Zycie Warszawy, listopad-grudzień 1958 (XV/287-313)

1958-11-30 / nr. 287

jgtr. 2 .......___________________________________________________________________ŻYCIE 'WARSZAWY______________ IWręczenie sztandarów jednostkom garnizonu we Wrocławiu 29 .XI. na Starym Rynku wro­cławskim odbyia się uroczystość wręczenia sztandarów Oficerskie) Szkole Piechoty lm. Tadeusza Kościuszki, Oficerskiej Szkole Wojsk Inżynieryjnych lm. gen. Ja­kuba Jasińskiego oraz jednostce .Wojsk Łączności Sztandary, przyznane Jedmost kom dekretem Rady Pańsitwa z o­­kazji 15 rocznicy WP, wręczy! pocz tom sztandarowym dowódca Śląs­kiego Okręgu Wojskowego, gen. dyw. C. Warysaak. (PAP). ludowa szkół Tysiąclecia rozpocznie się z początkiem 1959 roku Formy i zasady dobrowolnych świadczeń ze strony społeczeństwa Przemówienie A. Zawadzkiego na plenum OK FJN Hasło: wyslłk em całego na­rodu zbudujemy tysiące szkói na Tysiąclecie — ma głębokie ogólnonarodowe znaczenie. Cel. który ono wyraża i ma,sowy ruch społeczny, który inicjuje, są nierozdzielnie związane z realizacją wielkich zadań spo­łecznych i ekonomicznych na drodze socjalistycznego rozwo­ju naszego kraju. Rola i znaczenie FJN w mo­bilizacji wysiłku społecznegc jest wielka i jej doniosłość w obliczu nowych poważnych za­dań będzie nieustannie rosła Sprawa, którą dziś stawia­my pod obrady Plenum OK FJN, leży w głównym nurcie zadań budownictwa socjaliz­mu w naszym kraju. Rozwój socjalizmu jest nie do pomy­ślenia bez rozwijania rewo­lucji kulturalnej, bez zasad­niczego przełomu w poziomie i treści ideowej oświaty, któ­ra w Polsce Ludowej uzyska­ła swą rzeczywistą powsze­chność. Po omówieniu wielkich osią­gnięć Polski Ludowej w dzie­dzinie oświaty i kultury A. Za­wadzki stwierdza: XII Plenum KC Partii uzna­ło za konieczne przyjąć jako jedno z najbardziej węzłowych zadań planu rozwoju Polski Ludowej w latach 1959—1965 „podniesenie na wyższy po­ziom pracy szkolnictwa wszy­stkich typów i szczebli oraz umocnienie socjalistycznego kie runku jego rozwoju“. Wychodząc z tej generalnej dyrektywy podejmowane są kroki w kierunku nie tylko zapewnienia lepszych wyników pracy szkolnictwa podstawo­wego, ale jednocześnie objęcia systemem kształcenia i wy­chowania stopniowo całej mło­dzieży, która «ukończyła szkołę podstawową a jeszcze nie za­częła pracować. W realizacji potrzeb rozwo­ju oświaty, palącą sprawą sta-)e się zapewnienie dostatecz­nej liczby izb szkolnych. We­dług wstępnych obliczeń, tyl­ko siedmioletnie szkoły pod­stawowe do r. 1965 potrzebo­wać będą ponad 30 tys. nowych iżb, a projektowana reforma— zbudowania dalszych tysięcy izb lekcyjnych. Nasze państwo ludowe łoży i nadal łożyć będzie poważne środki na budownictwo szkói i ich wyposażenie. Potrzebna jest pomoc społeczeństwa Do 1966 r. potrzeby wyniosą około 60 tys. nowych izb lek­cyjnych. Plan przewiduje zbu­dowanie w tym okresie 3.500 szkół. Na wykonanie tego za­dania państwo przeznaczy w latach 1959—1965 sumy znacz­nie przekraczające dotychczaso­we wydatki na te cele. Wszy­stko to jednak nie starcza wo­bec zadań, z których nie wol­no nam zrezygnować. Potrzeb­na więc będzie pomoc społe­czeństwa. Partia rzuciła hasło uczcze­nia Tysiąclecia Państwa Pol­skiego budową tysiąca szkól z funduszów społecznych. Bę­dzie to godne uzupełnienie działalności w dziedzinie bu­downictwa szkolnego. Wierzy­my, iż cały nasz naród w pełń’ zrozumie potrzebę tego uzupełnienia. -Hasło „Tysiąc szkół na Ty­siąclecie Państwa Polskiego“ stało się sprawą centralną już dziś i na wszystkie lata obcho­dów