Trybuna Ludu, grudzień 1957 (X/332-362)

1957-12-01 / nr. 332

2 ________________________________________________________________________________________TRYBUNA .LUDU ■ Albina, Koziawka, Damka i Małyszka torowały drogę Łajce MOSKWA (PAP). Wiadomo, że za­nim ii?, sputniku nr 2 wysłano w przestworza psz Łajkę, uczeni ra­dzieccy wypuszczali inne psy w ra­kietach wysokościowych. Dziennik „Sowietskaja Awiacj?.“ zamieścił w sobotę fotografię pracownika na­ukowego z. Skuridnej z czterema psami, które pierwsze dokonały j,zwiadu“ w przestrzeni i powróciły na Ziemię. Pierwszymi psami, które poleciały V? rakietach wysokościowych, były Albina i Koziawka. Podróż na wy­sokość 100 km zniosły doskonale. Następnym pasażerem była Damka. Dwukrotnie wzlatywrała na wyso­kość 200 km. Prawdziwą bohaterką zwiadu po­wietrznego stała się jednak Małysz­ka. wyrzucona dwukrotnie z rakie­ty przez urządzenie katapultowe — raz na wysokości 45 km. a drugi raz, — 85 km. Podczas lotu Małysz­ka była odziana w specjalny ska­fander. Prasa radziecka donosiła już, że psy, które wracały na spadochro­nie, nie poniosły najmniejszego szwanku. Panuje przekonanie, że Albina, Koziawka, Damka i Małysz­ka są kandydatami do lotów ‘ w przyszłych sputnikach ze zwierzę­tami. Algierskie uchwały Zgromadzenia Narodowego nie mają szans realizacji (TELEFONEM OD WŁASNEGO KORESPONDENTA) Paryż, 30 listopada 269 głosów ‘uzyskał rząd francuski w Zgromadze­niu Narodowym dla swe­go projektu statutu algierskiego i 267 głosów dla projektu pra­wa wyborczego w Algierze. Żeby zobrazować matema­tycznie i politycznie walor tej większości, przypomnijmy, że Zgromadzenie liczy 593 posłów. 200 posłów głosowało przeciw projektom, 13 wstrzymało się od głosu. 111 było w godzinie głosowania nieobecnych. Pre­mier Gaillard związał z oboma projektami kwestię zaufania. Otrzymał, jak widać — zaufa­nie od mniejszości Zgromadze­nia. Fakt, że rząd nie został przy tej okazji obalony, przez co za­oszczędzono krajowi nowego kryzysu, jest jedynym właści­wym praktycznym rezultatem dyskusji algierskiej. Była to debata burzliwa jak rzadko i — jak rzadko — bez­użyteczna. Można zaryzykować twierdzenie, że większość pos­tów, którzy wypowiadali się za projektami rządu, zdawała so­bie sprawę, że obie uchwały prawdopodobnie nigdy nie wej­dą w życie. W rozmowach kuluarowych wielu przyznawało to całkiem otwarcie. Ale delegacja Francji w ONZ czekała na statut al­gierski i musiała go otrzymać. Ma on być podobno ważkim argumentem na korzyść rządu francuskiego w dyskusji algier­skiej w ONZ. Ale właśnie ta równoległość obu debat — jed­nej w Paryżu, drugiej na fo­rum międzynarodowym —• po­zwala każdemu obserwatorowi dostrzec anachronizm dzisiej­szych uchwal Zgromadzenia. Statut ramowy określa Algier jako integralną część Francji i rozbiera go na części, w którym uznaje wąziutki zakres auto­nomii, uzależnia utworzenie in­stancji wyższych szczebli oraz zakres ich uprawnień od de­cyzji władz terytorialnych i za­strzega dla władz francuskich wszystkie sprawy o jako takim znaczeniu — aż do admini­stracji i energetyki włącznie. W toku debaty ujawniono przy tym z oficjalnej strony, że pro­jektuje sie przeprowadzenie wy­borów n e zaraz po zaprzestaniu działań wojennych, ale dopiero po zupełnym rozbrojeniu wałcza. cej strony ,łgierskiej. Po czym zapewnia sie, że Francja jest go­towa w każdej chwili do rokowań na temat zaprzestania ognia. Innymi słowy — Algierskie­mu Frontowi Wyzwolenia Na­rodowego, który według opinii amerykańskich i algierskich dziennikarzy dysponuje obecnie dobrze uzbrojoną armią, liczą­cą 60 — 80 tysięcy żołnierzy, proponuje się, żeby zaprzestali wałki, rozwiązali armię, oddali broń, a w zamian za to ofiaruje się mu statut, który kawałkuje kraj, podporządkowuje go na zawsze władzom metropolii i nie przyznaje mu nawet rzeczy­wistej skromnej autonomii. Kto uwierzy w szanse takiej polityki w Algierze? Niemniej trzeba zauważyć, że debata algierska w Zgromadze­niu. Narodowym miała pewne momenty nowe: po raz pierw­szy przedstawiciel posłów so­cjalistycznych, Deixonne, żądał w imieniu swojej grupy ogło­szenia raportu Komisji ochro­ny prawa w Algierze. Po raz pierwszy poseł socjali­styczny oświadczył, że jego grupa przywiązuje najwyższą wagę do marokańsko - tunezyj­skiej propozycji pośrednictwa i domagał się, żeby wyjaśnić bliżej sens tej propozycji, aby nie odrzucać jej całkowicie. Są to wyraźne oznaki zmian w opinii polityków i stronnictw, zmian, które.w znacznie silniej­szym stopniu obserwuje się po-za Zgromadzeniem Narodo­wym. Drugim ewenementem nowym w debacie algierskiej była nie­słychana napastliwość prawicy, która krzykami i hałasem usi­łowała zagłuszyć mówców, żą­dających trzeźwiejszej polityki algierskiej. Ta agresywność ugrupowań prawicowych — w takim nasi­leniu od dawna niespotykana — wyglądała na próbę terrory­zowania opinii nie tylko w Zgromadzeniu. Odnosiło się wrażenie, że skrajne zwłaszcza grupy prawicowe boją się ewo­lucji poglądów w kwestu algier skiej i podejmują prewencyjną kontrofensywę. Uchwalenie samego statutu i prawa wyborczego nie posu­nęło problemu o krok naprzód. algierskiego ani Zęby zakoń­czyć wojnę algierską, trzeba in­nych kroków, innych uchwał i zapewne innej większości w Zgromadzeniu. ROMAN KORNECKI Przemówienie tow. Gomułki na łamach prasy zagranicznej MOSKWA (PAP). „Prawda”, „Izwiestia”, „Trud”, „Sowiet­­skaja Rossija” i inne dzienniki radzieckie podały w sobotę streszczenie przemówienia pierwszego sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki o wynikach narad partii komuni­stycznych i robotniczych Moskwie, wygłoszone na zebra­w niu aktywu partyjnego w War­szawie. „Prawda“ podaje ob­szernie szereg fragmentów przemówienia. H* SOFIA (PAP). Pod nagłów­kami „Droga wskazana przez komunistów odpowiada intere­som wszystkich narodów”, „Go­mułka: jedność krajów socjali­stycznych — głównym funda­mentem pokoju”, „Wyższość so­cjalizmu nad kapitalizmem jest bezsporna” dzienniki sofijskie zamieszczają obszerne informa­cje i cytują fragmenty prze­mówienia wygłoszonego przez Władysława Gomułkę na nara­dzie aktywu partyjnego w War­szawie RZYM (PAP). Obszerne streszczenie przemówienia Wła­dysława Gomułki na zebraniu aktywu partyjnego w Warsza­wie zamieszcza w sobotę „Uni­ta”. W komentarzu do przemó­wienia dziennik ocenia je jako jedną z najjaśniejszych i naj­bardziej szczerych definicji sta­nowiska zajmowanego przez Polskę w międzynarodowym ruchu robotniczym. Streszczenie przemówienia W. Gomułki podał też organ socja­listów włoskich „Avanti”. Również chadecki „II Popo-lo” informuje o przemówieniu pierwszego sekretarza KC PZPR. P^RYŻ (PAP). „Combat” i ..Figaro” zamieściły depesze a­­gencyjne podające w skró­cie przemówienie Władysława Gomułki, wygłoszone na zebra­niu aktywu partyjnego w War­szawie. Kronika dyplomatyczna BUKARESZT (PAP). Przewodni­­czący Rady Ministrów Rnmuńskie.i Republiki Ludowej, Cbfivu Stolca przyjął w piątek) amb^fcadora nad­zwyczajnego i pęłnoiybcnego PRI. w Rumunii. Janusza ^amhrowicza. Parlamentarzyści rumuńscy o swych wrażeniach z pobytu w Polsce Konferencja prasowa w Warszawie Wizyta delegacji parlamenta­rzystów rumuńskich w Polsce, w czasie której goście zapoznali się z działalnością Sejmu PRL, zwiedzili ośrodki naszego prze­mysłu i rolnictwa oraz przepro­wadzili liczne rozmowy z ludź­mi pracy, przyczyni się nie­wątpliwie do dalszego zacie­śnienia przyjacielskich stosun­ków pomiędzy Polską i Rumu­nią. Podkreślił to na wstępie kon­ferencji prasowej, która odbyła się wczoraj w siedzibie Stowa­rzyszenia Dziennikarzy Polskich tow. C. Pirvuleseu — przewod­niczący Wielkiego Zgromadze­nia Narodowego RRL. Na kon­ferencji tej członkowie delega­cji rumuńskiej podzielili się z przedstawicielami prasy stołecz­nej swymi wrażeniami z pobytu w Polsce. Poza Warszawą goście zwie­dzili Kraków, Nową Hutę, Oświęcim, Katowice i Poznań. Zapoznali się z pracą zakładów przemysłowych, i formami ich zarządzania, z działalnością rad narodowych oraz instytucji kul­turalnych i społecznych. Wiel-(OBSŁUGA WŁASNA) kie wrażenie wywarł na człon­kach delegacji rozwój naszego przemysłu ciężkiego, a zwłasz­cza kombinat im. Lenina w No­wej Hucie, Zakłady H. Cegiel­skiego w Poznaniu i kopalnie Slaska. Mówiąc o zwiedzaniu obozu w Oświęcimiu tow. Pirvuleseu podkreślił, że również dziś siły imperialistyczne prowadzą po­litykę zagrażającą pokojowi. W tej sytuacji konieczne jest u­­mocnienie przyjaźni i jedności krajów socjalistycznych. - Ftóńcząc swoje wystąpienie tow. Pirvuleseu podziękował