Trybuna Robotnicza, grudzień 1951 (VII/311-334)

1951-12-01 / nr. 311

Str- 2_____________________ __________________________________ _____________________ _____________ „TRYBUNA ROBOTNICZA"_________________________________ _________________________________________i 12 — 2 12 195Í T, Płomienny trybun rewolucji Sergiusz Kirów (1886 - 1934) 1 grudni* 1934 r. padł x rą ki trocädstowsko - bucha­­rinowskich bandytów - agentów Imperializmu — je­den z najwspanialszych ludzi naszej epoki, Sergiusz Kirów. Był on wybitnym działaczem partii bolszewickiej i państwa radzieckiego, członkiem Biur* Politycznego i sekretarzem KC WKP(b). Sergiusz Kirów był wier­nym pomocnikiem Lenina i Stalina w dziele stworzenia i umocnienia władzy radziec­kiej, w dziele realizacji leni­nowsko - stalinowskiej polity ki narodowej na Kaukazie i w krajach zakaukaskich. Wal czył on konsekwentnie o likwi dację antagonizmów narodo­wych; zespalał masy pracują­ce pod sztandarem Rad, bu­dując potężny íront walki o władzą radziecką — przeciw­ko górskim książątkom feu­dalnym, kułakom i wszelkim innym reakcyjnym elemen­tom. W latach 1921—1925, Jako sekretarz KC Komunistycznej Partii Azerbejdżanu, Kirów umacnia sojusz robotników z pracującym chłopstwem, bez­litośnie demaskuje i gromi trockistów i burżuazyjnych nacjonalistów. Z imieniem Kirowa wiąże się odrodzenie i rozwój przemy­słu naftowego w Baku. W wy niku jego działalności prze­mysł naftowy w Baku zaczął się w szybkim tempie rozwi­jać na nowej bazie technicz­nej. Kraj radziecki otrzymy­wał od tego czasu coraz wię­cej „płynnego złota“. Działalność Kirowa w Ba­ku, a następnie w Leningra­dzie, podobnie zresztą jak na każdym innym terenie, była pracą wśród mas. Pracę tę u­­łatwiał Kirowowl jego wspania ły talent krasomówczy. Pło­mienna przemówienia Kiro­wa, których głęboka treść łą­czyła się z prostotą i przejrzy stością formy, wzruszały, bu­dziły entuzjazm, pozostawiały głęboki ślad w świadomości słuchaczy. Od roku 1926 Kirów stał na czele leningradzkiej orga­nizacji partyjnej. Pod kierow­nictwem Kirowa leningradzka organizacja WKP(b) jeszcze ściślej zespoliła się wokół KC partii, wokół wodza partii i narodu, towarzysza Stalina. Pod kierownictwem Kirowa bolszewicy lenlngradzcy roz­gromili trockistów, zinowie­­wowców, bucharlnowców 1 in nych zdrajców oraz wszczęli wabię o przebudowę grodu Lenina w potężny arsenał so­cjalistycznego przemysłu. Cała działalność Kirowa przepojona była wiarą w tri­umf komunizmu. Kirów, wszechstronnie i głęboko wy­kształcony marksista - leni­­nowiec, nawoływał usilnie kadry do twórczego opano­wania teorii marksistowsko­­leninowskiej, do wiązania te­orii z praktyką komunistycz­nego budownictwa. Sam Ki­rów dawał wzór twórczego o­­panowania i stosowania teorii marksistowsko - leninowskiej w praktyce. Zajmując się sta le mnóstwem spraw praktycz nych, brał jednocześnie żywy udział w opracowywaniu waż nych zagadnień teoretycz­nych. Nić żywota Kirowa przerwa na została w okresie wspania łego rozkwitu jego siły twór­czej. Po jego śmierci naród radziecki dał zdecydowaną od prawę bandom kontrrewolu­cyjnym, usiłującym wprowa­dzić porządki kapitalistyczne w wolnym kraju. Naród ra­dziecki jeszcze ściślej zespolił się wokół partii, wokół towa­rzysza Stalina, jeszcze bar­dziej wzmógł swą czujność na