Żołnierz Wolności, marzec 1970 (XXI/51-75)
1970-03-26 / nr. 72
Obchody Rokiij Leninowskiego Konferencja leninowska w dęblińskie! uczelni lotniczej (A) (Inf. wl.) Staraniem Komendy i Komitetu Partyjnego Wyższej Oficerskiej Szkoły Lotnicze! im. J. Krasickiego w Dęblinie odbyła się w środę 25 bm. w tamtejszej uczelni lotniczej konferencja poświęcona 100 rocznicy urodzin Włodzimierza Lenina. Uczestniczyła w niej kadra kierownicza szkoły, kierownicy cyklów, oficerowie aparatu partyjnopolitycznego, przedstawicielki ORW oraz delegaci podchorążych, KMW i pracowników cywilnych szkoły. Na konferencji wygłoszono kilka referatów opracowanych przez kadrę uczelni. Referat pt. „Lenin o polskim ruchu robotniczym“ wygłosił ppłk mgr Jan Celck, o wykorzystaniu w Polsce Ludowej nauki Lenina o państwie i rewolucji mówił w swym referacie kpt mgr Stefan Szklarz, a płk mgr Tadeusz Piotrowski wygłosił referat pt. „Realizacja wskazań Lenina o budownictwie socjalizmu w gospodarce Polski Ludowej“. Natomiast ^zastępca komendanta WOSL do spraw politycznych pik mgr MarianWoźniak omówił problematykę wychowania młodzieży w twórczości Lenina i jej znaczenie dla współczesnej pedagogiki socjalistycznej. Uczestnicy konferencji wysłuchali także kilku komunikatów, m. in.: „Aktualność leninowskich teorii o klasach i walce klasowej“, „Lenin o wychowaniu wojskowym“, „Lenin o roli partii w armii socjalistycznej“ i „Postać Włodzimierza Lenina wzorem w służbie socjalistycznej ojczyzny“. Opracowane na wysokim poziomie referaty, jak i komunikaty oraz dyskusja zawierały praktyczne wnioski do zastosowania ich w procesie szkolenia i wychowania podchorążych. (j) Myśl Lenina a współczesne problemy obronności (A) (Inf. wł.). Staraniem komitetu partyjnego Zarządu Propagandy i Agitacji odbyła się w dn. 25 bm w Głównym Zarządzie Politycznym WP iééí.ferencja ideowo - teoretyczna dla aktywu partyjnego poświęcona znaczeniu myśli W. I. Lenina dla umacniania współczesnej obron ności i rozwoju Sil Zbrojnych. Przedmiotem dyskusji, którą zagaił Í prowadzi! pik doc. dr K. Sobczak z Wojskowej Akademii Politycznej im. F. Dierżyńskiego, były m. in. zagadnienia leninowskiej teorii obrony socjalistycznej ojczyzny, polityki rokowań, koncepcji armii socjalistycznej itp., we współczesnych warunkach. (b) Ocena „Leninowskich wari młodych" - tematem posiedzenia Zespołu Młodzieżowego Śliskiego 0W (A) (Inf. wł.) Realizacja programu „Leninowskich wart młodych” wkroczyła w przedostatni, trzeci etap. Oceny dotychczasowego dorobku uzyskanego w toku realizacji tego programu dokonano na posiedzeniu Zespołu Młodzieżowego Śląskiego OW. Stwierdzono przy tym, że przyjęte przez Koła Młodzieży Wojskowej kierunki i formy działania sa prawidłowe i przynoszą pożądane efekty w postaci wzrostu politycznej świadomości i ideowego zaangażowania mas żołnierskich. Jednocześnie żołnierze przygotowują się do obchodów 25 rocznicy zwycięstwa nád faszyzmem, która to rocznica wiąże się ściśle ze srebrnym jubileuszem powrotu piastowskich Ziem Zachodnich i Północnych do Macierzy. Wkrótce wyruszą ze wszystkich jednostek okręgu tzw. „żołnierskie patrole zwycięstwa” do zamieszkałych w okolicy osadników wojskowych — weteranów 1 i 2 Armii WP. Oddzielnym tematem obrad Zespołu Młodzieżowego Śląskiego OW była ocena udziału KMW w kształtowaniu zwartych kolektywów żołnierskich, ze szczególnym uwzględnieniem stanu dyscypliny członków organizacji. Posiedzenie, w którym uczestniczył zastępca sekretarza Radv MłodzieżowejWP. ppłk Jerzy Jaku-j bowsKi, stanowiTg zarazem inaugurację kolejnej kadencji Zespołu