za serdeczne przyjęcie z jakim de­legacja rumuńska spotykała się na każdym kroku. Po zapoznaniu dziennikarzy z wrażeniami odniesionymi w cza­sie wizyty w Polsce członkowie delegacji rumuńskiej udzielili odpowiedzi na szeąóg pytań. Tow. Pirvuleseu omówił dzia­łalność Wielkiego Zgromadzenia Narodowego Rumunii. Porów­nując tę działalność z pracą na­szego Sejmu podkreślił on m. in., że poszczególne komisje Sejmu PRL przejawiają nieco więk­szą aktywność. Członkowie delegacji rumuńskiej zain­teresowali się projektem u­­tworzenia Najwyższej Izby Kontroli, aczkolwiek w Ru­munii nie projektuje się obecnie utworzenia tego rodzaju organu. W odpowiedzi na pytanie do­tyczące sposobów zarządzania przemysłem w RRL tow. Pir­­vulescu stwierdził, że w Rumu-nii nie przewiduje się utworze­nia rad robotniczych w przed­siębiorstwach, gdyż ich rolę spełniają związki zawodowe I sekretarz Stowarzyszenia Literatów RRL — tow. M. Be­­niuc podzielił się wrażeniami z licznych rozmów jakie przepro­wadził z literatami polskimi. Podkreślając korzyści jakie przynoszą wzajemne kontakty i bezpośrednie rozmowy zapro­ponował on przedstawicielom ZLP znaczne rozszerzenie wza­jemnych wizyt literatów pol­skich i rumuńskich, (k) KOMENTARZE Proszę zejść Przed paru dniami Anglicy dowiedzieli się od swego mini­stra spraw zagranicznych, że nad ich krajem patrolują ame­­kańskie samoloty z ładunkiem bomb jądrowych. Można by się spierać z p. Selwym Lloydem o to, czy takie anielskie stróżowa­nie poprawia bezpieczeństwo Anglii i świata, czy też je zna­cznie pogarsza. Ludzie, którzy w tych nerwowych czasach za­chowali zdrowy rozsądek, a ta­kich jest niespodziewanie wie­lu, nie zachwytu podzielają bynajmniej brytyjskich mężów stanu Czyżby uzbrojone patrole po­wietrzne stanowić miały prze­ciwwagę dla „czerwonych" sput­ników? Może się to wydawać absurdem, ale w pewnym stop­niu tak właśnie jest. Nic tak nie wpływa na samouspokojenie tych, którzy przez ładnych kil­ka lat pocieszali siebie i innych „absolutną przewagą" nad ZSRR — jak ubzdurane niebezpieczeń­stwo i nikomu nic potrzebne groźby. Rezultaty nie każą na siebie czekać. Zamiast rzeczowo i bez uprzedzeń rozważyć pokojowe oferty — a nadchodzą one nie­przerwanym szeregiem z ZSRR, Polski (propozycje min. Rapac­kiego w ONZ), moskiewskiej narady partii komunistycznych ltd. — uderza się w bęben alar­mu. Od paru tygodni prasa za­chodnia przepełniona jest róż­nymi wiadomościami i publika­cjami, które skutecznie roznie­cają wojenną psychozę i gorą­czkę zbrojeń. Senna mara zim­nej wojny, która od paru lat błąkała się po kątach — z krót­ką przerwą ubiegłej jesieni — znów zajmuje honorowe miejsce w loży wielkiej polityki. Nie odbywa się to bez przy­czyn tzw. obiektywnych. Ale jednocześnie taką sytuację po­wodują również zjawiska su­biektywne, do których w pierw­szym rzędzie należą poglądy przywódców (i kierowniczych kół) największych mocarstw, ich dobra wola, lub też jej brak. Gdyby np. Eisenhower spotkał się z Chruszczowem nie zlikwidowałoby to zasadni­czych sprzeczności między kapi talizmem a socjalizmem — ale mogłoby wydatnie poprawić at­mosferę polityczną świata, którym żyjemy. A to wystar­w czy. Przypuszczenia to nie metafizyka, tego rodzaju a życzenia takie leżą całkowicie w sfevzc realnych możliwości Dopiero w ubiegłym tygodniu człowiek znanym nazwisku, filozof i ma • o tematyk Bertrand Russell ogło­sił na lamach londyńskiego ty­godnika „The New Statesman" list otwarty do Eisenhov era i Chruszczowa. Angielski uczony apeluje do obu mężów stanu, aby spotkali się 1 doprowadzili do wstrzymania szaleńczego wyścigu zbrojeń. Trzy dni temu z podobnym a­­pelem wystąpił głośny polityk 0 ustalonej w świecle reputacji 1 wielkim autorytecie moral­nym — premier Indii Nehru. Jawaharlal Nehru zwróci! się do przywódców trzech wielkich mocarstw, a szczególnie do przywódców ZSRR i USA, by doszli do porozumienia w spra­wie zaprzestania eksplozji ją­drowych i w sprawie rozbroje­nia. Premier Indii dal przy tym do zrozumienia, że „problemy te mogą być rozwiązane jedynie przez bezpośrednie kontakty... drogą pokojowych metod“. Kierownicy radzieckiej poli­tyki, a zwłaszcza Iow. Chrusz­czów, niedwuznacznie i niejed­nokrotnie akceptowali takie koncepcje — zarówno jeśli cho­dzi o treść, jak