machinacje wroga Świetlana postać Sergiusza Kirowa, nieustraszonego bo­jownika, natchnionego trybu­na rewolucji zawsze żyć bę­dzie w pamięci narodów i za­grzewać do walki miliony bo­jowników o pokój, o szczęście mas pracujących. Narada kierowników radiowęzłów fabrycznych W ub, piątek w Woj. Domu Kultury Związków Źawodo» wych w Katowicach odbyła S:ę narada kierowników radie węzłów fabrycznych, zorgani­zowana przez Woj. Dom Kul» tury Związków Zawodowych 1 Polskie Radio. Obecni kierownicy radiowę­złów fabrycznych po wysłu« chaniu sprawozdań z pracy radiowęzłów w kopalniach: „Gen. Zawadzki“, „Dymi­trow”, „Siemianowice“ i hu« tach: „Częstochowa», im. F. Dzierżyńskiego i im. J. Stalina, omawiali zadania, jakie stoją przed radiowęzłami na odcin» ku mobilizacji załóg robotni­czych do wykonania zadań produkcyjnych. Dyskusję podsumował przed stawiciel KW tow. Marian Skarbek. Za okradanie listów — zasłużona kara Wyrok w procesie 4 pracowników Poczty w Katowicach u W dnia 30 listopada przed Sądem Wojewódzkim w Katowicach stanę­­li-4 urzędnicy tut. 2-go Urzędu Pocz towego: Bronisław Froóski, Tade­usz Sanocki, Szczepan Rybnicki i Ludwik Kubina, oskarżeni o sy­stematyczne okradanie przesyłek pocztowych, powierzonych ich pie­czy. Członkowie przestępczej szajki, pracując w obsłudze ambulansów pocztowych na PKP, otwierali li­sty. przywłaszczali sobie przesyła­ne w nich pieniądze, zaś same li­sty niszczyli. Zdobyte w ten spo­sób „dochody" obracali na zakup wódki. Zeznania oskarżonych, jak rów­­n!eż relaete świadków i biegtvcb potwierdziły całkowicie winę oskar żonvch. Za swe przestępcze czyny, podważające zaufanie do Pocztv Polskiej w kraju i, zagranicą sad skazał: B. Frońskiego na 7 <4 lat wiezienia, T. Sanockiego — na 6'ó łat wiezienia i 5nfl zł grzywny, S Rybnickiego — na 5 lat więzienia oraz L. Kubinę — na 3 lata więzie­nia. Wszyscy oskarżeni skazani zo­stali na utratę praw publicznych na przeciąg od 3 do 5 lat. (ep) Protest rządu radzieckiego przeciw bezczelnemu naruszeniu granicy ZSRR przez samolot amerykański Święto Wyzwolenia narodu albańskiego Uroczysta akademia w Tiranie TIRANA, piątek W 7 rocznicę wyzwolenia Al banil spod okupacji faszystów włosko - niemieckich odbyła się w Tiranie akademia, na któ rą przybyli członkowie Biura Politycznego KC Albańskiej Partii Pracy, członkowie rzą­du, przedstawiciele organizacji społecznych oraz przedstawi­ciele placówek dyplomatycz­nych ZSRR i krajów demokra­cji ludowej. Przemówienie poświęcone 7 rocznicy wyzwolenia Alba­nii^ wygłosił członek KC Al­bańskiej Partii Pracy generał Szefdżet Petshi. Naród nasz — oświadczył on — uroczyście obchodzi wiel kie święto wyzwolenia. Pod kierownictwem Partii Komuni stycznej i Envera Hodży na­ród nasz osiągnął wspaniałe zwycięstwa w walce narodo­wo - wyzwoleńczej, w walce o wolność i niezawisłość kra­ju. Przemówienie powitane zo­stało burzliwymi owacjami na cześć ZSRR, Stalina i En­vera Hodży. Uczestnicy akade­mii wśród powszechnego entu­zjazmu uchwalili tekst listu po witalnego do Stalina. MOSKWA, piątek. Agencja TASS komunikuje z Ministerstwa Spraw Zagranicznych ZSRR: W Paryżu opublikowane zostało oświadczenie przedstawiciela USA przy ONZ Austina skierowane do Rady Bezpieczeństwa, które głosi, że jeden z ame­rykańskich samolotów wojskowych znajdujący się