Żołnierz Wolności, wrzesień 1968 (XIX/208-232)

1968-09-16 / nr. 220

Konferencje sprawozdawczo-wyborcze PZPR W Fabry ce Samochodów Osobowych DOKOŃCZENIE ZE STB.. 1 Akcentując niebezpieczeństwo rewizjo­­nizniu oraz nacjonalizmu, mówca pod­kreślił, iż organizacja partyjna „Żera­nia” będzie konsekwentnie zwalczać wszelkie icn przejawy, będzie zwalczać każdy przejaw odstępstwa od zasad in­ternacjonalizmu. Wielotysięczna załoga „Żerania” ma świadomość, że sojusz ze Związkiem Radzieckim jest podstawą i gwarancją nienaruszalności naszych gra­nic, naszego niepodległego bytu, że siła nasza opiera się na braterskiej przyjaź­ni z Krajem Rad. Nawiązując do wydarzeń w Czechosło­wacji, E. Pietrzak podkreślił, iż organi­zacja partyjna i załoga w pełni popie­rają decyzję kierownictwa naszej partii w sprawie obrony socjalizmu w Cze­chosłowacji. Reakcja, elementy rewizjonistyczne wystąpiły do walki z partią i władzą ludową także u nas w cza­sie wydarzeń marcowych. Przegrały tę walke dzięki zdecydowanemu odpo­rowi całej partii i klasy robotniczej. W ostrej walce politycznej nasza organiza­cja partyjna umocnita jedność działa­nia. Nauczyła się lepiej rozpoznawać przeciwnika politycznego, lepiej do­strzegać swoistą symbiozę sił rewizjoni­stycznych z reakcyjnym klerem i ele­mentami nacjonalistycznymi. Wydarzenia polityczne, które pochła­niały wiele czasu, ani na chwilę nie od­wróciły naszej uwagi od realizacji zadań prcidukcyjnych. Znamienny to fakt, że nawet w marcu, w dniach najbardziej napiętej walki z silami antysocjalistycz­nymi — potrafiliśmy, dzięki zdecydowa­nej postawie załogi, jej ofiarności, zre­alizować bieżące zadania produkcyjne. Załoga FSO jest przygotowana do pod­jęcia dalszych zadań. Obecnie wchodzi­my w trudny etap uruchamiania pro­dukcji po-stawowych zespołów mechaniz­mów „Fiata”. Nasz najważniejszy obec­nie cel: terminowe uruchamianie nowej produkcji, systematyczna poprawa jakoś­ci oraz obniżania kosztów wytwarzania. W ożywionej dyskusji koncentro­wano się na węzłowych problemach produkcyjnych i pracy politycznej, na zagadnieniach nurtujących orga­nizację partyjną i całą załogę FSO. Dokonano przeglądu przeobrażeń fabryki i jej załogi w ciągu ostat­nich 2 lat, mówiono o dalszym umocnieniu się organizacji partyj­nej, jej zwartości organizacyjnej i politycznej, skuteczniejszym podej­mowaniu i rozwiązywaniu najważ­niejszych spraw zakładu. Dyskutan­ci wskazywali jednocześnie na sze­reg słabości w pracy zakładu i or­ganizacji partyjnej. Na zakończenie dyskusji zabrał głos Władysław Gomu/ka. Üstosunkowujac się do proble­mów poruszonych w czasie konfe­rencji, I Sekretarz KC PZPR po­zytywnie ocenił pracę partyjną w FSO w ciągu ostatnich 2 lat. Są wszelkie podstawy do tego — stwierdził — żeby organizacja par­tyjna pozytywnie oceniła także pracę komitetu zakładowego, jak również to, co w ciągu ostatnich 2 lat zo­stało osiągnięte przy uruchamianiu produkcji samochodu licencyjnego. Podejmując niektóre sprawy po­ruszone w dyskusji, Władysław Go­mułka omówił szerzej problemy krytyki, centralizmu demokratycz­nego i kierowniczei roli partii. Władysław Gomułka podkreślił ważne znaczenie poziomu pracy or­­ganiazeji partyjnej. Mamy tu na sali — mówił on m. in. — przedsta­wicieli 2-tysięcznej organizacji par­tyjnej. Dziś wręczyliśmy 2-tysięcz­­ną legitymację. Ta 2-tysięczna or­­ganiazeja reprezentuje 12-tysięczną załogę. Jest to potężny zakład, du­ży oddział klasy robtniczej. Od po­ziomu partyjnej organizacji zależy postawa całej załogi. Od poziomu aktywu partyjnego, a wy towarzy­sze stanowicie czołówkę tego akty­wu, zależy jak pracuje organizacja partyjna, jak może ona wyjaśniać i rozwiązywać określone problemy i w jakim kierunku będzie ona od­działywać na załogę. W dalszym ciągu swojego wystą­pienia I Sekretarz KC PZPR omó­wił węzłowe problemy pracy par­tyjnej w kampanii przedzjazdowej. Mówca stwierdził, iż najważniej­szym zadaniem politycznym partii jest stała i konsekwentna walka z siłami reakcji. Wskazał także na niebezpieczeństwa wypływające z dywersji ideologicznej uprawianej przez ‘wrogie ośrodki imperialistycz­ne Wiele uwagi poświęcił Władysław Gomułka zagadnieniom pracy ideo­logicznej wewnątrz partii, podkreś­lając, że praca ideologiczna stano­­wi'a najsłabsze ogniwo w dotych­czasowej działalności wszystkich instancji i organizacji PZPR, od gó­ry do dołu. Ze szczególnym nacis­kiem mówca wskazał na koniecz­ność prowadzenia