Zycie Warszawy, luty 1971 (XXVIII/26-50)
1971-02-25 / nr. 48
Str. 2 ZA GRANICA^ZA GRANICA ZA GRANICA# ZA GRANICA ;f: ZA GRANICA# ZA GRANICA Protokół o współpracy organizacji planowania krajów RWPG MOSKWA (PAP). Przewodniczący organizacji planowania krajów członkowskich RWPG — Bułgarii, Czechosłowacji, Mongolii, NRD, Polski, Rumunii, Węgier i ZSRR podpisali 24 bm. w Moskwie protokół o usprawnianiu metod i form wielostronnej współpracy. (W) Syjonistyczna kampania antyradziecka nie ma nic wspólnego z interesami Żydów Odezwa działaczy ZSRR do społeczeństwa belgijskiego MOSKWA (PAP). Brukselska „konferencja” organizacji żydowskich jest prowokacją i stanowi próbę ingerencji w ■wewnętrzne sprawy narodów radzieckich — stwierdza odezwa do- belgijskich nauki i kultury oraz działaczy całego społeczeństwa belgijskiego. Odezwa została podpisana prze? wielu radzieckich działaczy społecznych, uczonych, artystów, msarzy i profesorów — m. in. prze? członka akademii, literata i deputowanego do Rady Najwyższej ZSRR S. Wolfkowieża, przez profesora moskiewskiego konserwatorium państwowego, znanego pianistę L. Oborina, Bohatera Pracy Socjalistycznej pisarza B Kerbabajewa i głównego rabin;Synagogi Moskiewskiej, członka Radzieckiego Komitetu Obrony Pokoiu J. Lewina. Odezwa podkreśla, że rozpętam przez syjonistów- kampania antyradziecka nie ma nic \vspólneg< z interesami Żydów w Z w. Radzieckim, ani z walką o rozładowanie napięcia międzynarodowego. Wręcz przeciwnie, knowania syjonistów, ich liczne chuligań skie wybryki wymierzone prze ciwko . obywatelom radzieckim rozpowszechniane przez nich oszezercze „wiadomości”, mają jedynie na celu pogłębienie rozbieżności między państwami i naro darni oraz szkalowanie Kraju Rad, którego narody za cenę 20 milionów ofiar uratowały w czasie II wojny światowej przed niechybną zagładą z rąk faszystowskich — wiele milionów Europejczyków, w tym także wielu Żydów w różnych krajach. Autorzy odezwy podkreślają, że ok. trzech milionów Żydów w Zw- Radzieckim żyje szczęśliwie i spokojnie, mając wszelkie możliwości twórczej pracy i wszechstronnego twórczego rozwoju. Wzniecając wrzawę wokół nie istniejącego „problemu żydowskiego w ZSRR” — stwierdza odezwa — syjoniści chcą odwrócić uwagę światowej opinii publicznej od rzeczywiście ważnych problemów, takich jak agresywna wojna w Wietnamie, niebezpieczne' ognisko napięcia na Bliskim Wschodzie i jak dyskryminacja rasowa w niektórych krajach tzw. „wolnego świata”. Czy zmontowana przez organizacje syjonistyczne „konferencja” w Brukseli odpowiada interesom społeczeństwa belgijskiego oraz interesom narodów innych krajów? Zadając to pytanie — piszą autorzy odezwy — zwracamy się do społeczeństwa belgijskiego z apelem, by przyłączyło się do protestów przeciwko kolejnej syjonistycznej akcji antyradzieckiej. (P) Prowokacyjne obrady BRUKSELA (PAP). Obrady „Międzynarodowej konferencji gmin żydowskich”, imprezy o charakterze antyradzieckim, rozpoczęły się 23 bm. W środę do Brukseli przybył przewodniczący działającej na terenie St. Zjednoczonych terrorystycznej organizacji „Liga obrony Żydów”, rabin M. Kahanc. Organizatorzy konferencji w obawie przed całkowitą kompromitacją tej imprezy nie chcieli dopuścić M. Kaliane do udziału w obradach. W związku z tym na konferencji doszło do awantur i starć między jego zwolennikami a przeciwnikami. Wśród najgorliwszych zwolenników dopuszczenia rabina Kahane na konferencję znajduje się były wicepremier rządu izraelskiego, przywódca skrajnej prawicy izraelskiej — M. Beigin. Policja zatrzymała Kahanego. a następnie wydaliła z Belgii. (P) Rezolucja KP Izraela RZYM (PAP). W ostatnich dniach odbyło się plenum KC Komunistycznej Partii Izraela, które uchwaliło rezolucję potępiającą prowokacyjną „światową kouferencję w obronie Żydów radzieckich”, jaka zebrała się w Brukseli. Żydzi w Zw. Radzieckim — czytamy w oświadczeniu — są pełnoprawnymi obywatelami, których oburzają oszczerstwa izraelskich przywódców oraz prowodyrów ruchu syjonistycznego. Żydzi w Zw. Radzieckim żyją wolnym i szczęśliwym życiem w swej socjalistycznej ojczyźnie. Nie ma potrzeby obawiać się o ich los. KC KP Izraela wzywa wszystkich bojowników o pokój do położenia kresu antyradzieckiej, ószczerczej kampanii. (W) Umowa związków literatów Polski i Bułgarii . SOFIA ' (PAP). 