Żołnierz Wolności, kwiecień 1968 (XIX/78-102)

1968-04-01 / nr. 78

Święto 800-tysięcznej rzeszy metalowców O Centralna akademia w Zabrzu O Przemówienie P. Jaroszewicza (PAP). Ponad 800-tysięczna rzesza polskich metalowców obchodziła w niedzielę swoje święto — „Dzień Metalowca”. Tegoroczne święto zbiega się z 60-rocznicą założenia Związku Zawodowego Metalowców. Gospodarzem centralnych uroczy­stości byli metalowcy woj. katowic­kiego, wytwarzający ponad 23 proc. krajowej produkcji tej gałęzi. Uroczysta akademia odbyła się w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu. W Prezydium akademii miejsca zajęli przedstawiciele władz partyj­nych i państwowych: z-ca członka Biura Politycznego KC PZPR — wicepremier Piotr Jaroszewicz, wi­ceprzewodniczący CRZZ — Józef Kulesza, ministrowie Przemysłu Maszynowego i Giętkiego — Janusz Hrynkiewicz i Franciszek Kaim, sekretarz KW PZPR w Katowicach — Stanisław Kowalczyk, I z-ca przewodniczącego Prezydium WRN ■ Bolesław Lubas. Akademię otworzył przewodni­czący ZG Zw. Metalowców, Henryk Całka. Tegoroczne święto — powiedział on — odbywa się w szczególnym momencie. Przez cały kraj rozlega się głos załóg pracowniczych, a wsro'd nich przeszło bOO-tysięcznej rzeszy metalowców prag­nących uczcić V Zjazd PZPR czynem produkcyjnym i społecznym. Zobowiązania realizowane przez zało­gi mają wielką wymowę: są one obok rezolucji, depesz i listów kierowanych przez metalowców do Komitetu Cen­tralnego PZPR i I sekretarza KC — Wła­dysława Gomułki, wyrazem pełnego po­parcia dla polityki partii i dla jej kie­rownictwa. Następnie zabrał głos Piotr Jaro­szewicz. Przemówienie P. Jaroszewicza P. Jaroszewicz składając meta­lowcom serdeczne podziękowania i pozdrowienia od partii i rządu, od towarzyszy Gomułki i Cyrankiewi­cza, za dotychczasową pracę prze­kazał im również uznanie za posta­wę polityczną, którą metalowcy, obok dobrej roboty, dokumentują dojrzałością obywatelską i przy­wiązaniem do. socjalizmu. Hanga i przodująca poaycja przemysłu meialoiwego wynika s.ąd — podkreślił mówca — że dział ten decyduje o tem­pie przeobrażeń technicznych w naszym kraju, kształtuje oblicze rynku, a tak­­że-przyaparaa środków dewizowych. Przemysł elektromaszynowy ma szereg osiągnięć w realizacji uchwał partii: w zakresie poprawy rytmiczności produk­cji i struktury zatrudnienia, w lepszym wykorzystaniu czasu pracy, w poprawie dyscypliny dostaw kooperacyjnych. p. Jaroszewicz poświęcił wiele uwagi problemom eksportu. Drugą część swego wystąpienia P. Jaroszewicz poświęcił omówieniu aktualnych zagadnień na arenie międzynarodowej i problemom po­litycznym kraju. Realizując zadania zawodowe i spo­łeczne, każdy z was — powiedział on — wraz z całą klasą robotniczą i całym na­­ezym narodem uczestniczy w zmaga­niach, których stawką jest nie tylko dal­szy, pomyślny rozwój Polski Ludowej, lecz zarazem losy pokoju, wolności i po­stępu w skali międzynarodowej. Świado­mość tego towarzyszy nam w codziennej działalności. Naczelnym zadaniem wszyst­kich sił rewolucyjnych, narodowowyzwo­leńczych i postępowych jest walka prze­ciwko groźbie wojny. Wicepremier pod­kreślił zgodność poglądów przedstawicieli partii komunistycznych i robotniczych podczas spotkania konsultatywnego w Budapeszcie w sprawie konieczności ze­spolenia sił komunistycznych dla prze­ciwstawienia się coraz hardziej agre­sywnemu imperializmowi — prowadzące­mu brudnę wojnę w Wietnamie, zaostrzającemu konflikt na Bliskim Wschodzie, a także wobec dążeń odweto­wych sił rewizjonistycznych NRF. Rów­nież przedstawiciele kierownictw par­tyjnych i państwowych fi krajów soc.jah­­stycznych na naradzie w Dreźnie doszli do wspólnego wniosku, że w obecnej sy­tuacji międzynarodowej sprawą ogrom­nej wagi jest podjęcie kroków sprzyjają­cych ich zespoleniu w oparciu o zajady marksizmu, leninizmu i internacjonaliz­mu proletariackiego. Potwierdzono +am zgodna wolę umocnienia Układu War­szawskiego i jego Sił Zbrojnych, nda­­gn ęto porozumienie w sprawie dalsze­go rozwijania wielostronnych, w ramach RWPG, i dwustronnych kontaktów eko­nomicznych z korzyścią dla każdego kra­ju socjalistycznego i dla całej naszej wspólnoty. Wszystkie te ustalenia i decyzje maią wielkie znaczenie dla naszego kraju, sprzyjają umocivenui bezpieczeństwa i nie podległości Polski Ludowej, są ko­rzystne z punktu widzenia naszego roz­woju gospodarczego. Nie jest przypadkiem, podkreślił mówca, że w ostatnich tygodniach siły wrogie socjalizmowi, które sta­rały się pchnąć młodzież akademic­ką Warszawy i niektórych innych miast do nieodpowiedzialnych awan­tur, zaczęły swą wichrzycielską ak­cję od prowokacji antyradzieckiej. Właśnie niezłomny sojusz polsko­­radziecki, gwarancja niepodległoś­ci i pomyślnego rozwoju Polski Lu­dowej szczególnie kłuje w oczy wrogów naszego kraju. Podważenie tego sojuszu — to wspólny cel wszystkich sił antysocjalistycznych i antypolskich. Przebieg ostatnich wydarzeń szeroko omawiany jest na wiecach robotniczych, zgromadzeniach