkości“. Jednakże na zakończenie dekla­racja głosi, że USA i W. Bry­tania zamierzają „rozwijać swa siłę duchową, ekonomiczną i mi­litarna“ (f) WASZYNGTON (PAP) Izba Reprezentantów zaapro­bowała poprawkę do projektu ustawy o „wzajemnym zapew­nieniu bezpieczeństwa“, zgło­szoną przez republikanina Vo­­rysa. Poprawka, ta wymierzo­na jest przeciwko brytyjskie­mu planowi „zapewnienia bez­pieczeństwa“ w Azji południo­wo-wschodniej. Vorys oświad­czył, że wprawdzie USA wie­rzą w możliwość pokojowego współistnienia z V/. Brytanią, ale Kongres powinien wyraź­nie zademonstrować, że Stany Zjednoczone nie chcą w Azji południowo - wschodniej żad­nego paktu wzorowanego na planie brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Edena. Poprawka zaleca, by zaniecha­ne wykorzystanie kredytów a­­o sygnowanych na mocy ustawy „wzajemnym zapewnieniu bezpieczeństwa“ w wypadkach, gdy chodzić będzie o przyjście z pomocą tym rządom, które wejdą w umowne stosunki z „krajami komunistycznymi“. Podczas dyskusji nad tą po­prawką przywódca demokra­tów w Izbie Reprezentantów Mac Cormack wygłosił gwał­towne przemówienie antybry­­tyjskie. Oświadczył on, że jest „głęboko oburzony“ przemówie­niem Edena w Izbie Gmin, wy­głoszonym przed jego wyjazdem do USA. Izba Reprezentantów postano­­wiia również, że należy zakazać asygnowania nowych środków na produkcję samolotów woj­skowych w W. Brytanii. Również poza Izbą Reprezen­tantów ujawnił się nieprzychyl­ny stosunek do niektórych po­czynań politycznych Wielkiej Brytanii. Tak więc np. senator Ferguson, przewodniczący ko­mitetu politycznego senackiej frakcji republikańskiej, oznaj­mi! w przemówieniu radiowym, że USA ’powinny wycofać się z ONZ, gdyby do organizacji tej .przyjęte zostały Chiny Ludowe Jednocześnie senator, ostro za­atakował jako „całkowicie błęd­ny“ projekt „azjatyckiego Lo­carno“, wysunięty przez Edena. Szczególnie brutalnie przema­wiał 28 ub. m. na posiedzeniu w Kongresie senator Mac Carran. Zaatakował on rząd brytyjski za jego stanowisko w sprawie Indochin oświadczając, że „Bry­tyjczycy w kierowaniu swymi interesami opierają Się w coraz większym stopniu na zasadach nie nadających się do przyjęcia dla narodu amerykańskiego“. Senator oskarżał dalej Angli­ków o „niedozwolony handel ar­tykułami strategicznymi“ z Chi­nami Ludowymi, co — jak się wyraził — „wywołuje niewy­mowne oburzenie opinii amery­kańskiej“. Przy sposobności Mac Carran określił konferencję ge­newską jako klęskę dla presti­żu USA oraz olbrzymie zwycię­stwo Mao Tse-tunga i Czou En­­laia, a także sprawy komuni­zmu w Azji. W kilku zdaniach OŚWIADCZENIE MINISTRA DUŃSKIEGO PO WSZYCIE W MOSKWIE KOPENHAGA Do Kopenhagi po­wrócił z Moskwy duński minister pracy Jens Otto Krąg, który stał na czele duńskiej delegacji han­dlowej. prowadzącej rokowania w Moskwie. Minister Krąg oświadczył na konferencji prasowej, że podczas rokowań handlowych w Moskwie „stworzona została trwała podsta­wa do poważnego rozszerzenia wymiany handlowej między Danią a ZSRR­PRZEMYSŁOWCY ZACHODNIO NIEMIECCY DOMAGAJĄ SIĘ NORMALIZACJI HANDLU Z ZSRR BERLIN. Kola przemysłowe handlowe Niemiec zachodnich do­i magają się normalizacji stosun­ków handlowych z ZSRR. Ostatnie odbyło się w Berlinie posiedzenie zacho d nio - ni era iec ki ego korni t.et 11 popierania thandlu poświęcone te mu zagadnieniu. Członkowie komi­tetu, w skład którego wchodzi przedstawiciele kól przemysłowycl; różnych dzielnic Niemiec zachod­nich, jednomyślnie stwierdzali rosnące