pryncypialnej walki z rewizjonizmem, który jest i pozostaje giównym niebezpieczeń­stwem ideologicznym d:a partii. Władysław Gomułka ustosunkował się następnie do problemów aktual­nej sytuacji międzynarodowej oraz międzynarodowego ruchu robotni­czego i komunistycznego. Omówił również kontrrewolucyjne procesy zachodzące przed 21 sierpnia w Cze­chosłowacji. t Kończąc. Władysław Gomułka stwierdził m. in.: Wasza partyjna organizacja - ma już swoje tradycje, tak jak wasz zakład. Dziś można od was, towarzysze, żądać więcej, ■ponieważ wasza organizacja nie jest już tą sprzed 10 lat, czy też sprzed 17 lat, kiedy zakład powsta­wał. Obecnie ma ona dobry świa­domy aktyw. W organizacji jest wielu dobrych młodych ludzi ideo­wo związanych z partią, z ruchem robotniczym, gotowych wałczyć o słuszną sprawę, o socjalizm. I to jest wielki dorobek organizacji partyjnej w FSO. Chodzi jednak o tó. aby wszystkich członków partii, a zwłaszcza tych młodych uzbrajać ■politycznie, podnosić ich poziom i świadomość. Wasza organizacja partyjna zda­ła egzamin w dniach marcowych. Jeżeli poziom pracy partyjnej bę­dzie wysoki, to wszystkie trudności będziecie mogli łatwiej pokonywać, łatwiej wam będzie realizować to, co nazywamy kierowniczą rolą partii, poprzez wasz związek z kla­są robotniczą, z bezpartyjnymi. Jest to możliwe przy słusznej linii partii, przy właściwej pracy wa­szego komitetu, pracy wszystkich członków organizacji. Wybraliście nowy komitet partyjny. Będzie on jednak pracować na tyle. na ile wy będziecie mu pomagać w tej pracy. Jeden człowiek nie potrafi wykonać pracy za wielu. Jeśli jed­nak każdy z nas w miarę swoich możliwości wykona jak najlepiej swoje zadania zarówno na odcinku partyjnym, politycznym, ideolo­gicznym, jak i produkcyjnym, wówczas możemy śmiało liczyć na to, że zwycięstwo zawsze będzie po naszej stronie. Konferencja dokonała wyboru nowego komitetu partyjnego. Na pierwszym posiedzeniu komitetu ponownie wybrano pierwszym se­kretarzem Edwarda Pietrzaka. N Konferencja dokonała także wy­­boru delegatów na V Zjazd PZPR oraz delegatów na konferencję dzielnicową. Delegatami na Zjazd z''“'tali wybrani: Edward Pietrzak i Wacław Staniszewski. W Zakładach Mechanicznych im. M. Nowotki z udziałem Jozefa Cyrankiewicza W atmosferze, znamionującej peł. ne polityczne zaangażowanie w sprawy kraju, partii i socjalizmu 1100-osobowej organizacji partyj­nej, obradowała w sobotę konfe­rencja przedzjazdowa PZPR w Za­kładach Mechanicznych im. M. No­wotki. W obradach uczestniczyli: członek Biui3 Politycznego KC PZPR pre­mier Józef Cyrankiewicz — należą­cy do organizacji partyjnej w tym przedsiębiorstwie oraz członkowie stołecznych i dzielnicowych władz partyjnych z sekretarzem KW PZPR — Zdzisławem Zandarowskim i I sekretarzem KD Wola — Jerzym Łukaszewiczem. Międzyzjazdowy dorobek zakładów, które nieomal od podstaw wzniesione zostały po wojnie wyraża się m. in. po­nad 60-proceńtowyui wzrostem produkcji globalnej. Przeszło połowę tego wzrostu uzyskano drogą podnoszenia wydajności pracy załogi której średnie zarobki zwiększyły się w tym czasie o ponad 12 proc. Jednym z wielu źródeł wzrostu wydajności jest burzliwy rozwój współ­zawodnictwa. Uczestniczy w nim prawie każdy robotnik „Nowotki” Inspiratorem i motorem wszyst­kich sukcesów załogi „Nowotki” jest zakładowa organizacja partyj­na, do której należy co 5 pracownik zakładów. Jej szeregi wzrosły po IV Zjeździe o 75 proc., a umocniły się i skonsolidowały, ’zwłaszcza w br., w okresie ważnych wydarzeń politycznych i przygotowań do V Zjazdu. Na .zakończenie dyskusji zabrał głos Józef Cyrankiewicz. Pozytyw­nie ocenił on wkład organizacji za­kładowej w dyskusję przedzjazdo­­wą. Intensywność zaangażowania w sprawy zakładu, jego gospodarki i rozwoju — stwierdził m. in. J. Cyrankiewicz . — to legitymacja wkładu organizacji partyjnej w bu­downictwo socjalizmu. Tezy zjaz­dowe dają ocenę osiągnięć w skali kraju, a na te wielkie wyniki skła­dają się rezultaty poszczególnych zakładów, w tvm także Zakładów im. M. Nowotki. Niezmiernie pozytywnym obja­wem — stwierdził dalej premier Cyrankiewicz — jest stałe pogłę­bianie pracy przez organizację par­tyjną, która mobilizuje załogę do wykonywania zadań produkcyjnych. Wynikiem tej działalności jest coraz większe związanie załogi ze sprawa­mi zakładu, zaangażowanie w jego rozwój To cenny kapitał, którego trzeba strzec. W codziennej pracy organizacja partyjna