i w prasie. Sumaryczną ocenę źródeł i wymowy tych wydarzeń przedstawił w imieniu kierownictwa partii tow. Wiesław na spotkaniu z ak­tywem warszawskim. Stanowisko wyra­żone przez tow. Wiesława spotkało się z masowym i powszechnym poparciem klasy robotniczej, mas pracujących całe­go naszego narodu. Od pierwszych zresz­tą chwil, gdy wichrzyciele podjęli swą akcję i zostali zdemaskowani, polska klasa robotnicza była siłą, która bez wa­hań i niezłomn:e poparła partię i jej kie­rownictwo z towarzyszem Wiesławem na czele. Swą dojrzałą, jednoznaczną po­stawą polityczną stłumiła ona w zarod­ku brudne rachuby awanturników róż­nej maści. Wśród milionów głosów sta­nowczego poparcia dla partii i władzy ludowej nie zabrakło również waszych głosów towarzysze metalowcy. Pragnę wam za to w imieniu kierownictwa partii serdecznie podziękować — oświad­czył mówca. Wiele już powiedziano o ostatnich wydarzeniach, niemało jeszcze trze­ba będzie powiedzieć. Zbyt wielką szkodę wyrządzili krajowi wichrzy­ciele, by mogło im to ujść bezkar­nie. Jawnych i ukrytych wrogów Polski Ludowej trzeba będzie zde­maskować do końca. Faktem, który już dziś najbardziej rzuca się w o­­czy, jest osobliwy sojusz, jaki w walce z władzą ludową zawarli rzecznicy reakcji społecznej, syjo­niści i bankruci polityczni, których ozdrowieńczy prąd przemian paź­dziernikowych odsunął od decydu­jącego wpływu na losy kraju. Nadużywając gorących patriotycznych uczuć młodzieży akademickiej i żerując na jej niedoświadozeniu politycznym, reakcyjni i syjonistyczni prowodyrzy, za pcmocą zaciekłej demagogii i kłamstw, usiłowali zepchnąć część młodzieży stu­denckiej na pozycje jałowej negacji i aniego politykićrstwa, oderwać studen­tów od ich głównego zadania — od zdo­bywania wiedzy. Wam, towarzysze me­talowcy, tych oczywistych prawd nie trzeba wyjaśniać. Musi jednak podjąć takie zadania nasza partia wspólnie z wszystkimi obywatelami pragnącymi spokoju i ładu w odniesieniu do niezbyt jeszcze, niestety, politycznie dojrzałych młodych ludlzi z wyższych uczelni. Nie winimy o to, co się stało całej młodzie­ży studenckiej. Wiemy, że przytłaczają­ca jej większość nie poparła inspirato­rów i prowodyrów zajść, a ci, którzy da­li się wrziąć na lep ich ulotkowej propa­gandy, przejrzeli wkrótce grę antysocja­listycznych bankrutów. Nie oznacza to, byśmy nie zdawali sobie sprawy, że zło trzeba wykorzenić do końca, że do koń­ca trzeba również ujawnić winowajców zamętu i wyciągnąć wobec nich konse­kwencje. Siły reakcyjne, które podjęły aktywną walkę przeciwko partii i władzy robot­niczo-chłopskiej zjednoczyły się bez względu na różnice w głoszonych ha­słach. Są wśród nich od dawna zdekla­rowani obrońcy systemu przedwrześnio­­wego, orędownicy Polski burżuazyjnej, którzy pod wzniosłymi hasłami demo­kracji i patriotyzmu pragną urzeczy­wistniać swoje plany, nie mające nic wspólnego z tymi hasłami i wynuerzohe w jedność i bezpieczeństwo naszego na­rodu. Obok nich uaktywnili się syjoniś­ci, głosiciele reakcyjnego nacjonalistycz­nego programu popierania ekspansji państwa Izrael. Nie mogą oni darować kierownictwu naszej partii, rządowi Pol­ski Ludowej, że wskazaiy na zagrożenie nokoju światowego wywołane agresją izraelską, że stanowczo potępiły agre­sywne, sprzeczne z elementarnymi nor­mami współżycia poczynania Izraela przeciwko państwom arabskim i jego te­rytorialne zabory. Propaganda syjoni­­siyczna posuwa się do haniebnych zarzu­tów pod adresem narodu polskiego, że byliśmy jakoby współodpowiedzialni za straszliwe zbrodnie dokonane przez. Niemcv hitlerowskie na ludności żydow­skiej. W zacieklej antypolskiej akcji sy­jonizm światowy nie cofa się przed pró­bám: mobilizowania do wałki przeciwko władzy ludowej niektórych obywateli polskich pochodzenia żydowskiego. Jesteśmy przekonani, że zdecydowana icti większość zdeklaruje się i stanowczo odgrodzi od tych wrogich machinacji. Bezkompromisowa potępiamy antysemi­tyzm jako haniebną, reakcyjną ideolo­gię. nie pozwolimy jednak, by zarzutem antysemityzmu osłaniane były dz'aiania sprzeczne z interesami Polski Ludowej. Pak em jest, .że wśród inspiratorów i or­ganizatorów wichrzycielskiej akcji zna­lazło się wiele osób pochodzenia żydow­skiego. Wobec ich czynów muszą być za­stosowane takie same kryteria, jakęe stosuje s'e wobec wszystkich obywateli naszego państwa. Rozumie się również samo przez się, że w partii naszej nie ma miejsca dla głosicieli i zsvolenników wszelkich reakcyjnych ideologii, a tym samym syjonizmu i antysemityzmu. Nie ma i nie będzie w naszym kraju — oświadczył dalej mówca — powrotu do okresu, w którym mnożyły się przypadki łamania praworządności, nie ma powrotu do stalinowskich dogmatów ani ich obrońców — politycznych kameleo­nów, którzy dziś, ręka w rękę z reakcjonistami i rewizjonistami różnej maści, gotowi są wbrew naj­żywotniejszym interesom narodo­wym podsycać awantury uliczne i odrywać młodzież od nauki, roznie­cać postawy negacji wśród części pracowników nauki