Zycie Warszawy, styczeń 1966 (XXIII/1-26)

1966-01-01 / nr. 1

ZYCIE WARSZAWY ROK XXII Nr 312/1 (6904) / PIĄTEK, 31.XII.1965 R. — SOBOTA, 1.1.1966 R. CENA 50 GR W. Gomułka przyjął A. Harrimana (AC) 30 bm. I sekretarz KC PZPR W. Gomułka przyjął am­basadora USA w misji specjal­nej A. Harrimana, w związku z jego pobytem w Polsce. W spotkaniu uczestniczył mi­nister spraw zagranicznych PRL A. Rapacki. Obecny był również amba­sador nadzwyczajny i pełno­mocny USA w Polsce J. A. Gro­­nouski. (PAP) (W). Dnia 30 bm. w godzi­nach popołudniowych ambasa­dor USA w misji specjalnej A. Harriman opuścił Polskę. (PAP; Przyjazd do Belgradu BELGRAD (PAP). Specjalny wy­słannik prezydenta Johnsona, A. Harriman, przybył 30 bm. wieczo­rem do Belgradu. Ambasador USA w misji specjal­nej A. Harriman, ma zostać przy­jęty przez prezydenta J. Broz­­-Tito. (W) Przemówienie noworoczne E. Orhaba (AC) 31 grudnia br. c godzinie 20 przed kamera­mi telewizji i mikrofonami Polskiego Radia — prze­wodniczący Rady Państwa E. Ochab wygłosi przemó­wienie noworoczne. Przemówienie transmito­wane będzie w programie ogólnopolskim telewizji o­­raz w programaeh I, fl I wszystkich rozgłośni woje­wódzkich Polskiego Ra­dia. (PAP) Spotkanie w Urzędzie Rady Ministrów (W). Z okazji nadchodzącego Nowego Roku odbyło się w dniu 30.12.65 r. w Urzędzie Rady Ministrów spotkanie I sekreta­rza KC PZPR Władysława Go­mułki, prezesa Rady Ministrów Józefa Cyrankiewicza i wice­premierów — z ministrami, kie równikami urzędów i instytucji centralnych, przewodniczącymi Stołecznej i Wojewódzkiej War szawskiej Rady Narodowej oraz dyrektorami Urzędu Rady Mi­nistrów. W czasie spotkania I sekre­tarz KC PZPR W. Gomułka i premier J. Cyrankiewicz zło­żyli obecnym na spotkaniu, jak rówmież wszystkim pracowni­kom administracji centralnej i terenowej, życzenia noworocz­ne. Znów odwilż W Warszawie będzie dziś począt­kowo zachmurzenie duże i okresa­mi opady śniegu, potem deszczu. W ciągu dnia większe przejaśnienia. Wzrost temperatury do plus 3 st. Wiatry zmienne i dość silne po­łudniowo-zachodnie i zachodnie. W sobotę w całym kraju i w Warszawie będzie duże zachmurze­nie z przejściowymi rozpogodzenia­mi. Miejscami przelotne opady już tylko deszczu i dalszy wzrost tem­peratury do plus 6—8 st. na zacho­dzie. plus 5 w centrum i plus 3 na wschodzie. Wiatry nada] dość sil­ne i porywiste przeważnie zachod­nie. Słortce wzeszło w piątek o godz 7.45. zajdzie o 15.33. Imieniny ob­chodzi Sylwester, zaś 1 stycznia — Mieczysław. (WICHEREK) W kręgu Millenium Między Kordianem i Chamem Rozmowa z prof. dr. Witoldem Kulą Polacy wobec własnej historii: co o niej myślą, jak ją przeżywają? Jak) jest stosunek opinii powszechnych i opinii naukowych? Czy to prawda, że Polacy nie mieli zdolności gospodarczych? Czy można mówić o jednej racji sianu w różnych wiekach? Dlaczego tradycje wojskowe lak żywo interesują opinię? Dlaczego zmieniały się stosunki państwa, kościoła, społeczeństwa? Jakie było znaczenie historii w li­teraturze pięknej? Co w naszej kulturze było zaściankowe, a co narodowe i uniwersalne? Jaką drogę odbyliśmy w oświacie do tysiąca szkól na tysiąclecie? Te t Inne pytania i problemy znajdą Czytelnicy w cyklu rozmów z wybitnymi historykami, socjologami, historykami kultury. W kręgu Millenium - oto tytuł cyklu, który roz poczynamy dzisiaj. Zdaniem wielu historia go­spodarcza jest mniej od poli­tycznej efektowna. W histo­rii politycznej wielkie impe­ria padają w jednej, drama­tycznej bitwie — w historii gospodarczej przez pokolenia chylą się stopniowo ku u­­padkowi, który owa bitwa nieraz tylko przypieczętowu­­je. Łatwo historii politycznej opowiedzieć barwnie o