zakładów nie ogranicza się do spraw produkcyj­nych, lecz prowadzi również inten­sywną działalność polityczną roz­szerza ona również oddziaływanie polityczne na bezpartyjnych. Najlepszym dowodem skuteczności tej pracy politycznej była niezachwiana po­stawa załogi „Nowotki”, podobnie jak załóg innych zakładów Woli i całej War­szawy w okresie wydarzeń marcowych i później. Słuszna jest troska towarzy­szy — powiedział J. Cyrankiewicz — o zachowanie wzmożonej czujności we­wnętrznej wobec sił antysocjalistycz­nych. rewizjonistycznych. Siły te. dzięki postawie partii i zdecydowanemu popar­ciu jej przez klasę robotniczą, zostalv rozgromione, ale istnieje konieczność zachowania czujności również na przy­szłość. Musimy także rachować czujność na zewnątrz. Przykład Czechosło­wacji świadczy ó aktywności sił kontrrewolucyjnych, stosujących nową taktykę rozbijania partii od środka i tworzenia wspólnego fron­tu wszystkich sił antysocjalistycz­nych. J. Cyrankiewicz wskazał na zasadnicze znaczenie umacniania kierowniczej roli partii dla rozwoju budownictwa socjalistycznego. Premier omówił szerzej tło i roz­wój wydarzeń w Czechosłowacji. Podkreślił on doniosłe znaczenie, jakie zagrodzenie drogi siłom kontr­rewolucji w Czechosłowacji ma dla bezpieczeństwa Polski i innych państw socjalistycznych Europy, a także dla niepodległości i bezpie­czeństwa samej Czechosłowacji. W tym kontekście J. Cyrankiewicz wskazał na aktywizację odweto­wych sił w Niemczech zachodnich. Podkreślił on z całą mocą funda­mentalną rolę sojuszu i przyjaźni naszych państw ze Związkiem Ra­dzieckim — główną siłą socjalis­tycznej wspólnoty. Sojusz ten, uma­cnianie zwartości Układu Warszaw­skiego stanowi podstawową gwa­rancję pokoju w Europie. Zagradzając drogę siłom antysocjalis­­tycznym ze spokojem ale także z czuj­nością realizujemy zadania ujęte przez tezy na V Zjazd Partii, ulepszamy wszystkie dziedziny naszego życia, roz­wijamy budownictwo socjalistyczne, po­prawiamy warunki bytowe społeczeńst­wa — powiedział J. Cyrankiewicz. Mówca pozytywnie ustosunkował sic do postulatów zgłoszonych przez wystę­pujących na konferencji przedstawicieli organizacji partyjnej zakładów. Udzie­lił on odpowiedzi na szereg pytań i po­informował o niektórych problemach gospodarczych kraju oraz o zagadnie­niach wiążących się z aktualnymi spra­wami produkcyjnymi i perspektywą rozwoju eksportu produkcji zakładów. Konferencja dokonała wyboru delegata na V Zjazd PZPR i dele­gatów na wolską konferencję dziel­nicową. Mandat delegata organiza­cji partyjnej „Nowotki” na Zjazd powierzono 38-letniemu tokarzowi, jednemu z czołowych aktywistów partyjnych i społecznych — Lecho­sławowi Konarskiemu. Jest człon­kiem KW PZPR i radnym Stołecz­nej Rady Narodowej. Ä ŻOŁNIERZ WOLNOŚCI Nowa radziecka stacja automatyczna „Sonda-5" — w Kosmosie MOSKWA (PAP). W Związku Ra­dzieckim wypuszczono w niedzielę w przestrzeń kosmiczną stacją auto­matyczną „Sonda-5”. Jak podkreśla komuniat TASS, celem eksperymentu jest przepro­wadzenie badań naukowych w Kos­mosie oraz wypróbowanie urządzeń pokładowych i agregatów stacji. Stacja krążyć będzie wokół Ziemi. We­dług pierwszych sygnałów „Sonda-5” we­szła na trajektorię zbliżoną do planowa­nej. Ze stacja utrzymywana jest stała łączność radiowa. Według danych tele­metrycznych, wszystkie urządzenia po­kładowe, agregaty stacji oraz aparatura naukowa pracują normalnie. Pierwsza stacja automatyczna typu ..Sonda” została wystrzelona w przestrzeń kosmiczną w kwietniu 1964 r. Druga w listopadzie tego roku w kierunku Marsa. Stacja „SOnda-3” dokonała w lipcu 1965 r. zdjęć niewidocznej części Księżyca. „Sondę-4” wystrzelono w marcu 1968 r. na orbitę okołoziemską. Celem tego eks­perymentu było zbadanie dalszych obsza­rów kosmicznych w strefie Ziemi oraz wypróbowanie nowych urządzeń pokła­dowych i agregatów. Sadzie I. Kosygina do uczestników ■ konferencji OJA ALGIER. W niedzielę konferen­cja na szczycie przywódców państw i rządów 39 krajów afrykańskich kontynuowała obrady przy drzwiach zamkniętych pod przewodnictwem prezydenta Algierii, Bumediena. Według informacji kół półoflojalnych głównym tematem obrad jest omawianie rezolucji przedłożonych przez przygoto­wawczą konferencję ministrów spraw zagranicznych OJA. MOSKWA (PAP). Przewodniczą­cy Rady Ministrów ZSRR, A. Ko­sygin w specjalnyrp orędziu ser­decznie pozdrowił uczestników kon­ferencji szefów państw i rządów niepodległych krajów