Trybuna Ludu, maj 1988 (XL/101-126)

1988-05-02 / nr. 101

-j V­L PONIEDZIAŁEK Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się! # Trybuna Łuduf ORGAN KOMITETU CENTRALNEGO POLSKIEJ ZJEDNOCZONEJ PARTII ROBOTNICZEJ Nr 101 (13565) Rok wyd. XL Warszawa, 2 maja 1988 r. Wydanie 3 Ceno 15 zl Uroczystość w Belwederze 30.IV odbyła się w Belwederze uroczystość udekorowania od­znaczeniami państwowymi ludzi rzetelnej pracy. (Relacjo i uroczystości - str. 2). W odświętnym nastroju. Maszeruje młodzież z dzielnicy Wrocław­­-Śródmieście. Z ramion taty lepiej widać. Manifestacja mieszkańców Moskwy na Placu Czerwonym] Zdjęcia: „TL," I CAF Wystąpienie Wojciecha Jaruzelskiego OBYWATELKI I OBYWATELE POLSKIEJ RZECZYPOSPOLITEJ LUDOWEJI TOWARZYSZKI I TOWARZYSZE! Sq tradycje i obyczaje, które czas przyćmiewa, pokrywa niepamięcią. Są też takie, którym przy­daje wciąż nowych znaczeń. Do nich należy pierwszomajowe święto. Wierni ponad stuletniej tradycji, świadomi hi­storycznych i moralnych źródeł, które zrodziły ruch robotniczy, zebraliśmy się, jak co roku, na pla­cach i ulicach polskich miast. Robotnicze pochody były zawsze demonstracja za postępem, przeciwko wstecznictwu. I dziś ma­nifestujemy: — zd socjalistyczną odnową, za reformami, zo racjonalną i gospodarną Polską, — przeciw konserwatyzmowi, opieszałości, wszys­tkiemu, co ciągnie Połekę wstecz, — za światem pokoju, współpracy i sprawiedli­wość — przeciw polityce zbrojeń, konfrontacji i dys­kryminacji. "Każdy uczciwy człowiek niezależnie od istnie­jących różnic, od wyznawanego światopoglądu, może takie przesłania uznać za swoje. W pierwszych szeregach naszego pochodu kro­czyć będą, jak od lat, zasłużeni przedstawiciele starszego pokolenia, kombatanci walk klasowych i wyzwoleńczych. Na Wasze ręce, drodzy towarzysze, składamy hołd, wyrażamy głęboki szacunek dla chlubnych tradycji, dla historycznego dorobku robotniczej partii, dla całej proletariackiej I chłopskiej le­wicy. Razem z nami pójdzie — jako symboliczna reprezentacja — grupa obywateli i towarzyszy przybyłych z całego kraju. Wyróżnili s,ę ponad­przeciętnym wysiłkiem, talentem i ofiarnością. Ta­kich jak oni jest w Polsce, i w dzisiejszym po­chodzie, wielu, bardzo wielu. Nie zrażają się przeciwnościami. Czynem dowodzą, że można o­­wocnie pracować i skutecznie działać na miarę stojących przed ojczyzną zadań. TOWARZYSZKI 1 TOWARZYSZE! Kraj nasz znalazł się w punkcie zwrotnym. Sta­re przeżywa się bezpowrotnie. Nowe dojrzewa zbyt powoli. Rodzą się pytania: co pomniejsza efekty re­formy, co ją opóźnia, rozprzęga jej ekonomiczne rygory? Wystrzegajmy się pochopnych, zbyt łatwych od­powiedzi. Od nich dochodu narodowego nie przy­będzie. Aby komuś więcej dać, trzeba albo ko­muś zabrać, albo więcej wytworzyć. Inna drogo prowadziłaby prosto do pamiętnej epoki octu na półkach. To już przerabialiśmy. Działamy wciąż w niezwykle skomplikowanej sytuacji, wśród piętrzących się przeciwności. Wy­stępują różnorodne zahamowania, dysproporcje, mnóstwo uciążliwych niedoborów. Nie każdej trosce można szybko zaradzić. Po­szukiwania, wytyczanie nowych dróg, przeobraże­nia o historycznej skali, burzą nawarstwione przez lata nawyki w myśleniu i w działaniu. Pociąga to za sobą nieuniknione koszty. Żerują na nich demagodzy, różne „gęby za lud krzyczące". Katastroficzne, bałamutne przepowiednie słyszy­my nie od wczoraj. Ich