i o sposoby. Ale po to. żeby doszło do spotka­nia, potrzebna jest wola dwóch stron, a nie jednej. Mimo wszystko, nie jest to wcale stracona sprawa. Idea spotkania na najwyższym szcze­blu, którą wysunął premier Ne­hru, jest tym bardziej godna uwagi, że sugeruje omówienie w zasadzie jednej tylko, za to kapitalnej i kluczowej sprawy: rozbrojenia. Nikt nie liczy o­­czywiście od razu na jakieś fenomenalne sukcesy, ale konfc reneja genewska z 1955 roku dala dowody, że tego rodzaju wysiłki nie są daremne. Rzecz prosta, takich spotkań nie robi się ad hoc, to nie par­tia brydża. Warto jednak, by w zachodnich stolicach poważnie i bez uprzedzeń zastanowiono się nad tymi projektami i myśla­mi. które podziela opinia wszyst­kich kontynentów. Są one bar­­dziej słuszne, potrzebne i real­ne, aniżeli to się wydaje nie­którym politykom z wyżyn Olimpu. M. B. Przyjęcie na cześć rumuńskich gości Marszałek Sejmu PRL Czeslaw Wycech wydał 30 listopada br. w Warszawie przyjęcie z okazji poby­tu w- Polsce delegacji Wielkiego zgromadzenia Narodowego Rumuń­skiej Republiki Ludowej. Na przyjęcie przybyli: zastępca przewodniczącego Rady Państwa Bo­lesław Podcdworny, wicemarszałek Sejmu Jerzy Jodłowski, prezes PAN prof, dr Tadeusz Kotarbiński, Uczni posłowie, naukowcy, literaci i, dzien­nikarze. Obecny był ambasador Rumuń­skiej Republiki Ludowej w Polsce — Marin Florea lonescu. Obecni byli również członkowie szeregu przedstawicielstw dyploma­tycznych akredytowani w Polsce. Toasty wymienni Marszalek sej­mu Czesław Wycech * Przewodni­czący Wielkiego Zgromadzenia Na­rodowego RRL, członek Biura Poli­tycznego KC RPR — Constantin Pir­­yulescu. W czasie przyjęcia, które upłynę­ło w niezwykle serdecznej afmosfe rze, odbył się koncert. Jeszcze jedna nieudana próba z pociskiem balistycznym w USA NOWY JORK (PAP). wystrzelenia w ubiegłym Próba ty­godniu amerykańskiego mię­­dzykontynentalnego pocisku ba­listycznego typu „Atlas” została odroczona na dwa tygodnie. Dokładny powód odroczenia próby nie został podany do wiadomości, lecz prawdopodob­nie — według informacji otrzy­manych przez agencję — pocisk uległ uszkodzeniu jeszcze na ziemi w czasie przygotowań do lotu. Przyjęcie w Moskwie na cześć chińskiej delegacji wojskowej MOSKWA (PAP). 30 listopa­da rząd radziecki wydał w Wiel­kim Pałacu Kremlowskim przy­jęcie na cześć bawiącej z wizy­tą w ZSRR delegacji wojsko­wej ChRL. Na przyjęciu obecni byli członkowie delegacji z mini­strem obrony ChRL, marszał­kiem Peng Teh-huaiem na cze­le. Ze strony radzieckiej na przyjęciu obecni byli: Ń. S Chruszczów, N. A. Bułganin K. J. Woroszylow i inni człon­kowie najwyższych władz par­ty .i pych KPZR. przedstawicie­le Rady Najwyższej ZSRR. mi­nistrowie, marszałkowie i gene­­ralicja. IF/Wf T rwające już od dawna nie­pokoje w hiszpańskiej posia dłości Iini na południowym wybrzeżu Maroka doprowadzi­ły przed kilku dniami do wy­buchu walk pomiędzy oddzia­łami marokańskiej armii wy­zwoleńczej a wojskami hisz­pańskimi, Ostatnie komunikaty infor­mują, że kilkadziesiąt osób zo­stało zabitych i rannych. Hisz­panie wprowadzili do akcji lot­nictwo stacjonujące na Wy­spach Kanaryjskich i pospiesz­nie ściągają posiłki. Walki to­czą się .w pobliżu granicy. ma­rokańskiej a ostatnio także w północnych okręgach Sahary hiszpańskiej. Rozwój sytuacji w Ifni, zwłaszcza w ciągu ubiegłego roku budził zaniepokojenie kól rządzących w Madrycie. Enkla­wa ta zajmująca obszar 1.750 km k\v. i'licząca 43 tys. miesz­kańców w tej liczbie 3 tys. Eu­ropejczyków została epanowa­­na przez Hiszpanię w 1934 ro­ku. (Hiszpanie powoływali się przy tym na umowy zawarte z sułtanem Maroka jesz-czę w 1860 roku). Kiedy Maroko u­­zyskało niepodległość rząd hiszpański zrzekł się protekto­ratu nad częścią jego teryto­rium. Jednakże tereny Ifni zo­stały wyłączone z obszarów objętych protektoratem i przy­łączone do hiszpańskiej Afryki Zachodniej. Wywołało to głębokie nieza­dowolenie mieszkańców Ifni, którzy domagali się przyłącze­nia do Maroka. Pod przewod­nictwem marokańskiej partii Istiklai wybuchały raz po raz demonstracje i strajki prote­stacyjne, na które odpowiadali ostrymi Hiszpanie represja­mi. W ostatnim czasie uwięzili oni i deportowali na Wyspy Ka­naryjskie 90 działaczy ruchu na rzecz przyłączenia Ifni do