Zycie Warszawy, luty 1968 (XXV/28-52)

1968-02-14 / nr. 39

„Suweyo i-T uruchomił swą aparaturę NOWY JORK (PAP). Technikum amerykańskiego ośrodka kon­troli lotów kosmicznych w Pasa­denie udało się ponownie nawią­zać łączność radiową ze stacją ba­dawczą „Surveyor 7”, która stycznia wylądowała na powierzcb 9 ni Srebrnego Globu w pobliżu kra teru Tycho. Aparatura tego po­jazdu nie działała przez okres tzw. nocy księżycowej, kiedy na powierzchni Srebrnego Globu pa­nuje bardzo niska temperatura. Obecnie „Surveyor 7” kontynuowa* dokonywanie będzie zdjęć powierzchni Księżyca. W po­przednich seansach pojazd prze­słał na Ziemię 21 274 fotografie. (A) Partyzanci kontynuują ofensywę w Wietnamie płd. (A) DOKOŃCZENIE ZE STR. scowości Vinh. W wielu punktach kraju atakowano szlaki komunikacyjne i inne obiekty. W poniedziałek na północ od Hanoi doszło d-c walki powietrznej północacwietnamskimi miedzy „Mi­gami 21” a amerykańskimi „Phantcmami”. Johnson o polityce wietnamskiej Prezydent Johnson znów zabrał głos w sprawie wiet­namskiej. Przyjął on grupę wydawców pism studenckich, z którą przeprowadził rozmo­wę poświęconą głównie wiet­namskiej polityce administra­cji. Z wypowiedzi Johnsona wynika niedwuznacznie, Stany Zjednoczone zamierza­że ją kontynuować bombardo­wania Demokratycznej Repu­bliki Wietnammu. Johnson dal do zrozumienia, że Waszyngton wstrzyma bombardo­wania jedynie w tym wypadku, jeśli Wietnam północny przyjmie szereg amerykańskich w.trunków, które umożliwiłyby USA korzy­stanie z owoców swej agresji. (A) Rozmowy U Thants w Londynie LONDYN (PAP) Sekretarz ge­neralny ONZ, U Thant, konfero­wał we wtorek z brytyjskim mi­nistrem spraw zagranicznych Brownem; omawiali oni wspól­nie możliwości doprowadzenia dc pokojowych rozmów w Wietna­mie. Dyskusja na ten temat by­ła następnie kontynuowana obecności premiera Wilsona. Pre­w mier Wilson jest zdania, że jak­kolwiek stanowiska USA i DRW w sprawie rozmów pokojowyćt są bardzo od siebie odległe, jed­nakże istnieje jeszcze możliwość „przerzucenia pomostu” między nimi. Sprawa Wietnamu dominowali w rozmowach U Thanta. Jednak że, jak podają koła poinformo­wane, miał on przedyskutować również sytuację na Bliskin Wschodzie i na Cyprze. Przed spotkaniem z Wilsoneir i Brownem U Thant omawia! problem wojny -wietnamskiej inne zagadnienia międzynarodo­we z przywódcą konserwatystów Heatbem (B) LONDYN (PAP). Po zakończe­niu rozmów w Londynie U Thant, odłożył niespodziewanie swój wy­jazd. Zamiast odlecieć we wtorek wieczorem wprost -do Nowegc Jorku, U Thant postanowił za­trzymać się jeszcze w Londynie i w środę raino udać się do Pa­ryża. (W) NOWY JORK (PAP). Ko­respondent PAP red. St. Głą­­biński donosi: Trwająca już nieprzerwanie trzeci tydzień zwycięska ofensy­wa partyzancka w Wietnamie po­łudniowym jest nadal dominują­cym akcentem zarówno w życiu Nowego Jorku jak zakulisowych rozmów i spekulacji w siedzibie ON7 Koła dyplomatów akredytowa­nych przy ÖNZ uważają, że o­­fensywa partyzancka pociągnie za sobą poważne skutki politycz­ne, czego pierwszym przejawem jest coraz bardziej widoczne za­chwianie się pozcyji USA na are­nie międzynarodowej. Faktem jęst również, że delegacja USA przy ONZ prowadzi aktywne, jak ni­gdy do tej pory, sondaże na te^ mat możliwości podjęcia akcji dyplomatycznej, mającej na celu powstrzymanie ofensywy party­zanckiej. Oczywiście tego rodzaju akcji nikt nie rokuje powodze­nia. W ONZ nawet delegacje kra­jów utrzymujących najściślejszy sojusz z USA w rozmowach pry­watnych nie ukrywają narasta­jących zastrzeżeń wobec ameif­­kańskiej polityki i postępowania w Wietnamie. (A) Wywiad min. Nils son a SZTOKHOLM (PAP). Jak do­nosi korespondent PAP. red. W. Nowicki, szwedzki min. spraw za­granicznych T. Nilsson udzieli! dziennikowi „Aftonbladet“ wy­wiadu, w którym na pytanie, co sądzi o pogłoskach, że Ameryka­nie gotują się do zbombardowa­nia tam w górnym biegu Rzeki Czerwonej, minister stwierdził: „Tamy na Rzece Czerwonej są niewątpliwie cywilnym obiektem. Służą one m. in. do regulowania systemu nawadniania pól ryżo­wych w dorzeczu, pól które ży­wią dużą część ludności Wietna­mu. Jeżeli tamy zostaną znisz­czone, prawdopodobnie około mi­liona ludzi straci życie, a może nawet więcej. Ponadto