Trybuna Ludu, maj 1970 (XXII/120-150)

1970-05-23 / nr. 142

SOBOTA, ą MA.TÄ 19T0 R. - N’R Ui _____________________________________________________________TRYBUNA LUDU______________________________________________ Plac Grunwaldzki staje się niemal centrum naukowym Wrocławia. W ciągu najbliższych lat liczba młodzieży akademickiej w stolicy Dolnego Śląska zbliży się do GO tysięcy, co pocią­ga za sobą dynamiczny rozwój wrocławskich szkól wyższych i szybką rozbudowę zaplecza naukowo-dydaktycznego. Wrocławskie uczelnie otrzymają prawie 100 nowoczesnych obiektów, z których częśó przekazano już użytkownikom. Na zdjęciu fragment z placu budowy zespołu obiektów Uniwersytetu Wrocławskiego. Na pierwszym planie konstrukcja audytorium instytutu matematyki, w głębi widoczny instytut chemii. fot. A. Marczak Powódź mniej typowo. Rozmowa z prezesem CUGW min. Zbigniewem JANUSZKĄ Tegoroczną powódź, nękającą przez dłuższy czas zwłaszcza niektóre regiony kraju, mamy już poza sobą. Kosztowała ono sporo nerwów, wysiłków ludzi i chociaż nie obfitowała w tragicz­ne wydarzenia - przyniosła niemało strat Z prośbą o ocenę niedawno zakończonej akcji przeciwpowodziowej zwróciliśmy się do prezesa Centralnego Urzędu Gospodarki Wodnej, ministra ZBIGNIEWA JANUSZKI. Tegoroczna powódź wio­senna trzeba chvba ocenić ja­ko przeciętna na Wiśle. Odrze i terenie większości wództw południowych. woię- Sto­sunkowo niewielkie ilości śniegu w górach warunki kli­matyczne. które regulowały w pewnvnh stopniu tempo taja­nia śniegu i lodów, poważne rezerwy pojemnościowe zbior­ników retenevinveh — wszvstko to złożyło sie na raczei sookoinv. w porów­naniu z niektórymi latami poprzednimi, przebieg powo­dzi. Inaczej natomiast przedsta­wiała sie svtuacia w więk­szości wolewództw północ­nych i północno-wschodnich gdzie warstwa śniegu bvls wviatkow.o gruba i niebez­piecznie wylały wszystkie naimnieisze nawet rzeczki Dla przvkladu — poziom wo­­dv w Narwi osiągnął notowany w tragicznym, stan po­wodziowym roku 1958. Po­dobnie zresztą wezbrały ma­łe rzeczki w wot poznańskim notowane tam poziomy wody bvłv naiwyższp z dotychcza­sowych — A Jak przebiegała sama akcja Drzeoiwtjowodziowa? — Zaczęła sie ona właściwie iuż 10 grudnia roku ubieg­łego pracy kiedv to orzvstanilv do tczewskie lodołamacze na Wiśle Skruszvtv one do 23 marca br 329 km lodu. przepracowały w sumie 7.200 godzin. Warszawskie holow­niki wiślane skruszyły 50 km lodu od stolicy do ujścia Pi­licy. odrzańskie zaś — 155 km. dochodząc do Gorzows nad Warta. Bezpośrednia akcja prze­ciwpowodziowa zaczęła sie 17 stycznia na terenie Dowiatów Krosno i Jasło w woi rze­szowskim. potem obeimowała koleino inne regiony kraju. W sumie w 32 powiatach trzeba bvtó ogłaszać alarmy powo­dziowe w 28 utrzymywać stan pogotowia W .akcji wzię­to udział ogćłem około 22 tys. ludzi Dn ochrony zagrożo­nych walów I dróg zużyte około 20(1 tys.. worków z pia­skiem Wbrew przypuszczeniom pierwotnym straty po­wodziowe okazały sie chvba dość znaczne? — Stratv oczywiście są. Wały ochronne zostały przer­wane w 18 miejscach głównie jednak dotyczy to wałów nad mniejszymi rzekami. Tu