Marcka. Dążenie Madrytu do utrzymania dotychczasowego stanu, rzeczy w Ifn.i i stosowa­nie w tym celu represji dopro­wadziło do wybuchu powsta­nia. Żądania ludności Ifni cieszą się rzecz jasna poparciem Ma­roka, gnowało które nigdy, nie zrezy­z tego terytorium Sprawa odzyskania Ifni się tym bardziej istotna, stała że odkrycie pokładów ropy nafto­wej w pobliżu tego terytorium znacznie podnosi jego wartość. (Istnieje duże prawdopodobień­stwo, że nafta znajduje się ró­wnież na terenie enklawy poza tym istnieją także możli­a wości wykorzystania portu w Ifni do transportowania nafty saharyjskiej). Nic więc dziwnego, że ostat­nie wydarzenia w Ifni wywoła­ły napięcie w stosunkach, ma­rokańsko - hiszpańskich. 'Rząd w Rabacie ostro zaprotestował przeciwko „nieustannym ak-tom bezprawia władz hiszpań­skich w Ifni” oraz przeciwko przekraczaniu granicy maro­kańskiej przez hiszpańskie od­działy wojskowe. Marokański następca tronu Moulay Hassan, zwołał nadzwyczajne posiedze­nie gabinetu, na którym zosta­ły omówione ostatnie wyda­rzenia w Ifni. Hiszpanie ze swej strony zwrócili się o pomoc do... Sta­nów Zjednoczonych. Pragną oni. abv Waszyngton nakłoń11 xróla Maroka, przebywającego obecnie w USA do powstrzy­mania powstańców od dalszej walki Dla generała Franco, który od dawna zabiegał o .przyjaźń Marokańczyków i opracowy­wał ambitne plany polityczne i militarne w rejonie Morza Śródziemnego, wypadki w Ifni mogą stanowić kres tych ambi­cji. Sprawa wykracza zresztą poza ramy stosunków hiszpań­sko - marokańskich. Wiadomo, że Stany Zjednoczone trakto­wały Hiszpanię, jako ewentual­ny „pomost” pomiędzy nowo­powstałymi państwami afry­kańskimi, a Zachodem. Kon­flikt w Ifni i ochłodzenie sto­sunków hiszpańsko - marokań­skich, znacznie obniża w o­­czach Amerykanów wartość Hiszpanii jako pośrednika w ich planach afrykańskich. Mimo to rząd gen. Franco postanowił działać nieustępli­wie i za wszelką cenę nie do­puścić do utraty Ifni. Wydaje się, że wchodzi.tu w grę kwe­stia prestiżu reżimu hiszpań­skiego, a także nacisk ze stro­ny kół wojskowych, które są zwolennikami zdecydowanego rozprawienia się z powstańca­­rr-­Wypadki w Ifni, potwierdza­ją fak: pewnego usztywnienia polityki Hiszpanii wobec Afry­ki i dążenie do zachowania po­siadłości afrykańskich, nawet kosztem rezygnacji z dość za­awansowanych planów polity­cznych w tym rejonie. Na tym tie uwidoczniło się w ostatnim czasie pewne zbHżenie afry­kańskiej polityki Francji i Hisz­panii. A. K. Hiszpania wysyła spaiłooftroniarzy przeciwko powstańcom PARYŻ (PAP). Według o­­statnich doniesień, na tery­torium Ifni toczą się nadal wal­ki pomiędzy marokańską ar­mią wyzwoleńczą a oddziałami hiszpańskimi. W dniu 29 listo­pada — jak podaje agencja AFP — lotnictwo hiszpańskie bombardowało południowo­­wschodni skrawek enklawy Ifni w pobliżu miejscowości Tiliouine i Abouda. W sobotę opuścił Hiszpanię batalion spa­dochroniarzy udając się do Ifni. Według prasy marokańskiej, w czwartek podczas tzw. gene­ralnego ataku hiszpańskiego poległo 230 powstańców UtCai»tuc&i fiu iu< Zgromadzenie Ogólne NX nie rozstrzygnęło sprawy Irianu Zachodniego NOWY JORK (PAP). W pią­tek odbyło się plenarne posie­dzenie Zgromadzenia Ogólnego NZ, na którym omówiono rezo­lucję uchwaloną przez Komisję Polityczną w sprawie Irianu Zachodniego. Rezolucja ta została złożona w komisji przez 19 krajów Azji t Afry­ki. Zawierała ona apel do Holandii i Indonezji o podjęcie kroków w kierunku pokojowego uregulowania problemu Irianu Zachodniego. Rezolucja oddana pod głoso­wanie 30 listopada uzyskała 41 głosów przeciwko 29 przy 11 wstrzymujących się od głosu. Mimo, iż rezolucja otrzymała większość głosów w7 Zgroma­dzeniu Ogólnym nie została ona przyjęta, ponieważ dla uchwa­lenia jej przez Zgromadzenie konieczna jest większość 2'3 głosów. Przemawiając po głosowaniu de­­legat Indonezji Subanclrjo wyraził ubolewanie, że Zgromadzenie Ogól­ne pozostało na uboczu wysiłków' zmierzających do pokojowego roz­wiązania problemu Irianu Zachod­niego. Problem Irianu Zachodniego — kontynuował Subandrjo — nic jest odosobniony i może wywołać poważne komplikacje. W wyniku zrezygnowania przez Zgromadzenie Ogólne z rozwiązania tego proble­mu Indonezji pozostaje tylko dzia­łać poza ramami ONZ, aby osiągnąć