24 bm. zostałs podpisana umowa o współpracy między Związkiem Literatów Polskich a Związkiem Pisarzy Bułgarskich. na 1971 r. Ze■ :stróny polskiej umowę podpisał członek prezydium ZLP J Lenart, a ze strony bułgarskiej - sekretarz Związku Pisarzy Bułgarskich D. Ficzedzijew. (W) Zakończenie konferencji naftowej w Trypolisie ALGIER (PAP). W środę zakończyła się w Trypolisie konferen***6'' czterech państw ekspor-Lują.ę-ycłi ropę naftową rurociągami- do portów śródziemnomorskich — Algierii, Libii, Iraku i Arabii Saudyjskiej. Cztery kraje reprezentowane przez swych ministrów d.s. ropy naftowej osiągnęły porozumienie w sprawie cen, jakich zażądają od międzynarodowych spółek naftowych za dostarczany Im suro-Wipe. Ministrowie postanowili, że delegacją Libii będzie reprezentować cztery państwa w rokowaniach ze spółkami naftowymi, które toczyć się będą z każdą z nich oddzielnie w Trypolisie. * Nie ogłoszono Oficjalnej podwyżki jakiej zażądają one od towarzystw naftowych W kołach dbserwatórów- wspomina sie o S-c do 60 centów za baryłkę. (B) Decyzja Algierii ALGIER (PAP). Prezydent Algierii H. Bumedien oznajmił w środę.że rewolucyjny rząd Algierii -postanowił przejąć 51 proc. udziału francuskich towarzystw naftowych • działających na terytorium Algierii sił Szef rządu rewolucyjnego ogłotakże , nacjonalizację algierskich złóż gazu naturalnego, jak również systemu transportu gazu i ropy naftowej. Decyzję, te wchodzą w życie z dniem 24 bm. (P) Sytuacja w Indochinach tematem konsultacji ZSRR - Francja MOSKWA (PAP). W Moskwie podano oficjalnie do wiadomość, że zgodnie z duchem protokołu radziecko-francuskiego % 13 października 1970 r., w dniach 22—23 lutego br. w Paryżu odbyły się kónsultacje między przedstawicielami Ministerstw Spraw Zagranicznych ZSRR i Francji w sprawie sytuacji w Indochinach. (P) Posiedzenie Rady Interwizji w Budapeszcie BUDAPESZT (PAP). We wtorek rozpoczęło się w Budapeszcie posiedzenie Rady interwizji. w którym biorą udział jako obserwatorzy przedstawiciele sieci telewizyjnych Austrii, Jugosławii i Sztvecji. oraz delegaci ośrodka olimpijskiego w Monachium. Ną porządku dziennym pośiedzęnia znalazły śię problemy współpracy między krajami członkowskimi Interwizji ną najbliższe 3 miesiące oraz problemy związana z transmisją - niektórych imprez sportowych z Igrzysk Olimpijskich w Monachium. (B) Do kary śmierci włącznie Ustawa przeciwko porywaczom samolotów w Iranie PARYŻ (PAP). Izba Deputowanych. Iranu zatwierdziła ,projekt ustawy przewidującej ostre kary, aż do kary śmierci włącznie, dla pórywaczy samolotów. Ustawa jest wynikiem powtarzających się W' ostatnim okresie porywr&ti samolotów „.Iran-Air”. <B) • • Wymiana towarów rynkowych Polska-CSRS PRAGA (PAP). 24 bm. prze prowadzone zostały w Pładze rozmowy między delegacją Ministerstwa Handlu Wewnętrznego PRL pod przewodnictwem min. E. Sznajdra i delegacją Ministerstwa Handlu Czeskiej i Słowackiej Republik Socjalistycznych pod przewodnictwem min. S. Hornika o wymianie towarów rynkowych i bezpośredniej współpracy naukowo-iecnmczne. na 1971 r. W wyniku rozmów protokoły podpisali E. Sznajdei i S. Hornik. W zakresie wymiany towarów rynkowych obie strony uzgodniły wysokość obrotów na łączną sumę 26,4 min zł dewizowych co stanowi wzrost w porównaniu z ub.r. o 87 proc. W ramach tej wymiany rynek polski otrzyma m.in. galanterii; skórzaną, artykuły gospodarstwa domowego, suszarki do włosów gramofony, Przybory wędkarskie wyroby spożywcze, pieczywo cukierki w zamian za maszyny do szycia, kuchenki elektryczne, zabawki i w;yroby chemiczne. Ponadto uzgodniono w szerokim zakresie wymianę asortymentową