Tysiąclecia. Społeczne świadczenia na bu­dowę szkół, w gotówce — i w wielu innych farmach, składają się już dziś na poważną sumę. Cała działalność przybiera roz­miary poważnego ruchu spo­łecznego. W tej sytuacji zachodzi pil­na potrzeba organizacyjnego zespolenia wszystkich różnoro­dnych inicjatyw i upowszech­nienia tego ruchu społecznego. Formy świadczeń powinny być takie, jakie najbardziej od­powiadają warunkom i potrze­bom środowiska. Każdemu śro­dowisku, grupie pracowniczej, załodze fabryki czy kopalni, gromadzie wiejskiej, organiza­cji czy instytucji związkowej i spółdzielczej, musi być dana możliwość świadczenia bądź na fundusz ogólny, bądź na określony budynek szkolny którego wzniesienie, z takich czy innych względów, leży szczególnie na sercu ofiarodaw­com Te izasady mogą 1 powinny być w całkowitej zgodzie ze słusznym wymogiem skoor­dynowania całości akcji zbiói kowej oraz planowego pro­wadzenia prac budowlanych Kierując się tymi założenia-mi proponuje aę utworzenie Społecznego Funduszu Budo­wy Szkól Tysiąclecia i powo­łanie przy OKFJN Krajowe­go Komitetu SFBST, Odpowiednikami jego w tere­nie byłyby wojewódzkie, po­wiatowe, miejskie i gromadz­kie Komitety Społecznego Fun­duszu Budowy Szkól przy od­powiednich komitetach FJN, powoływane wspólnie przez te komitety i rady narodowe. Dobrowolne świadczenia W trosce o wykonanie zadań należytego wykształcenia i wy­chowania, jakie ma każda ro­dzina wobec swoich dzieci i cały naród wobec młodego po­kolenia, apelujemy, aby w spo­łecznym ruchu na rzecz budo­wy szkół nie zabrakło nikogo. Apelujemy do klasy robotni­czej i inteligencji, aby w po­szczególnych zakładach pracy, w fabrykach, urzędach i przed­siębiorstwach oraz wszelkich instytucjach rozpatrzyć i po­stanowić jakie formy i jakie rozmiary świadczeń należy przyjąć. Dotychczasowe rozmiary do­browolnych świadczeń wahają się w granicach od 0,25 proc do 1 proc. zarobków. Aby zebrać środiki na budowę tysiąca szkół, wystarczyłoby, aby ogół pracowników zadekla­rował 0,5 proc. zarobków. Trze­ba jednak, aby akcja ta miata charakter powszechny. Jest cał­kowicie słuszne i już dziś prak­tykowane w niektórych zakła­dach pracy świadczenie nie w formje składki lub potrącer przy odbiorze zarobków, ale np, w formie decyzji przekazania na konkretny obiekt pewnej sumy z funduszu zakładowegc lub z innych źródeł, np. częścio­wo z zaoszczędzonych fundu­szów związkowych, w formie dodatkowej pracy itp., tak, aby w rezultacie zebrała się kwota odpowiadająca 0,5 proc. fundu­szu płac. Również bez wydatnego u­­działu i pomocy chłopów nie byłoby możliwe wzniesienie szkół Tysiąclecia. Na wsi są też szczególnie dotkliwe i pilne braki w zakresie budownictwa szkolnego. Dlatego apelujemy do braci chłopów, aby zgodnie z dotychczasową tradycją, tylko o wiele szerzej i powszechnie — poparli wysiłki państwa i uzupełnili, wspólnie z klasą robotniczą i inteligencją, pań­stwowe wydatki na budownic­two szkolne. Według prowizo­rycznych obliczeń dotychczaso­we świadczenia wsi — nie li­cząc pracy, transportu, produk­cji materiałów ścianowych — zwłaszcza wypału cegły — wy­noszą w gotówce od 1 proc. do 3 proc. przychodowości. I tu znów chodzi o to, aby tę ofiar­ność społeczną uczynić po­wszechnie zorganizowaną przy założeniu, że gotówkowe świadczenia wynosić będą 2 proc. przychodowości, a tam, gdzie się szkoły buduje, nie ustanie akcja dowy na rzecz komitetów bu­świadczeń w naturze. Rzecz Jasna, cały fundusz zebrany tą drogą na wsi, po­zostawać będzie w powiecie i będzie