pod dowództwem gen. Ridgway‘a nie wrócił do swej bazy po „locie rozpoznawczym“ nad Morzem Japoń­skim 6 listopada b. r. Oświadczenie to zawiera twierdzenie, jakoby wspom­niany samolot został zaatako­wany bez ostrzeżenia przez myśliwce radzieckie nad wo­dami międzynarodowymi. W związku z tym oświadczeniem przedstawiciela Stanów Zjed­­nocznych w ONZ Ministerstwo Spraw Zagranicznych uważa za konieczne zakomunikować co następuje: 7 listopada b. r. zastępca mi­nistra Spraw zagranicznych ZSRR A. Gromyko wręczył charge d'affaires USA p. Cum­­mingowi notę, której tekst po dajemy poniżej: Rząd Związku Socjalistycz­nych Republik Radzieckich u­­waża za konieczne oświadczyć rządowi Stanów Zjednoczo­nych co następuje: „Według otrzymanych przez rząd ZSRR sprawdzonych da nych dnia 6 listopada br. o godz. 10 min. 10 według czasu władywostockiego 2-motoro­­wy bombowiec amerykański typu „Neptun“ naruszył gra­nicę państwową ZSRR w rejo­nie Przylądka Ostrownoj. Gdy zbliżyły się 2 myśliwce radziec kie, ażeby zmusić samolot a­­merykański, który naruszył radziecką granicę państwową, do wylądowania na lotnisku radzieckim — samolot amery­kański otworzył do nich ogień. Samoloty radzieckie zmuszone były odpowiedzieć również ogniem, po czym samolot ame­rykański oddalił się w stronę morza i zniknął z horyzontu. Podając powyższe do wiado­mości rządu USA, rząd ra­dziecki zakłada kategoryczny protest przeciwko temu nowe­mu brutalnemu pogwałceniu granicy państwowej ZSRR przez amerykański samolot wojskowy i domaga się pocią­gnięcia do surowej odpowie­dzialności osób winnych tego aktu oraz oczekuje, że rząd USA podejmie niezwłocznie właściwe kroki, ażeby nie do­puścić na przyszłość do naru­szania przez samoloty amery­kańskie granicy państwowej ZSRR“. Dotychczas nie wpłynęła od powiedź rządu USA na tę no­tę. 13 i pół miliona zł oszczędności dały pomysły racjonalizatorskie hutników Ruch racjonalizatorski w przemyśle hutniczym notuje coraz większe sukcesy. W bie żącym roku do 23 klubów ra­cjonalizacji i techniki, do któ rych należy 4.490 racjonaliza« torów wpłynęły 2.473 pomy­sły. Najwięcej, tj. 542 pro« jekty — oddano w miesiącu październiku br. Dotychczas zatwierdzone i wprowadzone w życie projekty racjonaliza­torskie przyniosą Państwu 13.544.755 zł. oszczędności rocz nie. Racjonalizatorom, którym zatwierdzono w bieżącym ro» ku oddane projekty, wypłaco rio premie pieniężne w wyso» kości 720.239 zł. Spośród klubów racjonaliza torskich wyróżniają 8ię najle­piej zorganizowane kluby przy hucie „Pokój“ i „Baildon”. Projekt trzech mocarstw manewrem dla zamaskowania polityki agresji Obrady Komisji Politycznej ONZ PARYŻ, piątek Dnia 29 listopada toczyła się w Komisji Politycznej Zgromadzenia ONZ dalsza dyskusja nad projektem pseu­­do-rozbrojeniowej rezolucji trzech mocarstw (USA, Wiel­kiej Brytanii i Francji) oraz nad poprawkami delegacji radzieckiej do tego projektu. Przemawiali delegaci róż­nych republik Ameryki Łaciń skiej, wypowiadając się prze­ważnie za utworzeniem podko mitetu złożonego z przedstawi cieli czterech wielkich mo­carstw, który miałby opraco­wać projekt porozumienia w omawianej sprawie i przedsta wić go Zgromadzeniu. Delegat BSRR Kisielew wy kazał, że projekt trzech mo­carstw zmierza w istocie rze­czy do dalszego rozszerzenia produkcji i nagromadzenia