wiel­kich czynach wielkiego czło­wieka — trudno historii go­spodarczej opowiedzieć c jeszcze większych czynach milionów ludzi, którzy swą codzienną, systematyczną, pokolenia na pokolenie prze­2 kazywaną pracą trzebili lasy. ubijali drogi, doskonalili dla swych potrzeb gatunki roślin i zwierząt hodowlanych i Id W historii politycznej naj­ważniejsze są wielkie przeło­my — n> historii gospodar­czej ciągłość i kumulujące się przez pokolenia i wieki efek­ty ludzkiej pracy. Utarła się opinia, te histo­ria gospodarcza była w Pol­sce przedwojennej niedoce­niona, a że późnie), zwłasz­cza w tzw. okresie minio­nym, nastąpił jej przesadny rozrost; Czy to prawda? — pytamy prof. Witolda Kulę. Do obu członów tego twier­dzenia miałbym pewne za­strzeżenia. W Polsce przedwo­jennej na wszystkich uniwer­sytetach polskich były katedry historii gospodarczej (w Po­znaniu nawet dwie). Osiągnięć naszych w tej dziedzinie nau­ki w owym okresie nie mamy się bynajmniej powodu wsty­dzić. Prawda jednocześnie, że te ogromne osiągnięcia pozosta wały wówczas niejako na mar­ginesie głównego nurtu pol­skiej . nauki. historycznej i sła­bo integrowane były w ogólny obraz syntezy naszych dziejów. Rutkowskiego „Historia gospo­darcza Polski” jest dziś jeszcze, w 15 lat po śmierci autora, podręczną książką każdego polskiego historyka, także i politycznego. Nie była nią w okresie przedwojennym. drugiej strony prawda, że w Z okresie „minionym” pisząc np rozprawę o Mickiewiczu trze­ba było jej pierwszą połowę poświęcić sprawom gospodar­czym, co nie pomagało pozna­niu ani Mickiewicza, ani go­spodarki — ale jednocześnie w tym okresie zlikwidowano spe­cjalistyczne katedry historii go­spodarczej Historię gospodar­czą, prawda, że uprawiali wszy­scy — ale faktycznie nie upra­wiał jej nikt, A dlaczego już w latach przedwojennych wybrał Par. tę właśnie, traktowaną wów­czas jako marginesową dzie­dzinę za przedmiot swej spe­cjalizacji? — Niewątpliwie przez prze­korę. Ale mając 18 lat ma się chyba prawo do kierowania się przekorą, prawda? Moje zainteresowanie historią u­­kształtowato się wcześnie. Pa­miętam, jak silnie reagowa­łem już na obchody stulecia powstania listopadowego, z niezapomnianymi dla mnie przedstawieniami „Kordiana”, „Legionu” i „Nocy listopado­wej”. Poddawałem się bardzo ich urokowi. Ale niedługo póź­niej przeczytałem „Kordiana i Chama“ Leona Kruczkowskie­go. A w dalszych latach coraz bardziej stawałem się wrażliwy na rozzew między rzeczywistością a „mocarstwo­wą” ideologią, częścią składową której istotną była wizja historii, której mnie uczono. Przy całym sentymencie dla „Kordiana” — coraz bardziej interesowałem się „Chamem”. — A czy nie uważa Pan, że dziś historia gospodarcza jest nieco zaborcza? Jej zna­wcy obruszają się często na historyków politycznych i na publicystów za przecenianie wydarzeń jednostkowych. A przecież zainteresowania hi­storią polityczną wyrastają z doświadczeń XX w., w któ­rym obserwujemy ogromny wzrost władzy politycznej i jej ogromny dodatni tub u­­jemny wpływ na gospodar­kę? Interesując się historią polityczną interesujemy się precedensami tej sytuacji. — Nie ma zgody. Nawet gdyby zgodzić się z tezą, że w dzisiejszym świecie polityka dominuje nad gospodarką (choć w moim rozumieniu rzecz jest w najwyższym stopniu dysku­syjna), to nic nie wskazuje, że tai? musiało być w przeszłoś­ci. Zgoda, że to świat, w któ­rym żyjemy dyktuje nam na­sze zainteresowania badaw­cze. Ale nie powinno to pro­wadzić do rzutowania naszych doświadczeń życiowych przeszłość — lecz na stawia­w niu sobie pytania, jak doszło do tego, że dziś jest tak jak jest? — Dobrze, postawmy więc tę filozofię historii i