zainteresowanie przemy­słowców niemieckich i kupców w ustanowieniu normalnych stosun­ków ekonomicznych ze Związkiem Radzieckim. Przeszło 350 firm handlowych i przemysłowych Nie­miec zachodnich poinformowałr komitet, że pragną zawrzeć z ZSRR transakcje handlowe przedstawiły odpowiednie propozy­i cje, prosząc komitet o pomoc. Premier Czou En-lai opuścił Burmę (f) PEKIN (PAP). Premier Chińskiej Republiki Ludowej Czou En-lai opuścił 29 czerwca stolicę Burmy Rangun, udając się samolotem do Pekinu. Na lotnisku żegnali go: pre­mier Burmy U Nu, pełniący obo­wiązki ministra spraw zagra­nicznych U Kyaw Nyein, mini­ster handlu Thakin i inni człon­kowie rządu burmańskiego oraz przedstawiciele dyplomatyczni ZSRR, Indii, Pakistanu, Cejlo­nu, Izraela, Indonezji i Holan­dii. Na lotnisku premier Czou En-lai przeszedł przed kompanią honorową. Odegrano hymny państwowe Chińskiej Republiki Ludowej i Burmy. Tysiące Burmańczyków i Chiń­czyków serdecznie zebranych na lotnisku żegnało premiera Czou En-laia. Oświadczenie KP Indii po rozmowach Czou En-lai - Nehru (f) DELHI (PAP). Biuro Poli­tyczne Komunistycznej Partii Indii opublikowało oświadczenie w sprawie rozmów, jakie odbyły się między premierem Nehru a premierem Czou En-laiem „Komunistyczna Partia Indii — giosi oświadczenie — wita z zadowoleniem wspólny komu­nikat, ogłoszony po rozmowach premierów Indii i Chińskiej Re­publiki Ludowej. W komunika­cie tym podano pięć zasad, na jakich opierać się będą stosunki wzajemne między Indiami a Chińską Republiką Ludową. Wszyscy ludzie miłujący pokój w zasadach tych widzą nie tyl­ko gwarancję rozwoju przyjaz­nych stosunków między Chinami a Indiami, lecz także metodę rozwiązania wszystkich proble­mów międzynarodowych. KP In­dii wzywa cały naród hinduski, by poparł zasady wytyczone przez obu premierów w ich wspólnym komunikacie, a tym samym zagrodził drogę impe­rializmowi w Azji“ W WIETNAMIE Walki w rejonie delty Rieki Czerwonej (f) LONDYN (PAP). Dowódz­two naczelne francuskiego kor­pusu ekspedycyjnego w Indochi­­nach zarządziło wycofanie wojsk kolonialnych z gęsto zaludnio­nej prowincji Nam Dinh na po­łudniowy wschód od Hanoi. Jednocześnie nakazana została ewakuacja miasta Nam Dinh — ośrodka przemysłu włókienni­czego liczącego około 100 tys. mieszkańców. Przewiduje się rychłą ewakuację przez fran­cuskie wojska kolonialne miast Phat Diem, Thai Binh i Min Binh. Francuskie dowództwo na­czelne stanęło wobec koniecz­ności zarządzeń ewakuacyjnych, gdy po upadku Dien Bien Fu znalazło się pod nieustannym naciskiem Wietnamskiej Armii Ludowej. Wojska francuskie koncentrują się obecnie na wą­skim terenie przylegającym do linii kolejowej między Hanoi a Iiaifongism. Zdaniem korespori. denta amerykańskiej agencji AP, francuski korpus ekspedy­cyjny zdoła utrzymać w swym ręku te pozycje zaledwie jesz­cze od 2 do 3 tygodni, jeżeli tymczasem nie zostanie zawar­te zawieszenie broni. Hanoi i Haifong pozostałyby wówczas jako jedyne bazy francuskie na północy Wietnamu, a utrzyma­nie ich przez czas dłuższy jest rzeczą nader wątpliwą. W środę wybuchły nowe cięż­kie walki w delcie Rzeki Czer­wonej. Zagrożenie Hanoi wzma­ga się z godziny na godzinę. Na zachodnim skraju delty czynne są dwie dywizje wiet­namskich wojsk ludowych. Francuzi skierowali na ten klu­czowy odcinek całe swe lotni­ctwo północno _ indochińskie. O gwałtownych walkach dono­szą również z południowego skraju delty. W Hanoi przebywa około 50 tys. przymusowo ewakuowanych mieszkańców