niepoprawni producenci już nie raz wyznaczali terminy, „dzielili skórę na niedźwiedziu". Życie przekreślało i przekreślać bę­dzie niezmiennie te naiwne rachuby. Wzmożone tempo przemian jednych hartuje, wzmacnia, pobudza do działań. U innych rodzi jałowe recenzenctwo i chęć przeczekania, ujaw­nia małoduszność i panikarstwo. Mieliśmy „rekla­mę sukcesu". Dziś modna jest psychoza niepo­wodzeń. A Polsce potrzebna jest przede wszystkim prawda. Każe ona dostrzegać ludzką gorycz, znie­cierpliwienie, zwątpienie. Sprzeczności nie omi­jają bowiem żadnego społeczeństwa, żadnej kla­sy i grupy zawodowej. Chodzi jednakże o to, aby w nadrzędnym interesie narodu i państwa roz­wiązywać je mądrze i godnie. Kadra kierownicza spełnia wielce odpowiedzial­ną, szczególnie trudną rolę. Jej część przestawia się jednak jeszcze zbyt wolno na nowe myślenie i działanie. Daje się odczuć inercja i ślamazar­­ność, zarozumialstwo i nawroty arogancji. Roz­stajemy się z tymi, którzy nie dorośli do swych zadań. Władza ludowa musi iść z duchem czasu. Jest po to, aby ludziom pomagać, narodowi słu­żyć. Ale to nie znaczy, że powinna się przymilać, przypatrywać biernie lekceważeniu obywatelskich obowiązków. Jej niezbywalnym pra­wem i zadaniem jest stać na straży praworząd­ności, stabilności, powagi Polskiej Rzeczypospo­litej Ludowej. Na pytanie, czy starczy nam odwagi, wytrwa łości, konsekwencji, odpowiedź jest jedna: nie­chaj nikt nie liczy na nasze zmęczenie, na po­rzucenie linii IX i X Zjazdu. Ani odwrotu od jawności, demokratyzacji, linii porozumienia narodowego, ani powrotu do za­mętu i anarchii nie będzie! Nie zatrzymamy się przed oporem sił antyreformatorskich, zachowaw­czych, ole i nie cofniemy się przed naporem sil awanturniczych, destrukcyjnych. Rozbiórki ustrojo­wych fundamentów nie będzie. Drogi i metody — to rzecz zmienna. Lecz humanistyczne, społeczne cele socjalizmu są niepodważalne. one Nasze idee to nie katalog martwych formuł. Są sposobem myślenia, matematyką historii Marksizm czerpał z całego dorobku myśli ludz kiej. Teraz spłaca dług z nawiązką. Coraz częś­ciej nawet dalekie od socjalizmu kręgi zapoży­czają z naszej ideologii piętnowane jeszcze do niedawna poglądy. To miara żywotności założeń, na których oparł się ruch robotniczy. Zmienia się kształt naszego społeczeństwa. Zdo­bycze nauki i techniki stały się potężną siłą wy­twórczą. Klasa robotnicza — główna siła narodu — ulega strukturalnym przemianom. Jej najbar­dziej świadomi, wysoko kwalifikowani przedsta­wiciele potrafią łączyć kulturę techniczną z eko­nomicznym myśleniem. Przeobraża się oblicze wsi, umacnia ranga nowoczesnego, wydajnego rolnictwa. Rośnie społeczne znaczenie inteligencji. Nadaje ona twórcze impulsy, pomnaża materialny i du­chowy dorobek narodu. Zarządza procesami pro­dukcji, organizuje rozległą sferę usług. Stanowi również kadrę administracyjną ludowego państwa, strzeże jego granic, służy sprawie obronności bezpieczeństwa Polski. Różne są pola ludzkiej pracy — wielkie i ma­łe, wspólne i indywidualne. Wszystko, co uczciwe, dobrze pomyślane i sumiennie wykonane, jest dla kraju cenne. Jednak naczelną zasadą I jed­nakową dla wszystkich obywateli miarą musi być życie ze społecznie użytecznej pracy. Pionierom naszego jutra — przodującym robot­nikom i inżynierom, nauczycielom i pracownikowi służby zdrowia, twórcom nauki i kultury — wy­rażamy należny szacunek i uznanie. Pozdrawiamy członków partii, sojuszniczych stronnictw, stowarzyszeń i organizacji społecz­nych, związkowców i działaczy samorządów. Składamy najlepsze życzenio wszystkim na­szym rodakom, których łączy I zespala serce, myśl i czyn w służbie socjalistycznej Polski. TOWARZYSZE! Od Świnoujścia po Przemyśl, od Turoszowa po Suwałki, żyje jeden naród. Coraz pełniej i głę­biej oświetlamy powikłane ścieżki naszej historii. Własnej — lecz także tej, którą przez stulecia dzieliliśmy z najbliższymi sąsiadami, ze społecz­nościami mieszkającymi w obrębie naszego pań­stwa. Rzetelna prawda o przeszłości, oczyszczono z przemilczeń i upiększeń, lecz zarazem wolna od manipulacji i szkalowania może rozszerzyć płasz­czyznę uczciwego porozumienia wszystkich, któ; rym przyszłość kraju, godność narodowa, dobre imię Polaka, leżą na sercu. Trwałe miejsce w socjalistycznej wspólnocie, szczególnie zaś tak bliskie obecnie stosunki pol­sko-radzieckie, mają dlo naszej przyszłości zna­czenie kluczowe. Polska odnowa — to przede wszystkim polskie zadanie. Lecz ma ona także wymiar międzyna­rodowy. Powodzenie naszych przemian, stabilność państwa, zwartość społeczeństwa — to silny ar­gument na rzecz nurtu odrodzenia, przebudowy w socjalizmie. To swoiste sprzężenie zwrotne mię­dzy biegiem naszych spraw i walką o uwspół­cześniony kształt, o atrakcyjność socjalistycznej formacji. Nakłada to na nas wielką patriotycz­ną i internacjonalistyczną odpowiedzialność. Toczy się walka o to, aby nie zaprzepaścić, lecz utrwalić I wzbogacić pierwsze konkretne zdo­bycze odprężenia. Będziemy przyczyniać się, no miarę swych sił i możliwość!, do przyjaznego dialogu, do zmniejszania zbrojeń i zwiększanio zaufania w Europie. Świat socjalizmu jest dziś szeroko otwarty, chłonny na wszystkie prawdziwe wartości tworzo­ne przez człowieka dla człowieka. Wyciągamy dłoń, wzywamy do lojalnej, konstruktywnej współ­pracy we wszystkich dziedzinach. Pozdrawiamy serdecznie bratnie narody socja­listycznej wspólnoty. Przesyłamy wyrazy solidar­ności bojownikom walczącym z wyzyskiem, ucis­kiem, neokolonializmem, o sprawiedliwość, o wol­ność swych narodów, o elementarne ludzkie prawa. Pozdrawiamy rzeczników postępu i porozumienia międzynarodowego, ludzi pracy na całym świecie, którzy trudem swych rąk ł umysłów kształtują lep­szą pokojową przyszłość. OBYWATELE I TOWARZYSZEI Z pierwszomajowych trybun padały w przesz­łości zapowiedzi: „odbudujemy Warszawę!’’; „za­gospodarujemy ziemie zachodnie!”; „uprzemysło­wimy kraj!”. Ludzie małego ducha mówili wtedy: „to niemożliwe". Władza ludowa odpowiadała „możliwe". Inne dziś czasy. Lecz I dziś odpowiadamy tak samo. Pokonanie trudności, powodzenie reform, porozumienie — są możliwe! „Nasz naród jak lawa”. Przywołujemy te słowo poety w dniu Święta Pracy, bo ludzie pracy rozstrzygną, jaka Polska będzie. NIECH SIĘ ŚWIĘCI 1 MAJA! W pochodach spotkały się wszystkie pokolenia Polska naszą radością, troska, nadzieja Uroczysty i podniosły nastrój towarzyszył tradycyj­nym pochodom, wiecom i manifestacjom pierwszoma­jowym, jakie odbyły się wczoraj w miastach, wsiach i osiedlach całego kraju. Teioroczne Świeło Pracy ob­chodziliśmy w 40 rocznicę powstania PZPR, w 70 rocz­nicę powstania KPRP oraz 79 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Przy słonecznej pogodzie w ma­nifestacjach, pochodach