milion lu­dzi będzie pozbawionych dachu nad głową i znajdzie się w obli­czu śmierci głodowej. Byłby to akt ludobójstwa”. Nowojorski korespondent „Af­tonbladet” przynosi wiadomość, że taktyczna broń atomowa jest zmagazynowana na okrętach VII floty amerykańskiej, albowiem dowód; two amerykańskie obawia się zmagazynowania jej na lą­dzie, gdzie żadna baza nie jesl bezDieczna. (W1 Solidarność z wdczacvm Wietnamem PRAGA (PAP) Międzynarodowa organizacja dziennikarzy (MOD; gatułuje swoim kolegom i całe­mu narodowi wietnamskiemu zwy cięstw, które są jeszcze jednym dowodem, że naród wietnamski jest niezwyciężony i że jego słu­szna sprawa zwycięży — czytamy w oświadczeniu opublikowanym we wtorek przez Międzynarodowa Organizację Dziennikarzy, w zwią zku z ostatnimi wydarzeniami w Wietnamie. MOD stanowczo protestuje prze­ciwko zbrodniczym działaniom amerykańskich militarystów i wzy wa wszystkich uczciwych dzien­nikarzy, aby domagali się poło­żenia kresu bombardowaniom Wietnamu i wszystkim operacjom wojskowym. (W) BUDAPESZT (PAP) SFMD po­nownie oświadcza, iż solidaryzuje się z patriotami Wietnamu płd., którzy pod kierownictwem NFW i przy poparciu ludności podjęli zakrojoną na szeroką skalę ofen­sywę, zadając szereg miażdżących ciosów agresorom amerykańskim i ich sajgońskim marionetkom — głosi oświadczenie biura SFMD. Biuro federacji podjęło uchwa łę w sprawie wszczęcia na całym świecie kampanii solidarność młodzieży z wralką narodu wiet namskiego. Kampania rozpocznie się w ści siej współpracy z wietnamskim organizacjami młodzieżowymi. Pierwsze wielkie wiece mło dzieży w ramach tej kampanii odbędą się z udziałem przedsta­wicieli NFW Wietnamu płd. SFMD 16 lutego w Berlinie i 21 i lutego w Paryżu. (W) BERLIN (PAP) Światowa De­mokratyczna Federacja Kobiet (SDFK) zaapelowała do kobiet ca­łego świata o nasilenie ruchu so­lidarności z bohaterskim narodem wietnamskim i szerokiej kampanii protestacyjnej przeciwko zbrodni­czej agresji USA w Wietnamie. We wtorek na konferencji praso­wej w Berlinie wiceprzewodniczą­ca SDFK Ilse Thiele oświadczyła, że solidarność z narodem wiet­namskim jest obowiązikem SDFK podobnie jak i wszystkich miłu­jących pokój ludzi. (W) Delegacja WP przybyła do Moskwy MOSKWA (PAP). Na zaprosze­nie ministra obrony ZSRR, mar­szałka Związku Radzieckiego A. Greczki 13 bm. przybyła do Mo­skwy delegacja Ministerstwa Obrony Narodowej PRL celem wzięcia udziału w jubileuszowej konferencji naukowej, poświęco­nej 50 rocznicy powstania Armii Radzieckiej. Delegacji przewodniczy szef GZP WP, gen. dywizji .1. Urba­nowicz. W skład delegacji wchodzą; za­stępca szefa Sztabu Generalnego WP, gen. dyw. B. Chocha i szei Wojskowego Instytutu Historycz­nego, gen. bryg. B. Bednarz. (W) BZ^RANIC?^^GRANICy?Z^RANICA^^RANIC?fz^GRANICA^^GRANTcAl Przed spotkaniem konsultatywnym w Budapeszcie To co nas łączy U/ STOLICY Wągier spot­­”” kają się niedługo przed­stawiciele partii komunisty­cznych i robotniczych, które działając w różnych częściach świata i specyficznych warun­kach narodowych i społecz­nych, samodzielnie określają swą linię polityczną. Wynika­ją stąd naturalne różnice za­równo jeśli idzie o taktykę walki z imperializmem, jak i metody budownictwa socja­listycznego. Ale ta różnorodność w na­rodowej polityce komunistów nie podważa ich jedności w ocenie międzynarodowych za­dań ruchu komunistycznego. Wspólnota stanowisk ujawnia się już w samym podejściu do konsultacji budapeszteń­skich, mających przygotować nową światową naradę par­tii komunistycznych i robot­niczych. Wskazując na argu­menty przemawiające za zor­ganizowaniem narady, uczest­nicy poprzedzających ją prac przygotowawczych zgodnie po wołują się na dotychczasowe pozytywne doświadczenia w tym względzie. Obok narady 81 partii z 1960 roku wymie­niane są spotkania regionalne, które świadczą o celowości wymiany doświadczeń: konfe­rencje partii komunistycz­nych Europy zachodniej czy Ameryki Łacińskiej, bądź też zeszłoroczne obrady partii ko­munistycznych i robotniczych Europy w Karłowych Warach. Podkreślając, że „życie po­twierdziło w zasadzie słusz­ność analizy podstawowych problemów doby obecnej do­konanej w 1960 roku” (tygod­nik Francuskiej Partii Komu­nistycznej, „France