całkowite wTyzwolcnie kraju. COMBAT": mogę się pomylić, a wówczas... PARYŻ (PAP). W sobotnim „Combat“ Andre Figut-ras snuje rozważania na marginesie wia­domości o lotach dokonywanych nad Anglią przez samoloty amerykańskie mające na swym pokładzie bomby jądrowe „Anglicy dowiedzieli się w tych dniach — pisze on — że armia amerykańska posiada za­pasy bomb atomowych na te­rytorium W. Brytanii i co wię­cej — 7ß od czasu do czasu — bomby te odbywają spacery po­wietrzne. Widocznie gdyby po­zostawiono je na ziemi spleśnia­łyby. a może nudziłoby się im. to Wobec tego przewietrza się je 1 w dosłownym znaczeniu tego wyrazu, wiele bombowców amery­kańskich przecinających niebo bry­tyjskie wiezie na swym pokładzie bomby jądrowe. Nad zjednoczonym Królestwem krążą więc bomby Da­­moklesa. Wystarczyłaby bowiem drobna wada w motorze, by spowo­dować poważną katastrofę. Sprawa ta znakomicie ilustruje charakter naszych czasów. Z obawy przed hipotetyczną wojną dochodzi się do tego, że się naraż,a kraj na straszliwe niebezpieczeństwo. Czyż mogą bowiem bomby, które się pro dukuje, którymi się potrząsa, które się gromadzi. krążyć w nie­skończoność, a nawet istnieć bez możliwości wypadków? U- czenl stopniu jeszcze w niedostatecznym zbadali tajemnicę atomu. Być może, przygotowuje się pota­jemnie powolne i nieobliczalne re­akcje, które nagle mogą wyzwolić cały łańcuch apokaliptyczny? Igra­my dziś ze śmiercią jak z jakąś za­bawką. N.e jest to bardzo rozsądne. Idąc po tej linii rozumowania można przyjąć, że wojna nawet nie będzie potrzebna do tego, by ludzkość miała poważne szanse zagłady. Kilkusekundowy błąd ludzki wystarczy, by spowodo­wać - katastrofę kolejową. Ci, którzy dysponują bombami nie są bardziej nieomylni niż inni. Pewnego dnia mogą się omylić. A wówczas.. W kwietniu 1958 r. Zjazd Komsomotu MOSKWA (PAP), W dniach od 28 do 29 listopada obrado­wało w Moskwie VIII Plenum KC Wszechzwiązkowego Leni­nowskiego Komunistycznego Związku Młodzieży. Na. podstawie uchwały Ple­num postanowiono 15 kwietnia 1958 r. zorganizować w Mos­kwie kolejny XIII Zjazd Związku, A NALIZA stanowiska rzą­du zachodnio-niemieckie­­go w okresie obecnego kryzysu paktu atlantyckiego pozwala lepiej zrozumieć moty­wy i linię postępowania tego rządu w najważniejszych spra­wach zarówno polityki wojsko­wej jak i polityki ogólnej. Obecne postulaty rządu za­­chodnio-niemiecklego w dzie­dzinie wojskowej zostały przed­stawione przez zachodnio-nie­­mieckiego ministra obrony, Straussa w dniu 14 listopada na konferencji prasowej. Gwoź­dziem programu zaprezentowa­nego przez Straussa było żąda­nie uzbrojenia Bundeswehry w broń rakietową. Bundeswehra chce mieć rakiety przeciwczol­­gowe i przeciwlotnicze oraz ra­kiety, które mogłyby zastąpić ciężką artylerię i lotnictwo my­śliwskie. Jest, to — jak podkre­śla Strauss — konieczne żeby nowa armia zachodnio-niemiec­­ka nie była od razu „przesta­rzała“.» W ciągu pewnego czasu — jak mówi Strauss — nie mu­szą to być rakiety atomowe. Winny one być przystosowane „także“ do zwykłych materia­łów wybuchowych. Zachodnio - niemiecka gazeta „Tagesspiegel“ interpretowała plany Straussa w ten sposób, że NRF już obecnie gotowa jest produkować rakiety przeciw­­czołgowe i przeciwlotnicze. Dla przystąpienia do produkcji ra­kiet przeciwczotgowych konie­czna jest jednak zmiana posta­nowień paryskich, które zakazy­wały Niemcom zachodnim pro­dukcji pewnych typów ciężkiej broni. W związku z tym wszyst­kim budżet wojskowy NRF wi­nien być zwiększony o miliard marek Żądanie rakiet dla Bundes­wehry idzie w parze z rozwi­nięciem nowego szerokiego pla­nu włączenia Niemiec zachod­nich do ogólnych prac zbroje­niowych paktu atlantyckiego. Strauss żąda daleko idącej in­tegracji w zakresie środków obren y przeciwlotniczej oraz standaryzacji broni w tej dzie­dzinie. Domaga się on. by bada­nia naukowe i produkcja tych typów broni stała się przedmio­tem podziału pracy w gronie państw atlantyckich. T 9 AKIE są żądania Bundes­wehry w obecnym mo­mencie. Rząd zacfiodnio­­niemiecki chce skorzystać z no­wego wyścigu zbrojeń, zapo­czątkowanego obecnie na .Za­chodzie, żeby zwiększyć silę swojej armii i dać jej nowy ro­dzaj uzbrojenia — rakiety. Jest to całkowicie zgodne z całym dotychczasowym kursem rządu zachodnio-niemieckiego w dzie­dzinie zbrojeń, zmierzającym do tego, by Bundeswehra od ra­zu formowała się jako armia posiadająca najbardziej nowo­czesne środki walki. Chce on również wydatnie zwiększyć rolę Niemiec zachodnich w ca­łokształcie prac zbrojeniowych paktu atlantyckiego. Obydwa „te żądania są całkowicie zgodne z zaleceniami amerykańskiego do­wódcy wojsk NATO — gen. Norstada. Jeśli idzie o projekty stwo­rzenia w krajach NATO amery­kańskich wyrzutni rakietowych — rząd zachodnio-niemiecki chce stworzyć wrażenie, że nie zajął jeszcze zdecydowanego stanowiska. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że zgodnie ze swą tradycyjną linią postępowania, rząd w Bonn zgodzi się na wszy­stkie żądania Minister Strauss amerykańskie. zastrzega się w7prawdzie, że nie chce mieć rakiet o dalszym zasięgu. Ale prasa zachodnio - niemiecka stwierdza, że nie przeciwstawi się on projektom uzbrojenia państw7 NATO w rakiety o za­sięgu do 2.400 km. Żądania ame­rykańskie, które w innych sto­licach atlantyckich wyw7olu.ją dużo konsternacji i protestów, przyjmowane są przez czynniki oficjalne w Bonn bez oporu. Jednakże burza polityczna, jaka trwa teraz w sojuszu atlantyckim, nie mogła nie wciągnąć rówmież Niemiec zach. Rząd zachodnio-niemiecki pod­jął próbę wyciągnięcia z tej bu­rzy maksymalnych korzyści po­litycznych. Rozwinął w7 tym ce­lu złożoną grę w stosunku do Francji. Anglii i Stanów Zjed­noczonych, tj. w stosunku do wszystkich aktorów obecnego konfliktu. Nie wszystkie ele­menty tej gry są już obecnie ja­sne i znane. Kilka słów o tych elementach, o których można już teraz coś powiedzieć. Istotnym celem całej tej gry było umocnienie atlantyckiej organizacji wojskowo-politycz­­nej oraz umocnienie roli NRF w tej organizacji. Rząd NRF był zaniepokojony następstwami za­równo zeszłorocznego kryzysu sueskiego, jak i obecnego kry­zysu wywołanego dostawami broni dla Tunisu. Chce on, by NATO nie przestała być skute­cznym narzędziem w polityce zachodniej. Ale chce jednocze­śnie, żeby ciężar gatunkowy NRF w NATO wzrósł w spo­sób nader znaczny Niektóre pisma zachodnio-niemie­­ckie udzielały więc pewnego, bar­dzo zresztą ostrożnego poparcia pretensjom francuskim. Wskazywa­ły np., że dzialaera takie jak do­stawy broni dla Tunisu nie mogą nie wywrzeć szkodliwego wpływu na silę wewnętrzna NATO. Skło­niło to nawet londyński „Times“ do reprymendy i do wskazania, że w Bonn przejawia się więcej zro­zumienia dla obaw francuskich. n i. gdzie indziej. Ale jednocześnie przeciwstawiano się w Bonn stanowczo wszelkim po­mysłom francuskim, zmierzającym do stworzenia jakiejś europejskiej, kontynentalnej grupy wewnątrz NATO. która mogłaby się przeciw­stawiać zwłaszcza aspiracjom bry­tyjskim. Oświadczono w Bonn, że Niemcy zach, nie sa zainteresowane w zaostrzaniu sprzeczności między partnerami padetu atlantyckiego. Tej grze w7 stosunku do An­glii i Francji towarzyszyły żą­dania, adresowane już bezpo­średnio do Stanów Zjednoczo­nych. Były to żądania zwięk­szenia wpływu NRF na prace NATO poprzez reformy systemu konsultacji politycznych w pak­cie atlantyckim. Niezwykle znamienny był w tym względzie następujący in­cydent: po rozmowach włosko­­niemieckich w Rzymie min. Brentano oświadczył na konfe­rencji prasowej, że rząd? NRF będzie dążył do „wzmocnienia politycznej treści“ aliansu atlantyckiego i że w tym celu konieczne jest rozwinięcie sy­stemu konsultacji w NATO. Brentano powiedział, że „być może“, konsultacje te winny się stać „obowiązkowymi“. Trzeba zrozumieć co to zna­czy — konsultacje obowiązko­we,-»czy przymusowe. Może to znaczyć tylko tyle, że Stany Zjednoczone nie będą mogły podejmować decyzji w sprawach dotyczących państw NATO bez ich uprzedniej zgody. Mówiąc o tym, Brentano ma oczywiście na myśli przede wszystkim uprzednią zgodę rządu NRF. Doprawdy tylko bardzo głębo­ki kryzys w NATO mógł natchnąć min. Brentano odwa­gą do zgłoszenia takiego żąda­nia K RÖTKA wizyta zachod­nio-niemieckiego ministra w Waszyngtonie wykaza­ła jednak, że nie może być mo­wy o podobnych żądaniach. Amerykanie przeciwstawili się temu z całą siłą. Po rozmowach] z Dullesem Brentano zaprze­czył, jakoby kiedykolwiek wy­suwał w ogóle żądania przymu­sowej konsultacji. Dementi Brentano i|ie wstrzą­snęło nikim. Nikt go nie