za pasów bomb atomowych w USA, dla urzeczywistnienia agresywnych celów amerykań skich pod osłoną rozmów o re­dukcji zbrojeń. Mówca przy­toczył charakterystyczne wy­powiedzi amerykańskich rze­czników broni atomowej, jak np. senatora Fulbrighta, któ­ry 31 stycznia br. oświadczył: „Głupstwem jest zapewnianie Rosji, że my nie użyjemy pierwsi broni atomowej. Są­dzę, że powinniśmy postępo­wać tak, by Rosja uważała, że możemy użyć bomby atomo­wej lada chwila“. Następhie mówca stwierdził że jedynie droga nakreślona przez Związek Radziecki może zagwarantować usunięcie groź by nowej wojny, zapobiec ma­sowej zagładzie niewinnych lu dzi i zapewnić pokojowe wy­korzystanie energii atomowej. Delegaci Indii i Meksyku stwierdzili, że żadna rezolu­cja dotycząca żywotnego pro­blemu redukcji zbrojeń i sił zbrojnych oraz zakazu broni atomowej nie może mieć prak tycznej wartości, jeżeli nie zo stanie poparta przez wszyst­kie wielkie mocarstwa. W związku z tym mówcy wypo­wiedzieli się za wnioskiem w sprawie utworzenia podkomi­tetu czterech wielkich mo­carstw. Wniosek ten został również poparty przez szereg innych delegatów. W konkluzji Kisielew o­­świadczył, że projekt rezolu­cji trzech mocarstw stanowi jedynie manewr propagando­wy, przy pomocy którego usiłu je się zamaskować trwający wyścig zbrojeń prowadzony przez kraje bloku atlantyckie­go. Bez uwzględnienia po­prawek radzieckich projekt ten nie może rozstrzygnąć zadania rzeczywistej redukcji zbrojeń i sił zbrojnych, zaka­zu broni atomowej i ustano­wienia skutecznej kontroli międzynarodowej. W debacie zabrała głos dele gatka Czechosłowacji Sekami­­nova, która stwierdziła, że de legacja czechosłowacka apro­buje w pełni poprawki ZSRR, jako jedyną drogę do pow­szechnego rozbrojenia. Prowokacyjna skarga titowców obliczona jest na oszukanie narodu jugosłowiańskiego W Oświadczenie ambasadora Sobolewa Komisji Politycznej ONZ Na posiedzeniu Komisji Poli­tycznej trwała w dalszym cią­gu dyskusja nad oszczerczą skargą jugosłowiańską przeciw ko Związkowi Radzieckiemu i krajom demokracji ludowej. Delegat Związku Radzieckie­go — ambasador Sobolew wy­głosił przemówienie, w którym oświadczył, że blok anglo-ame rykański w ONZ niejednokrot­nie chwytał się takich metod, jak stawianie na sesji Zgroma dzenia Ogólnego oszczerczych skarg przeciwko ZSRR i kra­jom demokracji ludowej w ro­dzaju osławionej skargi ku­­omintangowskiej, niedorzecz­nych zarzutów pod adresem Bułgarii, Węgier i Rumunii. Jednakże fakty sprawiały zaw­sze, że zarówno oszczercy jak i mocodawcy stojący za ich ple­cami zostali zdemaskowani. Nie ma żadnej wątpliwości, że również tym razem oszczerców spotka ten sam los. Należy ubo lewać, że ta brudna skarga znaj duje się na porządku dziennym Zwracaliśmy uwagę dawniej i zwracamy uwagę obecnie, że poddanie skargi jugosłowiań­skiej pod dyskusję jest upoka­rzające dla godności ONZ, po­nieważ prowokacyjny charak­ter tej oszczerczej skargi był oczywisty od samego początku. Delegat ZSRR wskazał, że o­­szczercy belgradzcy poświęcają wiele uwagi w swej skardze in cydentom granicznym, usiłując zrzucić odpowiedzialność za to na rządy Albanii, Bułgarii i Ru munii. Mówca przytoczył licz ne fakty, świadczące o tym, że to właśnie rząd titowski nieu­stannie prowokuje incydenty graniczne. Na granicy Bułgarii