Afryki. W orędziu premier ZSRR podkreśla: „Walka narodów Afryki i Organizacji Jedności Afrykańskiej przeciw imperia­lizmowi i kol on taili zmoiwi, o likwidację ostatnich reżimów kolonialnych na kon­­tynencie afrykańskim, walka przeciw rasizmowi RPA. znajdowała i stale bę­dzie znajdować pełne zrozumienie, sym­patię i poparcie ze strony Związku Ra­dzieckiego”. W orędziu wyrażone jest przekonanie, że konferencja szefów naństw i rządów niepodległych krajów Afryki przyczyni się do dalszego zespoienia krajów i na­rodów afrykańskich w ich walce anty­­imperialistycznej i antykolonialncj. Dziennik „Prawda" o bliskowschodniej podróży Kieslngera MOSKWA (PAP). Komentator moskiewskiej „Prawdy” J. Jaśnie w określił podróż kanclerza NRF, Kie­­singera po krajach Bliskiego i Środ­kowego Wschodu mianem „wojażu złej woli”. Kiesinger starał się wykorzystać bliskowschodnią podróż dla ożywie­nia wygasłego mitu o tzw. „radziec­kim zagrożeniu” i rozbudzenia psy­chozy wojennej w Europie i na ca­łym świecie — pisze Jaśniew. Nie mógł on ukryć skrajnego rozdraż­nienia sił imperialistycznej reakcji w związku z fiaskiem jej planów w Cze­chosłowacji. Kanclerz wystąpił tam w roli rzecznika wyścigu zbrojeń, a przede wszystkim umocnienia agresywnego blo­ku NATO. Autor zaznacza, że napuszone oświad­czenie kanclerza o „miłującej pokój NRF”, jakie złożył on na konferencji prasowej w Stambule, jest sprzeczne z praktyką rządu „wielkiej koalicji”, któ­ry popiera odwetowe dążenia military­­stów i neofaszystów wszelkiej maści a prześladuje tych, którzy rzeczywiście walczą o pokój. Oświadczenie to trudno pogodzić z planami Bundeswehry doty­czącymi zmiany mapy Europy i przy­wrócenia granic „Trzeciej Rzeszy”, Przemówienie Mieczysława Móczára na uroczystości w Kampinosie Już po rai 24 w wolnej Polsce gromadzimy się w miesiącu wrześ­niu, w miejscach gdzie w okresie niewoli toczyliśmy nieugiętą walkę z okupantem, gromadzimy się, aże­by oddać należny hołd tym, którzy w tej walce polegli. Nauczyliśmy się dużo, nauczyliśmy się właściwie kochać swój kraj — swoją ojczyz­nę. Nauczyliśmy się dostatecznie dużo, ażeby być przekonanym, że zawołanie — Nigdy więcej wojny! Nigdy więcej Września! — jest dla naszego narodu zawołaniem, wyni­kającym z faktu, że obóz socjali­styczny, do którego należy nasza ojczyzna jest dostatecznie siiny, ażeby ostudzić, a jeżeli zachodzi potrzeba, zamrozić głowy imperia­listów, odwetowców z NRF i wszystkich ich sprzymierzeńców. Sekretarz KC PZPR przypomniał następnie podstawowe fakty, które doprowadziły do września 1939. Adolf Hitler marzył o podboju całego świata, marzył o wyniszcze­niu całych narodów, wśród których miał się znaleźć również i nasz na­ród. Adolf Hitler o Polakach mówił: „Polacy mogą mieć tylko jednego pana, a jest nim Niemiec, dlatego też należy wszystkich przedstawi­cieli polskiej inteligencji wytępić... proboszczowie zaś muszą utrzymy­wać Polaków w spokoju, głupocie i ciemnocie, leży to w naszym in­teresie”, Tak mówił Hitler w październiku 1940 roku. Marzenia Hitlera spo­wodowały, że każdy SS-man, każdy gestapowiec mógł po prostu zabić na środku ulicy każdego Polaka, zastrzelić w oknie stojącą matkę i przed nikim się z popełnionego morderstwa nie tłumaczył. Wręcz przeciwnie, to było jego zadaniem. Taka byia prawda, o której po­winno wiedzieć młode pokolenie, ażeby sobie uzmysłowić tamte dni i jednocześnie uczynić wszystko dla swojej ojczyzny dziś, ażeby podob­nej katastrofy naród nasz więcej nie przeżył. 29 lat minęło od chwili, kiedy Hitler oznajmił całemu światu, że Polska jako państwo przestała istnieć. Mówiono wówczas, że Pol­ska w walce z hitleryzmem została śmiertelnie porażona, na zawsze z mapy wykreślona. My natomiast odpowiadaliśmy, że to nieprawda, że Polska tylko przegrała bitwę z hitleryzmem, do której zmobilizo­wanych zostało około miliona żoł­nierzy, nienależycie uzbrojonych, nieodpowiednio przygotowanych do walki z potworem hitlerowskim, że będą jeszcze miały miejsce nowe bitwy, które zadecydują o losach naszego kraju i narodu. Główne dowództwo, jak wiado­mo, już w pierwszych dniach woj­ny ruszyło na południowy wschód i w rezultacie znalazło się poza granicami kraju. Bilans walk z na­jeźdźcą we wrześniu wyniósł około 70 tysięcy żołnierzy zabitych, około 140 tysięcy rannych oraz setki ty­sięcy zabranych do niewoli. W gru­zach legło wiele miast i miaste­czek. Wielki poeta polski Władysław Broniewski, takimi