zrozu­miał tak, że w ogóle sprawa konsultacji w NATO wygląda teraz tak samo, jak wyglądała np. przed 2 miesiącami. „Sued­­deutsche Zeitung“ pisała tym: „Czy to jako „przymuso­o we“, czy też jako przyjazne zo­bowiązanie — żądanie wprowa­dzenia konsultacji do działania NATO było na pewno wysunię­te przez Brentano w stosunku do Stanów Zjednoczonych, tak jak poprzednio już było wysu­nięte przez Pineau“. Powołanie się w tym miejscu na żądania francuskie nie jest oczywiście przypadkowe i pozostaje związku z tym, co mówione by­w ło wyżej o grze Niemiec za­chodnich w stosunku do Fran­cji w obecnym konflikcie. Dyskusje atlantyckie w ogóle, a zwłaszcza obecne dyskusje w Wa­szyngtonie maja cechy prawdziwie koszmarne. Korespondent „Die Welt“ charakteryzuje je w sposób następujący: „Mówi się o warian­tach wybuchu wojny tak, jak gdy­by wielka katastrofa pukała już do drzwi. Mówi się o rakietach, które mają ugodź ć terytorium przypusz­czalnego przeciwnika, tak jak gdy­by Rosjanie mieli jutro zaatako­wać. Mówi się o chwili, kiedy trze­ba będzie założyć głowice wodoro­we na rakiety, o tym. kto to powi­nien zrobić i w jaki sposób. Mówi się o obawach sojuszników przed tym, że broń manowej zagłady mo­że zostać uruchomiona za wcześnie, albo żp wcale może nie zostać uru­chomiona“. Rząd zachodnio - niemiecki bierze aktywny udział w tych dyskusjach. Sens zaś jego żą­dań ujawniła „Prawda“. „Ko­ła rządzące NRF — stwierdza centralny organ KPZR — za­czynają żądać szerszej swobody działania wewnątrz bloku atlan­tyckiego, chcą rozwiązać sobie ręce w sprawach dotyczących nie tylko rozmieszczenia, ale ; stosowania broni atomowej rakietowej“. JERZY KOWALEW5KI NRF a kryzys NATO Nr 332 Spotkanie pisarzy polskich i radzieckich MOSKWA (Inf. wł.). Sekretariat. Zarządu Związku Pisarzy ZSRR zorganizował przyjęcie na cześć de­legacji polskich pisarzy. Na przyję­ciu tym obecni byli: wiceprezes Związku Literatów Polskich i se­kretarz generalny Penclubu pol­skiego Michał Rusinek, redaktor czasopisma „Opinie” Seweryn Pol­iak, oraz Gustaw Morcinek, Anna Kamieńska, Seweryna Szmaglewska, Jerzy Jurandot, Jerzy Jędrzejewcz i Jan Brzechwa. Ze strony radziec­kiej obecni byli pisarze i krytycy: A. Surkow, W. Smirnow, G. Mar­kow. S. Smirnow, S. Markow, S. Smirnow, S. Szczipaczow, w zin, M. Apletin, S. Kirsanow, Dru- D. •Jeremin, E. Romanow, G. Włady­­kin, K. Simonow, E. Dołmatowski, S. Michałków. K. Woronkow i A. Denienticw. Rozmowa pisarzy trwała około 3 godzin. Poruszono w niej proble­my dotyczące literatury polskiej i radzieckiej. Ożywioną dyskusję wzbudziła działalność czasopisma „Opinie”. Uczestnicy; rozmowy wy­razili nadzieje, ze- pismo będzie służyć umacnianiu twórczych kon­taktów między pisarzami obydwu krajów, (h Ambasador Katz-Suchy z wizytą w słanie Uttar-Pradesz DELHI (PAP). Ambasador PRL w Indiach dr Kat»Suchy ziożyi kilkudniową oficjalną wizytę w stanie Uttar Fradesz, gdzie był gościem rządu stano­wego. W czasie wizyty ambasa­dor spotkał się z szefem rządu stanowego Sampurnanandem, gubernatorem Munshi, przed­stawicielami kół uniwersytec­kich i gospodarczych oraz człon­kami Towarzystwa Indyjsko- Polskiego, które istnieje w Ut­tar Pradesz już od dwóch lat. Ambasador Katz-Sućhy spotkał się w stolicy stanu — Lucknow w przedstawicielami rządu stanowego, wygłosił na tamtejszym uniwersy­tecie odczyt o rozwoju szkolnictwa wyższego w Polsce oraz zwiedził kilka przedsiębiorstw przemysło­wych w Kanpur. Był on również gościem władz miejskich i Towa­rzystwa Indyjsko-Polskiego. SPORT Z OSTATNIEJ CHWIL) Niespodziewana porażka B8TS Bielsko W Nowej Hucie odbyło się 30. XI. towarzyskie spotkanie bokserskie między trzecioligowym Hutnikiem (Nowa 1-Iut.a), a zespołem I lici BBTS (Bielsko). Mecz zakończył się nieoczekiwanym, lecz zasłużonym zwycięstwem bokserów Hutnika 11:9. Walki stały na dobrym pozio­mie. SPROSTOWANIE W opublikowanym przedwczoraj artykule pt. „Bratnim narodom Ju­gosławii wiele nowych sukcesów!“ w drugim akapicie wkradł się błąd. Ostatnie-zdanie tego akapitu powin­no brzmieć: ,,Wyzwolenie Jugosławii nastąpiło w warunkach, kiedy Armia Rt­­diziecka,, niosąca na swych barkach największy ciężar spośród wszyst­kich uczestników koalicji antyhitle­rowskiej gromiła faszyzm, dobijała go w jego gnieździć ”

Next