innych miejscowo­ści. Z drugiej strony pewna część stałej 1 • • — ściła już to Odroczenie spotkania prz stron walczqcyc (f) PEKIN (PAP). Wyznaczo­ne na 28 czerwca spotkanie mię­dzy przedstawicielami dowódz­twa naczelnego Wietnamskie; Armii Ludowej i dowództwa naczelnego francuskiego korpu. su ekspedycyjnego w Indochi­­nach zostało odroczone. Jak wiadomo, na posiedze­niach konferencji genewskiej z 29 maja i 2 czerwca br. posta­nowiono, że przedstawiciele obu dowództw spotkają się jed­nocześnie w Genewie i w Wiet­namie. Pierwsze spotkanie w Wietnami relv i1- 28 ezęrjyca w punkcję. położonym o 30 km i t Thai-Ngu i crerwea oficer łącznikowy dowództwa .: skiega korpusu ekspedycyjnego tyrąezył przedstawicielom Wiet­namskiej Armii Ludowej listę członków dslegacji anc Ponieważ . cuskiej nie kom ustalonym na konferencji genewskiej, spotkanie nie od­było się. Obecnie toczą się ro­kowania w celu ustalenia skła­du delegacji francuskiej. Delegaci 33 milionów spółdzielców ZSRR spotkali się na Zieździe w Moskwie (f) MOSKWA (PAP). 29 czerw­ca br. rozpoczęły się obrady IV Żjazdu spółdzielni spożywców ZSRR. W Zjeździe uczestniczą delegaci, reprezentujący 33 mi­liony członków radzieckich spół­dzielni. Na Zjazd przybyli jako goście przedstawiciele spółdzielczego 15 krajów. ruchu Na Zjeździe odczytano depeszę KC KPZR i Rady Ministrów ŻSRR z pozdrowieniami dla Zjazdu. Referat sprawozdawczy wy­głosił przewodniczący Centroso­­iuzu I. Chochtow. W roku ubiegłym — podkre­ślił on — obroty spółdzielni zwiększyły się prawie 3 razy w porównaniu z 1948 r. Sprzedaż tkanin jedwabnych i wełnia­nych, odzieży, obuwia w miej­scowościach wiejskich zwięk­szyła się przeciętnie 3.5 raza w stosunku do 1948 r. Mieszkańcy wsi nabywają obecnie wielo­krotnie więcej niż przed kilku luty mebli, aparatów radiowych, instrumentów muzycznych. W roku ubiegłym kołchozy i koł­choźnicy nabyli 11 razy więcej cegły, wapna, szyb, wyrobów azbestowo - cementowych i da­chówek niż w 1948 r, W ostat­­n!m roku zakupiono również dziesiątki tysięcy samochodów ciężarowych i osobowych oraz motorów elektrycznych. Obecnie na wsi radzieckiej istnieje prze­szło 300 tys. spółdzielczych przedsiębiorstw handlowych. W obradach Zjazdu biorą u­­dziai: zastępca przewodniczące­go Rady Ministrów ZSRR i mi­nister handlu ZSRR A. I. M;ko­­j&n, zastępca przewodniczącego Rady Ministrów ZSRR A. N. Kosygin, przewodniczący Rady Ministrów RFSRR A. M. Puza­­now. Proces oprawców hitlerowskich w Mefzu (f) BERLIN (PAP). — Przed trybunatem wojskowym w Metzu zakończył się trwający od dwóch tygodni proces przeciwko 83 oprawcom hitlerowskim z o­­bozu koncentracyjnego w Strut­­hofie w Alzacji, z. których 63 są­dzonych jest z&ocznie. Zeznania licznych świadków n­­skarżenia wykazały potworne bestialstwa hitlerowskich zbi­rów. Z 45 tysięcy przebywających w tym więźniów obozie od 1941 do 1944 r„ zamordowano ponad 10 tys. Większość bestial­sko zamordowanych to Francuzi. I olacy, obywatele radzieccy Belgowie, Holendrzy i Luksem­­burczycy. Jeden ' ze świadków, lekarz belgijski Georges Bogaerts. b. więzień obozu, który z racji peł­nionych funkcji miai dostęp do krematorium i często musiał a­­systować przy egzekucjach, ze­zna) m. in. o potwornym znęca­niu się esesowców nad grupą 12 Polaków, wśród których znajdo­wał się I4-letńi chłopiec. Przez całą noc wzywał on swą matkę. Rano został zabity wystrzałem karabinu w plecy. Reszta Pola­ków została tegoż dnia powie­szona. W obozie przeprowadzano