Zycie Warszawy, lipiec 1955 (XII/155-180)

1955-07-01 / nr. 155

Str. 1 ________________________ Helsinki i »carte Manche« TVTIEZMIER.NIE szeroki udział osób ’ i organizacji, które do tej pory stały z dala od światowego ruchu obrońców pokoju, bogactwo reprezen­towanych poglądów i zdań, szczera i swobodna dyskusja — oto cechy, które charakteryzowały zakończone w ub. środę Światowe Zgromadze­nie Sil Pokoju w Helsinkach. Cha^ jakicry/ovvaiy — dodajmy — w da­leko większym stopniu niż wszyst­kie dotychczasowe Kongresy Pokoju. 1.841 osób z 68 krajów (w tym 1.640 delegatów, 109 ebser walorów i 92 go­ści) brało udział w Zgromadzeniu, które obradowało w dn. 22—29 ub. m. mi stolicy Finlandii. W imieniu milio­nów zwolenników pokoju z całego świata radzili ci ludzie nad najsku­teczniejszymi sposobami utrwalenia pokoju w świecie, pokoju, który — jak się wyraził delegat francuski d'Astier de la Vigerie — nie byłby „naszym“ lub „waszym“ pokojem, ale pokojem wspólnym. Znaczenie mchu obrońców pokoju było do tej pory bardzo duże. Po Zgromadzeniu w Helsinkach wzrosło ono jeszcze bardziej. Jego założenia i cele poparli swym głosem tacy lu­dzie, jak belgijska królowa Elżbieta i uczony angielski Bertrand Russell, jak pani Nehru i członek rady kra­jowej włoskiej młodzieży chadeckiej Zuppeli, jak pisarz francuski Sartre i b. premier Herriot, takie organiza­cje, jak ,P towarzyszenie Zwolenni­ków ONZ" i Międzynarodowy Czer­wony Krzyż, jak kwakrzy i inne pacyfistyczne organizacje. Szerokim o echem rozległo się w świecie wołanie pokojowe załatwianie sporów, o zakaz broni masowego znisz­czenia i ogólne rozbrojenie. I nie miał chyba racji sędziwy Bertrand Russell, mniemając, iż wojnie zdoła zapobiec elita, którą nazywa on „per­sonelem rządzącym“. „Ugrupowania, które przysłały delegatów do Helsinek — odpo­­wiedział mu Jean Paule Sartre — kładą akcent na inny aspekt poko­ju, o jaki walczymy: pokój, które­go pragną narody. Nie pokój, któ­rego pragną „elity“, ale którego Otądają przede wszystkim narody!“ PINIĘ publiczną traktowano do­tąd jako ważny co prawda, ale bierny czynnik w polityce. I oto opi­nia ta wyrosła do roli czynnego elementu kształtowania sytuacji mię­dzynarodowej. Jej wpływ i znaczenie pojęli również i ci, których ona krę­puje i którym przeszkadza. „Istnieje — powiedział np. 19 maja szef szta­bu NATO, amerykański generał Gru­­enther — bardzo poważne niebezpie­czeństwo, że opinia publiczna zmusi przywódców politycznych do zawar­cia kompromisów, które mogłyby się stać bardzo groźne dla nas" (to zna­czy organizatorów nowej wojny). Tak jest, istnieje takie niebezpie­czeństwo! Przejawiło się ono w spo­sób wymowny w Helsinkach. Tylko że to, co dla amerykańskich gene­rałów z atlantyckiej organizacji jest „niebezpieczne" większość ludzkości przyjmuje jako uobrouziejstwo. Również i w Helsinkacn szukano kompromisu imędzy różnymi stano­wiskami. Jednakże mimo różnych stanowisk zdołano bez większego tru­du uchwalić, przy jednym powstrzy­mującym się od głosu, apel, którego treść (opublikowaliśmy go we wczo­rajszym numerze pisma) świadczy o ogólnym i powszechnym dążeniu do dalszego odprężenia w sytuacji mię­dzynarodowej, do dalszego załago­dzenia skutków „zimnej wojny“ który potępia metody tej wojny, jak i również metody poiityki „z pozycji Asiły“ PEL przyjęty przez Zgromadzenie Sil Pokoju w Helsinkach uchwa­lony został na krótko przed zapo­wiedzianym spotkaniem Wielkiej Czwórki, spotkaniem, z którym lu­dzie na carym świecie łączą poważne nadzieje. Uchwalono go zarazem na­zajutrz po zakończeniu pierwszych „atomowych manewrów“ przeprowa­dzonych w Europie zachodniej przez wojska atlantyckiej organizacji NATO, Manewry te nosiły kryptonim „tarle blanche“. na „Gdyby to była prawdziwa woj­atomowa — pisał na temat tych manewrów sprawozdawca za­chodnio - niemieckiego dziennika „Die Welt“ — Niemcy, stałyby się dziś jedną wielką ruiną. Kraj tt roku 1648 (po zakończeniu wojni trzydziestoletniej — red.), czy u roku 1945 wyglądałby przy te; ruinie jak kwitnący ogród.