Nouvelle”) przedstawiciele wielu partii szeroko omawiają obecnie nowe zjawiska, wobec których sta­nął w ciągu minionych sied­miu lat ruch komunistyczny. Za redakcyjnym artykułem „Trybuny Ludu” zjawiska te sprowadzić można do kilku procesów podstawowych: ® rozwój politycznego, gospo­darczego i obronnego potencjału systemu socjalistycznego, który zmusił USA do rezygnacji z szanta­żu światową wojną termojądrową I stał się czynnikiem decydującym w coraz większej mierze o Hie­­runkach rozwoju współczesności; 9 Wzrost wpływów i pozycji ca­łego ruchu komunistycznego, któ­rego szeregi wzrosły w ostatnim tO-Ieciu z 33 do 50 m!n. i który potrafił nawiązać szeroką współ­­ipracę z siłami demokratycznymi; dł osłabienie systemu imperia­listycznego w wyniku likwidacji kolonializmu oraz splotu sprze­czności, znajdujących m. in. wy­raz w przesunięciach w wewnetrz nym układzie sil, kryzysie walu­towym, czy tarciach w łonie pak tu atlantyckiego; © wykrystalizowanie się nowej strategii globalnej USA, zmierza­jącej do technologiczno-ekonomi­cznego opanowania świata za­chodniego, do narzucenia swej kontroli nad „trzecim światem“ i zahamowania ruchu narodowo­wyzwoleńczego, a jednocześnie rozczłonkowania i rozmiękcze­nia zwartości obozu socjalisty­cznego. Na niektóre praktyczne pro­blemy, które procesy te sta­wiają przed ruchem komuni­stycznym, zwraca uwagę se­kretarz generalny Komunisty­cznej Partii Włoch, Luigi Lon­go, pisząc na łamach pisma „Rinascita’ „Mam tu na myśSi walkę o po­kój i pokojowe współistnienie w obecnej sytuacji; stosunki mię­dzy głównymi sektorami frontu antyimperialistycznego; kraje soc jalistyczne, ruch robotniczy i de­mokratyczny w krajach kapitali­stycznych, trzeci świat; postawa partii komunistycznych wobec innych sił demokratycznych i po­stępowych — socjalistycznych, ka tolickich, narodowowyzwoleń­czych; różne formy walki z im­perializmem i wreszcie konkret­ne problemy dotyczące określo­nych stref bądź kontynentów”. Pozostaje otwarta sprawa, czy przygotowywana obecnie narada zajmie się wszystkimi problemami, wymagającymi obecnie wszechstronnej anali­zy. Np. KP Włoch wątpi, czy z uwagi na ich złożoność uda się je podjąć jednorazowo i bez współdziału w dyskusji przedstawicieli wszystkich za­interesowanych ■ sił demokra­tycznych. Postulat ogranicze­nia porządku dziennego przy­szłej narady do podstawowe­go w chwili obecnej zadania — wspólnej walki z imperia­lizmem — wysuwają również komuniści francuscy. Jedno­cześnie jednak stwierdzają oni, że szczególna odpowie­dzialność za losy pokoju i po­stępu, jaka ciąży na awangar dzie sił antyimperialistycz­­nych — ruchu komunistycz­­njun — uzasadnia ogranicze­nie składu narady do partii komunistycznych i robotni­czych. Istotny jest postulat KPF, aby dokumenty końco­we narady zostały zaakcepto­wane przez wszystkich jej uczestników. Oto opinia, jaką wyraża na ten temat członek Biura Polityczne­go KPF, Raymond Guyot: „O ile nie wydaje nam się wła­ściwe dążenie do przyjęcia pro­gramowego dokumentu o charak­terze generalnym i uniwersalnym (jak to było w wypadku Oświad­czenia z 1963 r.), o tyle sądzimy, że nie można zgodzić się z my­ślą, iż narada byłaby zwykłą dy­skusją, w toku której partie do­konałyby wymiany poglądów nie zakończonej żadną zbiorowa konkluzją, która mogłaby następ­nie inspirować ich działalność w konkretnych warunkach, w ja­kich muszą prowadzić swą pra-Istnieje przy tym powsze­chna jednomyślność, że skład, pćrządek dzienny, formy pra­cy narady zostaną ustaione dopiero w toku równoupraw­nionej, demokratycznej dyski: sji podczas spotkania przygo­towawczego w Budapeszcie Troska o takie właśnie przy­gotowanie narady uderza we wszystkich wystąpieniach jej przyszłych uczestników. „Dla KPZR — pisze radzie­cki miesięcznik „Kommunist” — uznanie całkowitego rów­nouprawnienia wszystkich par tii — wielkich i małych — przy omawianiu i decydowa­niu o aktualnych problemach ruchu komunistycznego jesl jednym z podstawowych zało­żeń programowych. Cechą cha rakterystyczną polityki KPZR jest uważny, pełen szacunku stosunek do innych bratnich partii, ich opinii, poglądów ! doświadczeń. Radzieckim ko­munistom obce są wszelkie hegemonistyczne zamiary”. O demokratycznym charak­terze przygotowań do narady