i twór­ców. Jest w naszym kraju wiele spraw, nad którymi można i trzeba prowadzić dyskusję w partii, w za­kładach pracy, wśród najszerszych rzesz obywateli a także wśród mło­dzieży. Młodzież studencka, a zwłaszcza ta jej część, klóra dała się uwieść prowodyrom, musi jed­nak zrozumieć, że dyskusji takiej nie prowadzi się ani na nielegal­nych wiecach, ani na ulicy. Nie można jej prowadzić kosztem cza­su przeznaczonego na pracę, naukę i zdobywanie wiedzy. Partia nasza, a wraz z nią klasa robotnicza i masy pracujące wkra­czają w Okres przygotowań do V Zjazdu PZPR. Załogi zakładów pracy powitały zapowiedź jego zwołania czynem produkcyjnym. W ten konkretny sposób ludzie pracy wyrażają poparcie dla stanowiska kierownictwa partii i tow. Włady­sława Gomułki. Nie brak też tema­tów do szerokiej debaty poprzedza­jącej Zjazd, niemało trzeba po­prawić w działalności partyjnej i w pracy rozmaitych ogniw admini­stracji państwowej i gospodarczej. Wnioski zmierzające do polepsze­nia ich pracy, które napływają od robotników, inżynierów, pracowni­ków umysłowych, a zwłaszcza gło­sy zawierające rzeczową krytykę przejawów biurokratyzmu, kliko­­wości, zaniedbywania obowiązków, a niekiedy również karygodnych nieprawidłowości i nadużywania władzy i stanowiska — wymagają wnikliwego rc^pztrzenia. Jest to zdrowy nurt krytyki. Chodzi też o to, by wypowiadane uwagi pociąg­nęły za sobą konkretne kroki, przy­niosły rzeczywistą poprawę pracy tam, gdizie ona szwankuje. Będą podjęte zdecydowane wysiłki i środki zmierzające do ulepszenia wszystkich odcinków działalności ideowo-wychowiawczej na wyższych uczelniach, wiązania jej z konkret­nymi sprawami, którymi żyje kraj, z nurtem jego potrzeb powszednie­go^ niełatwego życia. Partia nie upiększa i nie lakieruje rzeczywi­stości. Przedstawia ją masom pra­cującym w sposób pełny — z osiąg­nięciami, z realnymi trudnościami i brakami. Partia nie obiecuje też łatwych sukcesów. Wiemy, że nie ma ich taim, gdzie wkrada się nie­rzetelność, niegospodarność, brak sumienności w wykonywaniu zadań, gdzie zwiększa się nacisk wroga. Na zakończenie swojego wystą­pienia wicepremier P. Jaroszewicz jeszcze raz serdecznie podziękował metalowcom za ich codzienny trud i wysiłek, i życzył im jak najlep­szych wyników w pracy zawodo­wej i działalności społecznej. ★ Należy już do tradycji, że z oka­zji święta metalowców Rada Pań­stwa przyznaje najbardziej zasłu­żonym spośród nich wysokie odzna­czenia państwowe. W br. odznacze­nia przyznane zostały przeszło 400 metalowcom. Aktu dekoracji dokonał — Piotr Jaro­szewicz. M. in. Ordery Sztandaru Pracy II klasy otrzymali: mistrz z huty „Milo­­wice” — Stanisław Cebulski, stolarz Warszawskich Zakładów Radiowych „Rawar” — Aleksander Jaczewski, ślu­sarz Zakładów Urządzeń Technicznych „Elewator” — Katowice — Alfred Ma­son, formierz z Zakładów im. Szadkow­skiego w Krakowie — Jakub Musiał. Uczestnicy akademii wystosowali list do I sekretarza KC PZPR — Władysława Gomułki, w którym piszą: Przedstawiciele ponad 8C0-tysięcznej rzeszy pracowników przemysłu elektro­maszynowego, uczestniczący 31 marca 1968 roku w uroczystej akademii w Za­brzu z okazji ..Dnia Metalowca” — ślą Wam drogi Towarzyszu Wiesławie ser­deczne, proletariackie pozdrowienia oraz gorące zapewnienie, że załogi na­szego przemysłu są całym sercem z par­tią jako kierowniczą siłą narodu. Zapewniamy Was Towarzyszu Wiesła­wie, że dla wszystkich metalowców i dla wszystkich działaczy związku zawo­dowego metalowców nie ma nic droż­szego aniżeli nasza ludowca ojczyzna i socjalizm. Kierując się wielką ideą patriotyzmu i proletariackiego internacjonalizmu, pomni wszechstronnych osiągnięć Pol­ski Ludowej, których przysłonić nie mo­gą różne istniejące jeszcze niedomaga­nia codziennego życia — będziemy kon­sekwentnie umacniać nadal socjalisty­czną gospodarkę w naszym kraju. Głębokie przekonanie o słuszności wytyczonej przez partię drogi skłania ras jednocześnie do mocnego podkreśle­nia pełnej solidarności metalowców z przemówieniem Waszym, Towarzyszu Wiesławie, wygłoszonym na spotkaniu z warszawskim aktywem partyjnym. Uczestnicy centralnej akademii dołą­czają również swój stanowczy głos do wszystkich tych wypowiedzi załóg prze­mysłu elektromaszynowego, które zde­cydowanie potęniły poczynam-’ wichrzy­cieli i bankrutów politycznych. Wrogom ludowej ojczyzny, imperiali­stom, międzynarodowej reakcji i syjo­nizmowi oraz ich poplecznikom w na­szym kraju zagradzamy drogę naszą zdecydowana postawą, spokojnvm spoj­rzeniem w przyszłość, naszą ofiarną, co­dzienna praca i przeciwstawianiem się wszelkim próbom siania zamętu. Pełne poparcie dla partii i głębokie zaufanie do Was osobiście, rlrosl Towa­rzyszu Wiesławie — metalowcy doku­mentują codzienną pracą i wielką falą zobowiązań produkcyjnych oraz czynów społecznych, ^odejmowanych dla ucz­czenia V Zjazdu PZPR. Wśród inicjatorów tego czynu, mają­cego wieloletnia tradycję w polskiej klasie robotniczej — znaleźli sie również metalowcy. To