“ Takiego losu zaoszczędzić chcą za­równo Niemcom, jak i całemu światu ludzie dobrej woii, którzy zebrali się w He inkach. Ci rzeczywiści repre­zentant światowej opinii publicznej odmawiają panom z NATO „carte blanche" dla ich zbrodniczych poczy­nań, hamują ich, stają się — jak to przyznał generał Gruenther — nie­bezpieczni dla organizatorów wojny. Walka z siewcami niepokoju trwać musi nadal. Dalsze rozszerzenie za­sięgu działania ruchu pokoju, przy­ciągnięcie do niego jeszcze szerszych warstw społecznych — oto zadanie, którego spełnienie powstrzyma sku­tecznie rękę tych, co znów chcieliby rozświetlić świat luną i wojennych po­żarów i pokryć ziemię masowymi grobami ofiar atomowych ataków, (sz) ŻYCIE WARSZAWY Za działalność na szkód; narodu polskiego Alfred Jaroszewicz skazanu na 12 lat więzienia 30 ub. m. Sąd Wojewódzki dla m. st. Warszawy ogłosił wyrok skazujący Alireda Jaroszewicza na karę 12 lat wiezienia. W dalszym ciągu procesu Alfreda Jaroszewicza Sąd zakończył przesłu­chiwanie świadków, po czym nastą­piły przemówienia stron, Sw. Stefan Łęski przedwojenny urzędnik do specjalnych poruczeń wydziału bezpieczeństwa dep. poli­tycznego Min. Spraw Wewnętrznych, przedstawił Sądowi metody, 'akie burżuazyjny aparat ucisku stosował w walce z KPP. Świadek stwierdził, że ówczesny minister Spraw We­wnętrznych Henryk Kawecki, (.zna­jąc policyjne metody zwalczania KPP za niewystarczające, zalecał również metodę tzw. dezinformacji. Metoda polegała na tym, że konfident, które­mu udałoby się wkraść w szereg partii, miał podsuwać jej kierownic­twu odpowiednio preparowane infor­macje, mające ułatwić rozbijanie par­tii od wewnątrz, Sw. Marian Spychalski stwierdza, że z Jaroszewiczem spotkał się po raz pierwszy, w połowie 1941 r. na zebraniu organizacyjnym grupy biu­letynu radiowego. Świadek nawiązał z Jaroszewiczem kontakt, rozpoczął z nim współpracę, a następnie wpro­wadził do GL. Sw: Mieczysław Wągrowski stwier­dza, że z oskarżonym zetknął się w 1926 r. podczas swej działalności w rewolucyjnej akademickiej organiza­cji ZNMS „Życie“; Jaroszewicz, podówczas pracownik „dwójki“, za­proponował mu dostarczenie tajnych dokumentów II Oddziału oraz mate­riałów wybuchowych. — Od pierwszej chwili — mówi świadek — byłem głęboko przekona­ny, że jest to prowokacja. Przekona­nie moje zostało utwierdzone tyrr że podczas rozmów Jaroszewicz n:e ujawnił żadnego szczegółu, który by mógł uchronić od represji osod> po­dejrzane przez „dwójkę“ o sympatię lub przynależność do partii. Sw. Stanisława Sowińska, ps. „Barbara“, była w okresie okupacji łączniczką pomiędzy Spychalskim i Jaroszewiczem. Na pytanie oskarżo­nego wyjaśnia ona, iż wśród przeka­zywanych przez Jaroszewicza mel­dunków był jeden zawierający ostrze­żenie dla trzech działaczy lewico­wych, że poszukuje ich gestapo. Po­daje ona dalej, iż Jaroszewicz prze­kazywał Spychalskiemu wiele mel­dunków na ogół poświęconych spra­wom gospodarczym, cma je ocenia — były jednak — jak to meldunki nie przedstawiające poważnej warto­ści. Po zamknięciu przewodu Sąd udzielił głosu oskarżycielowi publicz­nemu. Oskarżyciel publiczny, prok. M. Majster