za­tem poważniejszych strat nie notowaliśmy. zwłaszcza że wvrwv bvtv możliwie szvbko likwidowane. Znacznie gorsze bvłv wvlewy rzek nieobwało­­wanveh. Zalały one około 260 tvs. hektarów użytków rol­­nveh z czego 20 tvs ha stano­wiły gruntv orne. odcięły lub oodtopiły około 2.000 gospo­darstw z których trzeba bv­­to ewakuować ponad półtora tvsiaca osób wstępnie, że stratv Oceniamy wvnioslv około 350 min zi. 7 czego nai-większe w drogach lokalnych i urządzeniach wodno-melio­­raevinveh. Nie zakończono ieszcze szacunku strat, po­niesionych wskutek powodzi orzez rolnictwo. Wnioski na przyszłości Rozwiązaniem sorawv było­by obwałowanie wszystkich rzek. grożących większymi wylewami. Sa to iednak in­­westveie bardzo kosztowne i trzeba bedzie rozłożyć ip na wiele lat. Wydalę sie zresz­tą. że budowa wałów tylko dla ochrony użytków zielo­nych nie lest w obecnych wa­runkach ekonomicznie uza­sadniona. Okresowe i krótko­trwale zalewy lak nie sa zbyt szkodliwe. oczywiścip pod warunkiem, że woda zostanie na czas odprowadzona 7 po­wrotem do rzek. Chyba jed­nak w rejonach o większych skupiskach ludności warto po­myśleć o budowie orzvnai­­mniei oewnvch odcinków ob­wałowań. Dotyczy to zwłasz­cza powiatów Węgrów i O- strołeka. przedmieścia Puł­­tuska-Popławv nart Narwią, now. wyszkowskiego, odcin­ka Sanu od Jarosławia do Radymna. Z wieloletnich doświadczeń wiemv. że naibardziei sku­tecznym środkiem ookrvwv lodowei iest kiuszenia użycie lodoiamaezv. Należy zatem Dowiekszać ich flotylle w miarę możliwości, a także opracować nowy typ jedno­stek o odpowiednim ciężarze a małym zanurzeniu, iakie sa niezmiernie potrzebne na od­cinku środkowej Wisły. Terenowe komitety prze­ciwpowodziowe powinny tak­że moim zdaniem, pomyśleć w przyszłości o zgromadzeniu wiekszei ilości łodzi i ponto­nów o mniejszym zanurze­niu iakich braki dawalv sie odczuć w okresie tegorocznej nowodzi. Rozmawiał A RYSZ.CZUW K ielecka Kadzielnia Kielce wzbogaca sie o nie­zwykły park. Bedzie nim tak zwana Kadzielnia gdzie 00- wstaie Park Kulturv i WvPO- czvnku W obrębię parku znajdzie sie unikalny rezer­wat przyrodniczy i geologicz­ny Konfiguracja terenu spra­wia. że kielecki park bedzie naprawdę atrakcja. Buduje sie w nim amfiteatr. Sztucz­ne jezioro zostało iuż okolone balustrada Trwała prace przy malej architekturze — budowane sa oeraole. asfalto­wane alejki Na zdieciu' Fragment przy­szłego parku — budowa amfi­teatru. Fot. — CAF — Wawrzynkiewic; POZNAŃSKIE Wielkopolska gospodarna „Glos Wielkopolski” wspólnie z miejscową rozgłośnią PR oraz Związkami Zawodowymi i NOT zorganizował współza­wodnictwo pomiędzy przedsię­biorstwami województwa o po­prawę wyników ekonomicznych w 1970 roku. Do współzawodnic­twa, które odbywa się pod has­łem „Wielkopolska gospodarna" zgłosiło się blisko 140 zakładów przemysłu kluczowego, ponad 50 przedsiębiorstw przemysłu terenowego, około 30 spółdziel­ni, kilka POM i PGR. Łącz­nie współzawodniczy ponad 220 przedsiębiorstw. Wśród zwycięzców znajdą się te zakłady, które wykażą się najlepszą poprawą wskaźników produktywności majątku trwa­łego oraz wzrostu wydajności