tekstyliów, obuwia, mebli. Rozszerzono również wymianę towarów w innych dziedzinach. (W) Inwazja na Laos utknęła w miejscu Laird zapowiada nasilenie operacji wojskowych oraz dalsze bombardowania terytoriom Oli NOWY JORK, HANOI (PAP). Agencje zachodnie donoszą powołując się na oświadczenie wojskowego rzecznika USA w Sajgonie. że amerykańskie myśliwce bombardujące „F-105” dokonały dalszych nalotów na północny Wietnam. Kolejne naloty przeprowadzono we wtorek oraz w środę rano. Obiektem ataków lotniczych były rejony znajdujące sie po północnej stronie strefy zdemiłitaryzowanej, dzielącej obie części Wietnamu. W środę sekretarz obrony USA M. Laird potwierdził oficjalnie, że lotnictwo amerykańskie w końcu ub. tygodnia dokonało 50 nalotów bombowych na terytorium DRW. Oświadczył on również, że w ciągu najbliższych dwu tygodni podjęte zostaną „operacje wojskowe na szeroką skalę” wojsk sajgońskieh w Kambodży, przy wsparciu lotnictwa wojskowego USA. Równocześnie zapowiedział on dalsze ataki powietrzne na DRW. Zasypywany pytaniami dotyczącymi inwazji na Laos, M. Laird zapewniał, że przebiega ona zgodnie z planem. Warto przypomnieć, źe na takie samo pytanie rzecznik prasowy Białego Domu R. Ziegler odpowiedział, iż wojska sa.jgońskie w7 Laosie „napotkały silny opór”. Ostatnie doniesienia agencyjne mówią natomiast że operacja sajgońsko-amerykańska w południowym Laosie utknęła na martwym punkcie, a interwenci ponieśli wielkie straty. Według komunikatów ogłaszanych w Sajgonie, tamtejsze czynniki przyznają się do utraty w południowym Laosie 283 żołnierzy zabitych, 101 zaginionych i 892 rannych. Agencja prasowa Patet Lao podała, że od 5 lutego patriotyczne siły laotańskie zestrzeliły 163 samoloty i śmigłowce USA w prowincji Savannakhel, w południowej części kraju. Z komunikatu władz vlentianskich wynika, że 24 bm. partyzanci zaatakowali stanowiska wojsk rządow7ych w Ban, które stanowią kluczową pozycję w systemie obrony bazy Long, będącej siedzibą prawicowego generała Vang Pao i Centralnej Agencji Wywiadowczej USA. Siły wyzwoleńcze w Laosie wystrzeliły 200 rakiet i pocisków moździerzowych na stanowiska przeciwnika w odległości 20 km na północny wschód od miasta Luang Prabang. tat Jak podaje Agencja Khaosan PaLao, wr ostatnich dniach w prowincji Sam Neua odbyło się wspólne nadzwyczajne posiedzenie Stałego Komitetu KC Patriotycznego Frontu Laosu i Zjednoczonego Komitetu Patriotycznych Laotańskich Sił Neutralistyeznych. Rozpatrzono sytuację w związku z agresją sił amerykańsko-sajgońskich w południowym Laosie. W komunikacie z posiedzenia zawarty jest apel do żołnierzy i ludności, by wzmogli walkę przeciwko interwentom. Zacięte walki trwają w Kambodży. W środę siły wyzwoleńcze w tym kraju atakowały przez drugi dzień z rzędu stanowiska sił gen. Lon Nola w pobliżu granicy z Wietnamem południowym. Opozycja w Kongresie USA przeciwko wojnie wietnamskiej wzmogła się nagle we wtorek, gdy grupa senatorów Partii Demokratycznej wystapiłą z rezolucją domagającą się zakończenia wojny. Senator E. Muskie ostro skrytykował zaangażowanie się St. Zjednoczonych w operację laotańska i powiedział, że popiera żądanie wycofania wszystkich wojsk USA z Wietnamu do końca 1971 r. (P) Oświadczenie U Thanta NOWY JORK (PAP). Sekretarz generalny ONZ, U Thant, napiętnował naloty lotnictwa amerykańskiego na terytorium DRW. Nowy akt agresji Stanów Zjednoczonych przeciwko DRW jest — zdaniem U Thanta — „faktem budzącym niepokój”. Sekretarz generalny upoważni! swTojego rzecznika do potwierdzenia wypowiedzi z 20 listopada ub. roku. w której U Thant potępia agresywne działania St. Zjedno czonyeh. (B) Arcybiskup Casaroli — w Moskwie RZYM (FAF). Korespondent PAP. red. Z. Morawski pisze: 24 bm. opuścił Rzym, udając się z oficjalną wizytą do Moskwy, watykańska sekieiarz Świętej Rady d/s Publicznych Kościoła, czyli papieski minister spraw zagranicznych, ar kup A. Casaroli, któremu towarzyszy monsignore A. Silvestrini waz członek Rady d/s Katolików7 Świeckich