Trybuna Ludu, kwiecień 1971 (XXIII/91-120)
1971-04-20 / nr. 110
WTOREK, 20 KWIETNIA 1971 R. — NR 110_______________________________________________________________________TRYBUNA LUDU Gospodarność przeciw marnotrawstwu To są nasze złotówki Kto zdecyduje? , ODZ nie jest zasobna w •przydatny dla celów budownictwa piasek, a tym bi-dziej w żwir. Sprowadza sie więc koleją i samochodami odległych o kilkadziesiąt kilo: metrów kopalni. A tymczasem... Na terenie Lodzi, w dzielnicy Bałuty utworzono dzielnicowe zsypisko odpadowej ziemi i gruzu. Lokalizację tego zsypisks zaplanowano na dawnym wyrobisku po kopalni piasku. Prze! właściwe porządkowanie dowożonego urobku powstaje „Ośrodek Sportów Zimowych“. Będzie w nim unikalna (pod względem kształtu i rozwiązań), mentalna budowla ziemna monudla saneczkowych torów zjazdowych Ziemi i gruzu dowozi się bardzo dużo. Nic więc dziwnego, że masyw nasypu rośnie w oczach. Wszystko to dobrze pomyślano i rozsądnie realizuje się. Inspiratorzy pomysłu zasługują na wyróżnienie Jest tylko jedno „ale“. Otóż tereny, na których powstaje opisany nasyp są zasobne w mieszankę piaskowo-żwirową. Niewielki procent zapylenia Len z elaną W Żyrardowie, jut w fazie końcowego rozruchu znajduje się nowo zbudowany wydział przy Zakładach Przemysłu Lnlarsklego lm. Rewolucji 1905 roku „Żyrardów“. Będzie on wytwarzał oparciu o licencję angielską now wy rodzaj lnu połączonego elaną. Materiał ten posiadać bęi dzie wszystkie walory lnu, bez Jego wady — gniecenia. Nadawać się będzie na wyroby odzieżowe, Jak suknie damskie, kostiumy, ubrania 1 koszule męskie. Nowej technologii produkcji towarzyszy wzornictwo resortu przemysłu lekkiego oraz liczne grono plastyków, reprezentujących przemysł lnlarskl 1 odzieżowy. Przy budowle nowego wydziału pomyślano o sprawach socjalnych załogi. Zbudowano pełne zaplecze socjalne Jak węzły sanitarne, szatnie, pomieszczenia śniadaniowe. Nie także o klimatyzacji zapomniano zakładu, a nawet poszczególnych stanowisk pracy. W roku bieżącym wydział wyprodukuje 3 min metrów tkaniny, a Jego zdolność docelows wyniesie 5,5 min metrów. Pierwsze partie wyrobu znajdują się na rynku. O tym jednak Jak przyjmą go odbiorcy krajowi 1 zagraniczni wykażą Międzynarodowe Targi Poznańskie. rot. A. Nowosielski predystynuje ją dla celów budownictwa. Piasek i żwir to surowiec zdecydowanie deficytowy na terenie Lodzi. Już teraz nic nie stoi ha przeszkodzie w wydobyciu ponad pól miliona metrów sześciennych tej mieszanki. Wartość nieblaha — wynosi bowiem przeszło 15 milionów złotych. W ubiegłym roku miejscowa prasa parokrotnie sygnalizowała 0 konieczności wydobycia ukrytych i nienależycie docenianych dóbr narodowych. Mija prawie rok, a jakoś nikt nie poczuwa się do obowiązku przysporzenia Skarbowi Państwa kilkunastu milionów złotych. Jedynym rzeczowym argumentem oponentów jest brak wierceń Istotnie ustalają one jakość, przydatność i głębokość pokładów. Tylko nie ma przedsiębiorstwa ryzykującego ok. 150.000 zł na dokonanie wierceń 1 sporządzenie dokumentacji geologicznej. A tymczasem! Osiem lat temu zaledwie w odległości 200 metrów od omawianego miejsca dokonano wiercenia gruntu. Ustalono, że pokłady piasku i żwiru sięgają czterdziestu paru metrów grubości. Na 16 metrze dowiercono się wody. Nie trzeba być geologiem, ażeby na podstawie analogii założyć, że te same warunki istnieją w opisywanym miejscu. Istotnie. dokumentacja jest konieczna, a pieniądze na jej opłacenie uzyskać można już teraz pobierając mieszankę piaskowo-żwirowa na podsypkę do robót drogowych zaledwie 5.000 metrów sześciennych wydobytego urobku pokryje koszty dokumentacji. A jest to na samej budowie. Brak tylko decyzji. B. R Lodź (Nazwisko i adres znan« redakcji) Siadem naszych publikacji Elektronika na korytarzu W związku z naszą publikacją pt. „Elektronika na korytarzu“ („Trybuna Ludu“ 2 kwiecień br.) otrzymaliśmy