władze jugosłowiańskie sprowo kowały w 1949 roku 63 incyden ty, a w ciągu 1950 roku — 123 incydenty. Na granicy Węgier w ciągu samego tylko 1950 ro­ku władze jugosłowiańskie do­konały 795 prowokacji. Kłamliwe, oszczercze Jest oświadczenie zawarte w skar­dze jugosłowiańskiej o rzeko­mo wrogiej działalności Związ­ku Radzieckiego i krajów de­mokracji ludowej wobec Jugo­sławii. ZSRR i kraje demokra­cji ludowej nigdy nie prowadzi ły i nie prowadzą żadnej wro­giej działalności wobec narodu jugosłowiańskiego, ani wobec Jugosławii. W rzeczywistości rząd jugosłowiański już od sze regu lat prowadzi wrogą i dy­wersyjną działalność przeciw­ko Związkowi Radzieckiemu i krajom demokracji ludowej. Delegat radziecki, opierając się na przekonywujących fak­tach, dowiódł, że zbankrutowa ni władcy jugosłowiańscy, dzia łając zarówno z własnej ini­cjatywy, jak i na rozkaz wy­wiadów zagranicznych, a prze­de wszystkim wykonując zle­cenia kół reakcyjnych Sta­nów Zjednoczonych i rządu amerykańskiego, planowali i usiłowali zorganizować prze­wroty państwowe na Wę­grzech, w Bułgarii, w Albanii i w innych krajach. Polityka rządu jugosło­wiańskiego — oświadczył de­legat ZSRR — łączy się bez­pośrednio z tak bezspornymi faktami, jak utrat« niezależ­ności rządu jugosłowiańskie­go i jak fakt, że Jugosławia, oddana przez klikę titowską pod całkowitą kontrolę impe­rializmu amerykańskiego, prze kształcona została w kolonię amerykańską, w której depce się elementarne prawa czło­wieka i wszelkie zasady de­mokratyczne, W której szale­je reżim terrorystyczny roz­wydrzonych cięmiężców faszy­stowskich. Następnie delegat ZSRR po­wołując się na fakty zdema­skował kłamliwe twierdzenie delegata titowskiego, iż rzeko­mo Związek Radziecki ustano­wił „ekonomiczną blokadę Ju­gosławii“. Podkreślił on, że o kłamliwości tych twierdzeń świadczy najdobitniej ogrom­na pomoc, udzielona Jugcsłą­­wii po wojnie przez Związek Radziecki w odbudowie i roz­woju jugosłowiańskiej gospo­darki narodowej. Delegat ZSRR dowiódł, że to właśnie rząd belgradzki systematycz­nie gwałcił swe zobowiązania, wynikające z układów gospo­darczych, aby zaostrzyć sto­sunki ze Związkiem Radziec­kim i krajami demokracji lu­dowej. W zakończeniu mówca o­świadczył: Przytoczone fakty dowodzą, że oszczercza skarga titowską, tak samo jak o­­szczercza skarga kuomintan­­gowska, ma nu celu oszukanie narodu jugosłowiańskiego i innych narodów, odwrócenie uwagi od prowadzonej przez obecnych władców jugosło­wiańskich polityki zdrady in­teresów narodów Jugosławii, podporządkowanej jarzmu mo nopolistów amerykańskich i przekształconej w narzędzie agresywnej polityki rządu ame rykańskiego. Jednakże kłam­stwo ma krótkie nogi. £>karga titowską bez wątpienia do­zna haniebnego fiaska, . ONZ TYCKIE60: *2 U Dwa oblicza mr. Achesona W Rzymie nie doszło do porozumienia między atlantyckimi awanturnikami KZYM, piątek W kołach dziennikarskich podsu­mowuj* ii* wyniki sesji redy stlan tyckiej 1 dochodzi slą do następu­jących wniosków« 1. W wyniku oporu narodów prza clwko zbrojeniom oraz wskutek •przecznoici między uczestnikami paktu atlantyckiego — sesja rady nie powzięła żadnych konkretnych postanowień i wobec tego zakoń­czyła się fiaskiem. 2. Deleg. ja amerykańska zapo­wiedziała zwiększenie nacisku na kraje Europy zachodniej, by zmu­sić je do ślepego przyjęcia planów amerykańskich. 