przy Watykanie, prof, uniwersytetu w Ghanie J. Kwaku. Przed odjazdem arcybiskup Casaroli złożyć krótką wypowiedź dziennikarzom stwierdzając: „Jadę do Moskwy, ażeby podpisać, jak to czynią moi koledzy w Waszyngtonie i Londynie, akt przystąpienia stolicy apostolskiej do traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Taki jest cel oficjalny. Oczywiście sądzę, że obecność w Moskwie umożliwi mi Spotkanie niektórych wchodzących w skład osobistości rządu radzieckiego”. Casaroli dodał, że program jego 5-dniowego pobytu wt ZSRR nie jest jeszcze ustalony, zaś rozmowy, jakie przeprowadzi „będą nieformalne i nieoficjalne, jednakże dialog zostanie nawiązany”. (P) Couve de Murvifle o wynikach rozmów z przywódcami ChRL PARYŻ (PAP). Chiny Ludowe nie chciałyby powstania sytuacji, w której byłyby zmuszone do interwencji militarnej w Indochinach. Takie przekonanie wyraził w . oświadczeniu złożonym na posiedzeniu gaullistowskiego stowarzyszenia „Trois Mjonts” (Trzy Góry) były premier Francji Couve de Murville, który przebywał z wizytą prywatną w Chinach Ludowych. Couve de Murville zapoznał zebranych z treścią rozmów odbytych w Pekinie z przywódcami chińskimi, Mao Tse-tungiem Czou En-lajem. Poświęcił on wiei le uwagi stosunkom handlowym między Francją a ChRL i wyraził przekonanie, że „byłyby one szersze. gdybyśmy byli tak sprytni jak Anglicy, Japończycy albo W Dosi”. (B) W Bukareszcie konsultacje Rumuria - NRF BUKARESZT (PAP). Agencja Agerpres podała, iż 23 bm. sekretarz stanu w MSŻ NRF P. Frank odbył w MSZ SRR spotkania z pierwszym wiceministrem spraw zagranicznych G. Maeovescu i wiceministrem tego resortu V. Gliga na temat rozwoju stosunków między obu krajami oraz na temat niektórych problemów międzynarodowych, stano w i ą c y c h przedmiot wzajemnego zainteresowania. (B) ŻYCIE WARSZAWY Kolejne zmiany w rządzie francuskim PARYŻ (PAP). Agencja Reutera donosi że w Paryżu spodziewany jest komunikat o kolejnych zmianach w rządzie francuskim. M.in. ustąpi z niego znany działacz gaullistowski H. Rey który był do tej pory ministrem departamentów i terytoriów zamorskich (P) Starcia w SPD na tle „afery Vogla” (Od stałego korespondenta) Bonn. 24 lutego (P) Tak zwana afera Vogla ukazuje się coraz wyraźniej jako przemyślane posunięcie taktyczne w walce przeciwstawnych tendencji politycznych w Jonie zachodnioniemieckiej socjaldemokracji. Jak wiadomo, socjaldemokratyczny burmistrz Monachium, Vogel zapowiedział rezygnację ze swego stanowiska po zakończeniu obecnej kadencji urzędowania, motywując swój krok protestem przeciw7ko nadmiernie — jego zdaniem — lewicowemu kursowi monachijskiej organizacji SPD. Pierwsze rezultaty tego kroku są już widoczne: przygotowane od dawna i zwołane na 26 bm. plenum rady partyjnej i zarządu SPD, poświęcone m. in. problemowi stosunku socjaldemokracji wobec ruchu komunistycznego w NRF. obradować będzie w atmosferze presji ze strony prawicy SPD. Po wystąpieniu Vogla wzmogła ona swe żądania „ostrego odgraniczenia” socjaldemokracji od sił zachodnioniemieckiej lewicy. Jak słychać z kół zbliżonych do centrali SPD. plenum rady uchwalić ma tak zwany dokument odgraniczający, czyli precyzujący różnice między zachódniornęmiecką socjaldemokracją, a klasowym ruchem robotniczym w NRF. Ma również sprecyzować istniejącą już uchwalę o niezgodności uczestnictwa socjaldemokratów w akcjach politycznych organizowanych przez komunistów' z członkostwem w SPD, Rozpatrzone mają być także uchwały ostatniego zjazdu Organizacji Młodych Socjalistów, które wzbudziły żywe protesty prawicy SPD. Tymczasem w7 łonie socjaldemokracji rozgorzała już walka między obu jej skrzydłami. Zarząd Młodych Socjalistów oświadczył, że walka ta, sprowokowana przez prawicę, szkodzi SPD jako całości i ułatwia CDU/CSU atakowanie kanclerza Brandta. Natomiast do akcji przeciwko lewicy SPD przeszedł socjaldemokratyczny zarząd Hamburga, gdzie wdrożono postępowanie o wykluczenie 5 członków SPD oskarżonych o praktykowanie jedności