pisze również węgierski „Nep­­szabadsag”, który podkreśla, że wśród problemów, na któ­re w drodze dyskusji odpo­wiedzą uczestnicy obrad bu­dapeszteńskich, znajdzie się m. in. otwarta jeszcze sprawa „jakie możliwości uczestni­czenia w konferencji świato­wej lub wzięcia udziału w pracach przygotowawczych do tej konferencji będą miały te bratnie partie, które z tych czy innych względów nie bę­dą uczestniczyć w lutowym spotkaniu”. Demokratyczny charakter przygotowań do narady wpły­nął w istotnej mierze na wy­soką liczbę partii, mających zamiar wziąć w niej udział: przykładem może być m. in. postawa KP Norwegii, która przezwyciężyła swe poprzed­nie wahania pod wpływem świadomości, że celem nara­dy nie jest mieszanie się w sprawy wewnętrzne jakiej­kolwiek partii. „Narada nie może być dyscypli­narnym sądem, czy jakimś sobo­rem upoważnionym do elimino­wania kogokolwiek z ruchu ko­munistycznego” — pisze na ten temat cytowany wyżej „Kommu­nist”. Warto podkreślić, że ocena po­lityki KP Chin — jedynej par­tii „mającej pretensje do narzu­cania swych poglądów międzyna­rodowemu ruchowi komunistycz­nemu” („LHIumanitć”) — doko­nywana jest wyłącznie z punktu widzenia jej negatywnych skut­ków dla jedności ruchu komuni­stycznego i wspólnej walki anty­­imperiałistycznej. Przykładem dokonywanej tych pozycji oceny może być sta­z nowisko sekretarza generalnego KP Syrii, Chalida Bagdasza: „Jaką politykę prowadzi w o­­becnym momencie grupa Mao Tse-tunga? Wyszydza ona walkę polityczną zmierzającą do zdema­skowania Izraela i jego moco­dawców, do ich izolacji. Walkę tę grupa Mao Tse-tunga nazywa „oportunizmem”, „utratą rewo­lucyjnego ducha”. Chce ona tego, aby Arabowie bez uprzedniego przygotowania i bez uogólnienia rezultatów rzucili się do natar­cia, a to jest właśnie na rękę imperialistom amerykańskim władzom izraelskim, które dosko­i nale zdają sobie sprawę ze zna­czenia aktywnych wysiłków E- giptu, Syrii i innych państw zmierzających do umocnienia swej obronności oraz większej pomocy Związku Radzieckiego w tym kierunku”, Zbieżność postaw olbrzymiej większości partii w sprawach zasadniczych pozwala z opty­mizmem oceniać perspekty­wy, jakie otwiera narada, chociaż jej pełny sukces nie będzie z pewnością automaty­czny. Realistycznie mówi o tym artykuł-redakcyjny „No­wych Dróg”: „Różnorodność opinii przed­stawicieli partii komunistycz­nych ze wszystkich stron świata, odmienność doświad­czeń i poglądów ukształtowa­nych w nadzwyczaj zróżni­­cowanych warunkach walki i działania, nastręczają, z natu­ry rzeczy, trudności w opra­cowaniu wspólnego stanowi­ska. Na czoło wszystkich prac przygotowawczych mu­szą być zatem wysuwane te sprawy i zadania, które nie dzielą, lfe'cz jednoczą wszy­stkich, które odpowiadają in­teresom i dążeniom mas pra­cujących we wszystkich kra­jach i służyć będą tworzeniu szerokiego frontu walki z im­perializmem”. (AR) Polskie Dni w Poitiers (Od stałego korespondenta) Poitiers, 13 lutego (W) 70-tysięczne miasto Poitiers, gdzie przed dwunastoma wieka­mi Karol Martel pokonał Ara­bów, przybrało kolory polskie. Flagi biało- czerwone zdobią ry­nek, wystawy sklepowe udekoro­wano motywami polskimi; trans­parenty informują, że Poitiers przeżywa dni polskie. Najwięcej zainteresowania bu­dzi przegląd 27 filmów polskich, które są codziennie od rana przez okrągły tydzień wyświetla­ne w jednym z kin. Filmy pol­skie skłoniły rzutkie kierownic­two klubu filmowego przy uni­wersytecie w Poitiers do wystą­pienia z tą inicjatywą. Po raz pierwszy wybór klubu padł na jeden z krajów socjalistycznych na Polskę. Inicjatywę klubu po­parł rektor uniwersytetu, prof Moisy, który przed wojną i za­raz po wojnie był pracownikiem dyplomatycznym ambasady fran­cuskiej w Warszawie. Przetłuma­czył on kilka polskich dzieł lite­ratury pięknej. Patronat nad Dniami Polskimi zapewniło także merostwo w Poitiers. Notabene nazwisko zastępcy mera, Stra­­swinskiego, zdradza wcześniejsze związkj jego rodziny z Polską. Merostwo zapewniło w salonach ratusza miejsce na zorganizowa­nie wystawy grafiki polskiej 63 planszami zawierającymi pra­z ce 21 współczesnych artystów poi-skich. W hallu i w sąsiednich salach mieści się ekspozycja, re­klamująca turystykę do Polski oraz prezentująca