Trybuna Ludu, styczeń 1984 (XXXVII/1-26)

1984-01-02 / nr. 1

Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się! #Trybuna Łuduf* t / -J , ORGAN KOMITETU CENTRALNEGO POLSKIEJ ZJEDNOCZONEJ PARTII ROBOTNICZEJ Nr 1 (12244) Rok. wyd. XXXVII Warszawa, poniedziałek 2 stycznia 1984 r. Wydanie 3 Cena B zi \ _______________________________________________________________________________________ _____ / Życzymy sobie pokoju w świecie, spokoju w ojczyźnie, coraz więcej pogody w każdym polskim domu Orędzie noworoczne Przewodniczącego Rady Państwa ^ nrnr^Jt..........inr-i-'....r«rTrrnnrif,*w»im,,r-nffM*iiiiil>> „_ 31 grudnia 1983 r. przed kamerami TV i mikrofonami PR wystąpi! przewodniczący Rady Państwa JtJgnrjrk Jabłoń­ski. Oto tekst jego orędzia: RODACY! OBYWATELE POL­SKIEJ RZECZYPOSPOLITEJ LU­DOWEJ! Nie pierwszy raz staję przed Wami w wieczór sylwestrowy i zawsze, niezmiennie, gdy za­stanawiam się z czym mam zwrócić się do Was — serce dyktuje stówa pogodne, które by nie zmqcity świętecznego nastroju, chwil życzeń i na­dziei. Ale czy mam prawo do nich się ograniczyć dziś, gdy żegnamy stary rok niewolni od rozlicznych trosk osobi­stych, pełń' obaw i niepoko­jów, jakie wywołuje w nas o­­becna sytuacja międzynarodo­wa? Mamy wszyscy świadomość rosnących napięć. Ale czy każ­dy z nas zdaje sobie sprawę c co toczy się to niebezpieczne dla całei ludzkość gra? Czy wszyscy wozimy jasno, że nikł z nas nie może być z niej wy­łączony! Instalacja w Europie nowych amerykańskich broni jądro­wych — to nieuchronny wyś­cig zbrojeń. Wyścig zbrojeń tc nieustanna groźbo wojny, jak to wielokrotnie udowodniły doświadczenia historii. A narr jak powietrze do życia potrzeb­ny jest spokój we własnym domu i pokój w świecie, od­prężenie w stosunkach mię­dzynarodowych, współprace wszystkich państw, niezależnie od ich ustroju. Pozwólcie mi więc, szanow­ni rodacy, skierować pierwsze noworoczne życzenia do wszy­stkich bojowników o pokój, wszystkich — niezależnie od tego gdzie, w jakim kraju mieszkają, jakim mówią języ­o kiem. To sojusznicy w trosce los naszych najbliższych, naszych dzieci i wnuków. To sprzymierzeńcy naszej co­dziennej, żmudnej pracy, byś­my mogli zrealizować ogrom stojących przed nami zadań. Życząc im jak największej skuteczności podejmowanych wysiłków — składamy jedno­cześnie życzenio samym sobie, bo od zarania naszej odzyska­nej państwowości za podsta­wowe założenie swej polityki zagranicznej uznaliśmy poko­jowe współżycie wolnych i su­werennych krajów całego świata. Rodziła się Polska Ludowa w najtrudniejszych, jakie moż­na sobie wyobrazić, warun­kach. Dokładnie przed 40 laty, w taki sam jak dziś sylwestro­wy wieczór powstało Krajowe Rado Narodowa, wedle swego statutu tymczasowa polityczno reprezentacja narodu, a rów­nocześnie najwyższy organ władzy, który postawi! przed sobą jako główne i naczelne zadanie: „zjednoczenie i mo­bilizację wszystkich sił narodu i wszystkich środków do walki na śmierć i życie z bestialskim okupantem w celu wyzwolenia Polski". Te słowo deklaracji KRN wskazywały najbliższe zada­nia patriotów polskich. Równo­cześnie wytyczało ono daleko­siężny program polityczny i społeczny. Jego podstawowe tezy głosiły, że w Polsce wy­zwolonej panować musi spra­wiedliwość społeczna, ludzie pracy uzyskać muszą pełnię praw demokratycznych i prze­jąć rolę gospodarza w