Zycie Warszawy, maj 1970 (XXVII/103-128)

1970-05-30 / nr. 128

Delegacja Sejm« PRL na wiecu przyjaźni w Phenianie Wystąpienie Z. Kliszki PHENIAN (PAP). Specjal­ny wysłannik PAP — red. B Troński telefonuje. Centralnym punktem piąt­kowego programu pobytu de­legacji Sejmu pod przewodni­ctwem Z. Kliszki w Phenia­nie było spotkanie z ludnoś­cią stolicy KRL-D w sali Te­atru Wielkiego. Na długc przed przybyciem parlamentarzystów sala polskich wy­pełniona była do ostatniego miejsca. Zebrani witają delegację długc nie milknącymi oklaskami. Po­słowie zajmują miejsca za sto­łem prezydialnym na scenie u­­dekorowanej polskimi i koreań­skimi barwami narodowymi. W prezydium zajmują również miej­sca przedstawiciele najwyższych koreańskich władz partyjnych i państwowych na czele z człon­kiem stałego komitetu Biura Po­litycznego KC sekretarzem KC Partii Pracy Korei, wicepremie­rem Kim Kwang Hiopem. Odegrano polski hymn narodo­wy, a zaraz po nim hymn KRL-D. Przemówienie powitalne wygło­sił wiceprzewodniczący Stołeczne­go Komitetu Ludowego Miasta Phenian (odpowiednik prezydium Stołecznej Rady Narodowej) Czon Son lr. Przekazał on na ręce przewodniczącego polskiej dele­gacji serdeczne i braterskie po­zdrowienia dla mieszkańców bo­haterskiej Warszawy oraz całe­go narodu polskiego, wyrażając jednocześnie wdzięczność za po­moc i poparcie okazywane przea Polskę KRL-D. Następnie przemówienie wy­­głosił Z. Kliszko. Pobyt polskiej delegacji w KRL-D — podkreślił na wstę­pie Z. Kliszko — pozwolił jej lepiej uzmysłowić sobie wiel­kość osiągnięć KRL-D w budownictwie socjalistycznym uzyskanych pod kierownic­twem partii. Miara i znaczenie tych osiąg­nięć — powiedział TL. Kliszko — są tym większe, że zaledwie 11 lat temu kraj Wasz i jego sto­lica leżały w zgliszczach, w któ­re — kilka lat po w; zwoleniu spod jarzma kolonializmu i mi­­litaryzmu japońskiego — obróci­ła go agresja imperializmu ame­rykańskiego. Wasze budzące po­dziw i uznanie sukcesy dowo­dzą ofiarnej postawy, pracowi­tości i zdolności twórczych na­rodu koreańskiego, które z tak wielką inspirującą siłą wyzwo­lić umiała Partia Pracy Korei *— kierowana przez swój Komitet Centralny z towarzyszem Kim Ir Senlm na czele. Bohaterska walka narodu ko­reańskiego — mówił dalej Z. Kliszko — pokrzyżowała plany imperializmu amerykańskiego, któ­ry rozpętał w czerwcu 1350 roku agresywną wojnę przeciwko KRL-D. Agresorzy popieśii klęs­kę. Wielkie znaczenie dla zwy­cięstwa nad nimi miała, obok nieustraszonej walki samej KRL-D, jedność i współdziałanie krajów obozu tę jedność, jak socjalistycznego. O o potężny mur, rozbijały się perialistycznej wszelkie próby im­agresji, wszelkie knowania przeciwko państwom socjalistycznym. Ta jedność, o­­parta na proletariackim inter­nacjonalizmie, na marksistows­ko-leninowskiej wspólnocie ideo­wej, była i jest jednym z głów­nych źródeł siły systemu socja­listycznego Podska Ludowa i budując^ so­cjalizm naród polski — kontynu­­owal Z. Kliszko — zawsze stal po Waszej stronie w sprawiedliwej walce z amerykańskimi agresora­mi. Byliśmy po Waszej stro­nie w okresie ciężkich lat wojny. Jesteśmy po Waszej stronie teraz, kiedy musicie czuj­nie strzec granic swego kraju i udzielać odprawy prowakacjom armii USA i marionetkowej kliki Pak Dzong Hyi. Naród polski zdecydowanie po­piera przedstawiony przez KRL-D program zjednoczenia Korei włas­nymi silami narodu koreańskiego, bez jakiejkolwiek obcej ingeren­cji, na zasadach demokratycznych, drogą pokojową, pod warunkiem wycofania agresywnych wojsk amerykańskich z Korei Południo­wej, a także inne propozycje KRL-D mające na celu zmniej­szenia napięcia i umocnienie po­koju w Korei. Następnie Z. Kliszko omawia­jąc agresywne poczynania impe­rializmu w Wietnamie, Laosie i Kambodży oraz na Bliskim Wschodzie, powiedział, że decy­dujące znaczenie dla przybliże­nia zwycięstwa narodów i spra­wy pokoju ma zespolenie kra­jów socjalistycznych, zespolenie wszystkich antyimperialistycz­­nych i pokojowych sil w walce przeciwko agresji. Związek