Żołnierz Wolności, styczeń 1970 (XXI/1-26)

1970-01-29 / nr. 24

E. Gierek na spotkani przodowników współzawodnictwa pracy (A) (PAP). Pod hasłem: „Hutniczy trud partii i ojczyźnie” odbyło się w środę w Dąbrowie Górniczej spot­kanie blisko 900 realizatorów czynu produkcyjnego i społecznego 25-le­­cia Polski Ludowej, przodowników socjalistycznego współzawodnictwa pracy, racjonalizatorów i nowato­rów produkcji z „czarnej” i „kolo­rowej” metalurgii oraz przemysłu materiałów ogniotrwałych woj. ka­towickiego. Gospodarzem spotkania, w którym uczestniczyli: członek Biu­ra Politycznego KC, I sekretarz. KW PZPR w Katowicach — Edward Gierek oraz wiceorzewodmczacv CRZZ — Roman Stachoń, była Hu­ta im. Dzierżyńskiego. W czasie spotkania omówiono środki, zmierzające do przekroczenia tegorocz­nych zadań produkcyjnych w hutnic­twie, przedsięwzięcia mające na celu skierowanie twórczej inicjatywy hutni­czych załóg, ruchu współzawodnictwa pracy oraz racjonalizacji i wynalazczoś­ci pracowniczej na najważniejsze od­cinki. Edward Gierek w swym wystą­pieniu scharakteryzował prace hut­ników woj. katowickiego w ostat­nich 4 latach. Złożył on hutnikom śłąsko-zagłębiow­­®kim słowa uznania i podziękowania ża ich dobra pracę. Obok nakładów inwe­stycyjnych, podstawowym czynnikiem wykonania i przekroczenia zadań — stwierdził mówca — była ofiarna praca hutników, robotników i kadry inżynie­ryjno-technicznej. E. Gierek wskazał na rolę i znaczenie hutnictwa, jego wyro­bów dla rozwoju całej gospodarki. Stad też b. odpowiedzialne zadanie hutnic­twa, wszystkich jego zakładów — pełne­go wykonania planów we wszystkich a­­sortymentach, tak aby w npwą 5-latke weszło ono bez długów i zaległości. W rozwoju ruchu współzawodnictwa i ra­cjonalizacji — powiedział E. Gierek — widzimy poważną rezerwę, którą należy w pełni uruchomić, dla zapewnienia przedterminowego wykonania zadań ro­ku bieżącego. Aby współzawodnictwo dało odpowiednie rezultaty, musi być bardziej powiązane z warunkami pracy i socjalno-bytowymi załóg. Aby w ra­mach współzawodnictwa o wykonanie tegorocznych zadań produkcyjnych po­szczególne załogi postawiły sobie zada­nie usunięcia największych dolegliwości i bolączek miast hutniczych. MŻOŁNIERZ ffWOLNOŚCfi GAZETA CODZIENNA WOJSKA POLSKIEGO NR ,24 (5953) ROK XXI (XXVIII) | WARSZAWA, CZWARTEK 29 STYCZNIA 1970 R. | CENA 50 GR Eskalacja działań militarnych agresorów izraelskich Prowokacyjny nalot na Kair (A) KAIR (PAP). Korespondent Agencji France Presse donosi z Kai­ru, że według tamtejszych obser­watorów politycznych, Izraelczycy rozpoczęli w środę nowy etap eska­lacji swych działań przeciwko ZRA. Po raz pierwszy od czasu agresji z 1967 roku izraelskie myśliwce bom­bardujące zaatakowały obiekty le­żące niemal u bram Kairu, a 5 min mieszkańców egipskiej stolicy było świadkami pierwszego pirac­kiego rajdu nad samym miastem. AFP stwierdza, że atak izraelski rozpoczął się tuż po godz. 10 rano. Agencja zwraca uwagę, że agreso­rzy nieprzypadkowo wybrali właś­nie tę godzinę, kiedy to tłumy wy­legły na główne ulice Kairu. Nie­spodziewanie przeleciały nad mia­stem 4 pirackie maszyny, zniżając się nad dzielnicą Meadi w