uzupełniać państwo­we środki na budowę szkól wiejskich tego powiatu. W miejscowościach, gdzie szkoły się buduje, pieniądze powin­ny być wpłacane bezpośred­nio na konto budowy danej szkoły. Z gorącym apelem zwracamy się również do spółdzielczości zarówno w mieście jak i na wsi. Leży w zasadniczych za­łożeniach ruchu spółdzielczego i odpowiada jego wychowaw­czej roli obrócenia na cele spo­łeczne pewnej części przezna­czonych do podziału nadwyżek. Utarła się już w tej dziedzinie słuszna praktyka uchwalania przez walne zebrania około 10 proc. podzielnej nadwyżki na cele oświatowe. W okresie kampanii na rzecz budowy szkół Tysiąclecia należałoby : tę praktykę skonfrontować z podjętymi Juz i nadesłanymi na moje ręce do OKFJN pięknymi zobowiązaniami Rady i Zarzą­du Głównego CRS. Z uznaniem przyjmujemy napływające już deklaracje prywatnego rzemiosła, handlu i drobnej wytwórczości opodat­kowania się w .formie dopłaty do podatku obrotowego i do­chodowego. Wiele mniejszych przedsiębiorstw deklarowało 5 proc. dopłaty. godną pochwały Również i tę obywatelską inicjatywę należy upowszech­nić Z gorącą zachętą zwracamy się do wszystkich, którzy ko­lektywnym wysiłkiem i w opar­ciu o miejscowe ośrodki, mogą przyczynić się do wytwarzania materiałów budowlanych, zwła­szcza w gromadach. Prace związane ze zbiórką na Fundusz powinien prowadzić aktyw społeczny. Rejestracja wpływów na Fundusz w po­szczególnych gromadach, po­wiatach, miastach i wojewódz­twach, jak również inne czy­­ności o charakterze admini­stracyjnym, winny być wyko­nywane przez pracowników rad narodowych. Akcja budowy — z początkiem 1959 r. Budownictwo szkół Tysiąc­lecia musi się opierać — po­dobnie jak budownictwo szkół ze środków państwowych — 0 jednolity program, inwesty­cyjny w zakresie szkolnictwa. Byłoby dobrze, gdyby Mini­sterstwo Oświaty i rady naro­1 dowe zobowiązały się w Ciągu kwartału przyszłego roku opracować przy jak najszer­szym udziale społeczeństwa program budowy szkół, tak aby było powszechnie wiadomo, gdzie i jak'e szkoły należy wznieść w latach 1959—1966. _ Wszędzie tam, gdzie program będzie przewidywał budowę szkół, powinny się utworzyć społeczne komitety budowy. Listy szkół Tysiąclecia usta­lać będzie corocznie — na pod­stawie wspólnych wniosków rad narodowych, komitetów FJN i Komitetów Społecznego Fun­duszu Budowy Szkół — Krajo­wy Komitet SFBST. Każda z tych szkół winna założyć Księgę Pamiątkową, do której wpisani zostaną wszyscy ci, którzy złożyli świadczenia na jej budowę. Należy dążyć do tego, aby ofiarność społeczna powiązana była z budową konkretnego obiektu szkolnego. Uchwały za­kładów pracy, które Wskażą na jakie szkoły mają być przezna­czone zebrane przez nie środki, winny być w pełni uwzględ­nione. Budowa szkół Tysiąclecia rozpocznie się z początkiem 1959 r. Należy więc już w najbliższym okresie zmobili­zować do tej akcji wszystkie organizacje FJN — związki zawodowe, organizacje mło­dzieżowe, kółka rolnicze, ruch spółdzielczy. Organizacje te powinny już w najbliższym czasie rozpocząć szeroką kampanię podejmowania do­browolnych zobowiązań na rzecz budowy szkól Tysiąc­lecia. W 1960 r., to Jest w pierwszym roku obchodów Tysiąclecia Państwa Polskie­go, winniśmy dokonać każdym województwie otwar­w cia pierwszych szkól Tysiąc­lecia, zbudowanych ze środ­ków społecznych dla uczcze­nia tego wielkiego święta na­rodowego. Chciałbym w związku z tym powtórnie podkreślić wielkie zadania jakie staną przed wszystkimi komitetami Frontu Jedności Narodu w ich codzien­nej współpracy