Młodzieżow^ego Śląskiego OW. Jego przewodniczącym—ztÜffáT ponownie płk mgr Jerzy Mjchalnwicz. a w skłaćf staieglfBekriitariatu powołano: ppik. M5rR^~~~ittiłoWśkiego. mjr. Zbigniewa Oniska, kpt” Andrzeja Rejowskiego, por. Zdzisława Tanosia i chor. Zenona Frąckowiaka. Członkami zespołu są działacze młodzieżowi reprezentujący różne żołnierskie kolektywy, m.in.: przewodniczący KMW — st. szer. Ryszard Bińczyk, aktywista młodzieżowy WSOWZmech. — plut. pchor. Franciszek Prusiecki, dowódca plutonu — por. Andrzej Biernacki i dowódca kompanii — ppor. Zbigniew Jurek, a także jeden z doświadczonych dowódców pułków. (Z) worn iMŻOŁNIERZ ffWOLNOSCI GAZETA CODZIENNA WOJSKA POLSKIEGO NR 72 (6001) ROK XXI (XXVIII) | WARSZAWA, CZWARTEK 26 MARCA 1970 R. | CENA 50 GR less Z przeciwpowodziowej frontu Saperzy stawiają czoła groźnemu żywiołowi o Wisla i Odra zachcwują się spokojnie © Mniejsze rzeki coraz groźniejsze o Ma Wybrzeże Szczecińskie powróciła zima (INF. WŁ.) Choć kalendarzowe i astronomiczne terminy nadejścia wiosny już minęły, z trudem toruje sobie ona drogę. Później w związku z tym niż w latach poprzednich rozpoczął się spływ lodów na naszych rzekach. Mimo stosunkowo mroźnej zimy i pokrycia się wszystkich rzek grubą pokrywą lodową, co wskazy wało, że wiosenny spływ lodów może okazać się groźny, aktualna sytuacja kształtuje się raczej dość optymistycznie. Największe bowiem nasze rzeki Odra i Wisła, które w latach poprzednich przysparzały nieraz poważnych kłopotów, wolne są prawie od lodu. Jedynie Wisła na niewielkich odcinkach pokryta jest spękaną krą. Niespokojne okazały się za to mniejsze rzeczki, które w wyniku dość szybkiego stopnienia dużych mas śniegu zaczęły gwałtownie przybierać, przekraczając w wielu rejonach stany alarmowe. W tej sytuacji, w Szefostwie Wojsk Inżynieryjnych MON i Szefostwie Wojsk Inżynieryjnych Warszawskiego OW zdecydowano się, równocześnie z Głównym Komitetem Przeciwpowodziowym, wprowadzić stałe, całodobowe dyżury oficerów, którzy w razie potrzeby koordynować będą akcją przeciwlodową i przeciwpowodziową Jak wynika z informacji, jakie napłynęły 25 marca br. do Głównego Komitetu Przeciwpowodziowego i Szefostw Wojsk Inżynieryjnych, na wielu rzekach, zwłaszcza *v województwach: lubelskim, łódzkim, poznańskim i warszawskim zanotowano w środę dalszy wzrost poziomu wód. Stan alarmowy przekroczyły wody górnego biegu Bugu oraz na górnym Wieprzu. Choć rzeki te pokryte są jeszcze lodem, na skutek wysokiego staDOKONCZEN1E NA STR. 2 Z OSTATNIEJ CHWILI Jak wynika s ostatniego meldunku, który wpłynął do Szefostwa Wojsk Inżynieryjnych MON zator lodowy na Wiśle uformowany powyżej mostu w Wyszogrodzie w wyniku energicznego działania saperów w nocy z środy na czwartek ruszył z miejsca i minął spokojnie most nie wyrządzając mu żadnych szkód. Drewniany most wyszogrodzki staruszek, przetrzymał kolejny wiosenny spływ lodów'. Między przęsłami wyszogrodzkiego mostu saperzy i członkowie terenowego komitetu przeciwpowodziowego wykonują w lodzie rynny spływowe. (Foto WAF i— E. Piekarski) TUŻ ZA2 DNI: 12 stron świątecznego wydania „HORYZONTU" Uwagi, wyskowankowe dęblińskiej „Szkoły 0rłqt" Uczelnia lotnicza w Dpblinie oczekuje wspomnień od wychowanków W związku z przypadającym w tym roku 25-leciem powojennej działalności Wyższej Oficerskiej Szkoły Lotniczej w Dęblinie Komisja Historyczno Szkoły oąłasza konkurs pod hasłem: „Moj© wspomnienia z Wyższej Oficerskiej Szkoły Lotniczej im. 3. Krasickiego" Konkurs ma charakter otwarty i mogą w nim brać udział wszyscy ci, którzy w różnych okresach istnienia