połud­niowo-wschodniej części Kairu. Korespondent AFP relacjonuje, że do akcji weszła natychmiast egipska obro­na przeciwlotnicza. Słychać było wy­strzały dział ciężkiego kalibru, karabi­nów maszynowych i lekkiej broni pie­choty Ludność Kairu zachowała całkowity spokój i nie uległa panice. Dziesiątki tysięcy osób obserwowało przebieg wal­ki w powietrzu. AFP podkreśla, że w momencie, gdy pirackie samoloty izraelskie przelatywa­ły nad Kairem, nad tamtejszym lotnis­kiem międzynarodowym krążyło wiele samolotów pasażerskich. Komunikat oficjalny stwierdza, że w wyniku środowego bombardowania zgi­nęły trzy osoby cywilne, a 12 odniosło rany. Rzecznik rządu egipskiego podkreślił, że kolejny piracki rajd izraelskiego lot­nictwa miał przede wszystkim charak­ter psychologiczny. Dodał on, że jest rzeczą bardzo trudną przechwycenie po­­naddżwiękowych samolotów wroga, le­cących na niewielkiej wysokości, ponie­waż w ciągu kilku minut mogą one po­konać odległość ze swych baz do Kairu, a równocześnie nie mogą być wykryte przez stacje radarowe. Tym właśnie na­leży tłumaczyć fakt, że Izraelczykom u­­dało się dotrzeć do egipskiej stolicy. (A) KAIR (PAP). Rzecznik wojskowy w Ammanie poinformował, że w środę o godz. 13.40 czasu lokalnego, dwa sa­moloty izraelskie zaatakowały pozycje jordańskie w rejonie Szark El-Bared w okręgu Irbid w Jordanii północnej, ostrzeliwując je rakietami i z broni ma­szynowej. Jordańska artyleria przeciwlotnicza zmusiła samoloty agresora do odwrotu. Strona jordańska mc poniosła żadnych strat. (A) KAIR (PAP). Rzecznik wojskowy w Ammanie podał do wiadomości, że w środę rano wojska izraelskie ostrze­lały z moździerzy osiędle jordańskie w rejonie E]-Manszieh, w północnej części doliny Jordanu. -Jedna osoba cywilna została zabita, a 2 odniosły rany. (A) BONN (PAP). Jak podaje boński koresooudent agen-ií TASS, Niemcy zachodnie na równi ze Stanami Zjednoczonymi dostarcza­ją Izraelowi zasadniczego poparcia w jego agresji przeciwko krajom DOKOŃCZENIE NA STR. 2 R. STRZELECKI spotka! się z przedstawicielami władz WieSkopelski (A) (PÁP). W środę, w drugim dniu pobytu w Wielkopolsce, czło­nek Biura Politycznego, sekretarz KC PZPR Ryszard Strzelecki w to­warzystwie I sekretarza KW PZPR w Poznaniu Kazimierza Barcikow­­skłego, spotkał się z członkami pre­zydiów wojewódzkiej i poznańskiej rad narodowych. Tematem spotkania było omówienie węzłowych problemów Wielkopolski o­­raz za-dania rad narodowych wynikają­ce z uchwał II i IV Plenum KC PZPR. Zabierając głos na spotkaniu Ry­szard Strzelecki podkreślił m. in. że kierunek na intensywny i selektyw­ny rozwój gospodarki, zmuszający do zmiany metod zarzrdzania i olino­wania, nie dotyczy jedvnie orzernv­­słu i administracji gospodarczej, ale — w tresce o lepsze wyniki pracy — obowiązuje . również w zakresie działalności rad narodowych. W godzinach popołudniowych R. Strzelecki sootkał sie z członkami egzekutywy KW PZPR. Omówiono główne problemy pracy partyjnej w Wielkopolsce. Ziw^c«ęs^ivo utrwalamy ofiarną sfużisą Lutf&wweß €Pgcz.