Radziecki to główna siła systemu socjalistycznego, niezłomna ostoja socjalizmu i wolności narodów. Jedność współdziałanie z Krajem Rad mia­i ły zawsze i mają nadal szcze­gólne znaczenie dla skutecznego przeciwstawiania się imperializ­mowi we wszystkich rejonach świata. Nawiązując do obchodzonej w naszym kraju 25 rocznicy zwy­cięstwa nad hitlerowskim fa­szyzmem — Z. Kliszko omówił z kolei dorobek Polski Ludowej od chwili wyzwolenia kraju. Rozwijając pokojowe budownict­wo socjalistyczne — stwierdził na­stępnie mówca — Polska wraz z innymi państwami Układu War­szawskiego strzeże pokoju i bez­pieczeństwa w Europie. W zakończeniu swojego wystą­pienia Z. Kliszko podkreślił, że Koreańska Republika Ludowo-De­mokratyczna jest mocnym i nie­zawodnym ogniwem światowego systemu państw socjalistycznych i całego frontu walki z imperializ­mem. Pozwólcie więc wyrazić sło­wa uznania — powiedział Z. Kli­szko — słowa braterskiej solidar­ności i poparcia dla Waszej twór­czej pracy nad rozwojem socjali­stycznej gospodarki i umocnie­niem obronności, dla Waszej pryn­cypialnej postawy w walce z im­perializmem. Nasze kraje mimo dzielącej je odległości, łączy dziś trwała więź socjalistycznej idei, która przyświeca naszym działa­niom, w walce i pracy, która wy­tycza kierunek rozwiązania na­­brzmialvch problemów ludzkości, kierunek rozwoju świata. Spotkanie z ludnością Phenia­­nu przekształciło sie w wielką manifestacje głębokich uczuć braterstwa i przyjaźni które łą­czą obydwa nasze kraje i na­rody. Tego dnia delegacja Sejmu PRL zwiedziła Muzeum Rewolu­cji obrazujące historię walki Ko­reańczyków o wyzwolenie naro­dowe i społeczne, o niepodle­głość, a zwłaszcza rewolucyjny wkład komunistów koreańskich pod wodzą Kim Ir Sena. Delegacja parlamentarna od­wiedziła również pałac pionie­rów. Dziewczęta i chłopcy ob­darowali polskich gości czerwo­nymi chustkami pionierów oraz naręczami kwiatów. Po czym o­­prowadzili ich po swoich świet­nie wyposażonych i urządzonych salach muzycznych i pracow­ników technicznych. Najmłodsi są w KRL-D otoczeni wielką tro­ską partii i rządu i wychowy­wani w duchu szacunku dla twór­czej pracy i walki do której przygotowują się od najwcze­śniejszych lat życia. Zastępca kierownika Wydziału Zagranicz­nego KC PZPR W. Kinecki po­dziękował pionierom i przeka­zał im najserdeczniejsze pozdro­wienia od polskiej młodzieży. Z. Kliszko i S. Olszowski spo­tkali się także w piątek z pra­cownikami ambasady, biura radcy handlowego oraz specjalistami przebywającymi w KRL-D. (P) Z udziałem Polski Festiwale i targi w Czechosłowacji (Od naszego korespondenta) Praga, w maju (P) Nad Czechosłowacją pękła bania z różnego rodzaju między­narodowymi imprezami, festiwala mi, targami, wystawami. Nie ma właściwie tygodnia, aby w któ­rymś z miast Republiki nie na­stąpiło uroczyste otwarcie spot­kania przedstawicieli kultury, te­chniki, przemysłu czy handlu z wielu państw europejskich a na­wet z całego świata. Wiele takich imprez ma już w Czechosłowacji swoje stare tradycje. Wystarczy przypom­nieć, że kończy się właśnie w tych dniach 25 już z kolei Mię­dzynarodowy Festiwal Muzyczny „Praskie Jaro”, a rozpoczyna niedługo VII Międzynarodowy Fe­stiwal Telewizyjny. Ale są i ta­kie, które dopiero w tym roku wpisują się po raz pierwszy do międzynarodowego rejestru. Do tych nowych zaliczyć by można na przykład wystawę u­­rządzeń do rejestrowania i od­twarzania dźwięków pod nazwą „Hi-Fi Expo”, która wprawdzie otworzyła swoje podwoje po raz trzeci, ale dopiero w tym roku nabrała poważnego międzynaro­dowego charakteru. Podobnie jest z wystawą gastronomiczną i prze­mysłu spożywczego ,,Ex-Pilzno”, z wystawą motoryzacyjną pod nazwą „Człowiek i samochód w Pradze” czy przemysłu chemicz­nego w Bratysławie itd. itd. Po raz pierwszy w tym roku zor­ganizowana została, międzynaro­dowa wystawa widokówek w Brnie (kolekcjonerstwo pocztó­wek zajmuje dziś drugie miejsce na świecie po filatelistyce). Swo­ją premierę mieć też będzie za kilka dni w Pradze wystawa no: woczesnych maszyn i urządzeń dla przemysłu spożywczego. W większości tych imprez bie­rze udział i Polska. Nie trzeba chyba przypominać, że we wszy­stkich festiwalach kulturalnych występują nasi artyści, że trady­cyjnie prezentujemy gramy telewizyjne czy nasze pro­filmowe. Znany jest nasz stały udział w Jesiennych-. Targach Brneńskich. „Motoimport” i „Folmot” repre­zentować będą Polskę na wysta­wie pod nazwą „Człowiek i sa­mochód”, „Cieeh” zaś na prze­glądzie osiągnięć przemysłu che­micznego w Bratysławie. „Uni­wersał” wystawiał' nasze magne­tofony na „Hi-Fi Expo”. Spotka­nia w Czechosłowacji są nie tyl­ko okazją do pokazania naszego dorobku, ale i do zawierania różnorodnych transakcji handlo­wych z firmami innych państw, do wymiany doświadczeń itp. MAREK DUNIN-WĄSOWICZ Rozmowy radziecko-rumuńskie na Kremlu MOSKWA (PAP). W dniu bm. odbyły się na Kremlu rozmo­29 wy między A. Kosyginem i I. G. Maurerem. W czasie rozmów, które prze­biegały w przyjacielskiej i partyj­nej atmosferze omówiono sprawy dalszego rozwoju i pogłębienia współpracy gospodarczej i nauko­wo-technicznej oraz kooperacji między Związkiem Radzieckim ' a Rumunią. Przewodniczący Rady Ministrów ZSRR Kosygin i prze wodniczący Rady Ministrów Ru­munii Maurer wyrazili zadowo­lenie z przeprowadzonej wymia­ny poglądów oraz przekonanie, że współpraca gospodarcza i nauko­wo-techniczna między obu kraja­mi będzie się nadal stale rozwi­jała (P) Ofensywa sił narodowo-wyzwoleńczych w Kambodży Zwolennicy Sihanouka opanowali północną część kraju NOWY JORK (PAP) Jak donosi agencja UPI, w wielu rejo­nach Kambodży, zajętych przez wojska amerykańsko-sajgońs­­kie, trwają walki. W czwartek siły narodowowyzwoleńcze w rezultacie podjętej ofensywy wyparły oddziały interwencyjne z miasta Prey Vang, 50 km na wschód od Phnom Penh. Miasto Prey Vang znajduje się na autostradzie nr 1, łączącej granicę południowo wietnamską ze stolicą Kambodży. Walki toczyły się również w rejonie Tang Krasang, 100 km na północ od Phnom Penh. W samej stolicy Kambodży doszło również do potyczek. W rezultacie silnych bom­bardowań powietrznych i ar­tyleryjskiego ostrzeliwania gi­nie wiele cywilnych mieszkań ców. Olbrzymie straty zanoto-wano na plantacjach kauczu­­ku, który jest jednym z pod­stawowych artykułów ekspor­tu Kambodży. Wałki toczą się także w rejonie Chup, gdzie znajduje się najwięk­sza w Kambodży plantacja drzew kauczukowych. Działa tu około 2.000 dobrze uzbrojonych zwolen­ników Sihanouka, którzy ogniem z broni automatycznej, moździe­rzy i rusznic przeciwpancernych ostrzeliwują pozycje wroga. W Chup broni się jeszcze około 4.00C żołnierzy poi u dn i owowietnamsksc. h. Według ostatnich doniesień, do­wództwo wojsk sajgońskich zaczę­ło wycofywać swe oddziały z te­go rejonu, gdyż „nacisk przeciw­nika jest zbyt wielki”, Warto do­dać, że plantacja w Chup została niemal całkowicie zniszczona prze2 lotnictwo sajgońskie i amerykań­skie. Zginęło przy tym około 10C robotników. Zwolennicy Sihanouka podeszli z powrotem pod miasto Kómpong Cham otaczając go z kilku Stron. Dowództwo amerykańskie sy­gnalizowało w piątek wzrost ak­tywności sil patriotycznych w re­jonie tzw. „haczyka na ryby”, który miał być rzekomo opano­wany przez wojska USA i reżimu sajgońskiego. Rzecznik generała Lon Nola oświadczył z kolei, że zwolennicy Sihanouka w dalszym ciągu zajmują miasta Kratie i Stung Trang. Pod kontrolą sil patriotycznych znajduje się okręg Taring Krasang, a według agencji France Presse, zwolennicy Siha­­nauka opanowali całą północną część kraju. Wiec w Hanoi HANOI (PAP) W gmachu Zgro­madzenia Narodowego DRW od­był się wiec z okazji wizyty w w Demokratycznej Republice Wiet­namu księcia N. Sihanouka. Goś­ci kambodżańskich powitał pre­mier DRW Phan Van Dong. W imieniu narodu wietnamskiego i rządu DRW wyraził on całkowite poparcie dla patriotycznej walki ludności Kambodży. W swoim przemówieniu N. Sihanouk mówił o przyjaźni i bojowej solidarności między narodami Kambodży i Wietnamu. (P) Wewnętrzna i zagraniczna