oto słowami pisał o żołnierzu z 1939 roku: —jego pułk rozbili pod Rawą, a on bil się, a on bil się krwawo, szedł z bagnetem na czołgi żelazne, ale przeszły, zdeptały na miazgę... W dalszym ciągu przemówienia M. Moczar stwierdził, że przedłożo­na narodowi w okresie okupacji przez Polską Partię Robotniczą platforma polityczna, mówiąca o połączeniu zbrojnej walki o wy­zwolenie narodowe z polityczną koncepcją wyzwolenia społecznego sprawiła, że kiedy hitleryzm rozbi­ty został we własnym legowisku przy udziale naszej armii, na poli­tyczną mapę powojennej Europy, Polska wpisana została — wbrew reakcyjnym siłom i tendencjom wewnętrznym i zewnętrznym — ja­ko kraj socjalistyczny. Dziś z perspektywy historii wie­my, że tylko komuniści zajmowali słuszne stanowisko w okresie mię­dzywojennym, ostrzegali swój na­ród przed zgubą, jaką organizowa­ła sanacja — a potem w okresie okupacji — znów komuniści, człon­kowie Polskiej Partii Robotniczej, nawoływali do walki zbrojnej z okupantem i organizowali ją, wska­zywali na Związek Radziecki jako na sojusznika i przyjaciela naszego narodu. Wskazania te zostały zwe­ryfikowane przez niezmiernie trud­ny okres naszego życia, czego sym­bolem było zatknięcie ręką polskie­go żołnierza w samym sercu hitle­rowskich Niemiec — Berlinie, bia­ło-czerwonego sztandaru obok zwy­cięskiego sziandaru Armii Czerwo­nej. Od tej chwili, od chwili powsta­nia Polskiej Rzeczypospolitej Ludo­wej,, sprawa socjalizmu stała się dla nas, dia naszego kraju, sprawą narodową, a przynależność do obo­zu socjalistycznego oraz zrodzony w bojach braterski sojusz ze Związ­kiem Radzieckim, stały się naszą potrzebą życiową z rozumu i serca wynikającą. Ten historyczny fakt nazywamy polską racją sianu, pol­ską drogą, na której odwrócone zo­­staiy od naszej ojczyzny — niebez­pieczeństwa, jakich nie brak we współczesnym świecie. Na nas Polaków niewątpliwie po­ważny wpływ wywarł fakt, że to­czyliśmy walkę jako naród na wszystkich frontach, że nie było takiej bitwy w II wojnie świato­wej, w której by nie uczestniczył polski żołnierz .polski lotnik, ma­rynarz, piechur, czołgista, arty.e­­rzysta oraz partyzant polski, który budził swój naród do walki. W okresie 6 iat toczącej się woj­ny zginęło nas ponad 6 milionów. W wywiadzie udzielonym dnia 6 lu­tego 1940 roku przedstawicielowi na­czelnego organu NSDAP „Voelki­­scher Beobachter” Frank oświad­czył. że podczas gdy w Pradze spo­rządzono plakaty o każdych sied­miu rozstrzelanych Czechach, w Guberni Generalnej nie starczyłoby drzew na produkcję papieru na ob­wieszczenia o rozstrzelaniu każdych siedmiu Polaków. Może warto w tym miejscu zwró­cić się do tych. którzy pomawiają nas, że jesteśmy przewrażliwieni w stosunku do NRF i organizowanych tam sil odwetu, hitlerowców, któ­rzy ze swymi żelaznymi krzyżami zdobytymi na ziemi polskiej, ma­szerują dziś ulicaęii miast NRF i grożą nowym „Dräng nach Osten”. Zwracamy się więc do tych, któ­rzy nas o to pomawiają, ażeby choć przez małą chwilę zastanowili się nad stratami narodu polskiego w walce z hitleryzmem: 5.380 tysięcy zamordowanych w obozach koncen­tracyjnych, w kainiach gestapo, podczas pacyfikacji miast i wsi, zastrzelonych w domach, na ulicy, 700 tysięcy poległych na wszystkich frontach II wojny śwńatowej, milio­ny matek, ojców i braci cierpiących fizycznie i psychicznie z powodu utraty swych najbliższych, setki miast i miasteczek w gruzach, ty­siące wsi spacyfikowanych — spa­lonych. O to przewrażliwienie pomawia­ją nas przede wszystkim ci, którzy, załóżmy, są trzymani w NRF na uwięzi — jak również pomawiają nas ci, którzy w odpowiednim mo­mencie pragną ich z tej uwięzi uwolnić i rzucić przeciwko NRD, przeciwko Polsce, przeciwko obozo­wi socjalistycznemu. Taka przecież jest prawda, takie są założenia im­perializmu USA i NRF. Nikt z myślących ludzi nie posą­dzi nas o megalomanię, kiedy mó­wimy, że mamy prawo, a nawet obowiązek ostrzegać narody Euro­py przed niebezpieczeństwem, jakie grozi nam i innym ze strony wczo­rajszych i współczesnych hitlerow­ców. Następnie sekretarz KC powie­dział: Koniec wojny zastał nasz naród wykrwawiony do kresu sił biolo­gicznych. Wydawało się, że wpro­wadzenie życia w te ruiny, w zgliszcza, które nas wokół otacza­ły, to zadanie dla romantyków, lub też dla sił poiilycznych, które były­by zdolne wyzwolić i zmobilizować dla jego wykonania potężne siły społeczne. Taką właśnie sprawdzoną w najtrudniejszym dla