przecież załoga Zakładów' Urządzeń Technicznych „Zgoda” w Świętochłowicach, jako jedna z pierw­szych podjęła konkretne zobowiązanie zwiększenia produkcji eksportowej. Na jej wezwanie odpowiedziały załogi wszystkich naszych Zakładów, zobowią­zując sio do dodatkowej produkcji arty­kułów eksportowych i przeznaczonych na zaspokojenie potrzeb rynku wew­nętrznego. Dziś możemy Wam, drogi Towarzyszu Wiesławie, zameldować, że realizacja co­dziennych planów/ i dodatkowych zobo­wiązań produkcyjnych postępuje syste­matycznie naprzód. Pełne wykonanie po­stawionych przed nami zadań — będzie najlepszym sprawdzianem i potwierdze­niem naszego oddania ludowej ojczyźnie. Nasza partia. Wy Towarzyszu Wiesła­wie — możecie zawsze liczyć na całą ponad 800-tysięczną rzeszę polskich me­talowców. I obrad komisji sejmowy th (PAP). 28 marca br. odbyło się posiedzenie Komisji Wymiaru Spra­wiedliwości. W posiedzeniu udział wzięli przedstawiciele sejmowych komisji Obrony Narodowej, Planu Gospo­darczego, Budżetu i Finansów oraz Spraw Zagranicznych. Rządowy projekt ustawy o dokony­waniu w księgach wieczystych wpisów na rzecz skarbu państwa w oparciu o międzynarodowe umowy o uregulowa­niu roszczeń finansowych zreferował pos. Tadeusz Rześniowiecki (ZSL). Obok nieruchomości, które zostały w naszym kraju znacjonalizowane i stały się własnością państwa', było również szereg obiektów, które nie podlegały rfpaństwowieniu, a stanowiły własność obywateli państw obcych. W oparciu 0 umowy o uregulowaniu wzajemnych roszczeń finansowych, jakie rząd polski zawarł już z szeregiem państw — cu­dzoziemcy ci zrzekają się wszelkich praw i roszczeń z tytułu własności do mienia znajdującego się na terenie Pol­ski. Celem projektu ustawy jest ure­gulowanie stanu prawnego w tych właśnie przypadkach i umożliwienie dokonania odpowiednich wpisów w księgach wieczystych. W związku z przygotowaniami do rozpatrzenia projektu nowego Ko­deksu Karnego, Komisja wysłuchała informacji o obowiązującym obec­nie karnym prawie wojskowym, którą przedstawił prezes Izby Woj­skowej Sądu Najwyższego — gen. bryg. Kazimierz Jankowski. Obradowała także Komisja Kultury 1 Sztuki, która rozpatrzyła rządowe projekty ustaw o bibliotekach oraz o zezwoleniach na publiczną działalność artystyczną, rozrywkową i sportową. ŻOŁNIERZ WOLNOŚCI Za ofiarni! pomoc nareda polskiego w latach ostatniej wopy Wdzięczność b. jeńców francuskich z Iławy Ruskisj PARYŻ (PAP). 31 marca w obecności ministra do spraw b. kombatantów i ofiar wojny, Henri Diivillard, zakończył sie w Paryżu krajowy zjazd stowarzyszenia b. więźniów obozu w Rawie Ruskiej, w którym z 28 tys. jeńców francu­skich pozostało przy życiu tylko 6 tysięcy. W zjeździe uczestniczyła, serdecznie podejmowana, delegacja polska: dyrektor Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich, dr Czesław Piechowski, sekretarz ZG ZBoWiD, Józef Szkuta oraz sędzia Lidia Kwiatkowska. We wszystkich przemówieniach i wy­stąpieniach zjazdowych powtarzały się słowa wdzięczności ood adresem narodu polskiego za ofiarną pomoc, udzielaną w latach niewoli i okupacji francuskim i belgijskim jeńcom Rawy Ruskiej. Po­dawano przykłady i nazwy miejscowoś­ci, których ludność z narażeniem ży­cia dostarczała jeńcom pożywienia, udzielała zbiegom pomocy i przechowy­wała ich. Min. Duvillard w imieniu rządu fran­cuskiego przekazał na ręce delegacji polskiej serdeczne wyrazy sympatii i pozdrowienia dla narodu polskiego, któ­ry z niezwykłym bohaterstwem walczył przeciwko okupantowi i z poświęceniem niósł pomoc innym ciemiężonym. Innym wspólnym mianownikiem wszystkich głosów w dyskusji było żą­danie zakazu działalności neofaszystow­skiej NPD w Niemczech zachodnich, której rozwój w dwadzieścia parę lat po tragicznych doświadczeniach przej­muje grozą. Zabierając głos, dr Cz. Pilichowski podkreślił francusko-polskie braterstwo broni z czasów ostatniej wojny. Na­wiązując do zbliżającej sie 25 rocznicy powstania ludności żydowskiej w get­cie warszawskim, dr Pilichowski przy­pomniał: „DLa nas, Polaków, losy społeczności żydowskiej, obywateli polskich, stano­wią część dziejów tragedii Państwa Pol­skiego, a straty ludności żydowskiej w Polsce w czasie II wojny światowej są integralna częścią strat ogólnych Pol­ski”. Podkreślił on również, że Pola­cy nieśli z poświęceniem pomoc lud­ności żydowskiej i że uratowali około 120 tys. Żydów, plącąc za tę pomoc życiem wielu tysięcy. Sekretarz generalny Żarz. Głównego ZBoWiD. j. Szkuta, podkreślił w swym przemówieniu, że zjazd francuskich kombatantów odbywa się u progu mie­siąca, który w Polsce jest Miesiącem Pamięci o wielu milionach ofiar zbrod­ni hitlerowskich. ..Brudna wojna w Wietnamie i agresja Izraela na Blis­kim Wschodzie, to nowe zapalne ogni­ska, zagrażające pokojowi w święcie — oświadczył mówca. — Byłoby zdradą pamięci poległych i zdradą dziś żyją­cych pokoleń, nie podnieść głosu ostrzeżenia, głosu protestu przeciwko wojnie i faszyzmowi”. JAK WYGLĄDAŁA PRAWDA (PAP). Polska w