ę$ź.sdi& MARSZ DO RZEKI 6WDY Bitwy przesqdzajq o losach wojen. Dofrontowe marsze przesq­­dzajq o losach bitew. Żołnierzom nogi mdlejq ze zmęczenia a każ. da chwila przerwy zwija natychmiast powieki ciężarem snu. Marsz — część składowa przyszłej bitwy. Rozgrywa się tu walka z czasem i dramatyczne zmagania ze zmęczeniem fizycznym. • Rzecz charakterystyczna. Na naszym szlaku spotykaliśmy dzie­siątki byłych żołnierzy, którzy szli przed ćwierćwieczem tymi droga­mi. Nie pamiętajq już dokładnie mijanych miast, osiedli i wsi, ale utkwiła im dobrze w pamięci atmosfera tego marszu — spontani­czna manifestacja ludności wyzwolonych osiedli przez Armie Ra­­dzieckq i łzy wzruszenia na widok maszerujących kolumn polskie­go wojska. I pamiętajq tamten ciężki, styczniowy marsz poprzez mróz i lodowaty wiatr. R ozmawialiśmy z wielo­ma ludźmi, którzy witali wkraczające oddziały pol­skie. W opowiadaniach tych dźwięczało coś znajomego, jakby wersety z „Pana Tadeusza” opie­wające sceny wkroczenia wojsk polskich na ojczysta ziemie, kiedy to „nasi bili w tarabany” i kiedy pojawiły się znowu polskie orły na sztandarach i żołnierskich cza­kach. Czaka zastąpiły proste zie­lone rogatywki z piastowskimi orłami, kolorowe sztandary puł­ków ułańskich — flagi narodowe, które wykwitały niemal na każ­dym domu. I jeszcze jedno: tym razem „białe orły” płynęły ze wschodu u boku żołnierzy z czer­woną gwiazdą — symbolem socja­listycznego państwa. Tym razem historia zdecydowała ostatecznie o losach naszego^ kraju. Słuchając tych wspomnień na szlaku 1 Armii Wojska Polskiego dochodziliśmy do wniosku, że styczeń 1945 stanie sie jedną z najpiękniejszych le­gend. CZY PAMIĘTAM? JAKŻE BY NIEI Wchodzimy do samotnego domu stojącego kilkaset metrów od szo­sy pod Nakłem. Stara kobieta na­zywa się Kazimiera Wichno. Py­tamy czy pamięta pierwsze spot­kanie z polskimi żołnierzami. — Czy pamiętam?... Jakże by nie!... To było już po wyzwoleniu. DOKOŃCZENIE NA STR. 3 IS7WECJA Rozstrzygnięcia konkursu na piosenkę wojskową (A) Konkurs na piosenkę wojsko­wą ogłoszony przez Ministerstwo Obrony Narodowej, Ministerstwo Kultury i Sztuki, Prezydium Woje­wódzkiej Rady Narodowej w Kosza­linie, Związek Autorów i Kompozy­torów „ZAKR”, Stowarzyszenie Au­torów i Kompozytorów „ZAIKS”. Polską Agencję Artystyczną „PAGART”, Polską Federację Jazzo­wą, PP „Polskie Nagrania” oraz Re­dakcje: „RADAR”, „Żołnierz Pol­ski”, „Żołnierz Wolności” został roz­strzygnięty. Jury konkursu w składzie: prze­wodniczący: zastępca szefa Głów­nego Zarządu Politycznego WP. zarządu Kultury i Oświaty płk mgr Edward Szpitel: członkowie: Helena Kołaczkowska-Dobro wolska. Anna Ołtarzewska. Marian Januś, Kazi­mierz Kardynał, Tadeusz Malclakie­DOKOŃCZENIE NA STR. Z WŁ. GOMUŁKA przyjął delegację ZMW (A) (PAP). Z okazji zbliżającego się IV Krajowego Zjazdu Związku Młodzieży Wiejskiej I sekretarz KC •PZPR Władysław Gomułka orzvjął 28 bm. delegację Związku w skła­dzie: przewodniczący ZG ZMW — Zdzisław Kurowski, wiceprzewodni­czący ZG — Jerzy Grzybczak, se­kretarze ZG: Witold Gadomski, Jan Łysek, Jan Toniak; -członek prezy­dium ZG — Stanisław Kruszniew­­ski, redaktor naczelny tygodnika „Zarzewie” -— Halina Krzywdzian­­ka, przewodniczący zarządów woje­wódzkich ZMW: w Kielcach —Hen­ryk Wrona i w Warszawie — Stani­sław Wittek; przewodnicząca Zarzą­du Powiatowego ZMW w Słupcy woj. poznańskie — Kazimiera Pala­czy!?, przewodnicząca Zarzadu Gro­madzkiego ZMW w Bełdzie pow. Grajewo — Barbara Wiśniewska, pracownik Stacji Hodowli Roślin w Polwicy. pow. Oława — Marian Pę­kala, traktorzysta Kółka Rolniczego w Ostrowie, now. Sieradz, zdobywca I miejsca w międzynarodowym kon­kursie orki — Mirosław Witkowski. W spotkaniu uczestniczyli: czło­nek Biura Politycznego, sekretarz KC PZPR Józef Tejchma, wiceprze­wodniczący i sekretarz Komisji d/s Młodzieży KC PZPR — Zenon Wróblewski l Jan Szewczyk. W czasie spotkania przewodniczący Zarządu Głównego ZMW Zdzisław Ku­rowski poinformował o przebiegu kon­ferencji sprawozdawczo-wyborczych ZMW, o głównych kierunkach działal­ności organizacji oraz jej planach i za­mierzeniach na przyszłość. Zabierając głos Władysław Go­mułka wyraził uznanie dla dotych­czasowego dorobku Związku Mło­dzieży Wiejskiej i dla ofiarnej pra­cy szerokiego aktywu soołeeznego Związku. I sekretarz KC wskazał, iż głównym zadaniem organizacji jest działalność zmierzająca do pod­noszenia wiedzy rolniczej i kwali­fikacji zawodowych młodzieży. Pod­kreślił także ważna role ZMW w życiu wsi i kształtowaniu aktywnej oostewy młodzieży' oraz nrzvsotó­­waniu jej do snołeczopon działania. Istotnym zadaniem ZMW jest roz­budowa szeregów organizacji wśród mlodvch rolników. Na zakończenie spotkania I sekre­tarz K.C przekazał w . imieniu kie­rownictwa partii serdeczne pozdro­wienia dla członków ZMW oraz ca­łej młodzieży wiejskiej. Wł. Gomułka podczas spotkania z delegacja Z MW. (Foto CAF — Uchymiak) Sesje WIN w Klękach i Olsztynie (A) (PAP). W środę obradowały sesje WRN w Kielcach i Olsztynie, poświęcone uchwaleniu planu gos­podarczego i budżetu na 1970 r W obradach w Kielcach uczestni­czył zastępca członka Biura Poli­tycznego, sekretarz KC PZPR. po­seł Ziemi Kieleckiej — Ąlleczyslaw Moczar. Wiele, uwagi sekretarz KC po­święcił pracy Komisji Rad Narodo­wych i ich aktywu. Te społeczne komórki powinny m. in. pomagać w rozwiązywaniu lokalnych proble­mów, jak zatrudnienie kobiet, co w woj. kieleckim można osiągnąć przez dalszy rozwój usług, rzemio­sła i chałupnictwa. M. Moczar po­zytywnie ocenił osiągnięcia kielec­kiego rolnictwa, OBRADY PLENUM KC KP CZECHOSŁOWACJI Zmiany na stanowiskach rządowych i partyjnych L. SZTR0ÜGAL premierem CSRS • J. LEMART sekretarzem KC KP Słowacji (A) PRAGA (PAP). W Pradze rozpoczęły się w dniu 28 stycznia obrady plenum Komitetu Central­nego KP Czechosłowacji. Plenum omówi niektóre posunię­cia w dziedzinie kadrowej, główne zagadnienia polityki gospodarczej partii, działalność prezydium KC KPCz w okresie, jaki upłynął od ostatniego plenum, sprawę umoc­nienia partii i podniesienia jej zdol­ności do działania w związku z wy­mianą legitymacji partyjnych oraz odbędzie dyskusje i uchwali odpo­wiednie rezolucje. Komitet Centralny zaaprobował program swej pracy i dokonał wy­boru komisji wniosków, komisji do spraw prasy, komisji do spraw ob­liczania głosów, oraz, komisji do spraw wymiany legitymacji par­tyjnych i innych spraw partyj­nych. Na plenum obecni gą z-aproszeni goś­cie — członkowie Centralnej Komisji Kontrolnej i Rewizyjnej, członkowie, i sekretarze Biura KC KPCz do spraw kierowania praca partyjną na zie­miach czeskich oraz członkowie pre­zydium i sekretarze KC KP Sło­wacji przewodniczący komisji kon­­trolno-rewizyjnej KP Słowacji, pierwsi sekretarze obwodowych i rejonowych komitetów KPCz i KPS. Zajmujący kie­rownicze stanowiska pracownicy apara­tu partyjnego komuniści — członko­wie rządów redaktorzy naczelni prasy partyjnej i inni komuniści zajmujący odpowiedzialne stanowiska w organach przedstawicielskich, w aparacie pań­stwowym i w organizacjach społecz­nych. \v pierwszym dniu plenum obra­dom przewodniczył V. Bilak. Na temat pierwszego punktu porządku obrad przemawiał G. Husak. a na temat dru­giego punktu — V Hula. W oparciu o zalecenia prezydium KC KPCz i sprawozdanie Gustava Husaka po dyskusji plenum KC KPCz przyjęło do wiadomości spra­wozdanie prezydium KC KPCz o przeprowadzeniu zmian kadrowych w oparciu o upoważnienie plenum KC KPCz z dnia 26 września 1969 r. i zatwierdziło przeprowadzone zmia­ny kadrowe. KC KPCz zaakceptował niektóre rezygnacje z członkostwa KC KPCz na zasadzie zaleceń komi­tetów wojewódzkich partii, a także rezygnację Aleksandra Dubczpka z członkostwa KC KPCz, którą wniósł on na wniosek prezydium KC Partii. Premierem CSRS został Lubomir Sztrougal, zastępując na tym stano­wisku Oldrzicha Czernika. Plenum podjęło również decyzje o zmianach w składzie prezydium KC Partii oraz na stanowisku I se­kretarza KC KP Słowacji. Na tym ostatnim stanowisku S. Sadovskie­­gó zastąpi Josef Lenart. Plenum KC' KPCz przyjęło rezygnacje z funkcji członka prezydium KC KPCz O. Czernika, który jednocześnie zrezy­gnował ze stanowiska przewodniczącego rządu federalnego, następnie — K. Po­laczka.. który . jednocześnie zrezygnował z funkcji przewodniczącego CRZZ i S. Sariovskiego, który zrezygnował również z funkcji członka sekretariatu KC KPCz. DOKOŃCZENIE NA STR. Z WARTO PRZECZYTAĆ I „Cybernetyka wspiera atak pilotów" strona 3 WOJSKO W OBIEKTYWIE Zdjęcie zatytułowane „Na granicy” - nadesłał szer. Tadeusz Żołędziowski. Pamięć o dziejach narodu Wywiad przewodniczącego Rady Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa min. JANUSZA WIECZORKA dla Agencji Robotniczej — Rada Ochrony Pomników Wałki i Męczeństwa dokonała o­­gromnej pracy, której celem było upamiętnienie miejsc martyrologii narodu polskiego. Jaki jest bilans praey rady w tej dziedzinie? — Prawie 10 lał trwa iuż zorgani­zowana planowa działalność Rady Ochrony Pomników Walki i Mę­czeństwa w lej obecnym składzie. Bilansując tę działalność trzeba przypomnieć o trzech podstawowych kierunkach praev radv I 5ei woje­wódzkich obywatelskich komitetów: ewidencionowaniu miejsc narodowej pamięci ich upamiętnianiu i wresz­cie zapewnieniu wszystkim triiejs­­eom walki.i martyrologii stałej spo­łecznej opieki. Od pierwszych ehwü jednym z najważniejszych zadań było stwo­rzenie możliwie najdokładniejszej e­­widencji mieisc narodowei pamięci, warunkowało to bowiem podejmo­wanie wszelkich dalszvch akcii. a trzeba pamiętać, że ewidencja ta dotyczyć miała ponad 20 tvs. miejsc walki i martyrologii