pracy. Inne kryteria konkurso­we przewidują punktację za zwiększenie liczby wyrobów 0- znaczonyeh znakami jakości, za wprowadzenie do produkcji no­wych artykułów itd. Oceniać się także będzie osiągnięcia w dziedzinie nowoczesności wyro­bów, poprawy warunków pra­cy. (be) OLSZTYŃSKIE Mazurska fauna w giżyckim ZOO W województwie olsztyńskim rozwija się pożyteczna inicjaty­wa organizowania lokalnych o­­grodów zoologicznych i bota­nicznych, gromadzących okazy fauny i flory, Warmii i Mazur. Placówki takie powstały już w Braniewie i Lubawie, ostat­nio zaś i w Giżycku postano­wiono urządzić zwierzyniec i stałą ekspozycję ciekawych o­­kazów botaniki i świata zwie­rzęcego regionu. Regionalne ZOO i muzeum zlokalizowane będą w byłej twierdzy i na te­renie przylegającej do niej fo­sy. Ekspozycja znajdzie się w podziemiach twierdzy, zaś zwie­rzyniec w lasku. Zwierzęta trzymane będą w ogrodzonych wybiegach. Patronat nad giżyc­kim ZOO objął miejscowy hu­fiec ZHP. (b) KATOWICKIE „Białe kruki” —poszukiwane Niezwykle cenną dla narodo­wej kultury jest pasja łudzi, którzy zbierają różne ciekawe okazy naszego piśmiennictwa, W województwie katowickim w Towarzystwie Przyjaciół Książki trwają obecnie prace nad rejestrem prywatnych po­siadaczy „białych kruków” li­teratury. Ludzi z takim hobby jest na Śląsku wielu. Już np. wiadomo, że Marian Wojciechowski z Za­brza jest właścicielem bibliote­ki starach druków, Uczącej po­nad 3 tysiące pozycji. M. in. posiada on najstarsze wydanie ..Kroniki Polskiej” Joachima Bielskiego (z 1597 roku), „Hi­storię Polski” Jana Długosza wydana w Lipsku w 1711 roku i inne. Zbiory M. Wojciechow­skiego obejmują również takie pozycje jak wydanie „Wirów” Stefana Żeromskiego z 1910 r. 2 dedykacją poety dla Wandy Ulanowskiej, która była pier­wowzorem powieściowej postaci Nel z „W pustyni i w puszczy”. Jak podaje „Dziennik Za­chodni” cenne zbiory posiadają również m. in. Stanisław Bo­­cianowski z Dąbrowy Górni­czej oraz Helena Karpińska 2 Cieszyna, (gb) 3 Miejsce nauki w socjalistycznym społeczeństwie przyszłości 1) rifiieliygilB 'fygifa Prof, dr WITOLD NOWACKI — —-------——*Ż YJEMY w epoce głębokich i szczególnie szybko postępujgcych przeobrażeń współczesnego świata. Od kilkudziesięciu łat jest on teatrem za­sadniczych przekształceń ustrojowych; zmian w ukła­dzie sił wstecznictwa i postępu na rzecz czynników, które dynamizuję rozwój społeczeństwa ludzkiego. Kurczq się obszary i zmniejszajq masy ludzkie, podda­ne eksploatacji kapitalizmu. Głównym ośrodkiem dy­­namizujqcym świat współczesny sta! się socjalizm. Kraje socjalistyczne, w większości wypadków mimo odziedziczonego zacofania, potrafiły osiągnąć znacznie wyższe tempo rozwoju gos­podarczego. niż kapitalizm, dowodząc tym bezspornie swej ustrojowej, ekonomicz­nej i historycznej wyższości. Dzięki też temu potrafiły ra­dykalnie zmniejszyć odstęp, dzielący je pod względem oro­­dukcji na głowę ludności, od najbardziej rozwiniętych kra­jów kapitalistycznych. W ciągu 15 lat (1950—1967) u­­dział samych tylko europej­skich krajów socjalistycz­nych. należących do RWPG. w światowej produkcji prze­mysłowej