latach okupacji hitlerowskiej była jedynym krajem, w którym na mocy zarządzeń tzw. generalnego gubernatora Hansa Franka — za każdą formę pomocy okazaną ludności żydowskiej, co więcej — nawet za nieujawnienie miejsca ukrycia Żydów — groziła kara śmierci. Mimo tego zagroże­nia polskie społeczeństwo i organi­zacje podziemne niosły skuteczną pomoc skazanej przez hitlerowców na zagładę ludności żydowskiej. Ukrywanie Żydów, pomoc w posta­ci żywności i leków stłoczonym W gettach ludziom, przekazywanie broni żydowskim bojowcom — to były najczęstsze jej formy. Mówi kpt Władysław Żarski - Zajdler: W momencie wybuchu powstania w getcie warszawskim polskie or­ganizacje podziemne podjęły wysił­ki, w celu maksymalnego udziele­nia pomocy walczącym. Oddajmy głos jednemu z uczestników tej ak­cji b. żołnierzowi podziemnej orga­nizacji „Korpus Bezpieczeństwa”, kawalerowi wielu polskich odzna­czeń bojowych, a m. in. Orderu Virtuti Militari V Klasy — kpt. Władysławowi Żarskiemu-Zajdler o­­wi. „26 kwietnia 1943 r., przez łącz­nika Żydowskiego Związku Wojsko, wego otrzymaliśmy meldunek, że dowódca odcinka Dawid Moryc Ap­felbaum jest ranny i żąda pomocy w postaci broni i amunicji. Oddzia­ły żydowskie odzyskały dostęp do ciągnącego się pod jezdnią i do­chodzącego do piwnic domu poza murem getta przekopu na Placu Muranowskim 7... Komenda Głów­na KB poleciła, zorganizować przejście naszej grupy bojowej na teren getta. Grupa miała włączyć się do walk, odeprzeć hitlerowców z pobliża przekopu oraz pomóc w przerzuceniu na stronę .„aryjską” rannych kobiet i dzieci. Następnego dnia 18-osobowy od­dział KB pod dowództwem Henry­ka Iwańskiego „Bystrego”, którego byłem zastępcą przedostał się na teren getta i w godzinach połud­niowych wszedł do walk. Właśnie, pod osłoną dwóch czołgów, ruszyło natarcie piechoty SS. Granaty i ku­le walczących ramię w ramię bo­jowców polskich i żydowskich po­sypały się na hitlerowców. Atak odparto. Bojowcy zebrali zdobyczną broń. Trzech żołnierzy KB poległo, kilku zostało rannych. Nasza organizacja od 1941 roku miała kontakty z b. oficerami i podoficerami WP pochodzenia ży­dowskiego znajdującymi się na te­renie getta — mówi dalej Włady­sław Zajdler — broń przerzucano różnymi drogami. Oddziały KB do­starczyły bojowcom żydowskim 2 ckm, 4 lkm z amunicją, 21 pistole­tów maszynowych, 30 karabinów i ok. 60 pistoletów. Jak widać wysi­łek tylko jednej organizacji, jak na warunki konspiracyjne był nie­mały”. Akcją pomocy dla zagrożonych zagładą Żydów rozpoczęła się znacznie wcześniej. Już w 1940 r. W. Zajdler uczestniczy w akcji przerzucania z Warszawy do Lwo­wa i dalej przez Budapeszt na za­chód ukrywających się oficerów WP. Tymi samymi szlakami prze­chodzą przez granice Żydzi. Następuje okres rozbudowywania przez organizacje podziemne sieci punktów ukrywania Żydów. Jednym z wielu punktów schro­nienia ukrywających się Żydów było warszawskie mieszkanie Jad­wigi Makowieckiej ps. „Pomian”. Tu, przy ulicy Senatorskiej 32, na pierwszym piętrze, ukrywało się od 1940 r. kilkunastu Żydów. Dla po­trzeb punktu stworzone zostało fik­cyjne biuro przepisywań i tłuma­czeń. Inne grupy ludności żydow­skiej przechowywane były m, in. w Szpitalu św. Stanisława, a także w mieszkaniach członków organiza­cji KB. Pierwszą czynnością było zorganizowanie ukrywającym się „lewych” dokumentów. Po aresztowaniu i szczęśliwej u­­cieczce z niemieckiego transportu więźniów Władysław Zajdler jako „spalony” dla pracy konspiracyjnej — zajmuje się „organizowaniem” żywności i lekarstw dla ukrywają­cych się Żydów. Działalność ta przerwana została dopiero wybu­chem Powstania Warszawskiego, w którym kpt. „Żarski” dowodził oddziałem żołnierzy KB. Można wymienić wiele nazwisk ludzi, którzy nie zważając na śmier. telne niebezpieczeństwo nieśli w latach zagłady pomoc żydowskim współobywatelom — mówi Włady­sław Zajdler. Należał do nich Wi­told Szebeko, który w swym domu przy ulicy Zajączka ukrywał kilku­nastu Żydów, a nawet zorganizował tam szpitalik. Były partyzant Gwardii Ludowej — Maria Gawlik uratowała z getta w Zaklikowie na Lubelszczyźnie i opiekowała się w Lasach Lipskich wieloma osobami, a wśród nich Jankielem Frenklem i jego żoną. Działaczka PPR, dr. Alina Przcrwa-Tetmajer ukrywała w czasie okupacji w swym domu w Warszawie kilkunastu żydów, nio­sąc im pomoc finansowa i lekar­ską. Inny lekarz dr Wojciech Wieehno ukrywał osoby narodo­wości żydowskiej w warszawskim Szpitalu św. Rocha. Helena Kowal­ska, Irena Kucharzak i Irena Czer­ska — jako łączniczki KB, uczest­niczyły w akcji dostarczania gettu żywności, wyprowadzania dzieci i ściganych przez gestapo żydow­skich bojowników. Teodor Niewiadomski był w cza­sie okupacji pracownikiem zakładu ocz; - czania miasta. Wykorzystując możl iwości wjazdu za mury getta — dostarczał broń, a w drodze po­wrotnej wywoził ukrytych pod śmieciami Żydów. Schwytany przez gestapo w lutym 1943 r. uniknął śmierci, ratując się ucieczką. Mówi człowiek, który ocalił 24S Żydów.