na więźniach zbrodnicze „do­świadczenia naukowe“, które przeważnie kończyły się śmier­cią Prokurator zażądał kary śmierci dla głównych oskarżo­nych. Samoloty OSI brutalnie gwałcą wolność żeglugi (f) MOSKWA (PAP). Agencja TASS donosi: W związku z za­garnięciem przez marynarkę wojenną USA w rejonie wyspy Taiwan radzieckiego statku-cy­­sterny ..Tuapse“ we Władywo­­stoku zwraca się uwagę na fak­ty pogwałcenia swobody żeglu­gi na otwartym morzu przez a­­merykańskie samoloty wojsko­we, które od dłuższego czasu pa­trolują radzieckie statki handlo­we pływające na wodach mórz Dalekiego Wschodu i Oceanu Spokojnego. Wypadki patrolo­wania statków radzieckich przez samoloty USA są szczególnie czę sie w rejonie wyspy Taiwan. Samoloty amerykańskie w iocie koszącym -w niebezpiecznie ma­lej odległości od statków ra­dzieckich dokonują nad nimi po kilka okrążeń, a niekiedy krążą w ciągu godziny. Te wyczyny samolotów USA wywołują za­niepokojenie pasażerów i załóg radzieckich statków handlo­wych, Następnie agencja podaje szereg przykładów tego rodzaju niedopuszczalnych wyczynów lotnictwa amerykańskiego. Tego rodzaju działalność ame­rykańskiego lotnictwa wojsko­wego stanowi brutalne pogwał­cenie swobody żeglugi na o­­twartym morzu i świadczy o całkowitym lekceważeniu ze strony władz USA powszechnie uznanych norm prawa między­narodowego. Jednocześnie celem tej akcji lotnictwa USA jest niewątpliwie uzyskiwanie' infor­macji wywiadowczych o prze­pływających w rejonie wyspy Taiwan statkach radzieckich. Informacje te potrzebne są A- merykanom, aby dokonywać w stosunku do statków radzieckich znajdujących się na otwartym morzu prowokacji w rodzaju tej. której ofiarą padł radziecki sta­tek - cysterna „Tuapse“ Całkowite zaćmienie słońca obserwowano na Suwalszczyźnie (f) SUWAŁKI. 30 czerwca cień księżyca rzucony na ziemię wywołał oczekiwane od lat zać­mienie słońca. Zjawisko to wy­stąpiło w wielu krajach na pa­sie o długości 13.300 km., po któ­rym cień księżyca przemknął z ogromną szybkością w ciągu 160 minut. W Polsce całkowite zaćmienie słońca obserwowane było przez liczne ekspedycje naukowe, lud­ność miejscową j rzesze wycie­czkowiczów na Suwalszczyźnie, a częściowe zaćmienie — w ca­łym kraju. M. in. uczeni polscy i czechosłowaccy pracowali na placówce naukowo - badawczej PAN w Ogrodnikach. Zbliża się godzina 12.46. Roz­poczyna się zaćmienie. Astrono­mowie — do lunet. Tysiące par oczu uzbrojonych w filtry, zadymione szkła lub specjalne okulary kierują się ku słońcu, które w tej chwili wła­śnie wychyliło swą tarczę spoza chmur. Na prawym brzegu ja­snej tarczy słońca widnieje ma­ła, czarna, ledwo dostrzegalna wyrwa. Z minuty ■ na minutę cień księżyca przysłania coraz bardziej tarczę słoneczną zbli­żając ją do kształtu sierpa księ­życa. Godzina 13.59 min. i 36 sek. W tej chwili ciemna tarcza księży­ca przysłania całkowicie słońce. Nagle zapada ńoć. Jeszcze przez chwilę rozświetlają ją drobniut­kie punkciki świetlne ukazujące się w miejscu, gdzie przed chwi­lą jaśniało słońce — to promie­nie słoneczne przedzierające się ku ziemi przez wąwozy górskie księżyca. Na osobliwym ciemno­­seledynowym niebie rozpalają się gwiazdy. W tym samym mo­mencie w miejscu, gdzie przed chwilą jaśniał sierp słońca, roz­kwita zimnym bladoniebieskim światłem ułożona w kształcie obrączki fontanna postrzępio­nych promieni. Promienie po chwili wydłużają się tworząc wokół czarnej tarczy księżyca wydłużony w formie elipsy wie­niec. To korona słoneczna — atmosfera słońca złożona z roz­żarzonych do temperatury 1 mi­liona st. gazów. . Mijają sekundy. Zbliża się godz. 14.01 min., 45 sek. Ko­nior zaćmienia. Nagle . bonogo prze; wybucha dzień. Spoza ustępującej,- • jak gdyby zsuwającej się ze słońca tarczy księżyca, spada na ziemię snop jaskrawych promieni sło­necznych. Przejście to jest tak nagłe, że ludzie muszą mrużyć i zamykać oczy. Temperatura powietrza, która w ciągu zać­mienia obniżyła się o kilka sto­pni, zaczyna się z powrotem podnosić. Cala przyroda wraca do normalnego życia. Pełne zaćmienie słońca było również okresem szeregu róż­norodnych obserwacji zachowa­nia się zwierząt. M. in. ciekawe badania nad zachowaniem się zwierząt a w szczególności pta­ków w czasie zaćmienia prze­prowadziła grupa naukowców z Zakładu Psychologii i Ekologii Zwierząt Uniwersytetu lońskiego w Krakowie. Jagiel­Przed, w czasie i po zaćmieniu badano tu zachowanie się gołębi, sko­wronków. słowików i szczygłów. Przed i w okresie zaćmienia na­ukowcy wypuścili gołębi pocztowych szereg grup obserwując ich zachowanie. Gołębie wy­puszczone w okresie całkowite­go zaćmienia słońca nie chciały opuścić swych klatek a zmuszo­ne do lotu długo krążyły w róż­ne strony zanim odleciały w kierunku celu. Obserwacje z samolotów stratosferycznych Wobec niezbyt pomyślnych warunków obserwacji na ziemi, tym większego znaczenia nabra­ły badania, dokonane przez na­szych naukowców z pokładów samolotów stratosferycznych u­­dostępnionych przez Dowództwo Wojsk Lotniczych. Ze względu na niedużą sto­sunkowo wysokość warstwy chmur, obserwacji dokonywano z wysokości 5.200 m, co jednak wymagało już stosowania apa­ratów tlenowych. Wyniki badań zależały w wiel­kim stopniu od dokładnego na­prowadzenia samolotu w ozna­czonej chwili na wytypowany poprzednio punkt, aby uchwycić cień księżyca w odpowiednim miejscu. To zadanie zostało po mistrzowsku wykonane przez naszych pilotów i nawigatorów W chwili całkowitego zaćmie­nia przed oczami naszych nau­kowców i zaióg samolotów roz­toczył sie niepowtarzalny, fan­tastyczny widok. Pod samolo­tami stwa rozciągała się zbita war­białych, opalizujących chmur. Niebo przybrało jednoli­ty', granatowo-fioletowy odcień. Wyraźnie widać było koronę słoneczną, o niespodziewanym kształcie: nie okrągłym, ale w formie długiego, płaskiego, ostro zakończonego wrzeciona. Widać było również słabo migocące gwiazdy. Astronomowie nasi dokonali szeregu fotografii i rysunków korony słonecznej oraz pomia­rów tzw. „koronografem pola­ryzacyjnym“. Sfotografowano również mało dotychczas zba­dane zjawisko tzw. latających cieni, występujące przed i po całkowitym zaćmieniu. „Latają­ce cienie“ widoczne są w po­staci falistych linii i przesuwa­ją się z ogromną szybkością. Z innego samolotu dokonano równocześnie fotografii cienia księżyca na ziemi i chmurach. Ten rodzaj badań ma duże zna­czenie dla ustalenia dokładnego kształtu naszej planety. (PAP) W innych krajach (f) LONDYN (PAP). Napły­wają tu z różnych krajów wstępne wiadomości o wyni­kach obserwacji zaćmienia słoń­ca w dniu 30 czerwca br. W dniu tym pozostawało .na poste­runku wiele tysięcy uczonych — zwłaszcza w tych punktach kuli zfemskiej, gdzie spodziewa­no się najlepszych warunków obserwacji. Zaćmieniem słońca interesowały się też wszędzie jak najżywiej miliony laików. Jeden z ośrodków obserwacji naukowych znajdował się w Szwecji, gdzie 400 uczonych miejscowych, jak również przy­byłych z Wielkiej Brytanii, Ameryki, Francji, Włoch, Nie­miec, Belgii, Holandii, Szwajca­rii, Finlandii. Irlandii założyło w tym celu 16 „baz“. W pasie, gdzie miano ujrzeć całkowite zaćmienie słońca, tłu_ my turystów zajęły wszystkie hotele i obozowały w namio­tach. Rozległe obserwacje zor­ganizowano również w USA, Kanadzie, Grenlandii, Pakista­nie, Indiach, ZSRR itd. Podobne wiadomości nadcho­dzą z Holandii, Wioch, Francji, Niemiec itd. szlif!