odro­dzonym państwie. Potrzebne były w tym celu przede wszystkim zasadnicze reformy społeczne, Ole także dźwignięcie z gruzów zniszczo­nych miast i wsi, zagospoda­rowanie ziem odzyskanych, odbudowa zrujnowanego tran­sportu, rekonstrukcja i rozbu­dowa przemysłu. Konieczny dla wykonania tych zadań i dalszego rozwoju Polski był trwały pokój w otaczającym nas świecie Miała go zapew­nić współpraca ze wszystkimi państwami, a przede wszyst­kim sojusz zt* Związkiem Ra­dzieckim. Tak zrodził się program działania władz Rzeczypospoli­tej po wyzwoleniu kraju, swych głównych, ideowych za­w łożeniach po dziś dzień zacho­wujący swą aktualność. Niektórzy z mych szanow­nych słuchaczy, zwłaszcza młodsi, zapewne zapytają: po co w noworocznym przemó­wieniu znalazło się to roczni­cowe wspomnienie? Powód jest prosty i nie wątpię, że do­brze mnie rozumieją ci wszyscy, którzy tamte odległe czasy przeżyli. Gdy nadmiar codziennych kłopotów budzi zmęczenie, gdy burzliwe prze­życia ostatnich lat pozostawiły w wielu sercach i umysłach ślady zawodu, niepewności, a niekiedy być może i zwątpie­nia — trudno obiektywnie o­­kreślić miejsce, w którym się dziś znajdujemy, dojrzeć per­spektywy jutra. Wówczas do­brze jest uświadomić sobie skąd się przyszło, jakie wyty­czaliśmy sobie cele na po­czątku drogi ' jaką jej część zdołaliśmy przebyć. Zwykłe wyliczenie zadań, które stawiało sobie Krajowe Rado Na, odowa, wystarcza, by stało się niewątpliwe, że bar­dzo wiele z nich, decydujących o całym dalszym polskim pro­cesie historycznym, zrealizowa­no. Inne — to zadania trwałe, wymagające byśmy o nich nieustannie pamiętali i kon­sekwentnie dążyli do ich coraz pełniejszego wcielania w ży­cie. Nie jest mym zamiarem bi­lansowanie dorobku ostatniego czterdziestolecia. Jednak na dwa zjawiska, kochani rodacy, chciałbym zwrócić Waszą u­­wagę. Głębokie różnice dzieliły na­sze społeczeństwo w okresie wojny. Ale w tym, co było wówczas najważniejsze — ko­nieczności walki wyzwoleńczej — postawo najszerszych rzesz narodu była zgodna. Trudne, niewolne od boles­nych przeżyć, były pierwsze lata odzyskanej niepodległości. Nigdy później, aż do dziś, nie stało przed nami tyle trudność' co wówczas. Ale przecież zwy­ciężyło powszechne przekona­nie, że — niezależnie od wszystkiego, co dzieli — trze­ba się zdobyć na wielki wspól­ny wysiłek i na ruinach budo­wać nowe życie. Wymownym symbolem tej postawy było odbudowa War­szawy. Jako miasto praktycz­nie nie istniała ■ mało kto po­za nami, Polakami, wierzył, że może się odrodzić. A jednak powstała, piękniejsza niż była dawniej. Zjawiło się wtedy za­pomniane dziś określenie „warszawskie tempo". I nie było frazesem, lecz oddawało najoczywistszą prawdę hasła „cały naród odbudowuje swoją stolicę”. A przecież to samo było z odbudową przemysłu, rolnictwa, transportu, z zapew­nieniem elementarnej ochrony zdrowia i usunięciem niebez­pieczeństwa epidemii, z uru­chomieniem szkół i instytucji kultury. A historyczna decyzja likwidacji haniebnego spadku przeszłości — analfabetyzmu? Czy godzi się o tym zapom­nieć? I w tej wielkiej akcji brał przecież udział cały na­ród. Trudno bez wzruszenia przypominać tę umiejętność zespolenia wysiłków, to zrozu­mienie, że są sprawy stokroć ważniejsze niż wszelakie byłe czy nawet aktualne różnice, Ludzie pracy tamtych czasów zdali z honorem egzamin pa­triotyzmu