narodu okresie silą polityczną, była Pol­ska Partia Robotnicza, a potem jej kontynuatorką Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. Dziś każdy kochający swój kraj Polak: robotnik, chłop, nauczyciel, technik, inżynier, wszyscy ludzie pracy dumni są ze swego dzieła — Polski Ludowej i dumę swą wyra­żają w szacunku do tego co na dro­dze walki, pracy i wyrzeczeń w na­szym kraju, zostało zrobione. Dlatego też dziwić się nie powin­ni ani: Anglicy, Włosi, Francuzi, Belgowie, kiedy mówimy, że musi­my być czujni. Albowiem mimo że ludzkość została tak okrutnie do­świadczona okropnościami II wojny światowej ,a zwłaszcza naród pol­ski i radziecki — to współczesny świat nie jest spokojny. Toczy się nieustanna, nieubłagana wałka w Wietnamie, Izrael przygotowuje no­wą inwazję przeciwko państwom arabskim, permanentnie rozszerza­ny jest front wojny psychologicz­nej, którą prowadzi imperializm przeciwko obozowi socjalistyczne­mu. W Niemieckiej Republice Fe­deralnej pojawili się i działają no­wi marzyciele, którzy jeśli nie są skłonni do wymarszu, do nowego „Drang nach Osten”, to tylko dla­tego, że powstrzymuje ich strach przed silą militarną obozu socjali­stycznego a zwłaszcza przed potęgą nuklearną Związku Radzieckiego. Dlatego też w tej chwili wszyst­kie ich wysiłki skierowane są na psychologiczne, ideologiczne i dy­wersyjne oddziaływanie na kraje socjalistyczne, w celu rozluźnienia ich więzi politycznych, gospodar­czych. Na wzajemne ich przeciw­stawianie sobie, by w dalszej kon­sekwencji można było wyrywać z o­­bozu socjalistycznego poszczególne jego ogniwa. Ci marzyciele z USA i NRF do­skonale rozumieją, że siła obozu socjalistycznego wynika z faktu przewodzenia społeczeństwom kra­jów socjalistycznych przez partie komunistyczne i robotnicze, które łączy najściślejsza więź interesów klasowych. Diatego też wszystkie wysiłki potężnie rozbudowanego aparatu propagandy, dywersji im­perialistycznej skierowane są na podważanie i atakowanie kierowni­czej ro*i partii komunistycznych w poszczególnych krajach socjalistycz­nych. Ich, tzn. imperialistów, rewiz­jonistów i syjonistów perfidne na­woływania do „humanizacji”, „demo­kratyzacji” w krajach socjalistycz­nych są niczym innym, jak dywer­sją skierowaną przeciwko socjaliz­mowi. Dobitnie wykazała to sytua­cja wytworzona w bratniej Czecho­słowacji gdzie elementy kontrrewo­lucji ujawniły swoje zamiary i cele. Sprawa socjalizmu i jego miej­sce w świecie współczesnym nie jest obojętna dla żadnego komu­nisty na świecie, a szczególnie nie jest obojętna dia tych komunistów, którzy żyją w krajach socjalistycz­nych i w trudzie i znoju budują jego siłę, która w konsekwencji decyduje o pokoju na świecie. My, Polacy mamy szczególne po­wody — i wcale tego nie ukrywa­my — by z troską, z pieczołowito­ścią odnosić się do naszych socja­listycznych racji, gdyż za tymi ra­cjami kryje się gwarancja naszej niepodległości, naszych granic, spokój naszych domów, twórczej pracy narodu i przychylna, bar­dziej aniżeli dla nas — przyszłość młodych pokoleń. W imię tych właśnie najwyższych najświętszych racji, których wy­walczenie i zrealizowanie koszto­wało nasz naród tyle krwi w wal­ce i tyle znoju w pracy, nic pozwoli­my, nie możemy pozwolić nikomu na atakowanie i podważanie jed­ności krajów socjalistycznych, na atakowanie klasowego gwaran­ta tej jedności — kierowniczej w naszych krajach roli partii komuni­stycznych i robotniczych, na ata­kowanie gwaranta naszego narodo­wego bezpieczeństwa — Związku Radzieckiego. Marzenia tych, którzy wyobraża­ją sobie, liezą na to, że ich ata­kom będziemy się przyglądać bier­nie, że damy się zwieść pustą, ab­strakcyjną frazeologią „poprawia­nia socjalizmu” pozostaną i muszą pozostać tylko marzeniami. Dlatego też musimy być czujni. Czujność i troska o dobro pod­stawowych interesów naszego na­rodu, o dobro naszych interesów klasowych i wspólne dobro obozu socjalistycznego jako całości, na­kazało kierownictwu naszej partii i rządowi wraz z naszymi sojusz­nikami, podjąć trudną, ale jakże niestety konieczną, decyzję skiero­wania wojsk na terytorium brat­niej Czechosłowacji. Ofensywa sii antysocjalistycznych, kontrrewolu­cyjnych, które ujawniły się i przy­stąpiły do aktywnego działania w kraju naszego południowego sąsia­da, jak również sil z zewnątrz, które natychmiast udzieliły im politycznej i propagandowej pomocy, uzasad­nia podjętą przez kierownictwo naszej partii i