szeroko omówił wieloletnią działalność Jaroszewicza na szkodę narodu polskiego — w rożnych ogni­wach II Oddziału, a nas pnie w la­tach okupacji i po wyzwoleniu — podkreślając, że oskarżony brał czyn­ny udział w prześladowaniu działa­czy i członków ruchu komunistycz­nego i postępowego. Poddając poszczególne czyny oskarżonego kwalifikacji prawnej, oskarżycie] publiczny wniósł o wy­mierzenie Jaroszewiczowi kary 15 lat więzienia. Z kolei zabrał głos obrońca oskar­żonego — adwokat Rozenblit. Odnośnie działalności oskarżonego w okresie przedwojennym obrońca podkreśla, że do „dwójki“ pchnęły Jaroszewicza m. inn. trudne warun­ki materialne. Adwokat jest zdań,a, iż fakt ten, jak również ocena cało­kształtu działalności oskarżonego ja­ko agenta „dwójki“, nie uzasadnia­ją żądania najwyższego wymiaru ka­ry przewidzianego w klasyfikacji prawnej tych przestępstw. W konkluzji swego wywodu adwo­kat Rozenblit prosi Sąd o szersze — niż wnosił prokurator — zastosowa­nie przy wymiarze kary ustaw amne­styjnych oraz o łagodny wyrok. Osk. Jaroszewicz w udzielonym mu przez Sąd „ostatnim słowie“ oświad­czył, iż poczuwa się do winy i od­powiedzialności za wieloletnią pracę w Sam. Ref. Inf., a tym samym — za przyczynienie się do faszyzacji kraju i do klęski wrześniowej. Po­czuwa się też do odpowiedzialności za przyczynienie się do dywersji po­litycznej poprzez przystąpienie dc GL i objęcie po wyzwoleniu stano­wiska wiceministra. Oskarżony prosi) o sprawiedliwy wymiar kary. Przekazanie rządowi NRD archiuióui niemieckich przechoiuyiuanuch m ZSRR MOSKWA (PAP). 30 bm. rząd ZSRR przekazał rządowi NRD nie­mieckie materiały archiwalne, prze­chowywane w archiwach Związku Radzieckiego. Są to materiały o zna­czeniu państwowym i o wielkiej wadze dla badań nad historią Niemiec. Znaj­dują się wśród nich dokumenty mi­nisterstwa spraw zagranicznych Nie­miec i Prus oraz wielu innych insty­tucji niemieckich i pruskich, W celu odebrania materiałów ar­chiwalnych przybyła do Moskwy de­legacja rządu NRD pod kierownic­twem O. Meiera Przed obradami czterech mocarstw w Genewie Wypowiedzi Eisenhowera na konferencji prasowej NOWY JORK (PAP). Jak już donosiliśmy, 29 czerwca odbyła się w Białym Domu konferencja prasowa, na której prezydenit Eisenhower od­powiedział na szereg pytań korespondentów. Na pytanie, kto będzie uczestniczy! w konferencji czterech mocarstw i kiedy delegacja amerykańska wyje dzie do Genewy, Eisenhower odpowie­dział, że zamierza wyjechać w piątek wieczorem lub ewentualnie w sobotę rano, ponieważ pragnie przybyć dc Genewy w dogodnym czasie, a miano­wicie w niedzielę rano. Zdaniem Ei­senhowera, zostało postanowione, że w konferencji weźmie udział ograni­czona liczba osób. Następnie Eisenho­wer zakomunikował skład delegacji amerykańskiej. Jeden z korespondentów zapytał, czy zdaniem Eisenhowera, Bułganin będzie „przemawiać w imieniu“ rzą­du radzieckiego, czy też sądzi on, że w Genewie obecni będą również Chruszczów i Żuków. Eisenhower o­­świadczył, że w chwili obecnej na py­tanie to trudno jest odpowiedzieć. Wyraził jednak nadzieję, iż na kon­ferencji obecne będą osoby upoważ­nione do podejmowania decyzji. Na prośbę, aby prezydent wypowie­dział się, jak dalece sięga jego opty­mizm, jeśli chodzi o możliwość osiąg­nięcia na konferencji pozytywnych rezultatów — Eisenhower oświadczył, że jego zdaniem, cały świat ze St. Zjednoczonymi włącznie powinien mieć nową szansę podjęcia próby wy­jaśnienia na takiej konferencji zamia­rów wszystkich jej uczestników. Za pomocą takiej metody można znaleźć drogi pchnięcia