uczelni byli z nią związani nauką i służbą, niezależnie od tego, gdzie dziś się znajdujq. Ma pn no celu wypełnienie luk w pełnej chwały historii dęblińskiej „Szkoły orlqt". Tematyko proc konkursowych jest w zasadzie dowolna, uczelni zależy iednok na tym, by uwzględniała między innymi relację o pierwszym okresie odbudowy szkofy ze zniszczeń wojennych: współpracy i pomocy oficeró.v 'adzieckich w szkoleniu pierwszych kadr ludowego Lotnictwo Polskiego, o walkach z bandami reakcyjnego podziemia oraz o udziale w Referendum i wyborach do Seimu Ustawodawczego; o doświadczeniach wrażeniach i wynikach procesu szkolenia podchorążych oraz specjalistów lotni czych; o pomocy niesionej przez załogi lotnicze i żołnierzy szkoły podczas klęsk żywiołowych; o przeszkalaniu się pitotów-instruktorów na nowe typy samoloDOKONCZEN1E NA STR. S Kartki z poligonu POŚCIG za uciekającymi minutami iZ NAJDUJĄCA się gdzieś na kolejnym szlaku kompania czołgów — i towarzyszące jej środki zabezpieczenia bojowego — także otrzymała wiadomość o desancie „przeciwnika“. Wynikające z tego faktu nowe zadanie bojowe dotarło do kapitana Nabielskiego w tym samym czasie, co do pozostałych pododdziałów, ale ponieważ czołgiści znajdowali się najdalej od miejsca lądowania desantu, nic więc dziwnego, że ten stale działający czynnik zwycięstwa. jakim jest czas, przestał być ich sprzymierzeńcem. Wykonanie zadania zależało już nie tylko od sprawności sprzętu, wytrzymałości psychicznej i fizycznej ludzi, umiejętności bojowych żołnierzy, lecz przede wszystkim od sprawnie zorganizowanego pościgu za... uciekającymi minutami. W chwili, w której czołgiści zaskoczeni zostali wiadomością cr desancie, pociąg znajdował się o kilkadziesiąt minut od najbliższej stacji kolejowej. Na dobrą sprawę minuty te mogiy być poświęcone na wypracowanie decyzji, ale oznaczałoby to w praktyce zrezygnowanie z odzyskania utraconego czasu. Kilku młodych oficerów zasiadło przed rozpostartą mapą. Zakreślony na niej rejon działania spadochroniarzy znajdował się daleko na tyłach. Przeciwnik dobrze wybrał rejon lądowania, gdyż obszar, który opanował z powietrza, pozbawiony był dróg umożliwiających szybki przemarsz wojsk, a wielkie połacie lasów mogły stanowić nie tylko zasłonę, lecz także barierę przed siłami, które chciałyby desant rozbić. Już choćby samo miejsce desantowania dawało „przeciwnikowi“ mocne atuty. Wyrwać mu je było można tylko przez szybkie i zdecydowane działanie. A więc znowu te uciekające minuty. Kapitan musiał przede wszystkim uwzględnić ten element w swojej decyzji. Miał do wyboru kilka rozwiązań, wszystkie miały swoje „za“, ale także i „przeciw“. Bo choć czynnik czasu był najważniejszy, to przecież na ćwiczeniach (i nie tylko na ćwiczeniach) trzeba umieć myśleć i działać dialektycznie — uwzględniać nie tylko te okoliczności, które w tej chwili są decydujące, lecz także to wszystko, co musi lub nawet tylko może wynikać w czasie dalszych działań. A wiadomo było, że jeśli „przeciwnik“ zdecydował się na wysadzenie desantu, to prawdopodobnie zrobi wszystko, by umożliwić mu wykonanie zadania. Należało więc liczyć się ze wzmocnionym działaniem lotnictwa — zakładać, że największą aktywność z powietrza rozwinie „przeciwnik“ na wszystkich podejściach (a także liniach kolejowych) do rejonu opanowanego przez d ' IV s z ą ł sytuć ręcznik rości, esani. » E współczesnej wojnie nie r ma i nie może być recept i rozwiązań, które m uj y ć dobre w każdej i c j i. Nie ma także pod:owych rozwiązań i mądktórymi można by się zaDOKONCZENIE NA STR. 2 Pierwsze promienie