z radami naro­dowymi i organizacjami spo­łecznymi. Wielkie perspektywy Sprawy, które stanowią przed miot naszych dzisiejszych ob­rad, pozostają w ścisłym związ­ku z wielkimi perspektywami rozwojowymi naszego kraju. Z wytycznych XII Plenum KC PZPR, poddanych obecnie pod dyskusję wszystkich ludzi pra­cy, wyłaniają się zarysy Polski roku 1965 — państwa wysoko rozwiniętej, nowoczesnej tech­niki, kultury i oświaty, potęż­nego przemysłu i rozwijające­go się rolnictwa. Te najbliższe siedem lat, objętych wytyczny­mi, wypełni twórcza praca we wszystkich dziedzinach naszego życia. Od jej wyników zależy dokonanie nowego wielkiego kroku naprzód w rozwoju go­spodarki narodowej, osiągnięcie dalszego istotnego wzrostu po­ziomu życia ludzi pracy Realizacja budowy Tysiąca Szkół wysiłkiem całego społe­czeństwa przyczyni się w po­ważnym stopniu do powstania pomyślnych warunków dalsze­go rozwoju oświaty oraz przy­gotowania nowych, kwalifiko­wanych kadr naszej gospodarki narodowej i życia kulturalnego naszej młodzieży. Wszystko to przyniesie dalsze wzmocnienie Polski Ludowej — niezłomnego członu obozu państw socjali­stycznych 1 aktywnego ogniwll światowych sił pokoju. To miejsce i rola Polski Lu­dowej w świecie i w brater­skiej wspólnocie państw socja­listycznych zostały zamanifesto­wane podczas wizyty przyjaźni delegacji PRL w Związku Ra­dzieckim na czele z Władysła­wem Gomułką. Wizyta ta, w ślad za pobytem w naszym kra­ju delegacji ZSRR na czele z tow. Woroszyłowem, wybitnie przyczyniła się do dalszego roz­woju braterskich stosunków między naszymi narodami i kra­jami, stosunków tak istotnych dla trwalej niepodległości Pol­ski i bezpieczeństwa jej granic zachodnich, dla naszego bu­downictwa socjalistycznego i dalszej poprawy bytu narodu. Zapowiedziane przybycie do nas delegacji Związku Radziec­kiego na czele z tow. Chrusz­­czowem będzie nowym dobit­nym potwierdzeniem, łączących naród polski z narodami ra­dzieckimi, stosunków niewzru­szonej więzi ideologicznej na wspólnej drodze budownictwa socjalizmu i komunizmu, sto­sunków sojuszu, przyjaźni i wszechstronnej gospodarczej i kulturalnej współpracy. Wzmocni to jeszcze bardziej siły naszej wspólnoty socjali­stycznej, siły pokoju i socjali­zmu na całym świecie. Ma to szczególnie ważne znaczenie wobec odbudowy rewizjoni­stycznego, odwetowego Wehr­machtu w NRF i uzbrajanie go w broń atomową i rakietową, co stwarza bezpośrednią groźbę dla naszego przyjaznego i po­kojowego sąsiada zachodniego — NRD oraz dla bezpieczeństwa naszych granic zachodnich. Budowa ze środków spo­łecznych tysiąca szkól na ob­chody Tysiąclecia Państwa Polskiego raz jeszcze potwier­dzi pokojowe i postępowe dą­żenia naszego narodu, wy­zwoli ogólnonarodową inicja­tywę i ofiarność społeczną i młodzieżową, wzbogaci nasze budownictwo socjalistyczne, skupi jeszcze mocniej wszyst­kich polskich patriotów we Froncie Jedności Narodu, wo­kół zadań dalszego rozkwitu naszej Ludowej Ojczyzny. Delegacja poiska przybyła do Sofii na pogrzeb G. Damianowa SOFIA (PAP). W sobotę przy­była do Sofii delegacja Polski która weźmie udział w pogrze­bie zmarłego przewodniczącego Prezydium Zgromadzenia Ludo­wego Bułgarii, członka Biura Politycznego BPK i min. obrony narodowej Bułgarii w latach 1946—1950, G. Damianowa. O godz. 13 członkowie delegacji — I. Loga-Sowiński przewodniczący CRZZ, członek Biura, Politycznegc KC PZPR, B. Podedworny, wice­przewodniczący Rady Państwa i gen. dyw. Z. Duszyński, zastępca szefa sztabu generalnego WP w to­warzystwie pierwszego