nasz folklor, wyroby ludowe, meble itp. Dni Polskie w Poitiers rozpo­częła konferencja prasowa po­święcona 20-leciu filmu polskiego, z udziałem przedstawicieli nasze­go świata artystycznego: T. Kon­wickiego, Z. Mrozowskiej, D. Szczechury, P. Pawłowskiego oraz St. Wohla. Następnie otwarto wystawę po­święconą filmowi polskiemu, Przybyli na nią: ambasador PRL J. Druto, zastępca mera, Stra­­swinski, rektor uniwersytetu Moisy, generał le Fort, prezes ZLP, J. Iwaszkiewicz i inni, otwarcia dokonał pan Laville — a jeden z inicjatorów Dni Pol­skich Na wystawie zgromadzono szki­ce scenograficzne do filmów, lite­raturę o filmie, fotosy oraz licz­ne i pięknie dobrane afisze. Osob­ną ekspozycję stanowi wystawa plakatu filmowego J. Młodożeń­ca, wzbudzająca^ ogólne uznanie Zaciekawienie bud4:.ą też konkur­sy. O jednym z nich już pisa­liśmy — to konkurs na najlepiej ozdobioną witrynę sklepową z motywami polskimi. Drugi, to konkurs na temat znajomości Polski i związków francusko-pol­skich. Zwycięzców czeka nagroda w postaci 2-tygodniowego pobytu w Polsce, ufundowana przez Orbis. LESZEK KOŁODZIEJCZYK Na Bliskim Wschodzie (m nOKOtf nZENTF. ZF STR. 1 go uchodźca domagają się podpi­­sania deklaracji, iż wv1eżdżalq oni dobrowolnie i nigdy już nie wrócą do strefy Gazy”. Pod pretekstem walki r, „ter­rorystami” — jak rząd Eszkola nazywa patriotów arabskich, wal­czących o wycofanie wojsk oku­pacyjnych — niszczy sie całe o­­siedla. Powołując się na relacje Eu­ropejczyka — naocznego świadka wydarzeń. Cooly pisze, że nie­dawno ..samochód z trzema kon­­trabandzistarni Lzraelskimi, którzy przewozili ładunek przemycanych papierosów, wjechał na mine w pobliżu miejscowości Dżebel. Władze izraelskie natychmiast zrównały z ziemia pobliskie osie­dle Beduinów. Mieszk-ńcv te?o osiedla stracili dosłownie wszyst­ko”. Domy Arabów, które znajdują się w pobliżu miejsca Jakiegokol­wiek incydentu natychmiast są burzone. W Gazie na ulicy Wah­­da wysadzono w powietrze 12 do­mów, po tym gdy chłopiec w jednym z budynków dla żartów rzucił petardę. Mieszkańcom dano Współpraca dziennikarzy Polski i NRD BERLIN (PAP). 13 bm. odbyła się w Berlinie uroczystość pod­pisania wieloletniej umowy współpracy stowarzyszeń dzienni­o karzy Polski i NRD oraz protokołu dodatkowego na rok bież. W uro­czystości uczestniczył ambasador PRL w Berlinie, F. Baranowski. Obecni byli: przewodniczący Ko­mitetu Radia i Telewizji NRD prof. Eisler, szef prasy i infor­macji MSZ NRD P. Lorf oraz osobistości świata politycznego i społecznego NRD. Ze strony polskiej umowę pod­pisał wiceprzewodniczący ZG SDP M. Róg-Swiostek, ze strony NRD — przewodniczący Stowarzysze­nia Dziennikarzy Niemieckich H. Czepuck. Umowa przewiduje bezdewizo­wą wymianę dziennikarzy, do­świadczeń zawodowych, materia­łów informacyjnych oraz organi­zowanie wystaw i różnych imprez. Po podpisaniu umowy odbyła się uroczystość wręczenia nagro­dy ufundowanej przez ZG SDP dziennikarzowi radia i telewizji NRD H. Sechsenwegerowi, który w ub. r. wyróżnił się szczególnie w opracowywaniu ciekawych re­portaży i informacji o Polsce. Nagrody takie będą przyznawa­ne corocznie przez oba stowarzy­szenia. (W) 10 minut czasu na opuszczenie domów. Kroki podejmowane przez wła­dze okupacyjne w rejonie Gazy — pisze w artvkule wstepnvrr dziennik „Christian Science Mo­nitor” — nie dają się pogodzić z 35 artykułem konwencji genew­skiej. zakazującej zwinrowvch re­presji i niszczenia mienia. (A) Radziecka pszenica dla ZRA KAIR (PAP). Kairski dzien­nik „Al Ahram“ wtorek, że w ciasu pisze w« trzech najbliższych miesięcy Związek Radziecki dostarczy Zjedno­czonej Republice Arabskiei 300 tys. ton pszenicy. Porozumienie w sprawie dostaw 200 tys. ton pszenicy zostało pod­pisane w Kairze w poniedziałek, a w sprawie nozostsdveh 100 tys. ton w ub. tygodniu. (A) 40 kg złota zakopał Amer Kairski korespondent Reutera opisuje sprawę ujawnioną w po­niedziałek na procesie 54 ucze­stników spisku antyrządowego lata 1967 roku. Płk. Mahmud Tan- 2 tawi, były sekretarz wojskowy marszałka Amera, a obecnie je­den z oskarżonych, oświadczył, że w kwietniu ub. roku dowództwo wojsk egipskich w Jemenie wrę­czyło Amerowi pięć worków zło­ta w monetach egipskich o łą­cznej wadze 4o