działania z komunistami. Na konferencji podokręgu SPD w Monachium, która odbędzie się 27 lutego, burmistrz Vogel i jego grupa zamierzają obalić obecny zarząd tego podokręgu. W Bonn panuje opinia, że przewodniczący SPD Brandt i jego zastępca Wehner dążą do kompromisu między obu skrzydłami socjaldemokratów7. Będą oni próbowali uniknąć frontalnego ataku przeciw lewicy SPD, łagodząc za to prawe skrzydło zaostrzeniem „odgraniczeó” w stosunku do tych sił politycznych w NRF, które stoją na lewo od SPD. Uważa się, że główną przeszkodę w dążeniu do kompromisu stanowić będzie prawicowa grupa w kierownictwie, skupiona wokół ministrów gospodarki Schillera, komunikacji Lebera i finansów Moełlera. RYSZARD I» RECKI Plenum KC BPK SOFIA (PAP). Na początku bieżącego tygodnia odbyto się posiedzenie plenarne KC BPK, podczas którego omówiono projekt wytycznych X Zjazdu BPK oraz rozwój społeczno-gospodarczy Bułgarii w latach szóstej pięciolatki (1971—1975). Referat w sprawie projektu wytycznych szóstej pięciolatki wygłosił członek Biura Politycznego KC BPK, zastępca przewodniczącego Rady Ministrów, przewodniczący Państwowego Komitetu Planowania, T. Cołow. Plenum zatwierdziło projekt wytycznych i postanowiło, że zostaną one opublikowane i poddane ogólnonarodowej dyskusji, a następnie omówi je i zatwierdzi N zjazd BPK. (B) Episkopat hiszpański odrzuca projekt nowego konkordatu (Od stalepo korespondenta) (P) Podano tu do wiadomości. że konferencja episkopatu hiszpańskiego przytłaczająca większością głosów opowiedziała sie przeciwko nowemu projektowi konkordatu. Obecnie obowiązujący konkorz dat pochodzi z 1953 r.. czyli czasów, kiedy stosunki pomiędzy Watykanem Piusa XII a generałem Franco układały się znakomicie. Odbiciem tego sojuszu była ówczesna umowa, stwarzająca niezliczone przywileje dla Kościoła, traktowanego jako podpora i organiczny składnik systemu, z drugiej zaś strony — zapewniająca władzom frankistowskim decydujący wpływ na politykę kadrową w odniesieniu do duchowieństwa. Papież do dzisiaj może mianować biskupa hiszpańskiego jedynie spośród kandydatów, zaprezentowanych mu przez ambasadę Madrytu przy Watykanie. Proboszcze mianowani są przez gubernatorów prowincji na wniosek biskupów7 itd. Jest to sytuacja wyjątkowa w skali światowej. Wszystkie państwa mające w7 taki czy inny sposób uregulowane stosunki z Kościołem posiadają wpływ na nominacje biskupów7 i proboszczów, a przede wszystkim na nominację administratorów diecezji. Bez zgody władz państwowych kandydaci wysuwani przez Kościoły lokalne nie bywają, zgodnie z ustalonymi umowami, mianowani przez papieża. Nigdzie jednak poza Hiszpanią państwo nie zapewniło sobie prawa wysuwania swoich i to wyłącznie swoich kandydatów na biskupów7. W zamian za całkowite w praktyce podporządkowanie państwu frankislowskiemu Kościół uzyskał w konkordacie z 1953 roku ogromny zakres przywilejów. Od wysokich państwowych pensji dla duchowieństwa, poprzez wyłączność w7 zakresie prowadzenia szkolnictwa pewnych typów, narzucenie obowiązku nauki relign katotlickiej nawet dzieciom przedstawicieli innych wyznań, do sprawowania sądownictwa w sprawach małżeńskich, rodzinnych itr? Faktyczna i prawna symbioza pomiędzy Kościołem i państwem w Hiszpanii od ponad 10 lat zaczęła jednak wyraźnie słabnąć. Sobór watykański pozbawił ją podstaw ideologiez.no - kanonicznych, formułując całkowicie nowe zasady miejsca Kościoła w świecie i wskazując, że jakiekolwiek przywileje sprzeczne są misją Kościoła i jego dobrze poz jętymi interesami. Równocześnie reżim frankislowski zaczął wyraźnie chylić się ku upadkowi. Rola podpory reżimu przestała tym samym odpowiadać interesom katolicyzmu Hiszpanii, a przeciwnie zaczęw ła mu wyraźnie szkodzić. Odnowa posoborowa wywołała poza tym nieuchronny ferment wewnątrz Kościoła i jei go szczególnie zakamieniałych konserwatywnych struktur w Hiszpanii. Trzeba było, choć z żalem, powołać nakazane przez sobór rady duszpasterskie w diecezjach, trzeba