problemów na nowe tory i ustalenia wreszcie sposobów o­­słabienia napięcia. Eisenhower odpowiedział negatyw­nie na pytanie, czy liczy na to, iż przed konferencją genewską otrzyma jakiś „konkretny“ program w dzie­dzinie rozbrojenia. Dodał on, że przy­gotowanie odpowiednich propozycji będzie wymagało dużo czasu i trudów i że nic nie zostanie podane do wia­domości przed ostatecznym opracowa­niem tych propozycji i przed całkowi­tym zaakceptowaniem ich przez rząd. W odpowiedzi ną pytanie, czy ist­nieje jakieś porozumienie co do ter­minu zakończenia konferencji, Eisen­hower stwierdził, iż nic o takim po­rozumieniu nie wie. Jego obowiązki, oczywiście, ograniczają czas, którym dysponować może na konferencji. Ei­senhower oświadczył, że nie sądzi, iż zajmując tego rodzaju stanowisko ryzykuje, iż ściągnąć może na siebie nieprzychylne komentarze ze strony rozsądnych ludzi. Jeden z korespondentów zapytał, czy sesja ONZ w San Francisco zwiększyła czy też zmniejszyła jego wiarę w powodzenie konferencji na najwyższym szczeblu. Eisenhower od­powiedział, że stara się nie oczekiwać zbyt wiele. Jasne jest, że w stanowi­sku Zw. Radzieckiego nastąpiła jakaś zmiana. Jeżeli zmiana ta ułatwi wza­­jemne stosunki, powinno to koniec końców odbić się na ogólnej sytuacji. Nikt nie uważa — powiedział Ei­senhower — że zwolennicy doktryny marksistowskiej zarzucili ją, dlatego musimy „zachować ostrożność“. Jed­nakże jeżeli można znaleźć sposoby, aby zrzucić przygniatające ludzi brzemię strachu i napięcia, powinni­śmy w maksymalnym stopniu sposoby te przestudiować. Eisenhower oświad­czył w zakończeniu, że w wyniku sesji ONZ doszedł do wniosku, że szanse pod tym względem po-prawiły się w porównaniu z tym, co było niedawno. Jeden z korespondentów zapytał, co zdaniem Eisenhowera, należy uczy­nić, aby informować opinię publiczną o przebiegu obrad, skoro w Genewie nie zapadną żadne decyzje i skoro konferencja ograniczy się do rozmów. Eisenhower oświadczył, że nie chciał powiedzieć, iż na pewno nie zapadną tam żadne decyzje. Nie sądzi on, by osiągnięto decyzje merytoryczne, lecz, Że mogą zapaść decyzje, o tym, jak należy do tych problemów podejść. Co się tyczy informowania o przebiegu konferencji, Eisenhower wyraził na­dzieję, iż nie ograniczy się ono do stereotypowego komunikatu końcowe­go. Eisenhower wykluczył możliwość, aby w drodze powrotnej do St. Zjed­noczonych zatrzymał się gdziekolwiek. Na prośbę, aby skomentował incy­dent w cieśninie Beringa, Eisenhower wyraził przekonanie, iż był to incy­dent o znaczeniu lokalnym, a nie o charakterze politycznym. Złe warunki atmosferyczne oraz inne czynniki wy­wołują wrażenie, iż było to wydarze­nie lokalne i częściowo spowodowane nieporozumieniem. Eisenhower po­wiedział, iż jest bardzo zachęcające, że rząd radziecki zajął w tej sprawie takie właśnie stanowisko. Odpowiadając na pytania dotyczące zamiarów pewnych kongresmanów zgłoszenia rezolucji określających sta­nowisko USA „wobec krajów Europy wschodniej“ oraz wobec „imperializ­mu i kolonializmu komunistycznego“, Eisenhower oświadczył, że o rezolu­cjach takich nic nie wie, a stanowi­sko swoje w tych kwestiach niejed­nokrotnie już precyzował. Prezydent dodał jednocześnie, że „w ogóle we wszystkich tego rodzaju oświadcze­niach istnieją wszelkie możliwe od­cienie oraz wszelkie możliwe kompli­kacje“. Eisenhower zadał retoryczne pytanie, jak daleko można posunąć się w tej kwestii oraz oświadczył, że „my nie wypowiemy wojny“. Domagając się ostrożności w tego rodzaju posu­nięciach, Eisenhower powiedział, że należy stosować metody