wzrósł z 17 do 33 proc., a dynamika ich roz­woju dwukrotnie przewyż­szała dynamikę krajów Euro­­ny zachodniej. Socjalizm dowiódł, że — w przeciwieństwie do kapitaliz­mu — industrializacja zaco­fanego kraju nie musi sie od­bywać kosztem obniżenia stopy życiowej mas, że moż­na uprzemysławiać kraj rozwijać rolnictwo przy rów­i noczesnym podnoszeniu po­ziomu życia i wprowadzaniu szerokiego postępu socjalne­go. Sprawa warta tym więk­szego podkreślenia, że kraje socjalistyczne dokonały tego rozwijając równocześnie swój potencjał obronny na tyle, że imoerializm nie jest już w stanie rozstrzygnąć na swą korzyść walki dwóch syste­mów w drodze otwartej woj­ny i agresji. Niemniej ważny jest wpływ socjalizmu na rozwój gospo­darczy całego świata. Socja­lizm przez sam fakt swych sukcesów zmusił świat kapi­talistyczny do szybszego roz­woju gospodarczego, do pod­jęcia różnych środków zapo­biegających kryzysom i re­gresowi. Tym samym zwy­­cięśtwo socjalizmu w 14 kra­jach zarówno jak i pośrednio bezpośrednio wprowadziło całą gospodarkę światową na tory szybszego rozwoju. R ezultatem tego przy­spieszonego rozwoju świa­ta po II wojnie świato­wej, rezultatem rywalizacji systemu kapitalistycznego i socjalistycznego jest obecna rewolucja naukowo-technicz­na, która doprowadza dc nieograniczonego już w praktyce potencjału tech­nicznego ludzkości I jegc wykroczenia poza glob ziem­ski w postaci lotów kos­micznych-To przyspieszenie tempa rozwoju sił wytwórczych naukowych 1 techniczno­­ekonomicznych widać wyraź­nie, jeśli przypomnimy, że pr II wojnie światowej podwo­jenie światowej produkcj’ przemysłowej następuje czte­rokrotnie szybciej, niż w o­­kresie międzywojennym- O- becnie w ciągu 10 lat uzys­kuje sie taki wzrost plonów jaki dawniej uzyskiwano w okresie 40 lat- Jeszcze szyb­ciej, niż produkcja przemy­słowa wzrasta światowa wy­miana towarowa, rozwó; środków transportu, komu­nikacji i łączności, międzyna­rodowa wymiana nowych ide: i prądów w nauce, technice sztuce. Dokonywająca się w świę­cie rewolucja naukowo-tecn­­niczna zapowiada dalsze przy­spieszenie rozwoju gospodar­czego i nowy jakościowo etap sił wytwórczych na bazie masowego zastosowania w procesach produkcyjnych, a także w usługach, automa­tyzacji i zdobyczy elektroni­ki, cybernetyki, chemii i in­nych nauk. W tej sytuacji nauka i tech­nika oraz ich praktyczne wy korzystanie dla potrzeb gos podarczego i społecznego roz woju znalazły się na pierw­szej linii wielkiej konfronta­cji socjalizmu i kapitalizmu W wielu gałęziach nauk: i techniki przewagę posiada dziś jeszcze kapitalizm. Ale równocześnie właśnie ten nie­bywały rozwój pokazuje, że te nowe i wielkie możliwości wytwórcze, jakie są wyni­kiem zdobyczy geniuszu ludz­kiego nie mogą być w kapi­talizmie w pełni wykorzysta­ne dla dobra ludzkości Dziś bardziej, niż kiedykolwiek ujawnia się negatywna spo­łecznie treść ustroju, który kapitalizmu — podporządko­wał rozwój produkcji i kon­sumpcji społecznej oraz wy korzystanie rosnących zdol ności produkcyjnych wyłącz­nie interesom pomnażania kapitalistycznego celom panowania bogactwa i imperializ­mu. Wystarczy