polityka CSRS Expose L Sztrougala w parlamencie PRAGA (PAP). W piątek na wspólnym posiedzeniu Iz­by Ludowej i Izby Narodo­wości Zgromadzenia Federal­nego wygłosił expose o dzia­łalności rządu CSRS przewod­niczący rządu, L. Sztrougal Na posiedzeniu obecni byli — prezydent CSRS L. Svoboda pierwszy sekretarz KC KPC2 G. Husäk i inni przywódcy czechosłowaccy. Do pozytywnych momentów obecnej sytuacji wewnętrznej — stwierdzi! m. in. mówca — należy przede wszystkim po­lityczna klęska bloku si! an­tysocjalistycznych i prawico­wych. Charakteryzując pracę rządu Sztrougal podkreśli! po­zytywne tendencje w różnych gałęziach produkcji, polityce inwestycji, w rozwoju handlu zagranicznego CSRS, zwłasz­cza z krajami socjalistyczny­mi. Propaganda burżuazyjna nieustannie stara się zdyskre­dytować nasze wysiłki, zmie­rzające do zaprowadzenia po­rządku i spokoju, rozpowszech­niając wymysły o przygotowy­waniu fabrykowanych zarzu­tów i potwornych procesów w Czechosłowacji. Wymysły te i oszczerstwa nie odwiodą nas od realizacji naszej polityki. Zależy nam na tym, żeby oby­watele mieli zaufanie do pra­wa. Jednocześnie żądamy, aby każdy przestrzegał praw repu­bliki i podporządkował się im. Bez wahania będziemy stoso­wać przewidziane przez prawo sankcje wobec każdego, kto naruszy chronione prawem interesy społeczeństwa socjali­stycznego i jego obywateli kontynuował mówca. Organy bezpieczeństwa są obecnie znów gwarancją ładu wewnętrznego państwa i o­­chrony ustroiu socjalistyczne­go przed działalnością wiogów wewnętrznych i zewnętrznych. W polityce zagranicznej rządu — kontynuował mówca — najważniejszym osiągnię­ciem jest całkowite przywró­cenie zaufania między Cze­chosłowacją i Związkiem Ra­dzieckim i dalszy rozwój sto­sunków między obu krajami. Znalazło to wyraz w podpisa­niu nowego układu o Przy­jaźni, Współpracy i Pomocy Wzajemnej między ZSRR i (CSRS) Sztrougal wysoko ocenił współpracę gospodarczą Cze­chosłowacji z państwami so­cjalistycznymi1, a przede wszy­stkim ze Związkiem Radziec­kim w ramach RWPG. Po dyskusji nad expose Zgromadzenie Federalne u­­chwaliło rezolucję aprobująca działalność • rządu w dziedzi­nie wewnętrznej i zagranicz­nej. (P) Depesza Pham Vsm Donga do A. Kosygina MOSKWA (PAP). W Moskwie ogłoszono tekst depeszy wysianej we wtorek przez premiera lRW. Pham Van Donga, do przewodni­czącego Rady Ministrów ZSRR A Kosygina. Pham Van Dong daj€ wysoką ocenę oświadczeniu sze­fów rządów krajów socjalistycz­nych z 14 maja 1970 roku, potę­piającemu rozszerzenie imperiali­stycznej agresji USA na Półwy­spie Indochińskim. (W) Napady syjonistów na dyplomatów w N. Jorku Protest przedstawicieli 14 krajów arabskich w ONZ MEKSYK — NOWY JORK (PAP) Przedstawiciele 14 kra­jów arabskich w ONZ prze­kazali sekretarzowi generalne­mu U Thantowi list, w któ­rym wyrazili zdecydowany protest przeciwko mnożącym się ostatnio napadom syjoni­stów na dyplomatów arab­skich oraz na lokale różnych organizacji arabskich, znajdu­jących sie w Nowym Jorku. Przedstawiciele państw arabskich wezwali sekretarza generalnego ONZ o poinformowanie przedsta­wicielstwa USA przy ONZ, iż w wypadku, jeśli nie zostaną podję­te skuteczne kroki przeciwko ta­kiej działalności syjonistów, to sprawa ta zostanie postawiona na formu Zgromadzeuia Ogólnego w celu podjęcia odpowiednich śród ków mających ua celu zapewnie­nie dyplamtom bezpieczeństwa. Ostatnio członkowie syjonistycz­nej organizacji ,.Ljgi Obronv Ży­dów” dokonali k;lku chuligańskich napadów na biura niektórych or­ganizacji arabskich, w wyniku czego 3 urzędników arabskich zo­stało rannveh i odwiezionych do szoilala. Wśród nich — członek delegacji jemeńskiej, S. Hasan, który reprezentuje w Nowym Jorku Interesy ..Ludowego tu Wyzwolenia Palestyny. (P)Fron­ Polityczny manewr Go!dv Meir PARYŻ, LONDYN (PAP) Jak donoszą agencje prasowe, premier Izraela Golda Meir złożyła oświadczenie o goto­wości Izraela zastosowania się do rezolucji Rady Bez­pieczeństwa z 22 listopada 1967 r. Oświadczenie to wy­wołało falę komentarzy w