obszerne wyjaśnienie ze Stołecznego Ośrodka Elektronicznej Techniki Obliczeniowej. Z pisma podpisanego przez dyrektora SOETO mgr Zelawskiego dowiadujemy Marka się, że plan techniczny tego ośrodka opracowany w roku 1968 przewidywał uruchomienie systemów przetwarzania danych dla przedsiębiorstw stołecznej Rady Narodowej. Według tego planu obliczono zapotrzebowanie na urządzenia współpracujące z maszyną matematyczną (dziurkarki, sprawdzarki) i przez centrale handlu zagranicznego wysłano zamówienia. W ciągu roku 1969 i 1970 kontrahenci zagraniczni skrupulatnie wywiązali się z umów dostarczając 20 dziurkarek i 9 sprawdzarek kart perferowanych, Tymczasem obliczenia SOETÓ choć zgodne z normami, nie potwierdziły się, ponieważ nie było komu płacić za przygotowanie systemów obliczeniowych dla przyszłych użytkowników. Stołeczny ośrodek, który Jest wykonawca a nie wnioskodawca tematów prac wdrożeniowych, podjął strania, by przyznać odpowiednie kwoty na opracowanie programów i ich wdrożenie w przedsiębiorstwach podległych St.. R.N. Dopiero w lutym br. Prezydium Stołecznej Rady Narodowej podjęło uchwale w sprawie organizacji wdrożenia elektronicznej techniki obliczeniowej, a więc w dwa lata po dostawie pierwszych zamówionych urządzeń. Trzeba też było dwóch lat, by się zastanowić co robić ze stojącymi „na korytarzu“ dziurkarkami. W II kwartale br. SOETO zamierza wydzierżawić te urządzenia innym ośrodkom, mając nadzieję na zwrot w momencie uruchomienia systemów gwarantujących pełne wykorzystanip Znamienne jest stwierdzenie zawarte we wstępie wspomnianego pisma: „Przedstawiony w naszym wyjaśnieniu ciąg przyczynowy jest typowy dla większości Ośrodków Obliczeniowych ' I winien tlużyó Jako przykład niezgodności zamierzeń z możliwościami technicznymi i finansowymi przedsiębiorstw..." Czyżby informatycy przestrzegali nas przed wdrażaniem elektronicznej techniki obliczeniowej? (b) Ryby w skrzynce W rubryce „Gospodarność przeciw marnotrawstwu“ („Trybuna Ludu“ 3 kwiecień br.) przeczytałem uwagi czytelnika na temat niewłaściwej gospodarki skrzynkami do pakowania ryb. Będąc pracownikiem Spółdzielni Pracy „Wisła“ w Warszawie, zajmującej się przetwórstwem rybnym, opracowałem wspólnie z inż. E. Jasińskim wzory dwu skrzynek składanych z blachy aluminiowej do pakowania i przewozu: ryb świeżych, konserw różnych typów (rybnych, owocowych, warzywnych. mięsnych) marynat, pieczywa, ryb wędzonych, majonezu itp. Skrzynki z opisem zostały przesłane w 1971) r. na „Konkurs“ ogłoszony przez Zjednoczenie Gospodarki Rybnej w Szczecinie. Do dnia dzisiejszego nie zostałem powiadomiony czj nasze propozycje zostały przyjęte, czy odrzucone. Zastosowanie proponowanych opakowań przyniosłoby oszczędności w skali kraju kilkuset milionów złotych rocznie, ponieważ eliminują deficytowe drewno, są opakowaniami wielokrotnego użycia (trwalszymi w porównaniu ze skrzynkami produkowanymi z drewna), dzięki możliwości składania wymagają mniejszej powierzchni magazynowej itp. Zaprojektowane przez nas upakowanie z blachy aluminiowej, drutu', tworzywa oparte na podobnych zasadach mogą być wykorzystane w wielu dziedzinach gospodarki. Niestety, nikt się tym dotychczas nie zainteresował. A szkoda, można przecież zaoszczędzić wiele złotówek. Czy stać nas na to, aby je marnować? mgr Jan Wysocki Błonie (Od Red.) Oczekujemy wyjaśnienia ze Zjednoczenia Gospodarki Rybnej w Szczecinie Sądzimy, ie sprawą tą zainteresuje sie również Pełnomocnik Rządu do Spraw Opakowań. __________________________/*____ ""'"'.'’''