przypomnieć tu polityką ograniczania produkcji zbóż w Amery­ce, Kanadzie, Australii, politykę zmniej­szenia w Europie zachodniej pogłowia bydła o 3 miliony krów w celu utrzy­mania wysokich cen zboża i produktów mlecznych czy też wreszcie narzucenie światu szaleńczego wyścigu zbrojeń. Sumy nań przeznaczane przekraczajq już - według danych ONZ - 200 mi­liardów dolarów rocznie, to znaczy wię­cej, niż wynosi roczny dochód krajów Azji, Afryki i Ameryki Południowej. Na tę właściwość kapitaliz­mu: podporządkowywanie nauki, techniki i produkcji interesom pomnażania i pa­nowania kapitalistycznego zy­sku i bogactwa wskazał już Karol Marks. W la­tach sześćdziesiątych ubieg­łego stulecia, po gruntownej naukowej analizie, przewi­dział on nieuchronny kres u­­stroju drążonego ustawicznie sprzecznością między społecz­nym charakterem wytwarza­nia a prywatnym, kapitali­stycznym przywłaszczaniem jego rezultatów. » PRZECZNOSC ta przy­. brała na sile w mono­­’ polistycznym stadium kapitalizmu. Nieuchronna . w wyniku ostrej konkurencji XIX stulecia koncentracja własności i produkcji dopro­wadziła do powstania gigan­tów przemysłowych i banko­wych, które miały dość siły aby podporządkować swoim interesom gosnndarkę świato­wą. W 1916 roku w pracy o imperializmie, słynnej gdzie została zawarta głęboka ana­liza kapitalizmu początków naszego stulecia, Włodzimierz Lenin pisał: ,, ..Konkurencja przeistacza się u: monopol. Wynika stąd olbrzymi postęp w uspołecz­nieniu produkcji. Między in­­nymi uspołecznia się też pro­ces wynalazków i udoskona­leń technicznych... Kapitalizm w swym stadium imperiali­stycznym doprowadza bezpo­średnio do najbardziej wszech­stronnego uspołecznienia pro­dukcji... Produkcja staje się społeczna, ale przywłaszczanie pozostaje prywatne. Społecz­ne środki produkcji pozostają prywatną własnością niewiel­kiej liczby osób. Ogólne ram­ki formalnie uznawane) wol­nej konkurencji utrzymują się, a ucisk pozostałe) lud« ności przez nielicznych mono­polistów staje się sto razy cięższy, dotkliwszy, nieznoś­niejszy”. (Dzieła, t. 22, str. 236-237). Procesy monopolizacji ,są dziś daleko bardziej zaawan­sowane. Np. w USA 500 olb­rzymich monopoli, stanowią­cych zaledwie jedną tysiącz­ną ogólnej liczby towarzystw akcyjnych, połowę całej wytwarza ponad produkcji prze­mysłowej i zbiera ok. 70 proc. zysków całego przemysłu te­go kraju. Zwiększyła się rów­nież rola międzynarodowych monopoli, głównie pochpdze­­nia amerykańskiego. Obecnie Drzypada na nie 25 proc. ca­łej zachodniej produkcji prze­mysłowej, a za 10 lat — jak przewidują zachodnie progno­zy — przypadać już będzie 75 proc. produkcji świata kapita­listycznego. W tej nowej historycznie sytuacji nauka i technika sta­ły się instrumentem monopo­listycznej siły i przewagi. Koncentracja własności i dys­pozycji środkami materialny­mi stworzyła sieć, która za­garnia na rzecz monopoli najbardziej wartościowe pro­dukty ludzkiego rozumu, in­wencji, wynalazczości. Nie tworzyła natomiast mechaniz­mu pobudzającego do ich wy­korzystania. Tylko to prze­kształcało sie w produkt ma­terialny i powiększało roz­miary