­ Stolarz z Bochni, Aleksander Kossewski, pseudonim okupacyj­ny „Czarny O fik”, oświadczył przedstawicielowi PAP: „Antypolska oszczercza działal­ność kół syjonistycznych — do­tknęła mnie szczególnie mocno. Wespół z innymi uczciwymi Po­lakami i patriotami jestem szkalo­wany i oczerniany. Nie mieści mi się to w głowie, bo przecież osobiś­cie brałem udział w ratowaniu obywateli polskich pochodzenia ży­dowskiego od niechybnej śmierci w krematoriach obozu oświęcimskiego. Zorganizowaliśmy bowiem jeden z licznych tego rodzaju konspiracyj­nych prawdziwych łańcuchów ludzi dobrej woli właśnie dla ratowania Żydów. Że przyjęliśmy za to na siebie wyroki śmierci nim one za­padły, to rzecz chyba oczywista. Dziś próbuje się nie tylko przemil­czać tę postawę Polaków, ale rów­nocześnie szkalować ich w sposób wprost bezprzykładny i trudny z jakimikolwiek porównaniami. Ma­jąc w pamięci i widząc Żydów wraz z licznymi rodzinami, których osobiście wyrywałem z rąk hitle­rowskich siepaczy, mogę powiedzieć, że ta działalność jest nikczemna i łajdacka”. „Wzięli mnie w 1942 r. z łapanki ulicznej — opowiada A. Kossewski. Na selekcję przyjechali umunduro­wani hitlerowcy, którzy szukali rzemieślników. Otrzymałem pracę w stolarni przy ul. Pomorskiej 2, w realności krakowskiego gestapo. Moim obowiązkiem było też za­ciemnianie okien. Mogłem w ten sposób wykradać różne blankiety — kennkarty, zaświadczenia, rozkazy wyjazdów itp. Szwagier, który pra­cował w drukarni podrabiał pie­czątki, W odpowiednie rubryki wpisywało się personalia osób, któ­rym należało udzielić pomocy. Nawiązałem współpracę z Zyg­muntem Krajewskim, który miai ciężarówkę na gaz drzewny. Zro­biliśmy platformę o podwójnym dnie. Na dole układałem ratowa­nych od zagłady Żydów; drugie dno (od góry) wypełniałem koksem lub węglem. Na takie kursy wyrabia­łem przy pomocy kradzionych i podrabianych dokumentów oficjalne rozkazy wyjazdów. Ratowanym Żydom wyrabiałem też „aryjskie” papiery. Ciężarówką dojeżdżaliśmy do granicy, a tam przeprowadzałem Żydów na Sło­wację i Węgry. Przejścia odbywały się w Bystrej Podhalańskiej pod Jordanowem. Trasa ucieczek pro­wadziła przez las „Bystrzak”, wieś Sidzinę kolo Babiej Góry, stąd do Lopnicy i Zubrzycy”. „Czarny Olek” wspomina, że na granicy węgierskiej siatką przerzu­tów kierował Żyd Fuchs z Miku­­lasza; z pomocą spieszyli chłopi z polskiej strony. Drugim sposobem ratowania Ży­dów było przewożenie ich do sta­cji Bystra Podhalańska pociągiem — „Czarny Olek” załatwiał bilety dla całej grupy; często nie wiedział, którzy pasażerowie sa jego pod­opiecznymi — oni również nie zna­li swojego opiekuna. Wiedział o tym jedynie zaufany z ratowanej grupy, który przejmował polecenia i umowne znaki od A. Kossewskie­­gi. Tymi dwoma sposobami „Czar­ny Olek” uratował do 1944 r. 246 Żydów. Aleksander Kossewski pokazuje dziennikarzowi różne dokumenty. Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie zaświadcza 31 maja 1965 r., że przy pomocy A. Kos­sowskiego (pseudonim „Czarny Olek”) przeszły na Węgry m. in. ro­dziny: Abrahama Singcra (10 osób), Adama Salomona (10 osób), Wein­felda, Landaua, Gottesfelda, Meis« licha, Seidena... Abraham Singer, składając zez­nanie zarejestrowane w Żydowskim Instytucie Historycznym pod nu. merem 3425 podał, że „Czarny Olek” przechowywał Żydów u sie­bie w domu, załatwiał im kenn­karty „aryjskie”, umożliwiał wy­jazd na Węgry. „Czynił to wszystko bez chęci wyzysku. Kossewski załatwił mi auto, w którym sam zrobił bun­kier, nakładając na sztuczne dno z desek kilkanaście metrów węgla, a w powstały w ten sposób scho­wek ulokował całą moją rodzinę składającą się z 10 osób, m. in. 67- letnią matkę oraz 5-letnie dziecko. Tak przebyliśmy do granicy, a przejście granicy odbyliśmy pod przewodnictwem Olka i jego kole­gi. Wiem, że w tym czasie przez niego lub za jego pośrednictwem przedostało się na Węgry bardzo dużo ludzi”. A oto oświadczenie złożone 8 kwietnia 1967 r. przez Marię Seiden z Krakowa: „Oświadczam, ie ob. Kossewski Aleksander w czasie okupacji hit­lerowskiej z 7-osobową grupą ludzi i małym dzieckiem na ręku prze­prowadzi! mnie za granicę. Ocala­łam od zagłady hitlerowskiej i wraz z rodziną wróciłam do Krako­wa, gdzie prowadzimy antykwariat przy ul. Szpitalnej na starym miej­scu, tam gdzie i przed wojną”. KWIECIEŃ - MIESIĄCEM PAMIĘCI NARODOWEJ Ape! ZBoWiD i ilady Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa Tradycyjnym już zwyczajem, kwie­cień jest miesiącem pamięci narodo­wej. pamięci o poległych w walce z hitleryzmem i bohaterstwie tych, któ­rzy trudem żołniersKim torowali dro­gę do niepodległości. Folowa ooywa­­leii naszego kraju to młode poKole­­me, które nie uczestniczyło w woj­nie, nie przeżywało okupacyjnego ter­roru, nie cierpiało w więzieniach i w obozach koncentracyjnych. Naszym obowiązkiem jest pamięć o tych cza­sach im przekazać. Tak, by trady­cje waiki starszych pokoleń o idea­ły wolności, niepodległości, demokra­cji i postępu uczestniczyły w