3. W sprawie remilitaryzacji Nie­miec zachodnich różnice zdań nie dotyczą zasady, lecz formy remili­taryzacji. Delegacja USA zazna­czyła przy tym, ta remilitaryzacj a będzie kontynuowana, niezależnie od stanowiska uczestników paktu atlantyckiego. Wszyscy uczestnicy sesji wypo­wiedzieli się za wzmożeniem wy­ścigu zbrojeń. Amerykańska agencja Associated Press podaje, t* nie osiągnięto po­rozumienia w sprawie funkcji I struktury dowództwa morskiego północno-atlantyckiego oraz śród­ziemnomorskiego i blisko-wschod­­niego. W sprawach tych delegacja brytyjska, powołując się na instruk­cje Churchilla, odrzuciła propozy­cje amerykańskie, zmierzające do zapewnienia Amerykanom kierow­niczych stanowisk w tym dowódz­twie. Agencja prasowa podaje również oświadczenie rzecznika delegacji amerykańskiej, który stwierdził, że „w życiu organizacji atlantyckiej rozpoczyna się okres krytyczny", Rząd włoski pozostawia bez pomocy tysiące powodzian Straty materialne sięgają 500 miliardów lirów RZYM, piątek Sytuacja w dolinie Padu, nawiedzonej ostatnio katastro falną powodzią, jest nadal bar dzo ciężka. Wprawdzie nastą­pił ostatnio spadek poziomu rzeki, który zbliża się już do normy, ale wskutek przerwa­nia tam nadbrzeżnych, woda przedostaje się wciąż na przy ległą nizinę. Większa część za lanego obszaru przekształciła się w błota i jezioro. Odpro­wadzenie stojącej wody wy> maga rozległych robót. Dotych czas jednak władze nie uczy­niły nic w tym kierunku. Za­jęte są one wciąż jeszcze prze wożeniem i rozmieszczaniem uchodźców, których liczba, według oficjalnych danych, wynosi 150 tysięcy osób. Licz­ba ta obejmuje tylko tych po wodzfen, którzy uzyskali śród ki transportu lub pomoc ze strony władz. Tysiące uchodź­ców pozostawiono bez żadnej pomocy. Zakończyła się ewakuacja miasta Adria, gdzie według in formacji prasy zdarzyły się wypadki zachorowań na ty« fus. Jak obliczają dzienniki pół­­nocno-włoskie. «szkody mate­rialne wyrządzone powodzią wynoszą, według najskromniej szej oceny, 400 — 500 miliar« dów lirów. Z perspektywy tygodnia V Pałacu Chaillot... W PARYSKIM Pałacu Chaillot — słodkie jak miód sło­wa o pokoju; na rzymskim Foro Italico — cyniczne przetargi o dywizje i niczym niezamaskowane przy­gotowania wojenne: oto bilans minionego tygodnia dla dy­plomacji imperialistycznej. Nic bardziej nie demaskuje dwu­licowości „zachodnich“ polityków, aniżeli to przeciwstawie­nie zbieżnych w czasie — debat Organizacji Narodów Zjedno­czonych w Paryżu i rady bloku atlantyckiego w Rzymie. Brytyjski dziennik „Manchester Guardian“ nawiązując do szeroko rozreklamowanego frazesu Achesona pisze nie bez ironii, że „to zbrojenie się w celu rokowań o rozbrojenie wy­gląda na nieco okrężną drogę, lecz rzecznicy amerykańscy twierdzą, że jest to właśnie dobra droga“. Ale niezdarna pró­ba pogodzenia nie dających się pogodzić atlantyckich zbrojeń z czczą gadaniną o ograniczeniu zbrojeń nie wprowadzi w błąd nikogo — jak o tym świadczy zresztą przebieg pary­skiej sesji ONZ. Dotychczas t. rw. „mechaniczna“ większość imperiali­stów w ONZ składała się z grubsza biorąc z trzech członów — ze zmarshallizowanych krajów zachodniej Europy, z cał­kowicie zwasalizowanych państw Ameryki Łacińskiej i z gra­py krajów arabskich i