słońca zamieniły drogi w grząskie rozlewiska. Uległość za broń Olbrzymie sumy dla sojuszników St. Zjednoczonych (A) WASZYNGTON (PAP). Na posiedzeniu senackiej komisji spraw zagranicznych, zastępca sekretarza Obrony, Packard, mówił o dostawach broni za granicę. Oświadczył on, że zgodnie z tak zwaną „doktryną z Guam”, proklamowaną przez prezydenta Nixona latem ub. roku, a zmierzająca do aktywizacji różnych sojuszników USA, szczególne znaczenie mają obecnie dostawy broni. Komisja rozpatruje właśnie wniosek Białego Domu o kredyty na takie dostawy dla kilku krajów. W bieżącym roku budżetowym Amerykanie mają zamiar wydać na ten cel 350 min dolarów, a w roku 1971 — 385 min dolarów. ■ ■ : ' ” Ponadto Stany Zjednoczone sprzedają corocznie broń na łączną sumę 2 mld dolarów. Pomoc wojskowa udzielana jest przede wszystkim tym krajom, w których Stany Zjednoczone mają „żywotne interesy”. Tak więc m.in. przewiduje się udzielenie pomocy Syjamowi i Korei Południowej oraz czangkaiszekowcom. Pozorny spokój w stolicy Kambodży (C) NOWY JORK (PAP). Z Phnom Penh donoszą, że nowy reżim zakomunikował w środę, iż port Sihanoukville jest zamknięty dla wszystkich statków, które by przewoziły broń dla „sił komunistycznych”. Wojskowa ochrona granic lądowych Kambodży, została znacznie wzmocniona. Wiele dzienników kambodżańskich zamieszcza w środę apele o zniesienie monarchii i proklamowania republiki, co miałoby uchronić kraj od wpływów Sihanouka i jego rodziny. Na pozór w stolicy Kambodży panuje spokój, ale utrzymywany jest „stan zagrożenia”. Cudzoziemców wezwano, by nie opuszczali stolicy z pewnych niesprecyzowanych bliżej „względów bezpieczeństwa”. W dzielnicy chińskiej zamkniętych jest 90 procent sklepów. (A) LONDYN (PAP). Agencja Reutera doniosła z Bangkoku, powołując się na radio Phnom Penh, iż książę Norodom Sihanouk, został usunięty ze stanowiska przewodniczącego Ludowej Wspólnoty Socjalistycznej, partii, którą sam założył. Z informacji tej wynika, iż dokonano tego podczas uroczystości z okazji 15 rocznicy utworzenia tej partii. Na str. 6 publikujemy artykuł dziennika „Prawda” o wydarzeniach w Kambodży. Izrael bezprawnie zasiedla okupowane terytoria (C) LONDYN (PAP). Jak donosi agencja Reutera, powołując się na zazwyczaj dobrze poinformowane źródła w Jerozolimie, rząd izraelski powziął decyzję w sprawie zasiedlenia w Hebronie na zachodnim brzegu Jordanu (okupowana część terytorium Jordanii) pewnej liczby osadników żydowskich. Biblijny Hebron zamieszkuje obecnie 40.000 mieszkańców wyznania muzułmańskiego. Od 1929 roku mieszkała tam niewielka społeczność żydowska. (A) PARYŻ (PAP). Korespondent AFP donosi, że izraelski minister do spraw imigrantów Peres oświadczył, iż rząd w Tel Awiwie podejmie w najbliższym tygodniu decyzję w sprawie osiedlenia na terenie Jerozolimy 200 tys. imigrantów. Peres jest autorem programu, który przewiduje, iż większość imigrantów, którzy przybędą do Izraela w najbliższych latach, zostanie osiedlona rn. terenie Jerozolimy. Władze izraelskie zamierzają podwoić ludność żydowską w tym mieście. (A) PARYŻ (PAP). Jak podaje agencja MENA, prezydent Naser wygłosił we wtorek w egipskim Zgromadzeniu Narodowym przemówienie, w którym raz jeszcze stwierdził, że Arabowie będą domagać się całkowitego wycofania wojsk izraelskich z okupowanych ziem arabskich i że nie zgodzą się na odstąpienie jakiejkolwiek części arabskiej ziemi. Stwierdził on także, że Arabowie nie zgodzą się na bezpośrednie rozmowy z Izraelem. Prezydent Naser podkreślił, że Związek Radziecki popiera stanowisko Arabów, iż Izrael