kształ­towaniu się poglądów i postaw mło­dego pokolenia. Na ziemi polskiej zginęły z rąk hi­tlerowskich ludobójców miliony lu­dzi — Polaków, Żydów, Rosjan, Cze­chów, Słowaków, Jugosłowian, Ho­lendrów, Norwegów, Belgów, Cyga­nów. Zginęły miliony naszych matek i ojców, sióstr i braci. Pamiętamy także, iż wśród ofiar katów hitlerow­skich byli Niemcy — antyfaszyści. W miesiącu pamięci narodowej składamy hołd bojownikom o wol­ność, działaczom podziemia i party­zantom, więźniom obozów koncentra­cyjnych i jeńcom wojennym, ofia­rom zagłady, zamordowanym kobie­tom, dzieciom, starcom, wszystkim bezbronnym, których życie unice­stwił faszyzm. Pamięć o nich nigdy nie wygasa, czego wyrazem jest opie­ka nad masowymi i indywidualnymi grobami, świadczy o tym również sze­roki odzew' całego społeczeństwa, a zwłaszcza młodzieży, z jakim spotka­ła się akcja budowy Centrum Zdro­wia Dziecka — pomnika ku czci naj­młodszych PolaKów, zamordowanych przez okupanta. Żywimy gięooką wdzięczność dla tych, którzy przyczynili się do zwy­cięstwa nad hitlerowskimi Niemcami niezależnie od tego na jakim poste­runku walki postawił ich los, dla tych, którzy víalczyii w mrokach konspiracji i na partyzanckich szla­kach, jak i dla tych, którzy wyzwa­lali polskie miasta i wsie, przywra­cali Polsce jej piastowskie dziedzic­two. Wyrażamy głęboką wdzięczność wy­zwolicielom naszej ojczyzny, żołnie­rzom Armii Radzieckiej i żołnierzom ludowego Wojska Polskiego. Czcimy zwłaszcza pamięć tych, którzy pole­gli na naszej ziemi i których prochy spoczywają na tysiącach cmentarzy między Bugiem, Odrą i Bałtykiem. Pamiętamy o polskich żołnierzach; o lotnikach, marynarzach, pancernia­­kach, piechurach, którzy bili się na wszystkich lądowych, morskich i po­wietrznych frontach zachodnich, a męstwem swym przyczynili się do po­konania hitlerowskiej Rzeszy nie­mieckiej i wyzwolenia Włoch, Fran­cji, Belgii i Holandii. Pamiętamy o naszych braciach — Polakach walczą­cych w ruchu oporu wszystkich oku­powanych krajów Europy, a zwłasz­cza Związku Radzieckiego, Czechosło­wacji, Francji, Belgii i Jugosławii. Od tamtych dni dzieli nas już bli­sko ćwierć wieku. Nie ma jednak­że pokoju na ziemi. Agresywne i za­borcze poczynania imperializmu go­dzą w najwyższe dla ludzkości dobra — wolność i pokój, niszczą owoce pracy pokoleń, wyzuwają ludzi z zie­mi, domów, dobytku, odbierają im życie. Agresja i zbrodnie amerykań­skie w Wietnamie, agresja i zbrodnie izraelskie na Bliskim Wschodzie są tego najlepszym dowodem. Wiemy, czym jest wojna, jakich dokonuje spustoszeń, ile zadaje bole­snych ran, jak niszczy człowieka, ile liartu wymaga od ludzi broniących własnego życia i życia narodu. Dlate­go manifestujemy naszą braterską solidarność z narodem wietnamskim, który skutecznie, bohatersko opiera się amerykańskiej agresji. Żądamy położenia kresu brutalnym faktom przemocy izraelskiej na Bliskim Wschodzie i domagamy się pokojowc/j likwidacji skutków agresji w tym re­jonie świata. Wyrażamy zaniepokojenie i stanow­czy protest przeciwko temu, że w Niemieckiej Republice Federalnej duch odwetu, rewizjonizmu i nacjo­nalizmu doprowadził do wzrostu sił i wplvwów neoliitlerowskiej NPD, partii która, wzorem swojej poprzed­niczki marzy o tym, by dziś opano­wać Niemcy, zaś jutro — cały świąt. Pamięci o przeszłości nie sposób ó­­derwać od dnia dzisiejszego i od przyszłości. Logika historii jest nieu­błagana. Zmusza do wyciągnięcia wniosków praktycznych i dokonania ideowego wyboru. Doś^viadczenia minionej wojny wskazują niezbicie, że w jej obliczu każdy człowiek stanął przed ko­niecznością wyboru między postępem a reakcją, między wolnością a niewo­lą, między honorem i godnością a podłością i strachem. Tak samo i dziś każdy z nas jest odpowiedzialny za bieg historii, za to, by nie po­wtórzyły się tragedie minionej woj­ny, by zapanował pokój tam, gdzie naruszyła go imperialistyczna agre­sja, by nad przyszłością świata nie ciążył koszmar atomowej zagłady. Wierzymy, upewnieni w tej wierze doświadczeniami z lat walki z hitle­ryzmem, że ideały międzynarodowej solidarności, braterska więź między wszystkimi ludźmi na świecie stano­wią gwarancję pokoju i bezpieczeń­stwa. , Świat współczesny stoi na przeło­mie epok, jedność działania wszyst­kich ludzi ^uczciwych, ożywi onyc*!i dobrymi intencjami, jest nakazem chwili. Dlatego odwołujemy się do doświadczeń historycznych, do tych lat tragicznych, kiedy narody — w o­­bliczu zagłady zgotowanej im przez hitleryzm zdobyły się na solidarność w obronie wolności i w dążeniu do przywrócenia pokoju. Bez poczucia braterstwa, bez świadomości wsnól­­noty losu, które towarzyszyły ludziom na wszystkich frontach ił wojny światowej, nie udałoby sie pokonać hitlerowskie] Rzeszy. To doświadcze­nie, tak bolesne i krwawe, jest na­szym drogowskazem. I to jest właśnie najgłębszym sen­sem proklamowanego w kwietniu miesiąca pamięci. Chyląc ulowy przed cieniami 6 milionów naszveh współo­bywateli. poległych w walce i zamor­dowanych w