kg. Worki prze­wieziono do Sany, a później za­kopano w pewnej wiosce w po­bliżu Gizy tuż pód Kairem. Korespondent nie precyzuje, cc stało się następnie z tym zło­tem. (C) Książka o agresji izraelskie! MOSKWA (PAP). W Związku Radzieckim ukazała się książka trzech dziennikarzy, naocznych świadków wydarzeń na Bliskim Wschodzie w czerwcu 1967 r., w której opowiadają oni o agresji izraelskiej przeciwko krajom a­­rabskim. Książką nosi tytuł ..Go­łąb został wypuszczony”. „Gołąb” jest to zakodowane nazwa planu strategicznego agre­sji przeciwko krajom arabskim opracowanego przez izraelski sztab generalny. Autorzy książki omawiają. jaki sposób i gdzie został opra­cowany ten Dian. kto bvł lege autorem. 1ak została przeprowa­dzona agresja, dlaczego ZRA za­żądała wycofania wojsk ONZ Półwyspu Svnajskiego oraz 1akie 7 są perspektywy rozwiązania kry­zysu na Bliskim Wschodzie. (A) Min. A. Gromyko u G. Trajkowa i T. Żiwkowa SOFIA (PAP). Przebywający 2 oficjalną wizytą w Bułgarii, min. spraw zagranicznych ZSRR A. Gromyko, 13 bm. został przyjęty przez przewodniczącego Prezy­dium Zgromadzenia Ludowego G. Trajkowa i przez pierwszego sekretarza KC BPK, prezesa Ra­dy Ministrów LRB — T. Żiw­­kowa. W czasie spotkań omawiano problemy stosunków między Buł­garią a ZSRR, a także węzłowe problemy międzynarodowe. (W) KATASTROFA (B) Kpt. John Haug, dowódca samolotu bombowego B-52, wyko­nując 21 stycznia br. w rejonie Grenlandii „normalny” i planowy lot z 4 bombami wodorowymi na pokładzie, stwierdził, że kłęby dy­mu dostają się do kabiny pilo­ta. Zameldował o tym do swej kwatery głównej w Nebraska. Gdy załoga nie zdołała ugasić gwałtownie szerzącego się pożaru, kpt. Haug podjął dwie decyzje: rozkazał załodze opuścić samolot na spadochronach i postanowił sprowadzić bombowiec na krę lo­dową, gdzie ew. w'ybuch bomb wodorowych nie spowodowałby katastrofalnych zniszczeń. Samo­lot rozbił się w odległości 11 km od bazy amerykańskiej i eskimo­skiej osady Thule — najdalej na północ położonego miasteczka na kuli ziemskiej. Sześciu ludzi skoczyło na spa­dochronach. Członek załogi Curtis Criss wpadł do szczeliny lodo­wej, gdzie przebywał w 32-stop­­niowym mrozie przez 20 godz., póki nie został odnaleziony z od­mrożonymi nogami i rękoma. Pi­lot samolotu zginą!. I tym razem nre nastąpił wy­buch bomb wodorowych, chociaż nie było to wcale wykluczone. Przybyła na miejsce wypadku a­­merykańska ekipa wojskowa, pod kierownictwem gen. Hansickera, stwierdziła, że bomby rozprysły się, zaś z rozproszonego materia­łu rozszczepialnego wydobywa się promieniowanie cząstek alfa. We­dług opinii gen. Hansickera eki­pa poszukiwawcza nie może na­wet określić skali stojącego przed nią zadania, gdyż cząstki bomb ugrzęzły na dużej przestrzeni, głęboko w krze lodowej. Ich wy­dobycie jest mało prawdopodob­ne. Mogą one stopniowo przedo­stawać się do wód zatoki, a po­tem wraz z nurtem Golfsztromu przenikać do Atlantyku. Niebez­pieczeństwo zakażenia wód Ocea­nu wzrośnie w okresie letnim, gdy kry grenlandzkie powoli top­nieją. W związku z tym w stanow­czym aide memoire z 10 lutego br. Związek Radziecki przypomi­na władzom amerykańskim kilka istotnych momentów: Przede wszystkim loty samolotów z bom­bami wodorowymi na pokładzie i wynikające stąd katastrofalne skutki sprzeczne są z duchem Układu Moskiewskiego z 1963 r. o częściowym zakazie doświadczeń nuklearnych. Celem tego układu było „położenie kresu zakażeniu materiałami rozszczepialnymi śro­dowiska, które otacza człowieka”. Wypadki takie, jak katastrofa nad Grenlandią, lub analogiczna przed dwoma laty nad Hiszpa­nią, wywołują właśnie zakażenie środowiska, w którym żyje czło­wiek i co gorsza mogą wywołać potężny wybuch nuklearny, z tru dnyrni do przewidzenia konse­kwencjami międzynarodowymi. Zresztą, jak przypomina Zwią­zek Radziecki, w obliczu istnie­nia broni rakietowo-jądrowej lo­ty bombowców amerykańskich 2 bombami wodorowymi nie mają już żadnego militarnego sensu, zatruwają jedynie lądy, wody i atmosferę — w sensie dosłownym i w rozumieniu politycznym. Stanowczy protest radziecki, do­magający się przerwania tych nie­bezpiecznych lotów, dołącza się do uprzednich protestoiv hiszpań­skich oraz do analogicznych gło­sów rządu duńskiego, nad któ­rego