pokojowe a nie prowokacyjne. Nawiązując do ustawy o wzajem­nym zapewnieniu bezpieczeństwa, którą rozpatruje obecnie Izba Repre­zentantów, Eisenhower domagał się utrzymania tego programu, ponieważ jego rezultaty były tak korzystne, że nie należy z nich rezygnować, nawet jeśli oczywista jest zmiana stanowiska Zw. Radzieckiego. Eisenhower bronił propozycji zbu­dowania statku handlowego o napę­dzie atomowym, dla wykazania ko­rzyści pokojowego stosowania energii atomowej. Mówiąc w związku z tym o walce propagandowej między St Zjednoczonymi a ZSRR, Eisenhower zaproponował, aby wyrzec się hasła „zimna wojna“ i przyjąć hasło „woj­na o pokój“, którą jego zdaniem, St Zjednoczone powinny wygrać. Prezydent uchylił się od odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczące jegc przyszłych planów politycznych. KRONIKA POLITYCZNA Przewodniczący Rady Państwa Aleksan­der Zawadzki przyjął 29 czerwca br. am­basadora nadzwyczajnego i pełnomocne­go PRL w Republice Indii J. Grudziń­skiego. Uniwersytet Moskiewski odznaczony Czerwonym Sztandarem Pracy MOSKWA (PAP). 30 czerwca w auli Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego im. Łomonosowa odby­ła się uroczystość wręczenia uniwer­sytetowi orderu Czerwonego Sztan­daru Pracy. Order Czerwonego Sztan­daru Pracy wręczył przewodnicząc} Prezydium Rady Najwyższej ZSRB K. J. Woroszyłow, który następnie wygłosił przemówienie. Powiedział an m. in.: Partia i rząd, naród radziecki roz­wiązują obecnie zadania dalszej, po­tężnej rozbudowy przemysłu cięż­kiego, szybkiego rozwoju rolnictwa, przyspieszenia postępu technicznego w naszym kraju. W walce o wyko­nanie tych zadań uczonym radzie­ckim i młodym specjalistom przypa­da rola porywająca i odpowiedzial­na. Z Wyniki Zgromadzenia Sił Pokoju Konferencja prasowa w Helsinkach HELSINKI (PAP). W czwartek po zakończeniu Światowego Zgromadze­nia Sił Pokoju odbyła się tu konfe­rencja prasowa, na której przedsta­wiciele Biura Zgromadzenia udzielali wyjaśnień zebranym dziennikarzom na temat wyników i znaczenia spot­kania w Helsinkach. Na pytania dziennnikarzy odpowiadali: Isabelle Blume, Ilia Erenburg, W. Elfes, G d‘Arboussier Wielkie zainteresowanie okazywali przedstawiciele prasy kwestią, jak się odbiją obrady Zgromadzenia na konferencji czterech. Członkowie Biura wyrazili przekonanie, że sta­nowisko opinii publicznej, odzwier­ciedlone na Zgromadzeniu, wpłynie w dużym stopniu na wyniki tej kon­ferencji. Podczas omawiania kwestii Nie­miec zabrał głos Ilia Erenburg. Je­steśmy nadal — powiedział on — zdecydowanymi zwolennikami zjed­noczenia Niemiec takiego, by Niem­cy nie brały udziału w żadnym po­rozumieniu wojskowym. Niesłusznie mówią niektórzy, jakoby Zw. Radzie­cki zrezygnował ze zjednoczenia Nie­miec. Liczy się on jedynie z realną sytuacją, która opóźnia zjednoczenie Niemiec. Wobec faktycznego istnie­nia dwóch państw niemieckich, za­proponowaliśmy nawiązanie stosun­ków również z Niemiecką Republiką Federalną, uważamy jednak, że na­leży doprowadzić do zjednoczenia Niemiec w drodze rokowań na temat bezpieczeństwa i rozbrojenia. HELSINKI (PAP). Ogólnoniemiec­­ka delegacja na Światowe Zgroma­dzenie Przedstawicieli Sił Pokoju w Helsinkach złożyła oświadczenie w sprawie jedności Niemiec, stwierdza­jące, że pokojowe zjednoczenie Nie­miec jest niezaprzeczalnym prawem narodu niemieckiego. Jako przeszko­dę na drodze do rozwiązania proble­mu niemieckiego oświadczenie wska­zuje układy paryskie. Delegacja ogólnoniemieoka wita z zadowoleniem zwołanie konferencji szefów rządów w Genewie oraz wy­raża nadzieję, że w dyskusji