soołecznego bogactwa, co zapewniało — i to na krót­ka metę da.iacej się przewi­dzieć koniunktury — maksy­malizacje monopolistycznych zysków. To możliwości jest marnotrawstwo drastycznym przejawem gnicia kapitaliz­mu. Rozwój sil wytwórczych nie został powstrzymany, aie torował sobie drogę poprzez nrzeszkody i załamania. Pa­trząc dalekowzrocznie Lenin dostrzegał obydwie strony sprzężenia monopoli i roz­woju sił wytwórczych: - potencjalne możliwości prrysolesi«­­mo postępu, tkwiące w wielkiej skali operacji, koncentracji środków mate­rialnych I ludzkich, w możliwościach angażowania wielkich nakładów flnarv sowych, a jednocześnie - hamujqce styczne} struktury właściwości monopoli­gospodarki już nifl poddanej naciskowi wolnej konkurencji i nie poddanej jeszcze kontroli społe­czeństwa, a nadal opartej na rachunku maksymalizacji zysków w interesie klas oostadaery. Te konstatacje Włodzimie­rza Lenina sprzed lat z górą Pięćdziesięciu zachowaiy peł­ną aktualność w warunkach dzisiejszego nopolistyczruego państwowo-mo­­kapitalizmu. Nie uległy zmianom moty­wy podejmowanych decyzji. Kapitalizm uzbroił się nato­miast w nowe instrumenty działania, które zwiększyły jego zdolności adaptacji wo­bec nowych perspektyw roz­woju sił wytwórczych i po­zwoliły mu przedłużyć okres swego istnienia. P ODDANY coraz silniej­szemu naciskowi mas pracujących, żądają­cych co najmniej utrzymania swego udziału w rosnącym produkcie społecznym i wal­czących o swe prawa socjal­ne i polityczne, zmuszony międzynarodowym układem sił, w którym socjalizm zdo­był miejsce trwale, otwiera­jące szeroko i dynamicznie drogę rewolucyjnym prze­kształceniom ludzkości — ka­pitalizm współczesny przy­stąpił do obrony swych po­ (Dok. na str. 7. Największym miastem województwa warszawskiego jest Płock z przeszło 70 tysiqcami mieszkańców, naj­mniejszym — Różan, w którym w dniu 31 grudnia ub roku mieszkało 752 mężczyzn i 858 kobiet. Między tymi skrajnościami mieści sie jeszcze 67 miast i miasteczek, które wymykajq się próbom uogółniaigeej charaktery­styki, Różnic sie między sobą właściwie wszystkim Liczne miasta Mazowsza. Kurpi i Podlasia zrobiły lub robią karierę w wielkim sty­lu Przemyśl i wieikoblnkowe budownictwo podniosły status niejednego Płocka. Siedlec, O- strołeki Pruszkowa oz.v Ursu­sa Nieco innego rodzaju ka­riera jest udziałem dawnych Podwarszawskich letnisk Drewniane domki u wrót sto­licy stały się ogromnie pa­kownymi sypialniami dla pra­cowników warszawskich za kładów Nawet się nikt nie o­­bejrzal gdy 1 5 czv 2 tysiące mipo7kaAr'ów liczące Zielonki ■Ząbki Kobyłki nrzeks7tałciłv się w dziesipcio lub piętnasto­­tysięczniki Sa wreszcie male miasta, z którymi nie kolarzy dę żaden odcień słowa karie­ra, iednak 1 one - Chorzele Żelechów, Kałuszyn. Mordy - otrzymały wyraźnie sprecyzo­­wann np*'<?npktvwę rozwoju. Nie o tonerze ma być jed­nak mowa, lecz o obliczu miast - o ich kształcie, uro­dzie i funkcjonalności Wyda­wałoby się, że jedno wynika z drugiego. Gdy miasto się roz­wija — f.vm ż-opti pięknieje Niestety, nie zawsze sprawdza się to w praktyce Zabudowa większości miast stanowi mie­szankę