..i mini musr~-^ Batalia nie tylko o mieszkania PATRONAT M łodzież przygotowuje się do objęcia patronatu nad budownictwem mieszkaniowym: zbiera dane o problemach rozważa sposoby budownictwa, ich rozwiązywania i własne możliwości w tej mierze, słowem — dyskutuje nad kształtem patronatu. Wysunięta na VIII Plenum KC propozycja wyzwoliła wśród młodych duże zasoby inicjatywy społecznej. Koncepcję patronatu — w obecnym stadium dyskusji można ująć następująco: podnoszenie rangi zawodów budowlanych; aktywizacja produkcyjna młodzieży na rzecz rozwoju budownictwa; w specjalną akcję „Sygnał“ ujęta walka z marnotrawstwem budulca i sprzętu; praca przy zagospodarowaniu nowych osiedli. Tak sformułowana koncepcja prawidłowo trafia w najtrudniejsze problemy budownictwa i odważnie sięga po możliwości młodzieży. Pomyślana jest ambitnie. Deficyt mieszkań najsilniej dokucza młodym. Zrozumiałe więc, że myślą oni przede wszystkim o budowaniu dodatkowych mieszkań. W tej mierze zresztą młodzież zrzeszona w Z MS ma już pewne doświadczenia. W ostatnich E latach wybudowano tzw. systemem gospodarczym — przy współudziale młodzieży — kilka tysięcy dodatkowych izfc mieszkalnych: np. w woj. .katowickim 4 tysiące, w krakowskim ponad tysiąc. Zasadą było tu odpracowywanie na budowach przez bezpośrednio zainteresowanych jedne; trzeciej wkładu mieszaniowego przy zagwarantowaniu pracującym pierwszeństwa w przydziale mieszkań. Efektem było istotne skrócenie czasu czekania na mieszkania. Są to doświadczenia dobre. Młodzi słusznie się do nich odwołują. W woj. katowickim np. skoncentrowano w br. społeczny wysiłek młodzieży na budowie wybranych osiedli, Młodzi będą najpierw pracować przy uzbrajaniu terenu a następnie przy robotach wykończeniowych ; ominą natomiast etap wznoszenia budynku, a to dlatego, że przemysłowe metody budowania wymagają gruntowniejszych kwalifikacji. lak zbudować dodatkowe mieszkania? Z Inicjatywą budowania systemem gospodarczym tzw. osiedli młodych wysląpiono w wielu miastach całego kraju. Szczególnie interesujący jest przykład z Krakowa. Postanowiono tu zbudować do r. 1973 systemem gospodarczym 950 mieszkań w samym Krakowie i 550 na terenie województwa. Oprócz tego młodzież Krakowa zamierza zbudować osiedle młodych dla 8 tys. mieszkańców, którego realizację planowano pierwotnie dopiero na lata osiemdziesiąte. Osiedle wejdzie do planu już teraz dzięki temu, że młodzi dadzą pracę społeczną na wszystkich etapach budowy: wstępne prace geologiczno-geodezyjne wykonają studenci politechniki i AGH, wśród studentów architektury rozpisano już konkurs na projekt osiedla, wreszcie młodzi robotnicy wraz ze studentarm pracować będą na placu budowy. Mamy więc inicjatywę różnych środowisk, z których każde do wspólnej pracy wniesie wkład stosowny do swoich umiejętności. Dobrze to pomyślano. Wspólnym! siłami Deficyt materiałów budowlanych jest jednym z głównych utrapień budownictwa. Problem ten młodzi chcą podjąć szeroko. W woj. kieleckim np. młodzież pracująca w zakładach materiałów budowlanych tworzy rady młodych specjalistów; sporządza się te spis materiałów szczególnie deficytowych, szuka wspólnie z dyrekcjami konkretnych sposobów zwiększenia produkcji W Radomiu myśli się o skompletowaniu młodzieżowej załogi dla powstającej tam fabryka domów. W woj. katowickim młodzież zgrupowana ns specjalnych obozach letnich — m. in. młodzież studencka — pracować będzie przy produkcji budulca Istotną sprawą jest rozszerzenie zasady odpracowywania jednej trzeciej wkładu mieszkaniowego na młodzie! produkującą w ramach patronatu budulec. Kwestia te dotyczy także młodych pracowników biur projektowych uczestników studenckich praktyk robotniczych itp. Wymaga to pewnej modyfikacji przepisów, co jest możliwe i warte przeprowadzenia, pod warunkiem pełnego respektowania ogólniejszych zasad obecnej polityki mieszkaniowej. Produkcją budulca żywe interesuje się młodzież wiejska. Na Kielecczyżnie powstają już przy kółkach rolniczych i SUW młodzieżowe zespoły produkcji materiałów budowlanych. Krakowski Zarząd Wojewódzki ZMW przeprowadził już dwa kursy wypału cegły. ZMW w woj. katowickim zamierza objąć patronat nad wieloma mało wydajnymi lub nieczynnymi cegielniami. Przykładów podobnych