nad pro­blemem niemieckim będą mogli wziąć udział przedstawiciele obu czę­ści Niemiec, i że konferencja — zgodnie z żądaniem Światowego Zgromadzenia Przedstawicieli Sił Po­koju — przyczyni się do normalizacji stospnków między obu częściami Niemiec yan K azimierza Grusa W Lodzi zmarł w wieku lat 70 zasłużony artysta-grafik, znany ka­rykaturzysta, laureat Nagrody Pań­stwowej — Kazimierz Grus. W cią­gu długoletniej pracy artystycznej K. Grus zdobył sobie zasłużone uznanie w Polsce i za granicą rysunkami sa­tyrycznymi, karykaturami i ilustra­cjami. Może o to chodzi? W jaki sposób zwykła awantura portowa dostarczyć może materiału do „politycznej“ publicystyki, do­wiedzieć się mogliśmy z niektórych organów prasy brytyjskiej sprzed paru dni. Awantura wydarzyła się w Szcze­cinie przed miesiącem — dokładnie 28 maja. Brytyjski marynarz nazwi­skiem Bready, pływający na norwe­skim statku „Royal“, spróbował, wy­siadłszy na ląd, przemycić niedo­zwolone towary. WOP-ista, który to zauważył, zatrzymał go, odprowa­dził do Urzędu Celnego, gdzie ode­brano Bready'emu towar i zatrzy­mano książeczkę żeglarską. Nazajutrz tenże Bready w towa­rzystwie swego mocno podchmielo­nego przyjaciela Lamparta znów zszedł na ląd. We dwóch wszczęli awanturę z żołnierzem WOP-u, przy czym Lamport usiłoicał nawet wy­rwać WOP-iście automat. Tu wmie­szał się już prokurator miasta Szcze­cina i zarządził zatrzymanie obu zbyt krewkich marynarzy. Było to 29 maja. Po przeprowadzeniu śledztwa pro­kurator zwolnił po dwóch dniach Bready'ego. Aliści statek jego już odpłynął, wobec czego niefortunny amator szmuglu musiał poczekać do 11 czerwca i dopiero tego dnia od­płynął z Szczecina na pokładzie szivedzkiego parowca „Patria“. Spra­wa Lamporta przekazana została do Sądu Powiatowego w Szczecinie, przed którym ’marynarz ten odpo­wiadać ma za czynny opór władzy z art. 129 KK. Całej sprawie nie poświęcilibyśmy nawet tej wzmianki (warto zresztą na marginesie wspomnieć, że jest to pierwszy tego rodzaju wypadek w tym roku w naszych portach), gdy­by nie właśnie owo „polityczne“ za­interesowanie niektórych gazet bry­tyjskich. Usiłowały one rozdmuchać ten incydent do rozmiarów co naj­mniej — „konfliktu“, a w każdym razie uczynić z niego podstawę do złośliwych kłamstw. Od korespon­denta „Daily Express“ z Malmö do­wiedzieliśmy się na przykład, że Bready’ego straszono., zesłaniem do kopalni. „Daily Miror“ pisze, że trzy­mano marynarza nago w celi (?). Szczyty jednakże pomysłowości osią­ga „News Chronicie“, informując swych czytelników, że Bready Lamport osadzeni zostali „w obozie i koncentracyjnym nr 1, odległym o 133 mile od Szczecina“ (zważcie tę dokładność w podawaniu odległości!) Bready — jak donosi dalej „News Chronicie“ — poddany został przy tym wymyślnym torturom, miano­wicie „dano mu do czytania książki Marksa i Lenina oraz „Daily Wor­ker“ Prasa brytyjska szczyci się czę­sto tradycjami obiektywnej infor­macji dziennikarskiej. Jak widać — bywa z tym bardzo rozmaicie. Jedne gazety angielskie rzeczowo poinfor­mowały o całym tym małym incy­dencie. Inne — wolały wysysać wia­domości z nienajczystszych palców O tym, że takie „wiadomości“ nie przyczyniają się do oczyszczenia międzynarodowej atmosfery, wiedze chyba dobrze redaktorzy tak wpły­wowych dzienników, jak te, które wy­mieniliśmy. Może chodzi im więc właśnie o zatrucie tej atmosfery? W Przybycie premiera Nehru do Belgradu BELGRAD (PAP). 