azjatyckich. Sesja paryska ujawniła poważne rysy.w tej większości — zwłaszcza na odcinku kra­jów arabskich i azjatyckich, których przedstawiciele w naj­bardziej żywotnej sprawne utrwalenia pokoju poparli ra­dzieckie stanowisko bezwzględnego zakazu broni atomowej i zawarcia paktu pokoju między wielkimi mocarstwami. Z ich też inicjatywy wysunięto propozycję zlecenia wielkim mo­carstwom, by na drodze rokowań próbowały uzgodnić plany ograniczenia wyścigu zbrojeń, co — niezależnie od dalszych losów tej propozycji i jej realizacji — stanowi niewątpliwy postęp w stosunku do dotychczasowego zwyczaju amerykań­skiego niedopuszczania w ogóle do żainej dyskusji, ale roz­strzygania wszelkich spraw spornych za pomocą podnoszą­cych ręce marionetek. Metody stosowane w San Francisco zawodzą w Paryżu — o tym delegaci amerykańscy mieli kil­kakrotnie możność przekonać się. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że próby przedstawicieli państw arabskich i azjatyckich wyłamania się spod kurateli amerykańskiej w ONZ są bezpośrednim następstwem wzmo­żenia się ruchu wyzwoleńczego i pokojowego w tych kra­jach. Pozycje imperializmu na Środkowym Wschodzie chwie­ją się w posadach, a wątpić należy czy tego rodzaju chwyty jak inspirowany przez Amerykanów przewrót wojskowy w Syrii, potrafią zahamować bieg historii. Amerykanie za­pomnieli widać, że w Syrii trzy poprzednie zamachy stanu w ciągu kilku lat nie dały pożądanych skutków, a ostatni rząd syryjski tylko dlatego musiał ustąpić, bo próbował do­gadać się z imperialistami poza plecami narodu. Przykłady Pérsji i Egiptu są zaraźliwe.« ...i na Foro Italico T OTEŻ po powrocie do Paryża Eden i Schuman (Ache­­son uważał widać, że dość już mówił o pokoju I wra­ca do USA), zastaną sytuację nie zupełnie po ich my­śli, co z pewnością nie wpłynie na poprawę skwaszonych w Rzymie humorów. Już same tytuły prasy imperialistycz­nej wiele mówią o wynikach debat w radzie atlantyckiej: „Negatyumy bilans w Rzymie“, „Konferencja w Rzymie do­prowadziła tylko do zaostrzenia nieporozumień między part­nerami“ i temu podobne nagłówki wiernie oddają nastrój kociokwiku, jaki zapanował po zakończeni^ obrad. Jak wia­domo, głównymi punktami na porządku dziennym było utworzenie t. tw. „armii europejskiej“, zbrojenia Niemieo oraz finansowanie wyścigu zbrojeń, ale w żadnym z tych punktów nie uzgodniono niczego. Eisenhower zastosował w stosunku do swych atlantyc­kich partnerów znany chwyt azantażowy: albo przyśpieszy­cie własne zbrojenia, zgodzicie się na utworzenie „armii eu­ropejskiej“ z udziałem niemieckim i oddacie do mojej dy­spozycji 40 dywizji, albo Ameryka na własną rękę zacznie pełną parą zbroić Niemcy zachodnie. Wybór naprawdę nie­łatwy, gdyż konkurencji niemieckiej — zarówno na polu ekonomicznym jak i wojskowym — obawiają się wszyscy „atlantydzi“ (nie mówiąc już o oporach, jakie budzi fawory­zowanie neohitlerowców wśród narodów europejskich), na­tomiast gdy idzie o „armię europejską“ — to z wyjątkiem Amerykanów nie chce Jej nikt, nie wyłączając rządu fran­cuskiego, będącego autorem projektu, gdyż Churchill „w za­sadzie" popiera, ale ... bez udziału Anglii, Adenauer zaś chciałby Wehrmachtu, ale — bez żadnych „europejskich przy­budówek". Waszyngton - Bonn S PRZECZNOŚĆ w stanowiskach państw stanowiących centralną oś