notujemy wiele. Dodajmy, że członkowie SMW chcą w tamach patronatu pomóc przy budowie mieszkań dla nauczy, cieli wiejskich oraz budowie obiektów gospodarczych w PGR i przemyśle rolno-spożywczym Planuje się znaczne zwiększenie udziału miodzieźy budowlanej w Turnieju Młodych Mistrzów Techniki, z położeniem nacisku na bhp. Rozważają młodzi sposoby rozwoju współzawodnictwa pracy budownictwie. Myślą o wykow rzystaniu studenckiego ruchu naukowo-badawczego i prac dyplomowych do realizowania niektórych robót projektowych i rozwijania postępu technicznego w budownictwie. Myślą o pomocy biurom projektowym; skłania do tego chroniczna projektowania, nieterminowość brak tanich projektów, zła często ich jakość. Możliwości w tej mierze dobrze obrazuje stworzony przez młodych inżynierów z gliwickiego Biprohutu projekt osiedla few. domków atrialnych; projekt młodzieńczo słoneczny i... stosunkowo tani. Notatki z giełdy patronackich pomysłów warto zamknąć stwierdzeniem, że wysunięta przez partię propozycja spotkała się z żywym odzewem szerokich kręgów młodzieży. Młodzież wielu województw mówi o żywym i serdecznym zainteresowaniu patronatem ze strony instancji partyjnych. Co opróci mieszkań? Przedstawiliśmy patronackie pomysły, pomówmy teraz o problemach. Główny z nich sprowadza się do jednostronnego pojmowania przez część młodzieży idei patronatu. Nie przypadkiem przygotowania dotychczasowe koncentrują się wokół spraw związanych bezpośrednio z aktywizacją produkcyjną młodzieży na rzecz budownictwa. Wyraża się w tym pogląd, że ostatecznym efektem patronatu mają być dodatkowe mieszkania budowane przy szerokim współudziale młodych. Tkwi w tym uproszczenie. Patronat powinien spełnić dwa równoważne cele. Nie będzie batalią jedynie o mieszkanie. Będzie również kapitalną okazją do kształtowania postaw młodzieży. Drugim jego efektem powinien być określony dorobek wychowawczy. Niestety, o tym mówi się na razie za mało Mało miejsca w dotychczasowych dyskusjach znajduje np. sprawa podnoszenia rangi zawodów budowlanych. Wiadomo, że zawody te nie cieszą się dostatecznym uznaniem społecznym; nie przypadkiem przecież młodzież podejmuje niechętnie pracę w budownictwie, nie przypadkiem fluktuacja załóg budowlanych jest duża, nie przypadkiem budownictwo cierpi na stały deficyt kadr. Słuszne niezadowolenie budzi też jakość pracy budowlanych, częściej widać tu usterki, fuszerki i opóźnienie niż dobrą robotę. Zamierzony rozwój budownictwa w naszym kraju wymaga znacznego podniesienia społecznej rangi pracowników budownictwa. Można to osiągnąć wyłącznie dobrą robotą. Rysuje się więc wdzięczne pole do pracy młodzieży i wśćód młodzieży. Wiadomo, że poważnym problemem budownictwa są zwykłe kradzieże budulca. Przeciwdziałanie temu wymaga gruntowniejszych przemyśleń i postanowień, co jest raczej zadaniem dla zainteresowanych resortów i instancji partyjnych. Dopiero w gruntowniej pomyślany program warto wpleść poczynania wychowawcze młodzieży. Podobnego spojrzenia wymaga ważki problem kwalifikacji pracowników budownictwa. Sytuacja nie jest tu najlepsza. Poprawę zaczynać traeba od stworzenia odpowiedniego programu. Młodzi mają prawo oczekiwać pomocy, zwłaszcza ze strony administracji oświatowej. Od początku, już w trakcie przygotowań do patronatu warto go pojmować nader szeroko. ANDRZEJ WISNIEWSKI K URCZĘTA rzadko pojawiają się na polskich stolach. Statystyczny rodak spożywa ledwie 3,3 kg drobiu rocznie. Gwoli porównania — mieszkaniec Węgierskiej Republiki Ludowej zjada... 