30 czerwca przybył z oficjalną rewizytą do pre­zydenta Jugosławii J. Broza-Tito premier Republiki Indyjskiej, Jawa­­harlal Nehru. Na lotnisku premiera J. Nehru wi­tali: prezydent J. Broz-Tito, prze­wodniczący Federacyjnej Skupszczy­­ny Ludowej M. Pijade, wiceprzewod­niczący Federacyjnej Rady Wyko­nawczej E. Kardel, A. Rankowicz, S. Wukmanowicz, R. Czołakowicz, prze­wodniczący Lądowej Skupszczyny Macedonii L. Koliszewski, p.zewi d­­niczący Ludowej Skupszczyny Czar­nogóry B. Iwanowicz, przewodniczą­cy Rady Wykonawczej Serbii I- We­­seli.now, ministrowie, deputowani do Skupszczyny i przedstawiciele spo­łeczeństwa. Lotnisko udekorowane było flaga' mi państwowymi Jugosławii i Inoii Orkiestra wojskowa odegrała hymny obu państw. Kompania honorowa sprezentowała broń. Premier J. Nehru wygłosił przea radio krótkie przemówienie, w któ­rym powita} narody Jugosławii. O godz. 18 premier Nehru złożył wieniec na grobie Nieznanego Żołnie­rza na wzgórzu Awaia. 123 min obywateli ZSRR podpisało apel uiiedeński MOSKWA (PAP). Agencja TASS podała komunikat Radzieckiego Ko­mitetu Obrony Pokoju o wynikach kampanii zbierania podpisów pod a­­pelem wiedeńskim w ZSRR. Apel podpisało 123.543.604 obywateli radzieckich. Liczba ta znacznie prze­wyższa ilość podpisów złożonych pod apelem sztokholmskim. Wyniki akcji zbierania podpisów — głosi m. in. komunikat — świadczą o gorącym poparciu wszystkich ludzi pracy Związku Radzieckiego dla ape­lu Światowej Rady Pokoju, o ich go­towości niedopuszczenia do wojny a­­tomowej, gotowości walki o osłabienia napięcia międzynarodowego, fWKlATti # BELGRAD. Na zaproszenie mini­sterstwa Obrony ZSRR 1 bm. przybę­dzie do Moskwy na Święto Lotnictwa Ra­dzieckiego sześciu przedstawicieli jugo­słowiańskiego lotnictwa wojskowego. Na czele delegacji stoi dowódca jugosłowiań­skiego lotnictwa wojskowego, gen. Ule­­picz. J KAIR. Policja egipska po 4-dniowych walkach z przemytnikami w górach pro­wincji Kene (Egipt Górny) zarekwirowa­ła duże ilości narkotyków, w tym haszy­szu i opium wartości 2 milionów funtów. Rzecznik rządu egipskiego oświadczył, że w walce z przemytnikami wzięło udział lotnictwo. $ PARYŻ. Na posiedzeniu komitetu wykonawczego partii radykalnej referat o sytuacji międzynarodowej wygłosi] członek Rady Republiki Painton. Pod­kreślił on m. in., że „zajmowanie dwu­znacznego stanowiska w sprawie uznania rządu pekińskiego jest niedopuszczalne“. $ SAIGON. Wojska Ngo Dinh Diema po trzydniowej ofensywie rozproszyły oddzia­ły sekty Hoa Hao i zmusiły je do uciecz­ki. Oddziały te przekraczają granicę Kam­bodży szukając tam schronienia. # LONDYN. 29 czerwca brytyjska Izba Gmin jednomyślnie ratyfikowała traktat państwowy z Austrią, podpisany w poło­wie maja w Wiedniu przez ministrów spraw zagranicznych czterech wielkich mocarstw i przedstawicieli rządu austriac­kiego. $ DELHI. Społeczeństwo hinduskie ob­chodzi uroczyście pierwszą rocznicę ogło­szenia deklaracji premierów Nehru i Czou En-laia, proklamującej pięć zasad pokojowego współistnienia narodów. W Kalkucie Tow. Przyjaźni Chińsko-Hindus­­kiej i Komitet Solidarności Azjatyckiej zorganizowały wiece. Mecz juniorów Polski i Rumunii 1:0, rewanż w Stalinogrodzie w ub. roku zakończył się wygraną Polaków 1:0. Drużyna polska wyjechała w składzie następującym: Stroniarz, Kalisz, Dymar­­czyk, Kore, Pest, Michel, Malarz, Widera Nowak, Wróbel, Satora, Liberda, Piecho­wiak, Szmidt, ski. Z drużyny Kaźmierczak i Staniszew­tej przeciwko Rumunii grali już Kalisz, Michel, Malarz, Nowak i Piechowiak. Zawodnicy przed wyjazdem byli na zgrupowaniu i rozegrali dwa spot­kania sparringowe: ze Stalą Mielec 4:3 : trzy dni później ze Stalą Rzeszów 1:1. W drużynie tej wybijają się bramkarz Stroniarz, prawoskrzydłowy