było zacząc liczyć się ze stanowiskiem szarego, szeregowego księdza. czv ze stanowiskiem społeczności wiernych. W sumie cala konstrukcja, f.a której opierała się egzystencja Kościoła jako organizacji od zakończenia wojny domowej, czyli od 1938 roku. została zachwiana w posadach. czy nawet , wali się. Stosunki państwa z większością biskupów, wyznaczonych przecież w swoim czasie spośród najbardziej oddanych reżimówi, są dnia na dzień gorsze. Młodzi księz ża z katolickiej organizacji „Opus Dei” przetrzymywani są w więzieniach lub bici przez, policję w czasie demonstracji. Młodzi duchowni intelektualiści otwarcie wołają na alarm, wskazując, że jeżeli Kościół nie zrezygnuje, i to szybko, z roli wielkiego feudała — zausznika reżimu, upadek frankizmu stanie się upadkiem Kościoła. W takiej atmosferze zaczęły się w 1969 roku poufne rokowania pomiędzy Watykanem a Hiszpanią w kwestii zmiany konkordatu. Byty to rokowania, w których obie strony zajmowały z pozoru paradoksalne stanowiska. Dyplomaci watykańscy usiłowali bowiem przekonać dyplomatów Franco, aby pozbawili Kościół posiadanych przezeń przywilejów i równocześnie zależności od państwa. D37pIo-maci frankistowscy zaś zmuszali swoich partnerów, aby zechcieli przyjąć posiadane dotychczas pensje, zwolnienia podatkowe rozległych majątków kościelnych i zostali przy systemie dokonywania w praktyce przez państwo nominacji kościelnych. Owocem tych dziwnych rokowań jest projekt nowego konkordatu, uzgodniony wstępnie pomiędzy Watykanem i Hiszpanią, a ostatnio przedłożony do zaopiniowania zainteresowanym biskupom. Projekt nie zyskał ich aprobaty, ponieważ jest typowym wynikiem sztucznego kompromisu tak więc nie zadowala nikogo. Franco okazał się twardy i odmówił wypuszczenia przez siebie z rąk nominacji biskupów i proboszczów. Nowy projekt konkordatu zachowuje więc tę zasadę, co wywołało zasadniczy sprzeciw większości biskupów, opowiadających się za procesem rozluźnienia powiązań Kościoła z walącym się reżimem. Równocześnie skrajnie konserwatywna część episkopatu uważa za niedopuszczalne rezygnowanie z tych przywilejów Kościoła, które obecnie posiada. W powstałej sytuacji rokowania rozpoczną się od nowa. Jeżeli, jak podkreśla się za Spiżową Bramą, przeciągnęłyby się one zbyt długo, mogłyby w ogóle utracić aktualność. Według ostatnio przeprowadzonej ankiety 68 proc. katolików hiszpańskich opowiada się bowiem za całkowitym anulowaniem konkordatu i zastąpieniem go umowa, ustalająca status Kościoła w Hiszpanii na zasadzie oddzielności od państwa i regulującą na tej podstawie stosunki z Watykanem. ZDZISŁAW MORAWSKI ( (W) NR 48 25 LUTEGO 1971 R Widziane z Moskwy Ze Stanami lub bez nich (Od stałego korespondenta) Moskwa, w lutvm (P) Nawet od dyplomatów i dziennikarzy z krajów, pozostających w ścisłych politycznych i militarnych sojuszach ze St. Zjednoczonymi, można było ostatnio usłyszeć ostre pretensje do Waszyngtonu, dość zgodnie obarczanego winą za gwałtowne i bardzo głębokie pogorszenie stosunków radziecko - amerykańskich. Obserwatorzy ci z niepokojem zwracają uwagę, że dzieje się to w przededniu zjazdu KPZR, który, obok programów rozwoju wewnętrznego. również nakreśli zapewne zasadnicze wytyczne dla radzieckiej polityki zagranicznej na najbliższe lata, Amerykanie zaś właśnie teraz zachowują się tak, jakby za wszelką cenę chcieli sprowokować nową rundę zimnej wojny. Od ludzi, którzy skądinąd żywią wiele sympatii dla St. Zjednoczonych i z ich pomyślnością wiążą przyszłe losy swych krajów, można usiyszeć, że St. Zjednoczone z całą bezwzględnością po cichu torpedują politykę obecnego rządu zachodnioniemieckiego na odcinku stosunków Wschód — Zachód, gdyż w gruncie rzeczy są przekonane o szkodliwości odprężenia europejskiego dla swoich mocarstwowych interesów. Jeśli można mówić o ..cichym“ podstawianiu nogi Brandtowi, to nie da się tego powiedzieć o amerykańskiej jawnej grze przeciwko europejskiej konferencji w sprawie bezpieczeństwa i współpracy. Przeciwko