katowniach hitlerow­skich; wznosimy glos protestu prze­ciw zbrodniom popełnianym przez im­perializm na narodach Wietnamu i krajów arabskich, wzywamy do wal­ki z neohitleryzmem, walki o pokój na świecie. ZWIĄZEK BOJOWNTKÖW O WOLNOŚĆ I DFMOKRAC.TE RADA OCPROVV POMNTKOW WALKI I MĘCZEŃSTWA Zrzeszenie Polonii Brytyjskiej odcina się od kampanii intryg przeciwko Polsce LONDYN (PAP). Zrzeszenie Polo­nii Brytyjskiej złożyło następujące oświadczenie: W związku z marcowymi wypad­kami w Polsce Zrzeszenie Polonii Brytyjskiej pragnie odciąć się zde­cydowanie — w imieniu tych wszystkich członków społeczności polonijnej, którym leży na sercu bezpieczeństwo PRL, spokój w kra­ju i dobre stosunki polsko-brytyj­skie — od kampanii intryg i histe­rii, rozpętanej przez antypolskie czynniki emigracyjne. Zrzeszenie skupia Polaków i obywate­li brytyjskich pochodzenia polskiego, którzy utrzymują żywe, bezpośrednie i stałe kontakty z PRL w wielu dziedzi­nach, nie tylko w stosunkach osobistych. Stąd też mamy dobry obraz prawdziwej sytuacji, tym lepszy, że widzimy go na tle innych krajów, przede wszystkim W. Brytanii. Dlatego z czystym sumie­niem możemy stwierdzić, że część mło­dzieży akademickiej dała się użyć w Polsce do akcji o charakterze politycz­nym przez ludzi bez skrupułów, którzy w dążeniu swoim do władzy nie dbają ani o bezpieczeństwo Polski, ani o jej interes. Ubolewamy nad takim stanem rzeczy i apelujemy do wychowawców i wykła­dowców o większą odpowiedzialność w swym zadaniu kształcenia młodzieży. Potępiamy wszelkie próby emigra­cyjnych grup politycznych, od daw­na pozostających pod wpływem o­­środków wrogich Polsce, wykorzy­stywania młodzieży akademickiej w kraju dla celów sprzecznych tak z nauką i kulturą, jak i z dobrem państwa i narodu. Wyrażamy nie­pokój, że taka akcja może pogor­szyć stosunki społeczności polonij­nej z Brytyjczykami i wpłynąć de­zinformujące) na miejscową opinię. Pragniemy na koniec dać wyraz na­dziei, iż zdrowy rozsądek i spokój, jaki wskazał cały naród wobec garstki wich­rzycieli, zwycięży i wśród tej młodzieży akademickiej, która nie wiedziała, że jest jedynie narzędziem w rękach poli­tycznych awanturników. Trwa antypolska krucjata syjonistów LONDYN (PAP). Agresywne ko­ła syjonistów brytyjskich korzystają z każdej okazji dla wzmagania kampanii antypolskiej. Świadczy o tym m. in. doroczna konferencja zorganizowana ostatnio w Londynie przez brytyjska Poalej Syjon. Jed­nym z mówców, który rozwodził się na temat rzekomego „antysemityz­mu” w Polsce był przedstawiciel a­­gencji żydowskiej dr S. Levenberg. Atakował on osobiście Władysława Gomułkę, przywódców radzieckich i generała de Gaulle’a. Brytyjski Poalej Syjon, będący częś­cią składową ruchu labourzystowskie­­go, s . an owi w parlamencie i w różnych dziedzinach brytyjskiego życia politycz­ną silną i niezwykle aktywną grupę, starającą się wywrzeć nacisk na opinię publiczną. Do jej członków należy więk­szość labour zystowskich posłów pocho­dzenia żydowskiego, poza tym kilku członków Poalej Syjon zasiada w Izbie Lordów. Premier Wilson, przeżywający obecnie ze swym gabinetem ciężki kry­zys polityczny, zabiega o poparcie m. in. wśród członków tego wpływowego ugru­powania. Dowodzi- ^ego list Wilsona skierowany do uczestników wspomnianej konferencji. WASZYNGTON (PAP). Wrogą w sto­sunku do Polski demonstrację zaaran­żowała w Chicago „Conference of Je­wish Organizations”. Informuje o tym 29 bm. „Chicago Sun Times”. Dziennik pisze, że około 200 osób pikietowało konsulat PRL. Demonstranci usiłowali wręczyć konsulowi Kowalskiemu rezo­lucję, zawierającą oszczercze zarzuty, wymierzone przeciwko rządowi PRL. BERLIN (PAP). Antypolskie kola zachodnioniemieckie, które wykorzy­stały ekscesy warszawskie dla de­monstracji, zogranizowanej 13 mar­ca przed Misją Wojskową PRL w Berlinie zachodnim, kontynuują kampanię kłamstw i oszczerstw przeciwko naszemu krajowi pod­chwytując hasło prasy neohitlerow­­skiej, aby „od słów przejść do czy­nów”. Czyn taki, zmierzający do dalszego po­gorszenia stosunków między Niemcami zachodnimi a Polską, zademonstrowało ostatnio kierownictwo „Instytutu im. Otto Suhra” przy uniwersytecie zachod­­nioberlińskim, którego urzędujący dy­rektor A. Schwan skierował do Misji Wojskowej PRL „protest” przeciwko zwolnieniu z zajmowanych stanowisk grupy protektorów i obrońców spraw­ców, wydarzeń marcowych na Uniwersy­tecie Warszawskim, wypowiadając się jednocześnie — tytułem „represji” — przeciwko planowanej uprzednio przez ten instytut wizycie dwóch naukowców poiskich w Berlinie zachodnim. Antypolskiej akcji zachodnioberliń­­skiego „Instytutu im. Otto Suhra” na­dano szerokie ramy propagandowe: jeszcze zanim tekst „protestu” był go­tów, przedstawiciele prasy zachodniober­­lińskiej otrzymali o nim odpowiednie informacje. Rzecz charakterystyczna, że jeszcze wcześniej „protest” ‘ znalazł się w programie jednego z centrów „inspi­racji antypolskiej, jakim jest rozgłośnia radia „Wolna Europa”,

Next