« rka izycli polskiej k^nstri cji * (f) STALINOGRÖD. Z górą 3 ruepo.. się czę­ści, zostawionych w 68 różnych potęż­ną szlifierkę do walców — ma­szynę po raz pierw:.. ./budo- U rzą­dzeń Mechaniczny . Porębie ......v. ie pol­skiego projektu. Szlifierua ta ma być demonstrowana na Między­narodowych Targach w Lipsku. Twórcą projektu tej nowej obrabiarki, która szlifować bę­dzie walce hutnicze przekracza­jące wagę 30 ton z dokładnością do jednej setnej milimetra, jest inż. Ii ja Joffe z Centralnego Biura Konstrukcyjnego Obrabia­rek. Cała maszyna o długości 10 metrów i wysokości blisko 2 me­try waży ok. 45 ton. W szlifier­ce pracuje 7 różnego rodzaju silników Jeszcze w roku bież. .załoga fabryki w Porębie przystąpi do seryjnej budowy szlifierek tego typu. (PAP) Zjednoczenia budowlane obejmu q szefostwo inweslycpe nad PGR-ami, PO^-ami i spotdz'e’n ami produkcyinymi (f) PGR-y. POM-y i spółdziel­nie produkcyjne mają dotych­czas wiele trudności z wykony­waniem swoich planów inwe­stycyjnych. Główną przyczyną tego jest brak wykwalifikowa­nych kadr murarzy i techników budowlanych, a także niedosta­teczna ilość maszyn i sprzętu budowlanego. W usuwaniu tych trudności pomogą im obecnie e­­kipy robotników i techników z poszczególnych zjednoczeń bu dcwlanych, które będą utrzymy­wać stalą łączność z PGR-ami, PGM-ami i spółdzielniami pro­dukcyjnymi. Zjednoczenia bu­dowlane, które przyjęły już ta­kie szefostwa, przydzielają na poszczególne budowy majstrów murarskich, techników budo wlanych i techników - elektry­ków. Będą one także wypoży­czać gospodarstwom socjalisty­cznym i ośrodkom maszynowym sprzęt i maszyny budowlane, jak np. mieszarki do zapraw, małolitrażowe betoniarki oraz przyjmować zamówienia na produkcję stolarki budowlanej i okuć ślusarsko - kowalskich. Jedna z pierwszych w woj. szczecińskim załoga Zjednocze­nia Budownictwa Miejskiego ob­jęła szefostwo nad POM-em Li­nie. POM .w Liniach postanowi! w br. wyremontować jeden z do­mów mieszkalnych. Pracami bu­dowlanymi kierować będzie spe­cjalnie delegowany przez ZBM majster. Zjednoczenie to postanowiło przydzielić ośrodkowi również specjalistę od montażu central­nego ogrzewania. Będzie on ko­ordynował prowadzone w POM- ie roboty przy montażu kotła do ogrzewania warsztatów remon­towych. Niezależnie od tego, wielu techników i inżynierów ZBM w Szczecinie zobowiązało się przeprowadzić instruktaż i dozorować roboty budowlane, wykonywane przez spółdzielnie produkcyjne w rejonie POM Li­nie. Inż. Łąkiewicz np. opraco­wał projekt i kosztorys remon­tu świetlicy w spółdzielni w Bielicach. (PAP) ł M i a ii om ośc i spor i u u e Węgry — Urugwaj 4:2 (1:0, 2:2) Piękny pokaz piłki nożnej w Lozannie — Niemcy zachodnie — Austria 6:1 (1:0) LOZANNA (tcl. wł.). W środę ro­zegrane zostały spotkania półfina­łowe piłkarskich mistrzostw świata. W Lozannie po niezwykle zaciętej na wysokim poziomie stojącej grze Węgry pokonały Urugwaj 4:2 (1:0, 2:2), w Bazylei Niemcy zach. spra­wiły największą niespodziankę te­gorocznych mistrzostw zwyciężafąc Austrię 6: 1 (1:0). Taką piłkę nożną można