sekretarza ambasady PRL w Sofii A. Wajn­­trauba i innych członków ambasa­dy polskiej, przybyli do gmachu parlamentu, gdzie w sali posiedzeń ustawiona została trumna ze zwło­kami. G. Damianowa. W imieniu KC PZPR, Rady Pań­stwa i Wojska Polskiego członko­wie delegacji przekazali wyrazy głębokiego współczucia na ręce min. obrony narodowej Bułgarii członka Biura Politycznego KC BPK I. Michajłowa, wiceprzewod-niczącego Prezydium 'Zgromadzenia Ludowego G. Kullszewa i min. spraw zagr. K. Łukanowa. Delega­cja udała się następnie do sali. gdzie stał katafalk, złożyła wieńce z białoczerwonych kwiatów oraz zaciągnęła wartę honorową u tru­mmj Przed opuszczeniem gmachu Zgro madzenia Ludowego członkowie de­legacji wpisali się do księgi pa­miątkowej. Uroczystości pogrzebowe rozpocz­ną się w niedzielę o godz. 10 rano. Chruszczów o problemie wstrzymania prób z bronią „A” MOSKWA (PAP). Propozycja rzą­dów USA i W. Brytanii, aby za­przestać prób nuklearnych na o­­kres jednego roku, nie rozwiązuje problemu położenia kresu próbom z bronią jądrową — głosi odpo­wiedź N. S. Chruszczowa na . list przewodniczącego londyńskiego od­działu organizacji „Ruch na rzecz rozbrojenia nuklearnego“, R. Wa­ters a. Termin roczny •*- pisze N. S. Chruszczów — to mniej więcej o­­kies, który jest potrzebny do przy­gotowania kolejnych prób. Narody domagają się nie czaso­wego wstrzymania niebezpiecz­nych eksperymentów z bronią nu­­k.earną, lecz zaprzestania ich wszęctzle i na zawsze. Rząd ra­dziecki czyni i czynić będzie wszystko, co leży w jego mocy aby osiągnąć ten upragniony cel. Tym będą się kierowali przedsta­wiciele ZSRR na konferencji v. Genewie. Co słychać w Sejmie ? Rekordowa środa V! przyszłym tygodniu pad­nie swego rodzaju rekord: ai dziesięć posiedzeń Komisji — jednego dnia! Przyjmftjąc, te w każdej Komisji zasiada oko­ło 30 członków — będziemy mieli w środę nieomalże posie­dzenie plenarne... się Rekordowy dzień rozpocznie od posiedzenia Komisji Handlu Zagranicznego, które zapowiada się szczególnie cie­kawie. Na warsztacie stają bo­wiem takie zagadnienia, jak: a) współpraca Komisji Han­dlu Zagranicznego z NIK, b) Informacja MHZ o pracy placówek handlu zagraniczne­go, o stanie kadrowym i pro­blemach organizacyjnych, c) zagadnienia efektywności eksportu poszczególnych grup towarowych — czyli, mów prościej — co najlepiej s*ę opłaca Komisja Spraw Wewnętrz­nych — omówi działalność re­sortu Spraw Wewnętrznych i, po wysłuchaniu Informacji min. Wichy, zajmie się projek­tem budżetu MSW na r. 1959. Również Komisja Oświaty Nauki ma podobny program — w związku z projektami budże­towymi resortu na rok przy­szły. A 1 Komisja Handlu We­wnętrznego, oraz Kultury i Sztuki — radzić będą nad fi­nansami i gospodarką swoich resortów. Sądząc po nasileniu sprawozdań budżetowych w Komisjach — wszystko wska­zuje na to, że... kto wie, kto wie — może jeszcze w tym ro­ku rozpocznie się w Sejmie ogólna debata nad budżetem państwowym na rok 1959. Było-by to bardzo poważnym osiąg­nięciem obecnej kadencji. W dziestęciopunktowym pro­gramie zajęć na środę znajdu­jemy jeszcze wiadomość o tym, iż w dniu tym zbierze się po­nadto: Komisja Planu Gospodarcze­go, Budżetu i Finansów Komisja Przemysłu Lekkie­go, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy Komisja Gospodarki Mor­skiej i Żeglugi Komisja Rolnictwa 1 Prze­mysłu Spożywczego oraz Podkomisja Budownic­twa i Gosopdarki Komunalnej. Dodajmy, że na rekordowej środzie nie kończy się roboczy program Komisji. Bieżący ty­dzień rozpocznie bowiem w