tej inicjatywie krajów socjalistycznych Waszyngton od początku mobilizował najbardziej reakcyjne i militarystycznie nastawione koła polityczne w Europie zachodniej. Ponieważ jednak metoda ta okazała się nie dość skuteczna i coraz więcej rządów zachodnioeuropejskich przychylało się do odprężeniowej inicjatywy ZSRR i pozostałych krajów Układu Warszawskiego, St. Zjednoczone posłużyły się ostatnio organizacją Paktu Północno - Atlantyckiego dla wymuszenia na swych europejskich partnerach dalszej zwłoki w podjęciu konkretnych przygotowań do europejskiej konferencji. Brukselska sesja Rady Ministerialnej NATO dorobiła znowu trochę teorii do amerykańskiej praktyki przeciwstawiania sobie Wschodu i Zachodu Europy. Charakterystycznym przyczynkiem do dziejów wpływu USA na atmosferę polityczną w Europie są czteromocarstwowe rokowania w sprawie Berlina zachodniego. Ostatnio Waszyngton powiada, że nie można zgodzić się na konferencję ogólnoeuropejska, dopóki sprawa Berlina zachodniego nie znajdzie „zadowalającego rozwiązania“. W Moskwie zwraca się uwagę, że jest to stawianie problemu na głowie w nadziei, że w tej pozycji nigdy nie doczeka się on rozwiązania. Wiadomo przecież, że cały „prob iem Berlina zachodniego“ jest produktem zimnej wojny i podziału Europy na dwa przeciwstawne bloki. Stąd warunkiem jego pomyślnego i możliwego do przyjęcia dla wszystkich zainteresowanych krajów rozwiązania jest odprężenie i pełna normalizacja stosunków na naszym kontynencie. Amerykanie siawlają rzecz w odwrotnej kolejności, kierując się chęcią zablokowania drogi do szerszych rozwiązań politycznych, w ramach których cala sprawa Berlina zachodniego z natury rzeczy straciłaby na ostrości. Mała tego — istnieje uzasadnione podejrzenie, że nawet w proponowanej przez siebie kolejności rozwiązywania problemu nie kto inny, tylko właśnie Amerykanie najbardziej gmatwają rokowania w sprawie Berlina zachodniego. Tak więc zarówno Europa jako całość jak też różne kwestie regionalne stały się terenem otwartego bądź zamaskowanego przeciwstawiania się St. Zjednoczonych radzieckiej polityce odprężenia i współpracy. Drugim obszarem, gdzie drogi St, Zjednoczonych ZSRR rozchodzą się w przei ciwnych kierunkach, są Indochiny. Jeszcze 2 października ub. roku Leonid Breżniew przemawiając w Baku starał się wskazać Waszyngtonowi drogę pokojowego wybrnięcia z indochińskiego impasu. Umiarkowany ton przywódcy radzieckiego interpretowano wtedy w świecie jako chęć umożliwienia Amerykanom uratowania choćby resztek godności. Zamiast jednak skorzystać z t stworzonej w ten sposób przychylnej atmosfery dla pokojowych inicjatyw — St. Zjednoczone powróciły niemal natychmiast do praktyki rozszerzania wojny, zapoczątkowanej wiosną 1970 roku wkroczeniem do Kambodży. Jesionią, choć już bez oficjalnych komunikatów, Amerykanie znów tam interweniowali, a niedawno z całą brutalnością wtargnęli do Laosu. Podobny obraz rozwijania się i rozchodzenia amerykańskich i radzieckich intencji widać na Bliskim Wschodzie. Wycofując swego przedstawiciela z czteromocarstwowych konsultacji ambasadorów w ONZ, St. Zjednoczone storpedowały w początkach października misję Jarringa. Obecnie, pod naciskiem opinii międzynarodowej, a trochę zapewne dla jakichś względów taktycznych, udzielają wznowionym wysiłkom Jarringa pewnego, choć dwuznacznego poparcia. Dwuznacznego — gdyż równocześnie dozbrajają Izrael i nie robią niczego, co mogłoby skłonić ten kraj do choćby odrobiny ustępliwości. W Moskwie często można usłyszeć opinię, że kto chce widzieć rzeczy takimi, jakimi one są, len musi przyznać, że St. Zjednoczone są po prostu wspólnikiem Izraela w okupacji terytoriów arabskich. Na tym odcinku interes St. Zjednoczonych — tak jak rozumieją go obecni sternicy polityki Waszyngtonu — sprzeczny jest z interesami krajów arabskich i wchodzi w konflikt z polityką Zw. Radzieckiego, który krajom tym pomaga. Jest te konflikt wyrosły w wyniku agresji Izraela na kraje arabskie tylko