chyba zobaczyć tylko raz w życiu. To jest nie tylko moje wrażenie. Tak wyra­żali się wszyscy siedzący obok spra­wozdawcy, tak mówili wychodząc ze stadionu widzowie. Drużyna urugwajska pokazała grę godną mi­strza świata. A Węgrzy? — To co pokazali dzisiaj przekracza już nor­malne pojęcie o piłce nożnej, to rzeczywiście graniczy z artyzmem. Właśnie na tie świetnych techni­cznie i szybkich Urugwajeżyków ze szczególną jaskrawością zabłysły walory węgierskich piłkarzy. Obro­na węgierska, bardzo skracając ak­cje, nie waliła jednak nigdy na oślep; nawet podczas groźnych sy­tuacji pod własną bramką. Obrońca czy pomocnik węgierski nie tracił głowy, spokojnie podawał piłkę ko­ledze. a następnie — od nogi do nogi — piłka wędrowała na połowę boiska przeciwnika. Oto Csibor, błyskawicznym star­tem, zwodami i technicznymi sztuczkami mija kilku zawodników, ale nie gra solo. Odciągnął obroń­ców od Hidegkuti‘ego, który teraz otrzymuje piłkę, muśnie ją tylko nogą, a ta już znajduje się znowu tam, gdzie nagle pojawi się Csi­bor. Przypadek? Nie! Doskonałe zro zumienie wzajemne. £eby tak grać, każdy z nich musi indywidualnie być mistrzem sztuki piłkarskiej, ale umiejętności te znajdują najpełniej­sze zastosowanie właśnie dzięki te­mu, że składają się na najpiękniej­szą grę zespoiową, którą stosują Wę­grzy. Najlepszym graczem na boisku był najmniejszy wzrostem; ruchli­wy jak żywe srebro, lewoskrzy­­dłowy Csibor. On to najczęściej zdobywał oklaski publiczności swą fantastyczną techniką i błyskawi­cznymi rai cłami. W obronie trudno kogokolwiek wyróżnić. Obrońcy i pomocnicy mieli ciężką robotę z lotnym atakiem urugwajskim, ale wywiązali się z niej z honorem. W ataku, obok Csibora, wyróżnić na­leży Hidegkutkego. Budai był na poziomie i z dwóch jego dalekich, ale dokładnych podań padły dwie bramki. Kocsis grał dużo poniżej normalnego poziomu. Palotas, po­ziomem gry ustępował swoim towa­rzyszom. Urugwaj czy cy pokazali futbol bar­dziej zbliżony do środkowo-euro­­pejskiego. Są oni świetnie wyszko­leni technicznie i mają doskonałe opanowaną sztukę przyziemnych podań V/ obronie wyróżnili się prawy pomocnik Murzyn Andrade, który też często zasilał piłkami własny napad. W napadzie nie­bezpieczna była zwłaszcza lewa stroma Schiaffino — Borges. W su­mie jednak Węgrzy byli bezapela­cyjnie lepsd. Podkreślić jeszcze należy wzoro­we sportowe zachowanie sie obu drużyn. Znakomity sędzia Walij­czyk’ Griffith nie miał tym razem ciężkiej roboty. Od pierwszych minut zaczynają się płynne i- szybkie obustronne akcje. W 13 minucie Hidegkuli po­daje górną piłkę Kocsisowi. ten musi wykonać duży podskok, ale piłkę posyła głową tak dokładnie do daleko stojącego Csibora. że ten bez trudu może posłać ją w dolny róg bramki. Sytuacje szybko sie zmieniają i obaj bramkarze mają okazję do wykazania swej wysokiej klasy. Ze strony Urugwaj czy ków najbardziej niebezpieczne wydają sie przeboje Borgesa. W 20 minucie strzał Boz.sika o centymetry mija bramkę Urugwaj­­czyków, a w 31 strzał Hoeberga bramkę Węgrów. Za chwile podzi­wiamy majstersztyk Csibor — Hd­­degkuti — Csibor zakończony rzu­tem rożnym. W 26 minucie fanta­styczny strzał z 36 metrów na bramkę węgierską i doskonała ob­rona Grosicsa. Ulewny deszcz ne osłabia tempa gry. Óbaj bramka­rze mają niemało roboty. Po zmianie pól w pierwszej mi­nucie Budai z daleka ześrodkowu­­je. I-łidegkuti jest. przy bramce, ale za daleko od piłki. Nogą dosiągnać jej nie może. Błyskawicznie rzuca się na ziemię i