po­niedziałek 1 grudnia posiedze­nie Polskiej Grupy Unii Mię­dzyparlamentarnej. Członko­wie tej grupy wysłuchają spra­wozdania posła J. K. Wendego o propozycjach polskich do programu prac Unii Między­parlamentarnej, oraz referatu dvr. A. Gwiżdżą o przygotowa­niach do 48 Konferencji Mie­dzy parlamentarnej, która m\ się odbyć w r. 1959 w Warsza­wie. We wtorek będą dwa zebra­nia: Komisji Spraw Wewnętrz­nych (zmiany przepisów prawa o aktach stanu cywilnego) ora3 Komisji Mandatowo-Rcgula­­minnwei. Dodajmy do tego posiedzenie plenarne, które — Jak Już pó­dawaliśnąy, odbędzie się grudnia — a otrzymamy wyjąt­2 kowo bogaty 1... roboczy termi­narz. WYS Sprawa Berlina Brak jest dotąd oficjalnego s tanowi sk a z a interesów an ycb państw w sprawie propozycji radzieckich utworzenia z Ber­lina z>a«ch. wolnego miasta. Pra­sa zachodnia, szeroko komen­tując te propozycje, nie ukry­wa, że mocarstwa kapitalisty­czne znalazły się w kłopotli­wej sytuacji, z której nie wia­domo jak wybrnąć. Ostatnie noty ZSRR określa się jako „zręczne posunięcia“, a 6-mie­­sięczny term'd osiągnięcia po­rozumienia przyjęto z pewna ulgą, jako pozostawiający spo­ro czasu do rokowań. Przewidywane powszechnie negatywne stanowisko mo­carstw zach. w stosunku da projektu wycofania ich wojisk z Berlina zach. odzwierciedla przede wszystkim prasa tych krajów. Ale już pierwsze reak­cje na propozycje radzieckie wykazują różnice ustosunko­wania się do nich USA, W Brytanii, Francji i NRF. Pr ais a z a c hodinićm i &m i e-ck a zde­ cydowanie nieprzychylnie ustosun­kowuje się do propozycji radziec­kich. To samo można powiedzieć c prasie amerykańskiej. Times“ powołując się „New Jork na bliżej nieokreślonych specjalistów twier­dzi, że „propozycja zawarta w no­wej nocie radizieokiej jest jeszcżs mniej pożądana z zachodiniegc punktu widzenia, niż pciprzacUiic propozycja Chruszczowa z 10 listo­pada. Wówczas mówił on tylko o oddaniu kontroli nad komunikaćyj nymi szlakami prowadzącymi do Berlina władzom NRD“. Francuski dziennik '„Aurorę“ wy­raża nadzieję, że Zachód zgodnie odrzuci propozycję radziecką. Populaire“ z 28 bm. krytykuje stanowisko Londynu i pisze: „Już wczoraj wieczorem wskazywano w Londynie, iż prawdopodobne jest, żc negocjacje z Rosjanami nie zo­staną odrzucone pod warunkiem, że zgodzą się oni na omówienie problemu zjednoczenia Niemiec, nie ograniczając się jedynie do roz mów w sprawie Berlina". Ton prasy brytyjskiej jest łago­dniejszy, od amerykańskiej i fran­cuskiej. Charakterystyczny dia prasy brytyjskiej jeist komentarz „Manchester Guardian“, w którym czytamy m. In. „Propozycje ra­dzieckie nie mogą być przyjęte w obecnej formie. Nie powinny one jednak być ostatecznie i całkowicie odrzucone, zawierają bowiem pew­ne elementy możliwego porozumie nia. Gdyby mogły one być powią­zane z wojskowym disengagement z krokami prowadzącymi do zje­dnoczenia Niemiec, too porozumie­nie moigłoby być wielce korzyst­ne" * Obecną rolę Berlina we wza­jemnych stosunkach pomiędzy wielkimi mocarstwami przy­równuje nota radziecka z 27 bm. do tlącego się lontu, przy­tkniętego do beczki z prochem. Zachodnie sektory Berlina sta­i ły się odskocznią dla wrogiej dywersyjnej działalności przeciwko NRD, ZSRR i innym krajom socjalistycznym. Dalsze utrzymywanie w Berlinie sta­tusu okupacyjnego (a więc o charakterze tymczasowym) w 13 lat po zakończeniu wojny jest już anachronizmem w nocie do mocarstw zach. Zw. Radziecki stwierdził, że uważa po­rozumienia z 12 września 1944 r. i z 1 maja 1945 r., dotyczące sprawy