f kołach oficjalnych Libanu i na łamach miejscowej prasy. Premier Libanu R. Karami po­wiedział na ten temat korespon­dentowi libańskiej agencji pra­sowej: „Światowa opinia publicz­na' tylko wtedy uwierzy Goldzie Meir, jeśli Izrael poprze jej słowa czynem — wcieleniem życie rezolucji Rady Bezpieczeń­w stwa”. Bejrucki dziennik „An-Nahar” pisze, że od czasu, gdy Izrael wysunął żądanie dodatkowych dostaw amerykańskich samolo­tów bojowych, St. Zjednoczone szukają politycznego pretekst«, aby zaspokoić to żądanie. Pre­tekstem tym, z punktu widzenia Waszyngtonu, mogłoby być wer­balne przyjęcie przez Izrael re­zolucji Rady Bezpieczeństwa. Właśnie pod tym kątem widzenia — pisze dziennik — należy roz­patrywać oświadczenie Goldy Meir”. (P) Oświadczenie aciencii TASS MOSKWA (PAP). Wzrost napięcia na Bliskim Wscho­dzie w wyniku pozbawionych rozsądku poczynań Izraela, wywołuje zdecydowanie potę­pienie w Związku Radzieckim — stwierdza opublikowane tu oświadczenie agencji TASS.*'" Dla ustanowienia nokoju na Bli­skim Wschodzie niezbędne jest zmuszenie Izraela do poszanowa­nia Karty NZ, zaprzestania pro­wokacji zbrojnych, wycofania wszystkich wojsk z okupowanych terytoriów arabskich i wykona­nia rezolucji Rady Bezpieczeństwa z 22 listopada 1967 roku oraz in­nych uchwal ONZ. Od ponad 2 tygodni soldateska izraelska ustawicznie dopuszcza się prowokacji zbrojnych na po­łudniowej granicy Libanu, brutal­nie naruszając suwerenność tego państwa. Jak zwykle rząd izraelski dla usprawiedliwienia wszystkich tych prowokacji zbrojnych powo­łuje się na rzekome „zagrożenie bezpieczeństwa Izraela”. W isto­cie rzeczy poczynania soldateski izraelskiej wymierzone są prze­ciwko integralności terytorialnej Libanu. Izrael nie ukrywa tego, że pró fouje zmusić Liban do wystąpienia ze wspólnego frontu arabskiego i izolować go od reszty świata arab­skiego. W ten sposób agresywne akcje Izraela wymierzone są nie tylko przeciw Libanowi, ale prze­ciwko wszystkim państwom arab­skim. la Te zbójeckie poczynania Izrae­wykazują ponownie, że koła rządzące tego kraju zaślepione szowinizmem dążą nie — jak utrzymują — do pokoju na Bli­skim Wschodzie, lecz do nowych grabieży terytorialnych. Koła te dążą do ekspansji kosztem in­nych państw i narodów — pod­kreśla oświadczenie agencji TASS Problemy integracji politycznej Obrady ministrów EWG RZYM (PAP). W rezvdencji rządu włoskiego w Bagnaia, po­łożonej o 80 km od Rzymu, od­było się 29 bm zebranie mini­strów spraw zagranicznych szrś­­ciu krajów EWG, poświęcone o­­mówieniu problemów dotyczą­cych integracji politycznej kra­jów Wspólnego Rynku. Przedmiotem dyskusji jest ra­port tzw. komitetu awiniońskie­­go. Komitet ten. w którego skład wchodzą dyrektorzy do spraw politycznych zainteresowa­nych ministerstw spraw zagra­nicznych, otrzymał na konferen­cji w Hadze zadanie opracowania propozycji dotyczących współ­pracy politycznej krajów Wspól­nego Rynku. Wysunięte propozycje przewi­dują ustalenie zasady, że kraje EWG przeprowadzać będą kon­sultacje polityczne przed powzię­ciem poważniejszych decyzji i inicjatyw międzynarodowych. Dalsze propozycje komitetu usta­lają nową procedurę tych kon­sultacji. Rozwiązanie Izby Gmin Oficjalne otwarcie kampanii wyborczej (Od naszego korespondenta) Londyn, 29 maja (P) Po czwartkowym zam­knięciu merytorycznych obrad Izby Gmin — w piątek na­stąpiły tradycyjne ceremonie jej rozwiązania. Spiker Izby wymienił pożegnalne uściski dłoni ze wszystkimi posłami, zacząwszy od premiera Wil­sona. W Anglii, Walii, Szko­cji i Północnej Irlandii rozpo­częła się oficjalna kampania wyborcza. 