i wiecach wzięło udział ponad 9 min osób. Reporterzy „TL" i PAP relacjonujq: Job przystało na Stolicę Plac Grzybowski - O godz. 10.00 dźwięk Mazurka Dąbrowskiego i odgłos salutu armatniego dały sygnał do rozpoczęcia uroczystości. Wśród zebranych na placu — członkowie najwyższych wład2 partyjnych i państwowych z Wojciechem Jaruzelskim, Zbigniewem Messnerem, Ro­manem Malinowskim, Tadeu­szem W. Młyńczakiem, Ja­nem Dobraczyńskim. Razem z nimi członkowie Biura Po­litycznego i Sekretariatu KC: Kazimierz Barcikowski, Jó­zef Baryła, Józef Czyrek, Jan Główczyk, Czeslaw Kisz­czak, Włodzimierz Mokrzysz­­czak, Florian Siwicki. Ma­rian Woźniak, Zbigniew Mi­chałek, Stanisław Ciosek, Ka­zimierz Cypryniak. Andrzej Wasilewski. Obok gospodarzy Warsza­wy — Janusza Kubasiewicza, Mieczysława Szostka i Jerze­go Boleslawskiego — człon­kowie Stołecznego Komitetu Obchodów 1 Maja przewodniczącym prof. z jego Hen­rykiem Jabłońskim. Przy­byli członkowie kierownictwa OPŻZ, przedstawiciele orga­nizacji ■ społecznych i młodzie­żowych. weterani walki t pracy. Do pierwszych szeregów pochodu Wojciech Jaruzel­ski zaprosił 60 osób z całego kraju. Ich nazwiska, jak np. Zbigniewa Religi, kojarzą się z nieprzeciętnymi doko­naniami naukowymi, Doro­ty Kępki — z pełnym poświę­cenia wychowaniem mło­dzieży a Wieńczysława Gliń­skiego — z wybitną twórczoś­cią teatralną i filmową. Po odegraniu hymnu naro­dowego glos zabrał Woj­ciech Jaruzelski — (Tekst przemówienia podaje­my obok). Rozbrzmiały dźwięki „Mię­dzynarodówki”. Plac Zwycięstwa — tu, po przejściu ulicami Grzybow­ską i Królewską, czoło pocho­du zatrzymało się przed miej­scem pamięci narodowe) dro­gim każdemu Polakowi — Grobem Niezn^ego Żołnie­rze W asyśce Korrpai! Ko prezentacyjnej WP z wią­zankami białych i czerwonych kwiatów do grobu podeszli członkowie najwyższych wladj partyjnych z Wojciechem i państwowych Jaruzelskim Kwiaty złożyli także człon kowie kierownictw PRON organizacji społecznych kombatanckich, przedstawicie łe władz Warszawy i Sto łecznego Komitetu Obcho dów 1 Maja — Tato, czy w przyszłym u roku też pójdziemy na pochód — pytał malec na rowerku, w śmiesznie przekrzywionej kolorowej czapeczce, z wiel­kim balonem przywiązanym do kierownicy. — I mamę też weźmiemy, obiad ngotuje się później... Taki był ten tegoroczny pierwszomajowy pochód w stolicy. Przede wszystkim — pogodny Wiosna strzeliła pą­kami w Ogrodzie Saskim led wo kilka dni temu, ale nie­dzielne słońce jakby przyśpie­szyło wegetację. Roześmiane twarze ludzi, ca­łych rodzin... Nastrój podniosły w mo­mencie składania wieńców pod Grobem Nieznanego Żoł­nierza i — momentami — także atmosfera festynu gra­ły dziesiątki orkiestr, pękały balony, spotykano dawno nie widzianych znajomych Gdy szli młodzi (a „nastoletnich’' było wiele, bardzo wiele), co chwilę wybuchały salwy śmie­chu. Rzecz jasna, w kolumnie dominowali robotnicy. To icb święto. Niesione transparenty pozwalały odgadnąć kto idzie „Waryński”... płynął w mo­rzu balonów. Wymalowane tablice przypominały o 155-letniej dzisiejszym; tradycji i o dniu znaczna część produkowanych tu maszyn budowlanych znajduje od­biorców zagranicznych (DALSZY CIĄG NA STR. 3) Pierwszomajowy wiec na krakowskim rynku,' Fot. CAF — SOCHOH Manifestują budowniczowie warszawskiego metra. Fot. „TL” - PIOTR DZIĘCIOŁOWSKI Sprawozdanie z obchodów pierwszomajowych str, 2-4

Next