iakie rozsiape są na terenie całego naszego kraju Kompletowanie materiałów, infor­­macii f dokumentów o kazdvm z tych miejsc utrudniał dodatkowo fakt. iż na skutek znacznego uołv­­wu czasu wiele z nich zostało roz­proszonych wiele zaginęło a jeszcze inne znajdowały sie w posiadaniu prywatnym. Sytuacie pogarszał fakt. że hitlerowcy starali sie prze­cież zawsze zacierać ślady swych zbrodni. DOKOŃCZENIE NA STR. 6 Władze PIL zaiąih!y odesłania 3 pracowników ambasady brytyjskiej w Warszaida (A) (PAP). W dniu 27 bm. Mini­sterstwo Spraw Zagranicznych za­komunikowało ambasadorowi Wiel­kiej Brytanii w Warszawie, że wła­dze PRL uznają za niepożądany dal­szy pobyt w Polsce trzech pracow­ników ambasady brytyjskiej, a mia­nowicie: attache lotniczego płk. R. J. Uprićhard. III sekretarza amba­sady P. M. A. Pakcnham oraz u­­rzędnika ambasady P- A. R. Tiicbe­­ner, ponieważ działalność ich jest niezgodna ze statusem pracowników ambasady. Władze PRL proszą, a­­by opuścili oni Polskę do dnia 31 stycznia br. Równocześnie oświadczono amba­sadorowi Wielkiej Brytanii, iż rząd PRL uznaje postawione przed kilku dniami żądanie odwołania z W. Brytanii trzech pracowników amba­sady PRL w Londynie za krok bez­podstawny i nieprzyjazny. Listy z Mongolii Mongolski general mówi po polsku Największy hotel stolicy Mongolii - „Ułan Bator1* - oprócz swych norma! nych funkcji, peini także rotę swego rodzaju stacji przesiadkowej, tnżynie rowie i technicy ze Zwięzku Radzieckiego, Polski, Węgier i innych państw cztonkowskich RWPG. które na mocy podpisanych umów buduję w Mongoii' fabryki nadzoruję montaż maszyn bq.ii pomagajq w uruchamianiu nowej pro dukcji. zanim wyruszę do Chotchalina, Czojbalsanu Darchanu czy innych no wo powsiajęcych ośrodków przemysłowych, spędzało w tym komfortowo urzę dzonym hotelu elwo, trzy dni. ! tym samym hotelu zatrzy­muje się także każdy z nich, gdy po wypełnieniu przewi­dzianych kontraktem zadań wraca do swego kraju Zatrzymują sie tu­taj nie tvlko po to. by w przed­stawicielstwie „Aerofłotu” dokonać niezhednveh formalności. lecz przede wszystkim po to, by przed powrotem do domu zwiedzić mu­zea. przyjrzeć sie bliżej miastu, przypatrzyć sic rozgrywanym tu każdej niedzieli pojedynkom mon­­golskleb zapaśników. W hotelu nie brakuje wiec Pola­ków, Można tu spotkać inżynie­rów z Darchanu. którzy w tym mieście wybudowali wielki zakład produkcji cegły silikatowej. z Chareholina, gdzie nasi specjaliś­ci kierują budowa zakładu utyli­zacji padliny oraz elektrociepłow­ni, no 1 naturalnie z Ułan Bator, gdzie także nie brak polskich bu­dów. A czy można sobie wyobrazić Polaków oddalonych od kraju o siedem tysięcy kilometrów, którzy by przeszli obok siebie przynaj­mniej bez sakramentalnego: co słychać? — Panie majorze — powiada Tadeusz Wożniak, rodak z war­szawskiej Woli który właśnie wró­cił z Chareholina — nic tylko żo­nie i dżdeciom, ale i wnukom będę ieszeze miał co opowiadać o tych 23 miesiącach spędzonych na rusz­towaniach Mongolii. Starczy tvch opowieści dla dzie­ci i wnuków... Nie strącą smaku wielkiej przy­gody nawet wtedy gdy przed po­wrotem do kraju, tutaj, w hotelo­DOKOŃCZF.N1E NA STR. 4

Next