powinien całkowicie wycofać się z okupowanych terytoriów i DOKOŃCZENIE NA STR. USA POSTANOWIŁY „NA RAZIE” NIE SPRZEDAWAĆ IZRAELOWI DALSZEJ PARTII SAMOLOTOW „PHANTOM”, ALE UDZIELIŁY MU POMOCY W WYSOKOŚCI 100 MLN. DOLARÖW. Najpierw dostaniesz witaminki na wzmocnienie ••• Rys. Z. Damski J. CYRANKIEWICZ przyjął przewodniczącego delegacji CSRS (C) (PAP). Prezes- Rady Ministrów — Józef Cyrankiewicz przyjął w środę przewodniczącego delegacji CSRS na XII sesję polsko-czechosłowackiego komitetu współpracy gospodarczej i naukowo-technicznej, wiceprzewodniczącego rządu CSRS - Vaclava Hulę. W spotkaniu uczestniczył przewodniczący delegacji polskiej na tę sesję, wiceprezes Rady Ministrów — Piotr Jaroszewicz. Obecny był ambasador CSRS W Polsce — Antonin Gregor. W czasie rozmów poruszono główne problemy dotyczące stosunków gospodarczych i perspektyw dalszej współpracy gospodarczej i naukowo-technicznej między obu krajami. ZAKOŃCZENIE POLSKO—CZECHOSŁOWACKICH ROZMÖW GOSPODARCZYCH (A) W toku obrad XII sesji Polsko . - Czechosłowackiego Komitetu podsumowano rezultaty współpracy gospodarczej w okresie od XI sesji, z których wynika, iż nastąpił dalszy postęp w zacieśnianiu i rozszerzaniu wzajemnych stosunków gospodarczych. Obrady przebiegały w atmosferze przyjaźni i wzajemnego zrozumienia oraz troski o dalsze zacieśnienie współpracy gospodarczej między obu krajami — zgodnie z duchem uchwał XXIII specjalnej sesji Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej. Na zakończenie obrad XII sesji Polsko - - Czechosłowackiego Komitetu Współpracy Gospodarczej i Naukowo-Technicznej przewodniczący obu delegacji podpisali protokół wytyczający główne kierunki współpracy na najbliższy okres. Podpisanie protokołu odbyło się w Sali Kolumnowej Urzędu Rady Ministrów. Po złożeniu podpisów wicepremierzy, P. Jaroszewicz i V. Hula wygłosili krótkie przemówienia. W późnych godzinach wieczornych delegacja gospodarcza Czechosłowacji z wiceprzewodniczącym rządu CSRS, Vaclavem Hulą, opuściła Warszawę, udając się w drogę powrotną do kraju. Dyskusia nad nowym systsmem bodźców Konkretny program załogi FSO (A) (PAP). Blisko 30 organizacji społecznych, ekonomicznych i technicznych działa na terenie FSO. Każda z nich miała możność wypowiedzenia swej opinii w dyskusji nad nowym systemem bodźców materialnego zainteresowania. Wniosła też do ogólnozakładowego programu własne spostrzeżenia, interesujące wnioski. W środę, podczas spotkania aktywu polityczno-gospodarczego fabryki, zakładowa komisja koordynacyjna przedstawiła konkretny już projekt zadań odcinkowych oraz miernika syntetycznego. Projekt ten ściśle wiąże korzyści materialne każdego pracownika FSO z postępem technicznym i rozwojem macierzystego zakładu, na liczbowych przykładach pokazuje działania mechanizmu zmian. W czasie środowego spotkania dyrektor naczelny — Witold Dryll w imieniu komisji koordynacyjnej zaproponował przyjęcie bilansowej kwoty zysku jako miernika syntetycznego. W opinii wypowiadających się w tej sprawie przedstawicieli nauki, techniki, ekonomistów i działaczy gospodarczych — miernik ten najlepiej charakteryzuje sens efektywnego gospodarowania w FSO — zakładzie stale powiększającym zdolność produkcyjną. Ewentualną alternatywą mogłaby stać się kwota zysku przypadająca na jednego zatrudnionego. Wszystkie trzy zadania odcinkowe wiążą się ze sobą ściśle. Jest to: przyrost eksportu, postęp techniczny, zmniejszenie liczby braków. Samochód podlega modzie, szybko się starzeje. Eksport zmusza do utrzymania się na poziomie światowym, do szybkiego wprowadzania