armii europejskiej — pisał oficjalny or­gan Adenauera „General Anzeiger“ —• jest tak głę­boka, ie nawet przy nacisku amerykańskim i amerykańskich przyrzeczeniach pomocy finansowej jeszcze dużo wody upły­nie pod mostami Renu i Sekwany, zanim armia europejska ujrzy światło dzienne". Jeśli chodzi o te „przyrzeczenia“ amerykańskie o których wspomina adenauerowski dziennik, dość będzie przytoczyć opinię^ „New York Times", który pi­sze: „Snyder (amerykański minister finansów) przybył do Rzymu specjalnie po to, by odebraó europejskim ministrom wszelkie złudzenie co do pomocy USA“. Fiasko rzymskiej na­rady atlantydów zaiste trudno jaśniej sformułować... Dodaj­my jeszcze komentarz paryskiego dziennika „Combat“, któ­ry w związku ze sprzeciwem Anglii wobec planów „armii europejskiej“ pisze o zarysowaniu się pod patronatem amery­kańskim kontynentalnej federacji trizońsko-francusko-włos­­klej, w której „Niemcy przyjęłyby kierownictwo, a obrona Eu­ropy przekształciłaby się w oś Waszyngton — Bonn... Generał Bradley, który chce utioorzenia Wehrmachtu, triumfuje". Inna rzecz, że triumf zwolenników odrodzenia Wehr­machtu pod przykrywką „armii europejskiej" lub bez niej jest co najmniej przedwczesny, wobec stanowczego sprzeciwu narodu niemieckiego. Ostatnio partia „Zentrum", grupująca katolickie drobnomieszczaństwo niemieckie, wypowiedziała się stanowczo przeciw remilitaryzacji, a podobne stanowisko zajęła wpływowa część kościoła ewangelickiego, Plebiscyt antyremilitaryzacyjny trwa wbrew wszelkim zakazom, a ostatnio dodatkowych argumentów dostarczył niechcąco nawet bonnski minister finansów Schaeffer, ujawniając, że zachodni okupanci zakupili na koszt podatników nlemieokich m. In. 7000 lodówek wartości 7 milionów marek i ponad 1 (2 miliona sztucznych zębów, wartości Í50.000 marek. Niechaj pamiętają-.. W yrazem siły obrońców pokoju było zmuszenie Amery­kanów do zgody na wytyczenie linii demarkacyjnej na Korei. Nie jest to oczywiście równoznaczne z po­rozumieniem w' sprawie rozejmu, gdyż obecnie Ameryka­nie — nie chcąc dopuścić do przerwania walk — sprzeci­wiają się wycofaniu obcych wojsk z tego kraju, natomiast pod pozorem „inspekcji“ pragnęliby uzyskać dla swych szpiegów nieskrępowaną swobodę ruchów w całym kraju. Oczywiście inspekcja taka byłaby zbędna, gdyby obce woj­ska wycofać — co też generał Nam Ir, w imieniu strony lu­dowej, wyjaśnił „tak jasno, że nawet admirał Joy powinien pojąć“. A jeśli nie zechce — pomogą mu zrozumieć walczące o pokój narody świata. Pomogą mu zrozumieć słowa wypo­wiedziane w imieniu 117 z górą milionów obywateli radziec­kich, którzy podpisali apel o pakt pokoju, słowa prostego stalownika z Magnitogorska, Zacharowa: „Niechaj pamiętają jednak podżegacze do nowej wojny, ie siły bojowników o po­kój są niezmożone. Niech nie próbują oni tłumaczyć sobie naszych pokojowych dążeń jako oznaki naszej słabości. Je­steśmy silni, jak nigdy dotąd". , Francuski reakcyjny dziennik „Paris-Presse“ usprawie­dliwiając tworzenie Wehrmachtu, pisał m. in., że „generało­wie niemieccy, jedyni w całej koalicji, posiadają doświadcze­nia z wojny przeciw Rosji". Może by więc generałowie ci opowiedzieli nieco o tych swoich doświadczeniach spod Sta­lingradu i Berlina, potwierdzających w pełni słowa hutnika Zacharowa... TADEUSZ SZA FAR

Next