13 kg samych kurcząt. Nie równać się nam jednak z Węgrami, Należą do czołówki światowej, zajmując po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie trzecie miejsce pod wzgię. dem produkcji drobiu na jednego mieszkańca. Źródła tych drobiarskich sukcesów WRL. to przede wszystkim przemysłowa technologia produkcji i wysoki stopień jej koncentracji. Przemysłowa technologia zdecydowanie pomniejsza zużycie pasz na kilogram przyrostu mięsa, wyraźnie obniża koszt produkcji kurcząt rzeźnych. W Polsce produkcja brojlerów nie ma niestety bogatych tradycji. Półfermowy i fermo wy wychów kurcząt zapoczątkowany został w 1961 roku. W pięć lat później fermy te produkowały 19,6 tys. ton, a w roku ubiegłym — 60 tys. ton żywca. Dynamika zdawałoby się imponująca. Jeśli jednak zważyć, że przy wprowadzeniu przemysłowej organizacji produkcji efekty mogłyby być wielokrotnie wyższe, trudno to uznać za sukces. Drobiarstwo do niedawna nie należało do faworyzowanych gałęzi produkcji rolnej. Różne były tego przyczyny Główną — teza o nadmiernym zużyciu pasz, , których nigdy nie było w nadmiarze. Istotnie w porównaniu z innymi krajami nasze brojlery zjadają więcej pasz — 2,9 kg na kilogram przyrostu mięsa. Dla porównania na Węgrzech wskaźnik ten wynosi 2.1. w USA 1.7 kg. 100 tysięcy ton mięsa Najbliższe lata przynieść mają dynamiczny rozwój drobiarstwa. Już w tym roku dostawy na rynek wzrosną do ponad 50 tys. ton (waga bita). Pod koniec pięciolatki zakłada się, że rynek krajowy otrzyma ok.100 tys. ton mięsa drobiowego, w tym 85 proc. kurcząt Wzrost dwukrotny w ciągu czterech lat. Dodajmy tu dla pełniejszego obrazu, że zgodnie z założeniami produkcja drobiu w wadze żywej osiągnie w roku 1975 — 160 tys. ton, w tym brojlerów 120 tys, tpn. 'Ł?&bjf' te dotycz# Wyłącznie drobiu kontraktowanego przez Zjednoczenie Przemysłu Jąjezarsko-Drobiarskiego — natomiast produkcję globalną szacuje się na ok. 270 tys. ton. O- siągnięcie tego poziomu oznacza spożycie w przeliczeniu na jednego mieszkańca miasta — 6,5 kg rocznie przy średniej krajowej 5 kilogramów. Stanowi to już ważną pozycję w zaopatrzeniu ludności w smakowite i wartościowe mięso. Realizacja tych zamierzeń wiąże się jednak z koniecznością dokonania poważnych zmian organizacyjnych oraz znacznego zwiększenia potencjału przetwórczego przemysłu. Przewiduje się niezbędne średki na modernizację zakładów drobiarskich. Krótko mówiąc planowany rozwój przemysłu drobiarskiego powinien zapewnić racjonalne przetworzenie zakładanej na koniec pięciolatki produkcji drobiu. I zaczyna się rozwijać przemysłową produkcję kurcząt. W roku 1973 sfinalizuje się budowę kombinatu drobiarskiego w Żukowie w woj. gdańskim. Po. nadto zbudowane będą dwa nowe, wielkie obiekty — pod Wrocławiem oraz w Rybniku. Nie można jednak zapominać, że z przemysłu drobiarsko-jajczarskiego pochodzi za* ledwie 8 proc. ogólnej produS* ćji drobiu. W najbliższej przyszłości, mimo budowy kombinatów, sytuacja nie ulegnie większym ' zmianom. Ferswy drobiarskie w rolnictwie nadal stanowić będą główną bazę produkcyjną i w tej dziedzinie trzeba szukać możliwości intensyfikowania produkcji i obniżenia jej kosztów. Prowadzi do tego przede wszystkim koncentracja produkcji. Postęp w tej dziedzinie hamują jednak obowiązujące zasady opodatkowania, a ściślej — zwolnień od podatku małych ferm. Dotyczy to zarówno produkcji brojlerów, jak też jaj wylęgowych. Jest to jeden z wielu problemów wymagających rozwiązania w drobiarskiej bran-V— Siedmiu skubiących Daleki jest również od doskonałości obecny system organizacyjny drobiarstwa. Ma oho organizatorów wielu, żaden jednak nie ogarnia całości cyklu produkcyjnego. Produkcja brojlerów podzielona jest na pięć samodzielnych ogniw — hodowla zarodowa, hodpwla reprodukcyjna, zakłady wylęgowe, wytwórnie pasz i rzeźnie. Do tego łańcucha dochodzą jeszcze chłodnie składowe oraz sklepy. Rozproszenie kompetencji brak skoordynowanego progi ramu wybitnie pomniejszają efektywność środków przeznaczanych na rozwój drobiarstwa. Ponadto każde z partycypujących w produkcji brojlerów ogniw — począwszy od jaja wylęgowego aż po wypatroszone kurczę w sklepie nie tylko chce, ale po prostu musi zarobić, co rzecz prosta, podnosi koszt każdego kurczaka. Stąd też