starego z nowym, przy czym stare w tych okolicach często było byle jakie, drew­niane. tandetne i bezstytowe To samo należałoby powie­dzieć o sporej części indywi­dualnej zabudowy powojennej zwłaszcza w okolicach War­szawy, Z tym, że drewniana tandetę zastąpiła murowana. Niewiele jest miast które mają tzw wielkomiejską za­budowę. a i to - o paradoksie najczęściej nie decyduje ona o wyglądzie i urodzie miasta Bowiem cecha charaktery­styczną nie tylko mazowieckiej urbanizacji, jest powstawanie w petni wyposażonych osiedli na granicy starych miast. Mo­gą tu siużyć za przykład Płońsk i Sierpc albo Ostrołęka, w nowej swojej części wypro­wadzona w okolice niepięknie pachnącej fabryki. Jak się więc dziwić, że najbardziej za­niedbanymi fragmentami wielu miast są ich śródmieś-Gdy ktoS zdenerwowany chao sem w naturze, chciałby wiedzieć Jaka mogłaby być piękniejsza rze­czywistość. nie musi wysilać wy obraźni. Każde, najmniejsze nawei miasto województwa warszawskie­go, ma od dawna swój plan zago­spodarowanłn przestrzennego, wia­domo co w centrum gdzie budow­nictwo wysokie, a gdzie jednoro­dzinne, gdzie centra usługowe, a gdzie dzielnice przemysłowe itd, Tyle tylko, że prze/ wiele lat na straży świętości planu próbowali jak na stracone) pozy ’U, samot­nie star architekci Mówiło sit kicdv< w terenie: architekt nam przeszkadza — a my musimy bu­dować tam. gdzie 'atwie) ; szyb­ciej, bo stracimy inwestora. Rezul­tat: kolejne osiedle w po'ul Za osiągniecie, rokujące naj­lepsze nadzieje, uważa się stworzenie w ostatnich latach wspólnego frontu władz miej­skich i architektury Dziś prezydia MRN chcą mieć miasta racjonalniej zabudowa­ne, doceniają znaczenie tadu i porządku Rozumieją, że mó­wienie o urodzie miast nie jest estetyzmem. Jest to potrzeba społeczna, której zaspokojenia ma prawo domagać się oby­watel. Zresztą logiczniej, po­rządniej, ładniej — oznacza często w ostatecznym rachun­ku — taniej, chociaż niestety nie łatwiej. Ostrów Mazowiecka należy do miast, które nie wyszły w pole, nie zaanektowały pól u­­prawnych Buduje się tam w centrum, znajdując dostatecz­ne argumenty również w ra­chunku kos?.tów, niższych, gdy likwiduje się pod nowe bu­downictwo ruderę w śród­mieściu. niż gdy owa ruderę remontuje się, uzbrajając równocześnie teren pod nowy dom na peryferiach. Logika takiego rachunku nie zawsze jednak wystarcza wobec skomplikowanego splotu inte­resów dziesiątków instytucji budujących w mieście. Władze, któie mała ambicje pla­nowego przekształcania miasta muszą umieć działać z uporem konsekwencją, a bywa że i twar dą ręką. Oto now- zakład prze­mysłowy Inwestor chce mieć ko­niecznie budvnkl mieszkalne szkołę I usł- ci tu* obok fabryki ł dala od miasta. Oto różne place składowe i magazyny znajdujące się w centrum, metodą faktöw dokonanych, czyli cichej roz> budowy, próbują oUn-a. się na swoich pozycjach i za ładną cenę nie pozwolić przenieść sie na wyznaczony teren Oto w różnym czasie I miejscach, w sp s skoordynowany, powstają drobne Inwestycje handlowe • usługowe — oawiloniki. kioski, przybudówki. Zyskując sojuszników we władzach politycznych, w