terytorium — bez wiedzy i zgody gospodarzy — dokonywano tych lotów. Jest to postulat po­dzielany powszechnie - również przez rządy krajów, które są wojskowymi sojusznikami Stanów Zjednoczonych. (A. H.r Światowa konferencja w Delhi Pokój - to postęp i rozwojj Przemówienie F. Modrzewskiego DELHI (PAP). W debacie generalne! drugiej światowej konferencji handlu i rozwoju w Delhi (UNCTAD) przema­wiał we wtorek wiceminister handlu zagranicznego PRL, F. Modrzewski, który kieruje pracą delegacji polskiej. Przedstawiciel Polski wyrazi! ubolewanie, iż do udziału w UNCTAD nie zaproszono niektó­rych krajów. Wszystkie państwa powinny mieć możność uczestnic­twa w obradach. Dlatego jest nie słuszne, iż część krajów, które są wierne zasadom karty NZ po­zbawiono tego prawa. Mam na myśli głównie — powiedział wi­­cemin. Modrzewski — zaprzyjaź­nionego sąsiada Polski i naszego drugiego pod względem wielkoś­ci obrotów partnera handlowego — NRD. Jest ona ważnym kra­jem handlowym ■ a wartość jej wymiany towarowej z zagranicą wynosi w przybliżeniu 7 mld do­larów rocznie. Kraj ten udz;e!a też znacznej pomocy krajom roz­wijającym sie. Dlaczego zatem nie ma wśród nas NRD? Nawiązując do uwag sekretarza generalnego ONZ, U Thanta, któ­ry w wvsfapieniu m e^ii ple­narnej UNCTAD podkreślił zna­czenie uregulowania spraw han­dlu Wschód-Zachód, przedstawi­ciel Polski dodał: Jesteśmy prze­konani, że normalizacja handlu między rozwiniętymi krajami ka pitalistycznymi a państwami soc­jalistycznymi byłaby korzystna dla nas wszystkich. Mówca oświadczył, że dyskutu­jąc nad handlem i rozwojem nie można zapominać o obecnej sytuacji międzynarodowej. Przed światem odsłaniają się nowe per­spektywy ale zarazem grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo. Łączne wydatki na zbrojenia są dziś większe od obrotów handlu światowego. Proponuje się, aby na pomoc dla krajów rozwijają­cych się przeznaczyć l proc. do­chodu narodowego krajów rozwi­niętych. Jednocześnie zbrojenia pochłaniają co roku około dzie­sięć razy więcej środków. My ekonomiści — powiedział delegat Polski — nie powinniśmy mieć złudzeń. Nie możemy odizo­lować naszej sali obrad od rze­czywistości świata zewnętrznego. Żyjemy w chwiejnym świecie, gdzie pokój jest stale zagrożony. Pokój oznacza postęp i rozwój, wojna zaś katastrofę i nędzę. Straszliwa wojna, która szaleje w Wietnamie i przedłużające sie napięcie na Bliskim Wschodzie rzucają cień na perspektywy go­spodarcze jeśli nie grożą czymś znacznie gorszym. Mówiąc o perspektywach kon­ferencji przedstawiciel pilski o­­świadczyl, że jego zdaniem ni* należy popadać w skrajny opty­mizm ani w czarny pesymizm. Pamiętajmy, że obecna konferen-cja w której uczestniczy wielu wybitnych mężów stanu i ekono­mistów może wywrzeć wielki wpływ na przyszłość krajów roz­wijających się. Stoi przed nami ogromne zadanie. Jednakże każde rozwiązanie osiągnięte na konfe­rencji może przynieść ulgę i roz­jaśnić perspektywy milionom istot ludzkich. Stoimy przed długim procesem, ale nie powinno to być wymów­ką. Róbmy co jest możliwe obec­nie i torujmy drogę przyszło­ści. (C) Zakończeń« wizyty Fanfaniep w Algierii Wspólny komunikat-Spotkanie z Bumedienem ALGIER (PAP). Na zakoń­czenie trzydniowej wizyty ofi­cjalnej w Algierii spraw zagranicznych ministra Włoch A. Fanfaniego opublikowano w poniedziałek w Algierze ko­munikat oficjalny. W komunikacie stwierdza się, że podczas przeprowadzonych roz­mów ministrowie Fanfani i Butef­­lika omówili kryzys bliskowschod ni i wyrazili gotewość swoich rządów do udzielenia pełnego po­parcia niezbędnego dla sprawied­liwego i trwałego rozwiązania tego problemu tak, aby mógł być zachowany najwyższy interes po­koju. Obaj ministrowie — kontynuuje komunikat — uważają sytuację w Azji południowowschodniej za szczególnie niebezpieczną i zga­dzają się, że każdy rząd powi­nien, w ramach swoich możliwo­ści 1 stosunków, pracować w kie­runku znalezienia drogi właściwe­go rozwiązania. W dziedzinie stosunków dwu­stronnych zawarta została umo­wa gospodarcza i finansowa, w ra­mach której Włochy udzielą Al­gierii pożyczki w wysokości 10 min dolarów dostarczając maszyn i urządzeń do realizacji projek­tów planu rozwoju gospodarcze­go Algierii. Obaj ministrowie