stref okupacyjnych w Niemczech i zarządzania Berlinem za akty pozbawione mocy prawnej. Porozu­mienia te nadały na celu u Iw or ze­rre zdemilitaryzowanych, demokra tycznych i pokojowych Niemiec. Tymczasem mocarstwa zachodnie pogwałciły większość z tych zało­żeń, na terenie dawnych slref oku­pacyjnych USA. W. Brytanii i Frań cji powstało państwo niemieckie w którym potężne wpływy mają militaryści i odwetowcy, państwo, które posiądą dowodzoną przez by­łych hitlerowców armię, uzbraja­ną w broń atomową i rakietową. Mocarstwa zach. nie mają więc dziś żadnych podstaw moralnych i prawnych do upierania się przy zachowaniu czterostronnego statusu okupacyjnego Berlina Obecny status Berlina sprzy­ja jedynie odwetowym s-iłóm w Niemczech, które łudzą się być może, że zachodni Berlin bQdzie dla nich wygodną od­skocznią do militarnych pla­nów. Ci znajdą odpowiedź w nocie radzieckiej, która wyraź­nie mówi, że „wszelkie naru­szenie granic NRD, Polski, Cze­chosłowacji, wszelkie agresyw­ne poczynania przeciwko któ­­remukolwiek z państw, sygna­tariuszy Układu Warszawskie­go uważane będą przez wszy­stkich jego uczestników za akt napaśtei na nich wszystkich niezwłocznie spotkają się z od­powiednim przeciwdziałaniem“. Biorąc pod uwagę fakt, że rozwój pol.ityczny i ekonomicz­ny Berlina zachodniego po­szedł w zupełnie innym kie­runku niż wschodniego, rząd radziecki zaproponował rozwią­zanie kompromisowe: utworze­nie z zachodniego Berlin« zneutralizowanego 1 zdemili­­taryzowanego wolnego miasta, którego status byłby zagwa­rantowany przez cztery mocar­stwa i oba państwa niemiec­kie. Wolne miasto mogłoby mieć własny rząd i taki ustrój, jakiego życzyliby sobie jegc mieszkańcy. Rząd radziecki nic sprzeciwiałby się, aby nad sta­tusem wolnego miasta czuwać mogła również ONZ. Rząd radziecki pozostawi! 6 miesięcy do uregulowanie problemu berlińskiego, po czym w wypadku niedojścia do po­rozumienia, przekaże swe u­­prawnienia w Berlinie NRD N. S. Chruszczów na konfe­rencji prasowej pośw.ęcone, sprawie Berlina stwierdził, żc „Likwidacja reżimu okupacyj­nego w Berlinie i utworzenie z jego zachodniej części wol­nego miasta, przyczyniłyby sie do rozwiązania sprawy wyco­fania wojsk z Niemiec, jak również do rozwiązania pro­blemu rozbrojenia“ A na tym powinno przecie? zależeć każdemu, komu bliska jest sprawa pokoju. (Pias) Nowa zmora dia Bonn Od naszego stałego korespondenta Bonn, w listopadz'« W CHWILI gdy to piszę, o­­braduje specjalnie zwoła­na Komisja Spraw Zagranicz­nych Bundestagu dla trzenia sytuacji Berlina. rozpa­Pod­kładkę dla dyskusji stanowią: nota radziecka w sprawie Ber­lina, oraz oświadczenie amery­kańskiego ministra spraw za­granicznych — Johna Foster Dullesa na środowej konferen­cji prasowej. Dukument pierw­szy — nota radziecka — zawiera, jak wiadomo, propozycję norma­lizacji zagadnienia berlińskiego w formie przekształcenia za­chodniego Berlina w wolne miasto. Dokument drugi stano­wi wyżej wspęmiane, przeste­­nografowane oświadczenie mi­nistra Dullesa złożone, notabe­ne, jeszcze przed opublikowa­niem noty radzieckiej i precy­zujące stanowisko rządd USA na wypadek, gdyby Związek Radziecki, zgodnie ze swą zapo­wiedzią, przekazał swoje u­­prawnienia kontrolne sprawo­wane na mocy czteromocar­­stwowego statutu władzom NRD. Jak wiadomo, oświadczenie Pul­­lesa Jest raczej s.pokojne, nie wy­kluczające możliwości, że rząd USA gotów będzie ewentualnie uznać kompetencje kontrolne władz ŃKD, Jeśli nie będą on; kolidowały z uprawnieniami mocarstw zachod­nich, posiadanymi