Nowak, roz­porządzający pięknym strzałem z obu nóg, środkowy napastnik Satora — dobry „wózkarz“ i strzelec, oraz lewoskrzydło­­wy Piechowiak, po którym znać, iż gra już w I Lidze. Drużyna nasza przedstawia się dobrze fizycznie i jest zaawansowana technicznie. Obawy budzi jedynie jej kon­dycja. W Chorzowie nasi juniorzy wyraź­nie ustępowali Rumunom w szybkości. Juniorzy rumuńscy w bież. roku mieli wiele sukcesów. Na mistrzostwach FIFA zdobyli mistrzostwo tej grupy, w której grali Austriacy, Francuzi i Belgowie. Nie są jednak niepokonani. 5 czerwca prze­grali w Bukareszcie z juniorami CSR 2:4. (sm) Jak podawaliśmy, do Bukaresztu wy­jechała reprezentacja Polski juniorów, która 3 lipca br. rozegra mecz między­państwowy z reprezentacją juniorów Ru­munii. Będzie to trzeci mecz tych zespo­łów. Pierwszy rozegrany w r. 1953 w Bu­kareszcie przyniósł zwycięstwo Rumunom KróiaK wygrywa iV etap DWM Do czwartego etapu wyścigu kolarskie­go DWM Ostróda — Bartoszyce długości 165 km wystartowało 81 zawodników. Po 40 km ucieczkę inicjują Czarnecki, Ko­walski, Komuniewski i Woźniak. Czwór­ka ta wkrótce wywalcza sobie 1 km prze­wagi, ale na 50 km przed metą zostaje zlikwidowana i wyścig prowadzi 18 za­wodników, wśród których znajduje się Preczyński, Wilczewski, Wójcik, Królak, Więckowski, Lasak, Klabiński i Bedyń ski. Na stadion w Bartoszycach pierwszy wjeżdża Królak mając kilkunastometrową przewagę nad czołową grupą. WYNIKI IV ETAPU: 1) Królak (CWKS I) 4.30.19, 2) Preczyński (Sparta) 4.30.20, 3) Wiśniewski (CWKS I) 4.30.21, 4) Klabiński (Gwardia I) 4.30,22, 5) Lasak (Gwardia I) 4.30.22, 6) Lemczyk (Sparta) 4.30.23. Zespołowo 1) CWKS I, 2) Gwardia I. Po czterech etapach w klasyfikacji in­dywidualnej prowadzi Czarneckim, a zespołowo Klabiński przed CRZZ I przed CWKS. Drugie zwycięstwo Kocerki w Henley W drugim dniu międzynarodowych re­gat wioślarskich w Henley reprezentant Polski w jedynkach T. Kocerka wyelimi­nował jednego z faworytów zawodów Szwajcara Schriewera. Czas Kocerki — 8,36. W dwójkach bez sternika Polska osada — H. Kocerka — Poniatowski przegrała z reprezentantami Anglii — Gobbo — Da­­vidge. PIŁKARZE PRZYGOTOWUJĄ SIĘ DO II MISM Piłkarze przygotowują się do zawodów jakie się odbędą na II MISM. Sekcja PN GKKF ustaliła już kadrę, z której będą sformowane dwie drużyny. Lista kadrow­ców obejmuje 36 nazwisk, wśród których znajdują się wszyscy ci zawodnicy, któ­rzy brali udział w meczach z Bułgaria oraz Strzykalski, Ciupa, Musiał, Durniok, Waśniewski, Banisz i Gawroński. Nowacki został pominięty z powodu kontuzji. Miej­scem zgrupowania jest Ciechocinek, (m) ZWYCIĘSTWO I REMIS W BUKARESZCIE W międzynarodowym spotkaniu w piłci ręcznej kobieca reprezentacja Warszawj pokonała drużynę Bukaresztu 3:i, a spot­kanie mężczyzn przyniosło wynik remi­sowy 2:2. MOENS — 1:47.0 NA 800 M, Na zawodach lekkoatletycznych w No­rymberdze Belg Moens zaatakował rekord świata w biegu na 800 m. Próba nie po­wiodła się, jednak Moens uzyskał dosko­nały wynik, najlepszy na świecie w bie­żącym sezonie — 1.47,0. * W NRF rozpoczęły się mistrzostwa świa ta w piłce ręcznej mężczyzn. W pierwszej rundzie spotkań uzyskano następujące wyniki: NRF zwyciężyła Portugalię 9:4, Szwecja Luxemburg 23:0, Szwajcaria Fin­landię 13:7, Austria Belgię 15:8, Czechosło­wacja Danię 14:10, Jugosławia Holandię 13:4. * W dalszym ciągu meczu szachowego ZSRR — USA uzyskano następujące wy­niki: Smystow Byrne-a, Kotow pokonał Bisguiera, Hellei Steinera, Petrosjan — Horowitza, a partie Botwimik — Reshev­­sky i Bronsztajn — Evans zakończyły się remisem,

Next