ak­tywie i wśród społeczeństwa - władze miejskie realizują w Ostrowi interesuiący program orzebudowy i porządkowania Chociaż nie wszystko po ich myśli da się załatwić. Jest to np. miasto tysiaca rolników i daje mu się we znaki brak sto­sownego uregulowania sprawy działek zamiennych dla gospo­darzy ze śródmieścia. Również dla niektórych innych miast jest to istotny problem, cho­ciaż przestrzega się przed u­­siaianiem programu wyłącznie „na nie” - tzn „nie damy ze­zwolenia na budowę kurnika, bo koguty budzą sąsiadów”. W mniejszych miastach, poza sa­mym centrum, rolnictwo mo­głoby przez :1eś tam jeszcze lat współżyć z miejską ulicą, gdy­by poprawić stan techniczny, sanitarny i estetyczny zagród. Nie wystarczy naturalnie chcieć i umieć koncentrować budownictwo, trzeba jeszcze — bagatela — mieć c o koncen­trować, W dwudziestu mia­stach woj. warszawskiego nie przewiduje się w najbliższym pięcioleciu budownictwa wie­lorodzinnego. Duży program takiego budownictwa uzyskuje kilka, lub kilkanaście miast. Pozostałe — będą budowały bloki, ale będzie ich tam nie­wiele Tam. gdzie rozmach budo­wy duży, rozumnie zlokalizo­wane osiedla będą stanowił) czynnik przekształcający mia­sta. Gdzie bloki można poli­czyć na palcach jednej ręki - trudniej Wchodzą tu często v. grę trudne lokalizacje, np tzw budownictwo plombowe. Prze­wodniczący Prezydium MRK w Pułtusku, obrazowo charak­teryzując kłopoty z tym bu­downictwem związane stwier­dził, że na pó! wieku starczy jeszcze działek w centrum, gdy w tak nikłym jak obecnie tem­pie będzie się je zabudowy­wać. Spółdzielczość, je­dyny inwestor, który może być brany w rachubę, niechęt­­n i e wchodzi na te nietypowe, pojedyncze działki. Elementem porządkującym dla większości miast powinno być bu­downictwo Indywidualne. Naj­częściej nie Jest. bowiem multum kłopotów przysparza zamiana działek I wyznaczanie terenów pod to budownictwo. W Wołominie jest obecnie coś około pięćdziesięciu chętnych do budowy dołków, ty­le że dziatki, którym* dysponują, są przewidziane na inne cele. Mia­sto nie ma terenów przygotowa­nych pod budownictwo jednoro­dzinne. Ze wszech miar słuszna u­­stawa z roku 1958 iest trudna do realizowania. Władze muszą wyło­żyć określoną ilość środków na wykonanie planów i przeprowa­dzenie podziału w terenie Ponie­waż nie wchodzą na ziemię niczy­ją. zaczyna się mnóstwo konduk­tów z właścicielami, którym u­­szczupla się działki itd. W Pia­secznie, Mińsku Ma?... dokonanie takiej operacji trwało latami, YU YLICZ.ONE tu kłopoty na ’’drodze do bardziej funk­cjonalnych i lepiej urządzo­nych miast, stanowią pewien tylko procent rzeczywistych problemów, z jakimi bory’, ją się władze z okazji każdej nie­mal decyzji Trzeba namawiać ojców miast do oporu godne­go tej sprawy. Co oczywi­ście nie zwalnia właściwych organów zwierzchnich od po­mocy, chociażby w formie do­skonalenia pr.episów i trybu postępowania w trudnych sprawach oraz umacniania po­zycji władz miejskich w sto­sunku do wszystkich insty­tucji, które chcą w mieście lo­kalizować, budować, roz­­wiiać.. -W promieniu 1ÖÖ km od stolicy URODA MIAST JADWIGA MIKOŁAJCZYK

Next