i życiowej mądrości. Pokłońmy się im i złóżmy serdeczne noworoczne życze­nia pozostałym jeszcze wśród nas bojownikom o wyzwolenie ojczyzny. Wszystkim, obojętnie w jakiej służyli formacji, jak nazywała się ich organizacja, jakie niegdyś wiedli między (DOKOŃCZENIE NA STR. Z\ Reporter „ TŁ ” relacjonuje: Sztormowa pogoda nie przerwała pracy Portu Północnego Rejon IV Portu Gdańskiego, popularnie zwany Portem Pół­nocnym. ranek pierwszego dnia 1984 r. Przy pirsie węglowym, głęboko zanurzony rufą, cumuje masowiec PŻM — „Uniwersy­tet Gdański”. W bazie paliwowej przy nabrzeżu na zdwojo­nych cumach stoi fiński tankowiec „Bony”. Nad portem hula sztorm Wiatr prędkością przekraczs 22 m na sekundę — prawie 9 w skali Beauforta. — Siła wiatru jest w tej chwi­li zbyt duża. by ładować wę­giel — mówi dysponent rejonu Jerzy Kaszubowski. Mija właśnie 35 godzina bar­dzo silnego sztormu. Obie łado­warki muszą stać nieruchomo i mocno zakotwiczone. W nowo­roczną noc w Porcie Północnym pracowało 50 ludzi. Nasz rejon funkcjonuje w ruchu ciągłym, chyba że - jak dzisiaj - z po­wodu fatalnej pogody, dla bez­pieczeństwa musimy przerwać ładowanie bezpośrednio na sta­tek. Ci którzy są na służbie nie próżnują jednak. Cały czas przyjmujemy wahadła węglowe — do tej pory wyładowaliśmy 147 wagonów. Chwila przerwy w rozmowie — z bazy paliwowej dysponent przyjmuje zgłoszenia gotowości urządzeń do tankowania wód balastowych z fińskiego zbior­nikowca. Do portowej oczysz­czalni przetłoczonych będzie 28 tys. ton wody balastowej. — Nowy Rok witaliśmy przy pracy — mówi ekspedytor stat­kowy, Stanisław Janukowicz. — Akurat wiatr na chwilę zel­żał i mogliśmy uruchomić ciąg załadunkowy. O północy doke­­rzy i marynarze złożyli sobie życzenia, popatrzyliśmy przez chwile na fajerwerki posłucha­liśmy .koncertu” buczków stat­kowych tradycyjnym sposobem fetujących Nowy Rok. Potem jeszcze przez dwie godzinyf (DOKOŃCZENIE NA STR. i) Życzenia w Belwederze Ojczyźnie w nowym roku po­koju i spokoju; wytrwałości w pracy dia Polski Ludowej; ser­deczne życzenia dla Polski — mojej ojczyzny — słowa te za­czerpnięte zostały z Księgi Ży­czeń Noworocznych, wyłożonej tradycyjnie 1 stycznia w Bel­wederze. Wpisane do niej wy­razy pomyślności dla kraju i współobywateli. dla Rady Państwa i iej przewodniczącego prof Henryka Jabłońskiego łą­czą się ze słowami zadumy nad losami naszego wspólnego do­mu — Polski O godzinie 11, do Sali Pom­­pejańskiej Belwederu, gdzie przewodniczący Rady Państwa spotyka sie z głowami państw i odbywają sie ceremonie nada­wania najwyższych odznaczeń (DOKOŃCZENIE NA STR. 2) Rekordowy rok urodzeń Wkrótce 37 min obywateli w 1C ról u je wyż demograficzny (INFORMACJA WŁASNA Podobno warto zawierzyć ludowej opinii — małżeństwa za­warte w święta uważane s? za najszczęśliwsze i najtrwalsze. Z tym przekonaniem setki młodych nar pospieszyły ostatnio do pałaców ślubów — w jednym tylko świątecznym dniu marsz Mendelssohna rozbrzmiewał 80 razy w Warszawie i woale nie mniej w innych miastach. W całym 1983 roku ponad 300 tys. narzeczeńskich nar stanęło na ślubnym kobiercu Był to rok niespodziewanie obfity również w beciki i kołyski — pod względem liczby urodzeń — rekordowy. Na świat przyszło po­nad 700 tys. noworodków. się jako rekordowy w księgach naszej powojennej historii. — Jaki będzie rok 1984? — trudno z góry