rządu decyzję, jako konieczną ,w pełni właściwą i na czasie. Pod płaszczykiem haseł „odno­wy” i „demokratyzacji” życia spo­łecznego, kontrrewolucja w Cze­chosłowacji usiłowała atakować to­talnie same podstawy socjalizmu, a przede wszystkim fundamental­ną zasadę kierowniczej roli polity­cznej, gospodarczej i kulturalnej partii. Opanowawszy stopniowo środki masowego przekazu, prasę, radio i telewizję, wrogowie socja­lizmu w Czechosłowacji uzyskali wszelkie warunki ideowego i poli­tycznego oddziaływania na społe­czeństwo w kierunku dyskredyto­wania i oczerniania ustroju socja­listycznego, partii, a także tych wszystkich, którzy próbowali na­woływać do rozsądku i umiarko­wania. Prowokacja, kłamstwo i szantaż stały się podstawową bro­nią ideologicznej dywersji, której strategicznym celem było, poprzez spowodowanie rozprzężenia i chao­su w społeczeństwie, oderwanie Czechosłowacji od obozu socjali­stycznego. W takiej sytuacji musieliśmy zrobić to, co zrobiliśmy. Tow. Wie­sław tymi słowy określił koniecz­ność naszego działania: .... jeśli wróg podkłada dynamit pod nasz dom, pod wspólnotę kra­jów socjalistycznych, naszym pa­triotycznym, narodowym i inter­­naejonalistycznym obowiązkiem jest — temu przeszkodzić, przy u­­życiu takich środków, jakie są konieczne”. I takie środki jakie były konieczne zostały przez na­sze kraje Układu Warszawskiego zastosowane. W końcowej części przemówienia M. Moczar oświadczył: Nasza partia znajduje się w peł­nym toku swej przedzjazdowej kampanii. Trwa szeroka nie tylko wewnątrzpartyjna, ale i ogólno­narodowa twórcza dyskusja nad tezami na V Zjazd PZPR. Partia, która przewodziła narodowi w jogo walce podczas okupacji i w jego pracy po wyzwoleniu, stała się dziś własnością narodu — symbolem je­go mądrości, jedności, symbolem materialnego i duchowego rozwoju. W tej ogólnopartyjnej i ogólno­narodowej dyskusji wyzwala się pełna powagi i troski o wszystko, co dotyczy naszej ojczyzny, inicja­tywa ludzi pracy — robotników i chłopów, inżynierów i naukowców. Dla uczczenia tego wielkiego wy­darzenia w życiu partii i narodu, ludzie pracy podejmują i realizu­ją, często przed terminem, często w szerszym niż to pierwotnie za­mierzano zakresie, zobowiązania przedzjazdowe. Poprzez dodatkową produkcję wzbogacają nasz kraj, przyśpieszają rytm jego życia, je­go rozwój. Pozwolicie więc, że zebrani na dzisiejszej uroczystości byli żołnie­rze AL, AK i BCh, byli więźnio­wie obozów koncentracyjnych, byli żołnierze różnych frontów II woj­ny światowej, wszyscy my tu ze­brani członkowie ZBoWiD prześle­my żołnierskie, kombatanckie poz­drowienia dla tych wszystkich, którzy nowym wysiłkiem i sercem witają V Zjazd PZPR. Polska Ludowa jest spadkobier­czynią i kontynuatorką wszystkich postępowych tradycji naszej tysiąc­letniej historii. Przejmujemy i roz­wijamy wszystko, co służyło du­chowemu i materialnemu wyzwo­leniu człowieka, przenosimy w przyszłe pokolenie naszą cześć i miłość do tych, którzy w poprzed­nich epokach bronili naszych gra­nic, kładąc podwaliny pod socja­listyczną świadomość narodową i dzisiejszy kształt naszej ojczyzny. Jesteśmy dumni z osiągnięć, świa­tłej myśli politycznej naszych pra­ojców. Jesteśmy dumni z . rewolu­cyjnych nurtów naszej nauki, li­teratury i sztuki, jesteśmy dumni ze wspaniałych walk przeszłości „O wolność naszą i Waszą”, jesteśmy dumni z tych wszystkich gorących patriotów .którzy rozsławiali imię naszej ojczyzny po świecie, którzy budowali jej dobrą sławę. Nade wszystko jednak szczycimy się Polską ludu pracującego, Polską sprawiedliwości społecznej, Polską socjalizmu! Rada Państwa — kończy sekre­tarz KC — na wniosek Wojewódz­kiego Komitetu FJN przyznała mieszkańcom wsi Kampinos Krzyż Grunwaldu III Klasy. Jest to wy­raz uznania dla zasług Waszej wsi oraz dla wszystkich mieszkańców rejonu Puszczy Kampinoskiej. Pozwolicie, że w imieniu Komite­tu Centralnego Partii złożę Wam najgorętsze gratulacje z okazji wy­sokiego odznaczenia Waszej miej­scowości i okolicy. My, zgromadzeni tu, przesyłamy serdeczne pozdrowienia dia I se­kretarza naszej partii — tow. Wie­sława. Prowokacyjne manewry Bundeswehry „Czarny lew" — rozpoczęte BONN (PAP). W niedzielę rozpo­częły się wielkie doroczne manewry Bundeswehry pod kryptonimem „Czarny lew”. Manewry odbywają się w rejonie południowo-zachod­nim NRF, na terenach Badenii- Wir­tembergii i północno-zachodnim Ba­warii. Jednym z ośrodków koncen­tracji Bundeswehry