słuszna wydaje się propozycja przemysłu jajczarskiego w sprawie integracji mob u kęi i. jeśli nie całego drobiarstwa, to przynajmniej kurrząt rzeźnych. Podporządkowanie całego cyklu produkcyjnego jednemu gestorowi pozwoli na bardziej racjonalne wykorzystanie środków, lepsze zaopatrzenie producentów i co najważniejsze osiągnięcie niezbędnej obniżki kosztów raiin. szcza surowcowych. Zakładany wzrost produkcji drobiarskiej skorelowany został ściśle z możliwościami zwiększenia dostaw, pasz przemysłowych. Rzecz jednak w tym, by przemysł paszowy o.iągnął wyraźną poprawę jakości pasz drobiowych. Jest tc jeden z zasadniczych warunków zmniejszenia zużycia karmy na kilogram przyrostu mięsa i w konsekwencji również kosztów produkcji drobiu. Rozwój wielkostadnych ferm drobiarskich, wyższy stopień specjalizacji i koncentracji produkcji w połączeniu z integracją całego cyklu hodowlanego stwarza realne możliwości zmniejszenia zużycia pasz, poprawy jakości piskląt, obniżenia kosztów obsługi, transportu i przetwórstwa. Szanse te trzeba w pełni wykorzystać. Jest to po prostu warunek osiągnięcia wzrostu spożycia drobiu w kraju. Z. JAGIELSKI Prebłeray gospodarki żywnościowej Kurczę po polsku ZADANIA POMOCY SPOŁECZNEJ Zagadnienia pomocy społeczne], jako jednego z ele. mentów działalności socjalnej państwa, jest stosunkowo młode, łqczy się bowiem ze współczesnym modelem aparatu państwowego, w szczególności państwo typu socjalistycznego, W dążeniu do zapewnienie wszystkim obywatelom odpowiednich warunków egzystencji, państwo włączyło zagadnienia pomocy społecznej do zakresu działania swej administracji. Może jednakże nasunąć *lę pytanie: czy w państwie socjalistycznym istnieje ze strony obywateli zapotrzebowani« na świadczenia pomocy społecznej? Jedyną słuszną odpowiedzią na to pytanie jest odpowiedź twierdząca, chociaż trzeba przyznać, iż w naszej powojennej rzeczywistości poglądy na to zagadnienie kształtowały się bardzo różnie. W pierwszych latach powojennych przeważał nazbyt mechanicznie przyjęty pogląd, że ustrój socjalistyczny, zapewniając wszystkim obywatelom pracę, likwiduje niejako automatycznie ubóstwo i nędzę, wskutek czego działalność pomocy społecznej nie ma właściwie racji bytu Pogląd ten w konsekwencji przyczynił się w znacznym stopniu do zahamowania rozwoju pomocy oraz zubożenia stosowanych form. nie Tymczasem waga i znaczedziałalności opiekuńczej państwa rośnie w bardzo szybkim tempie, a ranga tego zagadnienia jest coraz wyższa, nie tylko u nas Jak wiadomo, w dzisiejsze; działalności pomocy społecznej dużą rolę odgrywa wciąż jeszcze zaspokajanie najbardziej podstawowych potrzeb, jak wyżywienie, mieszkanie ubranie, opał — a więc pomoc w formie świadczeń pieniężnych i w naturze. Dzieje się tak, ponieważ wciąż jeszcze istnieje w naszym społeczeństwie grupa ludzi, którzy nie mają własnych zasobów materialnych ani nie nabyli uprawnień do emerytury lub renty. Nie ich jednak potrzeby będą stanowiły o dalszych kierunkach rozwojowych pomocy społecznej. Grupa ta bowiem maleje z roku na rok i w przyszłości nie będzie stanowiła zasadniczego problemu. Do giosu dochodzą natomiast inne zjawiska. W miarę bowiem zmian zachodzących w naszym społeczeństwie, wzrostu liczby osób objętych ubezpieczeniem społecznym, s także wzrostu emerytur i rent wzrasta również — wraz przedłużaniem się życia ludz2 kiego, a co za tym idzie i wzrostem liczby ludzi starych — zapotrzebowanie na pomoc społeczną w formie usług. Zą-tem usługi oraz domy pomocy społecznej będą w przyszłości decydowały o profilu i kierunkach rozwojowych pomocy społecznej. W tych warunkach podstawowym problemem w dziedzinie pomocy społecznej juz dziś staje się w coraz szerszej mierze problem organizacji tycia człowieka starego, niezdolnego do zorganizowania sobie samodzielnej egzystencji. Zadecydowały o tym przede wszystkim dwie przesłanki: demograficzna — charakteryzująca się szczególnie szybko rosnącą liczbą ludzi starych, oraz socjologiczna, którą znamionuje równie szybko zmieniający się układ stosunków społecznych Jui od połowy 1966 r. międzynarodowa klasyfikacja demograficzna zalicza nas do grupy krajów o „starej“ strukturze ludności, co jest konsekwencją cywilizacyjnego zaawansowania. Wtedy bowiem właśnie grupa ludności w wieku 65 lal i powyżej przekroczyła granicę 7 proc. ogółu ludności, która to granica jest podstawą tej klasyfikacji. Ostrość tego problemu staje ślę tym bardziej widoczna, Jeżeli się zważy, że w Polsce, przy wzroście ludności ogółem o 25,5 proc. na przestrzeni lat 1966—,1385 — ludność w wieku 60 I więcej lat wzrośnie o 17,5 proc., a więc prawie dwa razy szybciej. W dalszych przedziałach wieku (70 i więcej lat) nawet 4 razy szybciej. Niekorzystne z kolei zmiany w układzie stosunków społecznych, obserwowane w całym cywilizowanym świecie zwiększają systematycznie grupę osób niedostosowanych do współczesnych warunków życia, niesamodzielnych, osób wymagających pomocy. Zmiany te, spowodowane szybko postępującym uprzemysłowieniem kraju i urbanizacją, powodują duże migracje ludności, co osłabiło spoistość rodzin, zlikwidowało prawie zupełnie tradycyjne rodziny wielopokoleniowe, zmniejszyło poczucie odpowiedzialności za niesamodzielnych członków rodziny, szczególni« starych rodziców Obi« te jwrasłankl potwierdzają zatem tezę, że obecnie podstawowym typem „klienta“ pomocy społecznej jest człowiek niesamodzielny, głównie stary. W tej sytuacji zaistniała konieczność szukania takich rozwiązań, które by pozwoliły przyjść staremu człowiekowi z pomocą w miejscu jego zamieszkania. Właściwa organizacja opieki geriatrycznej ma tu decydujące znaczenie. Zadecydowana już organizacja lecznictwa geriatrycznego, w pierwszej fazie na szczeblu wojewódzkim oraz powołanie w niedalekiej przyszłości do życia Zakładu Gerontologii i Geriatrii, odegrają w tym względzie główną rolę. Obecnie najskuteczniej — potrzeby w zakresie organizacji życia człowieka starego może zaspokoić system pomocy w usługach, a z ich szerokiego wachlarza dwie przede wszystkim jego formy; — opieka nad chorym w domu i pomoc w prowadzeniu gospodarstwa domowego. Opieka nad Chorym w domu, sprawowana na zlecenie Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej przez Polski Czerwony Krzyż, zapoczątkowana została w 1961 r. Z rozeznania potrzeb w tym zakresie wynika, że ok. 17 proc. ludzi starych, tj. ok. 600 tys. osób, z reguły samotnych, nie może obejść się bez pomocy osoby drugiej. Dlatego też dobrze zorganizowana opieka nad chorym w domu, dodajmy — chorym, któremu często medycyna przy dzisiejszym stanie jej wiedzy nie może przywrócić zdrowia — umożliwiaiąc utrzymani« ©hore-öo miejscu zamieszkania/)» łagodzi deficyt domach miejsc w szpitalach i pomocy społecznej. Jest przy tym znacznie tańsza od świadczeń szpitalnych czy domów pomocy społecznej i chętnie widziana przez zainteresowanych, W 1965 r. na terenie kraju Istniały zaledwie 23 punkty opiek: nad chorym w domu PCK, świadczące usługi dla ok. 3 tys. osób W roku 1970 Ilość Ich wzrosła dr 165 i objęła swą działalnością ok 12 tys. osób. Przewiduje się, żc do końca 1975 r. punkty opiek: nad chorym w domu zostaną zorganizowane wszędzie tam. gdzir Istniejące w tym zakresie potrzeby uzasadniać będą konieczność zorganizowania takich punktów. Zasadniczą przeszkodą w szybszym rozwoju tej formy pomocy jest brak dostatecznej liczby sióstr pogotowia PCK, wykonujących te usługi. Brak sióstr wynika z faktu, że tylko pewien procent kobiet, przeszkolonych na kursach PCK, podejmuje pracę w punktach. Drugą z kolei formą pomocy, stosowaną wobec samotnych i niedołężnych starych ludzi, są usługi w zakresie prowadzenia gospodarstwa domowego. Usługi te świadczy głównie Polski Komitet Pomocy Społecznej. Organizacja opieki domowej opiera