przesądzać ale wszystko wskazuje, że wcale_ nie gorszy. Pewne jest natomiast, że będzie nas już 37 min oby­wateli. Perspetywa 40-miliono­­wej Polski wydaje się więc co­raz bliższa... (DOKOŃCZENIE NA STR. 5J Nie ma wątpliwości, że de­mografia należy do tych nie­licznych dziedzin naszego życia, które ominęły kłopoty kryzyso­we. Wysoki poziom urodzeń pla­suje nas na trzecim miejscu w Europie. Statystyki wykazują, że krzywa demograficzna rośnie nadal Już nie 1982 rok, który pod względem przyrostu natural­nego (702 tys. dzieci) wydawał się wyjątkowy lecz 1983 zapisze OWITALISMY nowy 1984 r. Jaki będzie, co _ przyniesie — każdemu z nas, naszym rodzinom? Spoglądamy za siebie, na czas, który minął, bo w nim przecież, w tym co się w na­szym życiu już dokonało, co stanowi trwałe życiowe świadczenie, składa się do­na świadomość własnych szans i możliwości, szukamy odpo­wiedzi na to, co przynieść może przyszłość. Co przyniesie 1984 r. naszego wspólnego domu dla — dla Polski Ludowej? Tc pytanie także o przyszłość każdego z nas. Bo losami Po­laków pisana jest każdegn dnia najprawdziwsza, rzeczy­wista historia Polski. Rozpoczęła się poważna 1 powszechna refleksja nad przebytą drogą budownictwa socjalistycznego w kraju. Wkroczyliśmy w naszym rok 40-lecia Polski Ludowej. Po­lityczny kalendarz obchodów tej rocznicy rozpoczął się od powrotu myślą do początków tworzenia ludowego Wojska Polskiego i socjalistycznej państwowości Polski — do idei i dorobku KRN Specjalną uchwałę w sprawie obchodów 40-lecia PRL podjęło XIII Ple­num naszej partii. W trakcie niedawnego uro­czystego spotkania posłów i byłych członków KRN, jakie odbyło się w Sejmie, jeden z uczestników pierwszego posie­dzenia KRN w noc sylwestro­wą 1943 r., mówił między inny­mi: „Za nami były tragiczne lata, klęski « hitlerowskiej okupacji. Narastało coraz mocniej prze­świadczenie o ostatecznym zwy­cięstwie. Pytanie o przyszłość Polski stawało się coraz bar­dziej palące My dokonaliśmy wyboru. Polegał on na tym że chcieliśmy innej Polski niż zna­na nam z młodych lat. Wierzy­liśmy w zwycięstwo, które u­wolni Ojczyznę również od bez­robocia, niesprawiedliwości, wy­zysku i poniżenia ludzi pracy, które uczyni Polskę bezpieczną i potrzebną wśród innych kra­jów Europy. Chcieliśmy nowej Polski, która da ziemię pom, a całemu narodowi chło­wielki przemysł kopalnie, ban­— ki i transport, stanowiące pod­stawy gospodarki narodowej”. P OWSTANIE KRN dało początek urzeczywist­nianiu idei suwerennej, sprawiedliwej Polski, bez­piecznej, o jakiej marzyły po­kolenia patriotów. W trwają­cym przeszło 100 lat sporze o przyszłość Polski padło osta­teczne rozstrzygnięcie, które niepodległość, bezpieczeństwo i rozwój naszego kraju wiąza­ło z trwałym sojuszem i przy­jaźnią z ZSRR oraz głębokim procesem socjalistycznych przemian. Jeśli dzisiaj, z perspektywy minionych 4(ł lat spoglądamy na przebytą drogę, nie sposób nit dostrzec, iż było to rozstrzyg­nięcie dla Polski i dla narodu najlepsze. Ten wybór dla naszej Ojczyzny, jaki drogi u­­osabiaty powstanie ' i' działal­ność KRN, stwarzał najwięcej szans na urzeczywistnienie na­rodowych 1 społecznych ideałów wielu j^okoleń Polaków. Najwyraźniej dostrzegają to ci spośród nas, których życio­wym doświadczeniem była biedna, lekceważona w Europie Polska międzywojenna, gorycz klęski we wrześniu 1939 r„ czarna, kilkuletnia noc hitle­rowskiej okupacji. Powstanie Polski Ludowej, oznaczało dla nich wyrwanie się z zaklętego kręgu niesprawiedliwości, po­niżenia i pogardy, jakie przez cale dzesięciolecia były udzia­łem większości ludzi pracy na ziemiach polskich. Doniosłości tego zwrotu w dziejach narodu nie przesłonią im porażki i błę­dy, jakich przecież w 40-leciu nie brakowało. Dla większości obywateli na­szego kraju Polska Ludowa jest jedynym życiowym do­świadczeniem. Czy oznacza to jednak, że powinniśmy godzić sie na ahistoryczność w ocenie dorobku 40-lecia? To tak, jak­byśmy chcieli w historii włas­nego narodu uczestniczyć dopie­ro od pewnego momentu, do­wolnie przez siebie wybranego ści W losach olbrzymiej większo­polskich rodzin ciedlają się korzystne odzwier­skutki owego wyboru, jaki legł u źró­deł Polski Ludowej. Ten sto­sunkowo krótki przecież okres w życiu narodu przyniósł mu nie notowany w dziejach awans cywilizacyjny, najdłuższy w hi­storii okres pokojowego rozwo­ju. możliwości samorealizacji w skali, o jakiej przedtem można było co najwyżej marzyć. Nie był to — jak już stwier­dziliśmy — okres wolny rów­nież od dramatycznych pomyłek i błędów, rodzących niekiedy ludzkie tragedie. niosących zwątpienia i rozczarowania. Na­leżą one do historii naszego narodu, należą do doświadczeń Polski Ludowej, pouczających gorzkich. Mają one swoje miej­sce w refleksji nad minionym 40-leciem, jako świadectwo groź­nych skutków lekceważenia prawideł rozwoju społeczno-gos­podarczego w ustroju, jaki bu­dujemy w naszym kraju od lat czterdziestu. Najistotniejsze w owej histo­rycznej szansie państwa polskie­go. jaka objawiła się z po­czątkiem 1944 r„ było to, że wreszcie ludzie pracy mogli przejąć sprawy swojego państwa i całego narodu we własne rę­ce. Ogromny to potencjał na­z szego kraju. Wykorzystujemy ge różnym powodzeniem. W wymiarze historycznym naliśmy ogromnie wiele. ^ doko­W wymiarze codziennego życia Po­­laków u progu roku 1984 oczekujemy więcej. AK wyjść naprzeciw tynr oczekiwaniom? Czas, %j który już się w Polsce Ludowej dokonał, dostarcza nam wystarczająco dużo wska­zówek. Bądźmy świadomymi swojej odpowiedzialności współgospodarzami w ludo­wym państwie. Zawiera się w tym wiele. I obowiązek rzetel­nej pracy, troski o lad i spo. łeczną dyscyplinę, obywatel­skiej aktywności i' inicjatywy, umiejętności rozpoznawania naszych przyjaciół i wrogów Życzymy więc sobie w no­wym roku postępów w wy­pełnianiu tej odpowiedzialne; roli gospodarza we własnym kraju. By było nas wciąż wię­cej działających świadomie aktywnie na rzecz tak rozu­i mianego porozumienia Pola­ków. Zrodziło się ono przed 40 laty. I dzisiaj, jak wów­czas, przesądza o naszych wspólnych szansach. JERZY WEBER W roku 40-lecia Pragniemy Polski bogatej społeczną zwartością wokół podstawowych dla narodu celów Noworoczna rozmowa Wojciecha Jaruzelskiego z dziennikarzami telewizyjnymi W ostatnim dniu starego roku do gmachu Urzędu Ra­dy Ministrów przybyła grupa dziennikarzy telewizyjnych. Poprosili o Spotkanie z I se­kretarzem KC PZPR, premie­rem gen. armii Wgj£iechem Jaruzelskim i osobistą, bez­pośrednią z nim rozmowę, Ten nieoficjalny charakter spotkania został utrzymany. Rozmowa została zarejestro­wana na magnetowidzie i na­dana po głównym wydaniu „Dziennika telewizyjnego” w pierwszym dniu 1984 r. W rozmowie uczestniczyli: .Boże­ną Marki — spikerka i pub­licystka, Jacek Popiołek — zastępca dyrektora I progra­mu TV, Jarosław Kamieński publicysta' Publikujemy omówienie tej dyskusji. Pytanie bardzo osobiste: To­warzyszu generale, czy interesu­jecie się opiniami o sobie i jak je oceniacie? — Sprawowanie władzy to nie konkurs piękności — pa­da odpowiedź. Jeśli ktoś ten ciężki obowiązek władzy dźwi­ga, to powinien być uodpor­niony na to wszystko, co mo­głoby spowodować dodatkowe obciążenie jego psychiki Każ­dy z nas jest przecież tylko człowiekiem i na pewno le­piej się czuje, gdy ma świa­domość, że określona część społeczeństwa podziela jego opinie, wspiera jego pracę. Osobiście bardzo cenię i czę­sto jestem wręcz wzruszony tymi dowodami uznania, któ­re np. w listach wyrażają obywatele naszego kraju kierownictwu partii i pań­stwa. Z drugiej strony przy­kre są opinie krzywdzące niesprawiedliwe. Minęło jed­i nakże już sporo czasu i moż­na się było do nich przyzwy­i czaić, nawet do tych lepszych kiepskich dowcipów WRON-ie, Czas płynie, nie jest gorzej, ale powolutku jest lepiej. Ci, którzy próbowali wykrakać wielką narodową katastrofę, obnażyli się w najlepszym przypadku jako ludzie bez wyobraźni. Podejmujemy i musimy podejmować decyzje trudne i niepopularne. Ale po­stanowiliśmy zawsze mówić prawdę, żadnych obietnic na wyrost. Nikt nie może nam zarzucić, że obiecywaliśmy więcej niż to, co zostało zrealizowane. Uważam, ża (DOKOŃCZENIE NA STR. 2) Pierwszy dzień nowego roku upłynął w wielu za­kładach przemysłowych o ruchu ciągłym pod zna­kiem rytmicznej pracy. Te­go dnia jak zwykle praco­wały porty, huty i elek­trownie. Drawie jak co­dziennie pracowały stołecz­ne elektrownie, mimo że pobór mocy był o 20 pro­cent mniejszy niż w dniu powszednim. Na zdjęciu: Władysław Szymański z elektrociepło­wni Żerań podczas sylwe­strowego dyżuru. Fot. CAF — W. FRELEK B Rozmowa YŁA to rozmowa, do jakiej — mówiąc szczerze — nie byliśmy dotychczas przyzwyczajeni. General Wojciech Jaruzelski podkreślił to zresztą sam: że była to okazja u­­slyszeó pytania mniej formalne i mniej formalnych na nie u­­dzielić _ odpowiedzi. Ale właśnie dlatego, telewidzowie mogli wejrzeć głębiej w sam snosób myślenia rozmówcy, w jego re­fleksje w te podstawowe motywacje, jakie nim kierują. Nie było chyba nrzynadkiem, że swa rozmowę nrzenrowa­­dził generał z dziennikarzami młodymi I że rozmawia! z nimi o ich sprawach. Bo przecież to oni. jak to sie mó­wi. przejma paleczke od generacji, która obecnie nonosi od­powiedzialność za losy Polski. Sam termin ich przypuszczal­nej emerytury — 2015 rok — który dla starszego pokolenia wydaje sie odległy, nieosiągalny, mówi o tym. ile ta właś­nie. młodsza generacja, bedzie musiała w najbliższych latach zrobić. I wreszcie sytuacja międzynarodowa: tak groźna, ale da­­jaca równocześnie ładunek nad ziei ze względu na sile wspól­noty socjalistycznej, ruchów pokojowych na świecie. krajów rozwijających sic- Ma ona odn ieslenie bezpośrednio do obee­­nej, aktualnej sytuacji Polski: to ci. którzy stara ja sie nas izolować, sami skazani zostaną na izolacje. REDAKTOR WYDANIA Bal przy 10 st. w skali Beauforta * Krzewy wypuszczają pąki, zieleni się trawa # KuligL na furmankach Gdzie są te niegdysiejsze śniegi? (INFORMACJA WŁASNA) Komunikaty meteorologiczne z ostatnich dni brzmią nie­zmiennie: ciepło, opady