głową pakuje piłkę w siatkę. Stan meczu 2:0 dLa We­s' rń w. Nie można zliczyć wszystkich błyskawicznie się zmieniających ak­cji obu stron. Częściej w akcji są Węgrzy. Urugwajczycy zaczynają stosować dalekie przerzuty do przo­du. stwarzając możliwości przeboju poszczególnym napastnikom. System ten daje wyniki. Na 16 minut przed końcem meczu Urugwajczyk Hoc­­berg wyprzedza obrońców węgier­skich, mija wybiegającego Giosiios-a i kieruje piłkę w siatkę. Jest 2:1. W 5 minut później, mimo przewa­gi Węgrów, w zamieszaniu pod­bramkowym pada wyrównująca bramka dla Urugwaju. Autorem jej jest ponownie b. szybki Hocberg. Mimo deszczu nikt nie odchodzi. Wszyscy czekają na dogrywkę. Pierwsze 15 minut upływa pod zna­kiem przygniatającej przewagi Wę­grów. chociaż Grosics musi bronić bardzo niebezpieczny strzał w sam róg bramki. Po nowej zmianie pól Węgrzy znowu nacierają, w 20-tej minucie dogrywki Budai z daleka centruje, do piłki podnosi się kilka głów. Ale dosięga ją Kocsis. Głów­ka, że aż sie bramka trzęsie. Jest 3:2. Po pięciu minutach dalszej gry ten sam zawodnik ponownie zmu­sza Maspoli do kapitulacji tym ra­zem z podania I-Iidegkutiego. Gwiz­dek sędziego i mecz kończy sdę zwycięstwem Węgrów 4:2. dając im awans do spotkania finałowego. Nikt z 58 tysięcy widzów zebra­nych na stadionie w Bazylei nie li­czył na tak wielką niespodziankę jaką jest wejście do finału Niemiec zach., którzy przecież jeszcze nie­dawno przegrali wysoko z Węgrami Austriacy zagrali chyba swój naj­słabszy mecz w bieżącym sezonie. Pierwsze minuty gry to huragano­we ataki Austriaków na bramkę niemiecką. Jednakże ataki te nie przynoszą rezultatu. Niemcy przej­mują teraz inicjatywę i krótkimi składnymi atakami zdobywają prze­wagę w polu, Schaefer w 30 min. gry zdobywa pierwszą bramkę dla Niemiec. Do przerwy wynik nie ulega zmianie. Po przerwie Niemcy zdobywają w dalszym ciągu przewagę. W 48 min. — Walter I — podwyższa wynik na 2:0, w trzy minuty później Au­stria zdobywa pierwszą bramkę ze strzału Probsta. Trzecią bramkę dla Niemiec strze­la Walter I z karnego. W kilka mi­nut później Walter II i Bahn pod­wyższają wynik na 5:1. W 61 min. Walter II piękną głów­ką ustala wynik meczu na 6:1 przypieczętowuje zwycięstwo swoiej i drużyny. (j.s.) Mecz finałowy rozegrany będzie w niedzielę 4 bm, Dobre wyniki Rakoczy na mistrzostwach świata w Rzymie RZYM. Siódme z kolei mistrzo­stwa świata w gimnastyce odbywa­jące się w Rzymie dobiegają końca. Do ostatecznego zakończenia mi­strzostw pozostały ćwiczenia dowol­ne mężczyzn i drużynowe kobiet. W konkurencjach kobiet, w któ­rych startuje 169 czołowych gimna­­styczek świata — -sukces odniosła Helena Rakoczy, która broni tytułu mistrzowskiego z roku 1950. Zaj­muje ona po ćwiczeniach dowol­nych i obowiązkowych na przyrzą­dach trzecie miejsce z ilością — 74.42 piet. za Rudenko (ZSRR) — 75,68 pkt. i -Bosakovą (CSR) — 75,11. Zespołowo drużyna polska jest w czołówce i zajmuje w chwili obe­cnej piątą pozycję. Mężczyźni mają jeszcze ćwiczenia dowolne, w konkurencjach indywi­dualnych, bezsprzecznie najlepszymi są zawodnicy radzieccy, którzy zaj­mują pierwsze 7 m:ejsc. Szachiści radzieccy grać będą w Anglii i Kanadzie NOWY JORK. 29 ub. m. wyj ech ais z Nowego Jorku do Anglii drużyna szachistów radzieckich, która wal­czyła z reprezentacją USA. Szachi­ści radzieccy spotkają się w Lon­dynie z czołowymi szachistami An­glii. Dwaj szachiści Kotow i po-n­­darewski udali się natomiast na kil~ ka spotkań do Kanady.

Next