likwidacja skutków agres może usunąć jego podłoże. Tymczasem jednak Izrael i S Zjednoczone starają się sytuac; międzynarodową jeszcze bardzń zagmatwać. Seria terrorystyc: nycb napaści bojówek Ligi Obr« ny Żydów na radzieckie placów ki w USA, prowokacje na wyst< pach radzieckich artystów, cz ostatnio podpalanie samochodói pracowników radzieckiej ambas: dy w Waszyngtonie — wszystfe to, jak zwraca się w Moskw uwagę, jest tylko elementem wielkiej grze. Chodzi o gruntoy ne zabagnienie stosunków radzie' ko-amerykańskieh, wpędzenie it w impas wygodny zarówno dla amerykańskich zwolenników „twardego kursu” wobec ZSRR i i w ogóle polityki przemocy, jak dla tych syjonistycznych szowinistów w Izraelu, Nowym Jorku, czy Londynie, którym marzy się „Wielki Izrael” na zagrabionych ziemiach arabskich. W ramach tej gry rozpętana niesłychaną kampanię wokół tzw, problemu Żydów radzieckich, rzekomo uciemiężonych i niczego tak nie pragnących, jak ofiarnej emigracji do Izraela, do którego wcale jakoś nie pilno izraelskim patriotom stałe zamieszkałym w USA i w kilku innych krajach. Ukoronowaniem tej prowokacy nej hecy jest zorganizowany Brukseli trzydniowy „S Wiato w Kongres Gmin Zydo\vsłr,>h •» Obronie Żydów w ZSRR- . 'W ZSRR brało się pod uwagę możliwość takiej prowokacji, ocenianej przez władze i społeczeństwo radzieckie jako perfidna próba przeciwstawienia Zw. Radzieckiemu wszystkich Żydów żyjących na świecie. I tak się też stało, o czym „Prawda” pisała obszernie przez kilku dniami. Kto by zaś sądził, że demonizuje się tu ruch syjonistyczny i przecenia jego związki z polityką amerykańską, ten niechaj przeczyta. v co mówił o tyra już 1952 roku ówczesny izraelski miw nister spraw zagranicznych Shąrett: „Aktywny udział Żydów z USA w budowie naszego państwa zależy od tego, na ile polityka zagraniczna Izraela będzie zintegrowana z globalną polityką Waszyngtonu. Nasi żydowscy bracia za Oceanem nie pomogą nam, jeśli my nie podporządkujemy się woli ich rządów”. Zw. Radziecki przestrzegł rząd belgijski, że brukselska prowokacja syjonistyczna nie mieści się w tradycjach dobrych, przyjaznych stosunków radziecko-belgijskich. To jasne. I znów w głębi, w politycznym tle antyodprężeniowej afery widać Waszyngton ty. Takie są najważniejsze fakDrobniejszych, a równie wymownych można by przytoczyć mnóstwo. Przeciwstawić można im jakże wątłe do tej pory rezultaty rozmów SALT (o ograniczeniu zbrojeń strategicznych), jakieś początki współpracy radziecko-ąmerykańskiej w kosmosie, no i ostatni, poważniejszy akcent optymistyczny — układ o dezatomizacji dna morskiego, Nie jest dużo tego dobrego, niestety. I dlatego, oczekując z optymizmem dalszego rozwoju ogólnoeuropejskiej współpra? cy, którą Amerykanie hamują, ale której uniemożliwić, jak się okazuje, nie są w stanie, oczekując, mimo wielu jeszcze komplikacji, politycznego uregulowania konfliktu bliskowschodniego — trudno dziś o taki optymizm w ocenie perspektyw stosunków na linii Moskwa — Waszyngton. Oczywiście, w polityce każdy zwrot jest możliwy i możliwy jest również wzrot ku rozsądkowi w Waszyngtonie. A jeśli nawet nie — to w Moskwie nieraz już zwracano uwagę, że skoro nie można ze St. Zjednoczonymi, to świat zaczyna już uczyć się rozwiązywać bez nich swoje wielkie problemy. I to jest chyba największe novum w spojrzę niu na współczesny świat, w spojrzeniu, które być może ukształtuje politykę radziecką na najbliższe lata. WOJCIECH KTIRICK1 1 ji I«!t. sj ►wi•y t€fifwy W tłl Helikoptery ratują alpinistów pod Mount Blanc PARYŻ (PAP), w dalszym ciągu trwa gorączkowa akcja ratunkowa. której celem jest ocalenie znanego alpejskiego przewodnika R. Desmaisona, który wraz pewnym alpinistą ugrzązł na wyz sokości 4 tys. m w masywie Grandes - Jorasses w pobliżu Mount Blanc. Helikopter wysłany na pomoc nie zdołał wylądować na niewielkiej platformie gdzie obozują rozbitkowie. Podjęta będzie jćszcze próba lądowania na szczycie Walkera znajdującym się o 199 m powyżej wzywających pomocy.