deszczu, mgły i zamglenia, gołoledzle w godzinacb porannych i wieczorem. Jak długo jeszcze? Tego na­wet meteorolodzy nie wiedzą. Już słychać głosy specjalistów od pogody, że zimy „prawdziwej” już nie będzie. Zobaczymy. „Ciepła” zima w Sylwestra i Nowy Rok nie dodawała uroku tym szczególnym dniom w ka­lendarzu. Nie było kuligów w lasach, bieli śniegu na ulicach i narciarskich zjazdów w gó­rach. Tylko w niewielu regio­nach kraju zaświeciło słońce. Przeważnie lało a pochmurne niebo psuło humory. Gdzienie­gdzie już zazieleniła się trawa, a krzewy zaczęły wypuszczać pąki. Na Bałtyku szalał sztorm prognozy na najbliższe dni za­i powiadają dalsze jego natężenie nawet do U st. w skali Beau­forta. Silny sztorm daje się we znaki zwłaszcza jednostkom przebywającym na Atlantyku i Morzu Północnym. Wzdłuż całego Wybrzeża w pełnym pogotowiu znajduje się kilkanaście jednostek Pol­skiego Ratownica Okrętowego. Ale dyżur ich nie został zakłó­cony żadnym dramatycznym wypadkiem. Uczestnicy sylwestrowego ba­lu na promach Polskiej Żeglugi Bałtyckiej mit „Wilanów” i „Wawel” z powodu sztormu przekraczającego 10 st. w skali Beauforta nie mogli utrzymać się na nogach na parkiecie, nie łatwo było przy tym wietrze wypić tradycyjną lampkę szam­pana. Promy PZB w Kołobrzegu, z powodu sztormu nie wypłynęły w sylwestrowe rejsy. Bale od­były się w portach. .Na Wy­brzeżu Koszalińskim także wiał silny wiatr zachodni, i dokuczał deszcz. Mimo tej po­gody wielu kuracjuszy przeby­wających na Wybrzeżu Kosza­lińskim korzystało ze spacerów (DOKOŃCZENIE NA STR. 5) Szczyt Kasprowego Wier­chu. Tu leży śnieg. Warstwa — jak na te porę roku bar­dzo cienka. Toteż jeżdżeni« na nartach nie jest proste. Fot. CAF — S. MOMOT Zamach słana w Nigerii LONDYN PARY2 (PAP). W nocy z piątku na sobotę w Nigerii doszło do zamachu stanu. Władzę przejęła armia, po­wołując do życia „wojskowy rząd federalny" Rozgłośnia sto­licy Nigerii — radio Lagos - po­dała w komunikacie, że zamach stanu był bezkrwawy. Również źródła dyplomatyczne w Pary­żu i w Londynie podkreślają, że nie było żadnych ofiar i ża przejęcie władzy w Nigerii od­­było się praktycznie biorąc bez problemów. Jak nodal general Saleh Abasha, stojący na czele zama­chowców, przejęcie władzy była konieczne z powodu coraz więk­szej korupcji dotychczasowych władz, braku dyscypliny i trwonieniu funduszów publicz­nych. Wojsko aresztowało do­tychczasowego prezydenta Shehu Shagariego 1 większość ministrów, jak również kilko, nastu członków parlamentu. W przemówieniu radiowym do narodu generał Mohammed Buhari. stojący na czele no­wych władz, powiedział, że głównym powodem, dla które­go wojsko zdecydowało się przejąć władze, było dążenie do uratowania Nigerii nrzod stoczeniem sie w przepaść. Now'y przywódca Nigerii oskarżył poprzednie władze o niekompetencje i korupcję: „Interesowali się iedynie włas­nymi dochodami, korzyściami płynącymi z zaimowanveh sta­nowisk i niepotrzebnymi po­dróżami za granice”, co dopro­wadziło do całkowitego uzależ­nienia Daństwa od pożyczek za­ciąganych tak w kraju, jak i za granica. Generał Mohammed Buhari oświadczył, że nowe władze Ni­gerii będą honorowały i res­pektowały zobowiązania po­przedniego rządu. Zaapelował do wszystkich Nigeryiczyków. także tych którzy przyczynili sie do upadku państwa, a za­chowanie iedności. (DOKOŃCZENIE NA STR. 7J

Next