przez nie dotąd na podstawie statutu itd. Cjabiiko­­wane tutaj przez ambasadę amery­kańską oficjalne oświadczenie de­partamentu stann mówi o tym Jedy­nie, iż Stany Zjednoczone nie będą mogły przyjąć spokojnie, Jeżeli. Związek Radziecki jednostronnie anuluje iwoje zobowiązania 1 zrzuci z siebie odpowiedzialność, jaką po­nosi z tytułu porozumienia wszyst­kich czterech mocarstw odnośnie Berlina. Więc również raczej spo­kojne oświadczenie, dalekie od dra­­matyzacjl sytuacji I zapowiadające troskliwą analizę noty radzieck ej, a w każdym razie n<e odrzucające propozycji radzieckich z góry. Zrozumiałe. Nikt bowiem w Stanach Zjednoczonych nie za­mierza wypowiedzieć Związko­wi Radzieckiemu wojny z po­wodu Berlina. Interesujące jest, jaka byłaby reakcja prze­ciętnego Amerykanina, gdyby mu zaproponowano utworzenie w samym środku Stanów Zjed­noczonych tego rodzaju wro­giej enklawy, jaką w stosunku do NRD jest Berlin Zachodni. Histerycznie natomiast 1 wo­jowniczo na przemian zareago­wały na propozycje radzieckie oficjalne koła bońskie. Mimo iż nota nie przewiduje bynaj­mniej, wbrew lansowanym tu­taj pogłoskom, natychmiasto­wego przekazania przez Zwią­zek Radziecki swych upraw­nień kontrolnych władzom NRD, a przeciwnie — proponu­je »ześoiomięczny termin dla przeprowadzenia rokowań, Bonn wszystko zareagowało tak jakby miało nastąpić na­tychmiast, jutro. Bez przesady 3/4 pojemności dzisiejszych dzienników poświęcone zostało doniesieniom, artykułom, ko­mentarzom na temat Berlina, koszmarnym opisom w mieście na 'wypadek sytuacji prze­kształcenia jego części zachod­niej w wolne miasto itd. Nie brak również prowokacyjnych wyskoków, jak na przykład w dzienniku „Koelnische Rund­schau”, który zapytuje — „kto wie czy utrzymanie statusu Berlina nie jest warte wojny". Ale ta gwałtowna reakcja Bonn jest także zrozumiała, we­dle powszechnie panującego tu­taj bowiem przekonania, Zwią­zek Radziecki — jeśli natknie się na negatywną odpowiedź mocarstw zachodnich — zdecy­dowany jest urzeczywistnić swe zamiary przekazania swych u­­prawnień kontrolnych władzom NRD. Niewątpliwie jednak z ochotą podjąłby dyskusję, gdy­by mocarstwa zachodnie zech­ciały zagadnienie berlińskie po­traktować jako punkt wyjścia dia uregu.owania wreszcie ca­łokształtu zagadnienia niemiec­kiego w postaci jedynego, jak się wydaje, możliwego dziś roz­wiązania, a mianowicie utwo­rzenia konfederacji niemiec­kiej,' wyłączonej z obydwu czło­nów tak, ażeby wreszcie po 13 latach nie tylko niemoralna sy­tuacja Berlina została uregulo­wana, ale także w tym celu, a­­żeby po 13 latach ustawicznego kołowrotka także narody sąsia­dujące z N.emcami mogły w końcu zająć się własnymi spra­wami. Bez obaw, iż, być może, jutro przyjdzie im stanąć oko w oko z odrodzonym militaryz­­aiem niemieckim. I właśnie — jak się wydaje -- obawa, iż w stolicach mo­carstw zachodnich może zwy­ciężyć rozsądek, że nie dadzą się one wciągnąć w konflikt tylko dlatego, nieustępliwemu żeby dogodzić stanowisku Bonn, ta obawa jest przyczyną rozmyślnego dramatyzowania sjduacji przez bońskie koła rzą­dzące i prasę. Stara taktyka n portu nistyczina rzucania tylu k'.ód pod nogi, ile się tylko da, nagromadzenia tylu przeszkód i faktów dokonanych, ażeby mocarstwa zachodnie nawet przy najlepszej woli nie zdoła­ły przez nie przebrnąć. Można jednakże — z drugiej strony — wyobrazić sobie, iż zmora, że porozumienie mimo to nastąpi, przez najbliższe sześć miesięcy liektórym politykom bońskim lie pozwoli zmrużyć oczu. - HENRYK KASSYANOYVIC2

Next