podpisali rów­nież protokół o współpracy w dzie­dzinie kultury, rolnictwa i zdrowia. Ostatniego dnia pobytu w stoli­cy Algierii minister Fanfani od­był godzinne spotkanie z prze­wodniczącym rady rewolucyjne.) pułkownikiem Bumedienem, a na­stępnie spotkał się z ministrem spraw wewnętrznych A. Medeghr] oraz z przywódcą Frontu Wyzwo­lenia Narodowego. K. Ahmedem. (A) Plenum KC WłPK RZYM (PAP). We wtorek roz­poczęło się w Rzymie Plenum KC WłPK. Porządek dzienny obejmuje dwie sprawy: wzmoże­nie walki o rozwój demokracji oraz spotkanie konsultatywne partii komunistycznych i robot­niczych w Budapeszcie. Referat w pierwszym punkcie porządku dziennego wygłosił członek Biura Politycznego WłPK, G. Pajetta. (W) Tankowiec-olbrzym ze stoczni w Jokohamie (W) W stoczni japońskiej Ishl­­kawajima - Harima w Jokohamie zwodowany został olbrzymi tan­kowiec o nośności 312.000 DWT. Jest to pierwszy z serii trzech statków tej wielkości zamówio­ny przez Bantry Transportation Comp. na Bermudach. Główne parametry tego statku są nastę­pujące: długość 346 m, szerokość 53 m, siłownia: turbiny parowe o mocy 37.000 KM, szybkość 14,6 węzła. Koszt budowy tego statku wy­nosi 20 min doi. (t.d.) fcowa handlowa Polska - Pakistan RAWALPINDI (PAP), w Isla­mabadzie podpisana została 3-let­­nia umowa handlowa o wymianie pomiędzy Polską a Pakistanem w latach 1968—1970. Na podstawie uzgodnionych lisi towarowych przewiduje się, iż w 1968 r. wzajemne obroty towarowe wzrosną o ok. 20 proc. w stosun­ku do odpowiedniego porozumie­nia z 1967 r. Na podkreślenie zasługuje fakt, iż w polskim eksporcie do Pa­kistanu dostawy maszyn i urzą­dzeń będą stanowić ok. 46 proc, Z ważniejszych pozycji towa­rowych objętych porozumieniem na rok bież. po stronie naszegc eksportu należy wymienić ma­szyny budowlane i drogowe, obra­biarki, narzędzia, sprzęt kopal­niany, sprzęt elektryczny, krosna, artykuły przemysłu chemicznego oraz węgiel i koks. W imporcie z Pakistanu prze­widziano dostawy juty i bawełny oraz znaczne ilości półfabrykatów i takich towarów gotowych jak przędza, wyroby tekstylne, obu­wie oraz artykuły sportowe. (W) KRÓTKIE Zjazd Bsarbanów (B) Wcale nie we Francji, lecz w Hiszpanii. 1 wcale nie w XVIII wieku, lecz w drugiej połowie XX wieku. Zjazd Bourbonów odbył się w tych dniach w Madrycie, a pre­tekstem do spotkania „czterech pokoleń Bourbonów”, jak pisaiy gazety hiszpańskie, stał się przy­jazd do Madrytu królowej Wtklo­­rii - Eugenii, wdowy po królu Alfonsie XIII, przepędzonym 2 Hiszpanii po rewolucji w 1931 r. Dla Czytelników, którzy może nie pamiętają genealogii hiszpań­skiej odnogi Bourbonów, krótkie wyjaśnienie. Królowa Wiktoria - Eugenia — to pierwsze pokolenie. Jej syn Don Juan, czyli książę Barcelony, który występuje jakc pretendent do korony hiszpańskiej — to drugie pokolenie. Jego z ko­lei syn, książę Juan Carlos — to trzecie pokolenie. Wreszcie nowo narodzony syn tego ostatniego, Filip i — to czwarte pokolenie. Królowa Wiktoria - Eugenia przy­jechała do Madrytu po 37 latach wygnania właśnie na chrzciny Fi­lipa L Zdawałoby się, że wszystko do­brze się układa w rodzinie Bour­bonów. Monarchiści hiszpańscy zmobilizowali na powitanie królo­wej kilka tysięcy zwolenników korony którzv manifestowali na jej cześć na lotnisku. Prasa madryc­ka poświęciła zjazdowi rodzinne­mu wiele miejsca. W uroczy­stościach wzięło udział kilku mi­­niÄröw gen. Franco. Lecz nie ma róż bez kolców. Rzecz w tym, że Bourbonowie są pokłóceni. Do korony pretenduje nie tylko Don Juan, lecz także jego syn Juan Carlos, który cie­szy się szczególnymi względami samego gen. Franco. miar złego roszczenia A na do­do tronu hiszpańskiego zgłasza książę fran­cuski Xavier Bourbon - Parma. Według ustaw hiszpańskich, po­dyktowanych w 1947 r. przez gen. Franco, on sam ma ustalić, kto będzie królem. Lecz Franco, choć coraz częściej choruje i choć ma już przeszło 70 lat, nie spieszy się z wyznaczeniem następcy. Toteż w rodzinie Bourbonów nie brak kłótni i intryg, w ktörvcJh biorą żywy udział ministrowie Franco. A naród hiszpański? Jak pisał w tych dniach korespondent „Le Monde” z Madrytu, „naród hi­szpański w swej znacznej więk­szości jest obojętny i nie bierze udziału w tej polityce pałaco­wej”... GAMMA

Next