się na pomocy opiekunek domowych, angażowanych na podstawie umowy o pracę. Również i w tym zakresie występują ciągle jaszcze spore trudności, hamujące rozwój tej tak bardzo pożytecznej i poszukiwanei formy pomocy. W obecnej i rysującej się na przyszłość sytuacji, zorganizowanie w kraju pełnej sieci opieki, domowej zaliczyć więc trzeba dc pilnych problemów społecznych. Przed kilkoma laty Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej podjęło próbę wprowadzenia nowej formy usług w postaci domów dziennego pobytu dla ludzi starych Tylko na' terenie m. st. Warszawy powstało już 5 takich domów. Przeznaczone są one dla osób starych jako miejsce dziennego pobytu w czasie, gdy członkowie ich rodzin lub opiekunowie z uwagi na pracę zawodową nie są w stanie zapewnić im dostatecznej opieki, lub też dla ludzi samotnych. teczna — w stosunku do potrzeb — liczba miejsc. Systematyczne niewykonywanie od lat planów spowodowało, inwestycyjnych że możliwości zaspokajania szybko rosnących potrzeb są poważnie ograniczone. Na obecną trudną sytuację w tym zakresie miało decydujący wpływ częściowe tylko zrealizowanie zadań inwestycyjnych w latach 1961—1965 oraz w latach ubiegłej 5-latki. Spowodowało to, że liczba osób zakwalifikowanych do tej formy pomocy i oczekujących na miejsca bardzo poważnie wzrosła. Ponadto obecnie zaledwie ok. 20 proc. miejsc w domach pomocy społecznej mieści się w obiektach specjalnie na ton cel zbudowanych, właściwie zlokalizowanych i dostosowanych do potrzeb i wymogów pensjonariuszy Niezależnie ód wysiłków państwa zmierzających do zwiększenia liczby miejsc w domach pomocy społecznej, czynione są wysiłki ze strony poszczególnych związków zawodowych, podejmujących decyzje o budowie tzw. branżowych domów rencistów, jak np. zasłużonego nauczyciela, naftowca, pracownika służby zdrowia, górnika. Min. Zdrowia i Opieki Społecznej pobudza również l popiera inicjatywy społeczne budowy domów tzw. spokojnej starości (np. w budowę spółdzielczych Krakowie), mieszkań dla ludzi starych oraz budowę domów rencistów z funduszów budownictwa mieszkaniowego. Ta formy budowy należałoby usprawnić i rozszerzyć. 1 ACZELNYM zadaniem, jakie stanęło przed . Min, Zdrowia i Opieki Społecznej jest kwestia jak najbardziej racjonalnego, celowego i skutecznego wykorzystania środków przeznaczonych na cele pomocy społecznej, jakie znajdują się w dyspozycji, państwa i organizacji społecznych wodowych. oraz związków zaStało się to tym bardziej konieczne, iż mimo olbrzymiego wysiłku państwa i przeznacza/iia na te cele coraz większych kwot, potrzeby ciągle wyprzedzają możliwości ich zaspokojenia ze środków państwowych. Nowe wytyczne zdrowia porządkujące resortu pewne sprawy, a przede wszystkim decyzje Rady Ministrów przyznaniu na rozwój pomoo cy społecznej tylko w 1971 r. dodatkowej kwoty ponad 150 min zł, stwarzają sytuację, w której sprawy pomocy dla określonych grup ludności znajdują właściwe warunki, P.S. z uwagi na ograniczone ramy artykułu świadomie pominięto wiele istotnych zagadnień, m. in. zagadnienie opieki społecznej nad dziećmi 1 młodzieżą niedorozwinięta umysłowo oraz współdziałania pomocy społecznej z lecznictwem i rehabilitacja. Domów tych jednak jest również za mato. Pomoc w formie świadczeń pieniężnych oraz w naturze tworzy wraz z wszelkiego rodzaju usługami jednolity, coraz sprawniej działający, system pomocy. Ostatnie decyzje rządowe, zwiększające środki na pomoc społeczną pozazakładową w rb. o 120 min zł, pozwolą na podniesienie wysokości zasiłków stałych w całym kraju do 770 zł oraz na podniesienie wysokości zasiłków okresowych do 960 zł. Ważnym uzupełnieniem systemów świadczeń pieniężnych, w naturze, a zwłaszcza w usługach, są domy pomocy społecznej. W tym zakresie problemem nr 1 jest niedostaV Nowe zfawiska 3 nowe formy dr med. RYSZARD BRZOZOWSKI wiceminister Zdrowia,.! Opieki Społecznej