18 czerwca Ęrytyj­­cz.ycy. wśród których znajdzie się potencjalne około 6 min głosujących po raz pierwszy wyborców w wieku 18—21 lat. zadecydują, która z dwóch partii sprawować bedzie wła­dze przez najbliższe 5 lat. się Kampania wyborcza rozpoczyna przy potwierdzanej przez wszystkie badania opinii publi­cznej przewadze labourzystów. Ostatni sondaż wykazał 3,2 proc. przewagi Partii Pracy nad tory­­sami. Chociaż wśród większości opinii publicznej panuje obecnie przekonanie, iż faworytami są la­­bourzyści, przewaga ich 1est wciąż stosunkowo niewielka i obie par­tie wchodzą do ostatnich zmagań z niemal równymi szansami. Walka wyborcza będzie więc niesłychanie ostra i dramatycz­na. Jej dramatyczność jest zre­sztą dość specyficznel natury. Wyniki wyborów nie zmienią sy­tuacji wewnętrznej i zagranicznej kraju w okolicznościach, gdy cele obu partii nie różnią sie tak w podstawowych sprawach społecz­no-politycznych. iak 1 w określa­niu roli W. Brytanii w świecie. Wy­bory zmienić mogą natomiast do­tychczasowy układ sil między dwiema dysponentkami władzy w tym kraju. Niezliczone komentarze i rozwa­żania wskazują między innymi, że przegrana konserwatystów ozna­czać może nie tylko koniec karie­ry ostrożnego centrysty Heatha lako leadera, ale. co ważniejsze, konieczność wypracowania przez torysów nowego profilu działania, związanego z jej przejściem na pozycje partii ..dlueiej opozv'cii”. Przegranie wyborów przez labou­rzystów oznaczać może zmierzch pragmatyzmu typu wilsonowskie­go oraz bardziej dramatyczne roz­bicie partii na lewice i prawicę Z kolei zwycięstwo Partit Pracy, które byłoby trzecim z kolei, wy­sunęłoby ia reorezentantk.l na pożycie głównej kapt^ahstveznej, zmodernizowanej W. Brytanii. Obie partie, a także partia libe­rałów, ogłosiły obszerne manife­sty wyborcze. Nie zawierała one żadnych nowych elementów stosunku do znanych haseł poli­w tycznych. Unikają one m. in. ja­kichkolwiek sformułowań klaso­wych i teoretycznych, wysuwając w to miejsce szereg w miarę o­­gólnych. a jednocześnie prakty­cznych obietnic, związanych z po­prawą sytuacU dla wszystkich •oraz rozwojem krain. Deklaracje obu wielkich partii są ogólnikowe i nikt ńie traktuje ich tutaj nadmiernie poważnie. Właściwa walka wyborcza roz­grywa sie na bazie osobistej kon­frontacji Heatha z Wilsonem i ten drugi ma tu zdecydowana prze­wagę. Merytorycznie walka wy­borcza rozgrywa sję wyłącznie na płaszczyźnie spraw wewnętrznych. Przeciw labourzystom przemawia tu przede wszystkim wzrost cen o 29 proc. w ciągu minionych 5 lat oraz stale rosnące koszty utrzvmania stwarzające groźbę in­flacji. W sytuacji wyrównanej walki i przewidywanego nieznacznego zwycięstwa jednej z partii, wyra­żającego sie uzyskaniem przewagi około 40 miejsc w Izbie Gmin wzrosnąć może w nowym parła­­mencie rola Partii Liberalnej jako „języczka u waffj”. EWA BONIECKA Na skalę świata O pór rośnie ZYGMUNT SZYMAŃSKI W IELKIE spółki światowe, ów wykwit epoki koncen­tracji i eksportu kapitałów, działały do niedawna przede wszystkim na terenie krajów kolonialnych i zależnych. Je­szcze na początku lat pięćdzie­siątych gros amerykańskich inwestycji kierowało się do Ameryki Łacińskiej, częściowo do Kanady oraz do „nafto­wych” krajów Bliskiego Wschodu. Zagraniczne inwe­stycje Anglii, Francji i w mniejszym stopniu Belgii i Ho­landii koncentrowały się w ko­loniach tych państw. Zwią­zane to było głównie eksploatacją surowców, prze­z twarzanych następnie w me­tropoliach i sprzedawanych w uszlachetnionej postaci (np. benzyna, smary i inne produk­ty petrochemii) na rynkach światowych. Ale również ta­niość siły roboczej w kolo­niach i chęć opanowania wiel­kich rynków zbytu decydowa­ła o takim ukierunkowaniu ekspansji kapitału. Na zupełnie nowe szlaki wyruszyli jednak inwestorzy mniej więcej przed piętnastu laty. Ich głównym terenem działania stały się wysoko roz­winięte państwa kapitalistycz­ne. Impet inwestycji amery­kańskich skierował się na przykład przede wszystkim na Europę zachodnią. Wielkie korporacje amerykańskie za­częły tu właśnie wznosić no­we zakłady przetwórcze (lub wykupywać i modernizować Stare, oraz organizować sieć sprzedaży wyrobów produko­wanych pod swoją marką. Dwie są przyczyny tegc zjawiska. Otóż — po pierwsze — mimo, że placć w bogatych krajach zachodnich są bardzo wysokie (przynajmniej w po­równaniu z placami w Trze­cim Swiecie) to, jak obliczają specjaliści, kompensuje je z naddatkiem wysoka