jest naddunaj­­skie miasto Ulm. Obszar manewrów obejmuje ok. 30 tys. km. kw. Obok 42 tys. żołnierzy Bundes­wehry. w manewrach biorą udział — jedna amerykańska brygada pan­cerna i francuski pułk zwiadowczy. Według informacji zachodnionie­­mieckiej agencji prasowej DPA, w manewrach uczestniczą silne forma­cje zmechanizowane i eskadry po­wietrzne „Luftwaffe” które będą do­konywać de tysiąca lotów dziennie. Manewry poświęcone będą głów­nie — jak stwierdza się oficjalnie — problemom dowodzenia wielkimi formacjami zmechanizowanymi i po­wietrznymi, koordynacji operacji naziemnych i powietrznych. W ra­mach tych ćwiczeń, w ich szczyto­wym punkcie przewiduje się doko­nanie desantu brygady spadochro­nowej, ataki czołgów przy wsparciu z powietrza, boje powietrzne, strzela­nie do celu z dział czołgowych itp. O tym, że cel tych wielkich manew­rów jest nie tylko wojskowy, lecz rów­nież polityczny świadczy m. in. to. że mają się im przypatrywać prezydent NRF Luebke, przewodniczący Bundesta­gu Gerstenmaier, ambasador USA w Bonn, Cabot Lodge. Korespondenci agencji zachodnich przypominają, że pierwotnie Bundes­wehra planowała przeprowadzenie tych manewrów w lipcu, na terenach położo­nych w pobliżu. Cze­chosłowacji. Ostatecznie dowództwo Bun­deswehry odstąpiło od tego planu, ma­jącego posmak prowokacji szytej zbyt grubymi nićmi. Światowa opinia pu­bliczna nie taiła swego najwyższego za­niepokojenia prowokacyjnym zaintere­sowaniem bońskich militarystów Czecho­słowacją. Zainteresowaniem, któremu to­warzyszyła krzykliwa kampania ziom­­kostw Niemców sudeckich, które nawią­zały kontakty z siłami antysocjali­stycznymi w CSRS. Dowództwo Bun­deswehry, nie rezygnując z przeprowa­dzenia tych manewrów, zmuszone zosta­ło jednak przynajmniej do przesunięcia całej prowokacji na tereny położone o 150—200 km dalej na zachód, niż było to przewidziane początkowo. Korespondent „Reutera” zwraca uwa­gę, że inauguracja manewrów „Czarny lew” zbiegła się w czasie z przemówie­niem wiceprzewodniczącego partii „Wol­nych Demokratów” — FDP. H. D. Gen­schera, który zażądał daleko idącej roz­budowy bońskich sił konwencjonalnych, umocnienia tzw. obrony terytorialnej i intensywniejszego szkolenia rezerwi­stów/ Ostatnia droga pi. dypl. Mariana Berlinga k" ^ (INFORMACJA WŁASNA) 14 września br., na Cmentarzu Wojsko­­wym -Rjłhtmice w Krakowie, odbyt się pogrzeb szefa Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego pik. dypl. Mariana” teer­­linga. '---- ““ '~~TM OcF wczesnych godzin rannych przed gmachem Garnizonowego Kluba Oficer­skiego przy ul. Bitwy pod Lenino, w którym wystawiona była trumna ze zwłokami Zmarłego, gromadziły się set­ki mieszkańców Krakowa, którzy przy­byli, aby oddać ostatni hold cenionemu powszechnie oficerowi. Zbliża się godzina 12.00. Trumna ze zwdokami pik. Berlinga — odznaczonego wielu orderami, w' tym pośmiertnie Krzyżem Grunwaldu III klasy — wynie­siona zostaje z gmachu GKO i ustawio­na na lawecie. Formuje się kondukt po­grzebowy. Na czele dwanaście pocztów sztandarowych, cztery kompanie hono­rowe WP i Milicji Obywatelskiej, ko­lumna wieńców, a za lawetą najbliższa rodzina Zmarłego — żona, córka, syn i óŁSBi jm—snocz Zygmunt .Berling oraz przybyli na uroczystości po­grzebowe: sekretarz KW PZPR — An­drzej Kazanecki, przewodniczący Prezy­dium WRN — Józef Nagórzański, do­wódca Warszäwskiego Okręgu Wojsko­wego gen. dyw. Zygmunt Huszcza, za­stęp c a^JGłówmgsjL-lniillsMo bryg. Bronisław Kuriata. geTF bryg. jUeksandef^ánxcTwski, gen. bryg. Wa­cław Jagas, płk Kazimierz Kazimierczak, oficerowie WSzW oraz wielu mieszkań­ców Krakowa. Kondukt pogrzebowy wyrusza sprzed gmachu GKO w kierunku Cmentarza Wojskowego Rakowice. Na całej trasie przemarszu ustawiło się wielu krako­wian, którzy znali pułkownika Berlinga i przysz-i, by towarzyszyć mu w ostat­niej drodze. Nad trumną płk. dypl. Mariana Berlin­ga przemówienia wygłosili: sekretarz KW PZPR tow. A. Kazanecki, przewod­niczący Prezydium WRN tow. J. Nagó­rzański. W imieniu Ministerstwa Obrony Narodowej, Inspektoratu Obrony Tery­torialnej i dowództwa Warszawskiego OW żegnał Zmarłego gen. bryg. B. Ku­riata, a w imieniu WSzW — pik dypl. J. Maroszewski. "** ' — Uroczystości pogrzebowe dobiegają końca. Orkiestra gra hejnał Wojska Pol­skiego, a następnie „Międzynarodówkę”. Trumna ze zwłokami złożona zostaje do grobu. Pokrywają go dziesiątki wieńców i wiązanek kwiatów. *t. sierż. HENRYK JURZYSTA

Next