unowocześniających zmian i obniżania kosztów produkcji ze względów konkurencyjnych. Już dziś więcej niż połowa rocznej produkcji FSO przeznaczona jest na eksport. W tym roku odjedzie stąd na drogi polskie i zagraniczne 65 tys. samochodów. Odpowiedni rozwój eksportu umożliwi w przyszłej 5-latce spłacenie długów importowych zaciągniętych na zakup i wprowadzenie licencji „Fiata”. Zadanie zmniejszenia braków nie wymaga szerszego komentarza. W ubiegłym roku FSO straciła 60 min zł. w wyniku produkcji wybrakowanej, odrzuconej jeszcze na terenie fabryki. Załoga FSO, tytułem próby, wnioskuje o wprowadzenie na własnj m terenie nowego systemu bodźców materialnego zainteresowania już od połowy br. przyjmując za bazę drugie półrocze 1969 r. W dyskusji podkreślano, że niezbędne jest jednak bieżące kontrolowanie kosztów produkcji oraz liczby braków. Tylko w ten sposób pokazać można robotnikowi rangę jego stanowiska pracy, określić jego rolę w rachunku gospodarczym przedsiębiorstwa. Wspomnisz przy tej balladzie... Stara to prawda, że w sztuce to, co proste jest najtrudniejsze. Pomysł zbudowania programu estradowego z żołnierskiej pieśni i piosenki jest prosty. Można tu powiedzieć także, że nie nowy, ale wszystko to razem nie znaczy, że przedsięwzięcie takie jest łatwe. Jędrzej Bednarowicz sięgnął do rosyjskiej pieśni wojennej i żołnierskiej. Gest śmiały, bo przecież ta pieśń ma od pięćdziesięciu z górą lat świetne tradycje. Powstała w kraju miłującym muzykę, miała najlepszych wykonawców, rozsławiały ją wielkie i doskonałe chóry, żeby przypomnieć tylko światowej sławy zespół Aleksandrowa. Po nich każde wykonanie tych pieśni może być już tylko naśladownictwem — chyba że znajdzie się jakiś inny sposób ich zaprezentowania. Wydaje się, że autor scenariusza do nowego programu Zespołu Estradowego Wojsk Wewnętrznych znalazł taki sposób. „Ballada o rosyjskich chłopakach” nie jest popisem wokalistów, nie błyszczy bogatą wystawą, bo ani na to środków, ani zamiar nie taki. Jeśli zamierzano w tym programie prosto i bezpretensjonalnie pokazać żołnierski los i kawał historii odbity w piosence — to zamiar ten się udał. Ogromna w tym zasługa samej pieśni. W zalewającej nas powodzi „mocnego uderzenia“ zapomnieliśmy już, że piosenka może mieć melodię, i że ta melodia potrafi obudzić w człowieku nastrój. Zapomnieliśmy, że piosenka może mieć słowa, które potrafią przemówić do człowieka, opowiedzięć mu coś, co nim Wstrząśnie albo roztkliwi, co każe mu zadumać się i wspomnieć tamte ciężkie lata. „Wariag”, „Jabłoczko”, „Pieśń o taczance”, „Chmury nad miastem”, „Wieczór na redzie”, „Słowiki”, „Partyzancka broda“, „Ciemna dziś noc...“. Piosenki bliskie sercu i serdecznie znane, historia żołnierskich dróg narodu rosyjskiego, zaklęta w melodię i poezję. Dróg wiodącycn od pamiętnego 1918 r. poprzez Wielką Wojnę do dziś. do dni, w których obchodzimy setną rocznicę urodzin Lenina. Snuje się ta ballada w scenerii najprostszej — ot, kilka skrzynek od amunicji, kilku aktorów w żołnierskich „gimnastiorkach”. Wyławia ich z mroku światło reflektora najczęściej w grupie, bo śpiewają te piosenki tak, jak były one kiedyś śpiewane na frontach — wspólnie. Ten nastrój prawdziwości i prostoty w którym każdy ruch w inscenizacji jest celowy i pozbawiony jakichkolwiek pretensjonalnych „ozdobniczków” jest zasługą reżysera spektaklu, p. Andrzeja Pacyny, który jest także filarem zespołu. Żywiołowy, z szerokim gestem żebrał zasłużone brawa za pełną rozmachu „Taczankę”, „Partyzancką brodę” i „Piosenkę frontowego szofera”. Marta GorDOKOftCZENlE NA STR. 2