wydajność pracy. Zdaniem profesora Charles Bettelheima z parys­­skiej Ecole Pratique des Hau­­tes Etudes, place w rozwinię­tych państwach kapitalistycz­nych są wprawdzie nieraz 20 razy wyższe niż w krajach go­spodarczo zacofanych, ale tzw. uzbrojenie techniczne miejsca pracy, a co za tym idzie — wydajność jest tam blisko 40- krotnie większa! Mało tego, w państwach rozwiniętych ist­nieje doskonała infrastruktura gospodarczo-finansowa, której dotkliwy brak odczuwa się w Trzecim Swiecie. Ale daleko ważniejszy jest chyba inny wzglsfd. Wystarczy porównać charakter produkcji z okresu poprzedzającego obe­cną rewolucję naukowo-tech-niczną z tym, co wytwarza się w naszych czasach, aby po­jąć o co chodzi. II Jeszcze w pierwszym okresie p« wojnie Światowej olbrzymia większość wyrobów przemysło­wych produkowanych przez kapi­talistyczne przedsiębiorstwa byta stosunkowo prosta. Jak słusznie zauważył Jerzy Kleer w odkryw­czym miejscami artykule opubli­kowanym przez „Nowe Drogi” (styczeń 1970) szło wówczas o pe­wne rodzaje artykułów konsump­cyjnych (np. tekstylia) i dóbr in­westycyjnych (proste typy ma­szyn, półfabrykaty, stal i niektó­re urządzenia produkcyjnej in­frastruktury) o względnie nie­skomplikowanym charakterze. „Jednakże po drugiej wojnie światowej, zwłaszcza od połowy lat pięćdziesiątych, zaszły pod tym względem istotne zmiany”. Na czym owe zmiany pole­gają? Na tym przede wszyst­kim, że jeżeli — dawniej — dla prostych wyrobów wystar­czały „proste” rynki, to obec­nie wielkie korporacje trans­narodowe, czy jak je tu na­zywamy po prostu — spółki światowe, poszukują rynków bardziej wyszukanych, „boga­tych”. Prawda, że IBM, czo­łowy producent komputerów w świecie wytwarza niektóre podzespoły na Taiwanie (gdzie siła robocza jest tańsza), ale jego podstawowym rynkiem zbytu pozostają oczywiście bo­gate państwa kapitalistyczne; gospodarka Taiwanu (czy, daj­my na to Filipin) obchodzi się wciąż bez komputerów. D YO może, że w perspekty­­‘-'wie dziesięcioleci rynek in­dyjski wchłonie wiele milio­nów samochodów osobowych, ale realny popyt na cztery kółka jest obecnie w oczywis­ty sposób wyższy w Niemczech zachodnich czy nawet w Szwajcarii niż w Indiach. I nic dziwnego, że General Mo­tors rozbudowuje swojego za­chodnioniemieckiego „Opla", a Ford nadal inwestuje w NRF, traktując Indie (żeby trzy­mać się tego przykładu) tylko jako potencjalny rynek przy­szłości. Na obecnym etapie rozwoju Trzeci Świat nie jest po prOstu w stanie „spożyć” owej bogatej i coraz nowo­cześniejszej gamy wyrobów proponowanych przez spółki światowe. Mało które ze zjawisk eko­nomicznych da się jednoznacz­nie ocenić jako czarne lub bia­łe. Nie jest wyłączona z tej reguły także i działalność o­­wych wielkich działających na skalę globu spółek światowych. W poprzednim artykule zwró­ciłem uwagę na pewne korzy­ści, jakie przynoszą one kra­jom udzielającym im gościny. Ale te nieuniknione pło­dy umiędzynarodowienia pro­dukcji i rewolucji nauko­wo-technicznej mają katastro­falne skutki dla Trzeciego Świata, gdyż swoją działalno­ścią pogłębiają jeszcze bar­dziej przepaść między zamoż­ną częścią ludzkości, a tą, któ­ra cierpi nędzę. Lista zarzutów wobec tych spó­łek nie ogranicza się zresztą do tego. Zrekapitulowali Je no. u­­czestnicy XXIII kongresu Między­narodowej Izby Handlowej, który w czerwcu 1969 r. odbył się w Stambule (dokładne sprawozdanie z tego kongresu znaleźć można w listopadowym numerze Spraw Międzynarodowych, w artykule docenta Zbigniewa KamecklegO). Jakież to zarzuty: — spółki światowe podważają su­werenność narodową państw u­­dzieiających im gościny, bardziej dbając o swoje interesy i inte­resy kraju macierzystego (przewa­żnie chodzi o Stany zjednoczone), niż o interesy tych państw; — spółki światowe są w stanie zagrozić egzystencji rodzimych przedsiębiorstw działających w danej gałęzi przemysłu; — spółki światowe coraz rzadziej czerpią z wypracowanych w da­nym kraju zysków lub z fundu­szów ściągniętych z centrali dla finansowania nowych inwestycji: wykorzystują one rączej w tym celu miejscowy rynek kapitało­wy, podbijając stopę procentową i pogłębiając procesy inflacyjne; — transfer zysków do rodzime­go kraju staje się stałym obcią­żeniem dla państwa godzącego sie na przyjęcie inwestycji z zagra­nicy; obliczono na przykład, że Ameryka Łacińska przekazała Sta­nom Zjednoczonym w postaci ta­kiego transferu więcej niż uzyska­ła w postaci inwestycji od swego sąsiada zza Rio Grande; ~ potęga większości spółek świa­towych zapewniła im możliwość istotnego wpływu na przebieg, kierunek i volumen handlu mię­dzynarodowego i to nie zawsze z korzyścią dla jego uczestników. Lista ta nie jest bynajmniej wyczerpująca. Zarzutów jest znacznie więcej. Dowodzą one, jak wielki opór w świecie bu­dzi działalność międzynarodo­wych spółek. \AJ cyklu niniejszym spróbo- YY wałem przedstawić złożo­ny problem spółek świato­wych, budzący coraz żywsze zainteresowanie ekonomistów i... coraz większy niepokój na­rodów. Istnienie tych spółek, a jeszcze bardziej fakt, że w przeważającej mierze są one amerykańskiego chowu, stawia świat kapitalistyczny w obliczu nowego zagadnienia 1 zmusza do poszukiwania nowych, nie­konwencjonalnych rozwiązań. Dylemat polega na znalezie­niu pośredniej drogi między rosnącą współzależnością go­spodarczą świata a wymoga­mi niezawisłości narodowej, między ^internacjonalizacją” kapitału a interesami państwa, tworzącego nadal podstawowe ramy, w których rozwija się życie narodów i w których — w dającej się przewidzieć przy­szłości — będzie się ono roz­wijać. (Pj Odczyt amb. Dobrosielskiego w Manchesterze LONDYN (PAP). 27 bm. amba­sador PF)L w Londynie M. Do­­brosielski, na zaproszenie Wy­działu Filozofii Uniwersytetu w Manchester, wygłosi) odczyt dla pracowników naukowych i stu­dentów tego wydziału. Tematem odczytu byl pragmatyzm C. S. Peirce’a. Tegoż dnia ambasador Dobro­­sielski spotkał się z lektorem Uni­wersytetu w Manchesterze sir W. Mansfield Cooperem i grupą profesorów tei uczelni. (B) Haile Selassie .-i w Moskwie MOSKWA (PAP). W piątek od­­były się na Kremlu rozmowy ra­dzi ecko-etiopskie. Ze strony ra­dzieckiej wzięli w nich udział przewodniczący Prezydium Rady Najwyższej N. Podgórny, pierw­szy zastępca przewodniczącego Rady Ministrów ZSRR K. Mazu­rów oraz inne osobistości, a ze strony etiopskiej cesarz Haile Se­lassie, minister d/s dworu cesar­skiego oraz minister spraw zagra­nicznych Ketema Ifru. Tego samego dnia cesarz Etio­pii odwiedził Mauzoleum W.I. Le­nina i złożył wieniec. Haile Se­lassie przybył do Moskwy czwartek z wizytą oficjalną. (B)w KRÓTKIEJ _ SPIĘCIA Dymisje (B) Henry A. Kissinger nie Jest członkiem rządu amerykańskiego, lecz jako jeden z głównych do­radców prezydenta Richarda Ni­­xona wywiera niewątpliwie istot­ny wpływ na kształtowanie poli­tyki zagranicznej Stanów Zjedno­czonych. Do licznych obowiązków Kissingera należy między innymi kierowanie sprawami Narodowej Rady Bezpieczeństwa, w której skład wchodzą najważniejsi mini­strowie, szefowie Pentagonu i centrali wywiadu CIA. Jak donosi obecnie „New York Times”, kilku współpracowników Kissingera z sekretariatu Naro­dowej Rady Bezpieczeństwa zło­żyło podania o dymisję z zajmo­wanych stanowisk. W szczególno­ści zamierzają ustąpić Laurence E. Lynn, który jest kierownikiem wydziału planowania Rady, Roger P. Morris, przygotowujący „pro­gramy specjalne” na zlecenie Kts­­singera, oraz W. Anthony Lake z jego sekretariatu osobistego. We­dług informacji „New York Ti­mes” w najbliższym czasie ustą­pić ma przynajmniej jeszcze dwóch członków zespołu Kissin­gera. Urzędnicy podający się do dy­misji wymieniają różne powody — między innymi prywatne — lecz „New York Times” nie ma wątpliwości, że epidemia dymisji pozostaje w związku z wkrocze­niem wojsk amerykańskich do Kambodży. Liczni współpracow­nicy Kissingera są przeciwnikami tej agresji. Pozostaje tylko dodać, że w u­­biegłym roku prasa amerykańska reklamowała zespół Kissingera ja­ko „najzdolniejszych urzędników w Waszyngtonie”. GAMMA

Next