przejdź­my do spraw z polskiego podwórka: 1 tutaj nieporo­zumień jest wiele. Istnieje pewien stereotyp, który nie­przychylnie mówi o palsKich zdolnościach gospodarczych. Czy to frazes, czy opinia u­­zasadniona, a jeśli tak, to czym? I drugie pytanie: czy słuszne jest mniemanie, że do czasu givaltownegn roz­woju folwarków szlachec­kich w XVI w. nasz rozwój gospodarczy byl mniej wię­cej normalny, a polem na­stąpił zasadniczy regres, podcinający rozwój gospo­darki chłopskiej i rozwój miast, i że to właśnie była koniec końców podstawowa przyczyna upadku państwa w 1795 r.? ——— — W obu tych sprawach od­powiadam: niemasz ,zgody Stereotyp głoszący, że Polacy (DOKOŃCZENIE NA STR. 31 Do Czytelników „Życia Warszawy” Drodzy Przyjaciele, Z wielką radością składam mieszkańcom wspaniałej War­szawy, wszystkim braciom Po­lakom życzenia z okazji No­­wego Roku. Życzę_Wam po­wodzenia w pracy dla dobra Ojczyzny, życzę wiele szczęś­cia. JURIJ GAGARIN lotnik-kosmonauta Trwa przerwa w nalotach na DRW Ataki partyzantów na placówki reżimowe (W) Już siódmy dzień samoloty amerykańskie nie bom­bardują DRW. Jest to najdłuższa przerwa w nalotach od rozpoczęcia bombardowań w lutym br. Na terenie Wietnamu płd. partyzanci przeprowadzają liczne akcje. 30 bm. oddział powstańczy zdobył miejsco­wość odległą o 8 km od Da Nang. W’ nocy z 29 na 30 bm. powstańcy przeprowadzili zamach na hotel zajmowany przez wojskowych amerykańskich. Pentagon nałożył cenzurę na informacje dotyczące wysy­łania wojsk USA do Wietnamu. (Jel) LONDYN (PAP). Samoloty sajgońsko-amerykańskie inter­weniowały 30 bm. 414 razy w toczących się na terenie płd. Wietnamu walkach. Jednakże przez siódmy już dzień z rzędu samoloty USA nie atakowały obszaru DRW. Jest to najdłuższa przerwa w nalotach na płn. Wietnam, od chwili ' ich rozpoczęcia w lu­tym br. (W) NOWY JORK - HANOI (PAP). 2S bm. partyzanci zorganizowali za­sadzkę na oddział wojsk rządowych w odległości 8 km na północny wschód od Sajgonu. W zasadzce tej zginął dowódca oddziału i je­den z żołnierzy. W tym samym dniu partyzanci dwukrotnie atakowali wieś strate­giczną w pobliżu Binh Chanb ko­lo Sajgonu. Na przedmieściu Sajgonu, Cho­­lon, policja znalazła cztery miny ukryte w koszach z owocami na terenie zajezdni autobusowej. W listopadzie i grudniu br. par­tyzanci zestrzelili z ręcznych ka­rabinów 17 samolotów amerykań­skich 30 bm. oddział patriotów po­­łudniowowietnamskich w licz­bie 500 ludzi wyparł przeciw­nika i umocnił się w miejsco­wości odległej o 8 km od Da Nang LONDYN (PAP). 30 bm. ok. 200 żołnierzy armii syjamskiej zaatako­wało jedną ze strażnic na teryto­rium Kambodży. Po obu stronach są zabici i ranni. Atak wojsk sy­jamskich byl wspierany ogniem z miotaczy min, który korygowały helikoptery. Zaatakowana strażnica znajduje siq w odległości 30 km na północ­ny zachód od Samrong. (W) LONDYN (PAP). Uczestnicy południowowietnamskiego ru­chu oporu przeprowadzili w nocy z 29 na 30 bm. śmia­łą akcję przeciwko okupantom amerykańskim w centrum Saj­gonu. Do hotelu zajmowanego orzez amerykańskie oddziały wojskowe w pobliżu lotniska Tanh Sonh Nhut wrzucono gra­nat. Wielu Amerykanów odnio­sło rany. trzech ciężko rannych odwieziono do szpitala. Zama­chowcom udało się zbiec. Jest (DOKOŃCZENIE NA STR. 2) rys. E. Lipiński Czytelnikom i Przyjaciołom naszego pisma najlepsze życzenia noworoczne składa Redakcia „Życia“ • Wzrost wymiany towarów i usług o 46 proc. • Wartość wzajemnych dostaw-10,8 mld zl dewizowych Umowa handlowa Polska-NRD na lata 1966-70 BERLIN (PAP). W wyniku rokowań przeprowadzonych w duchu przyjaźni i wzajemnego zrozumienia między delegacja­mi rządowymi Polskiej Rzeczy­pospolitej Ludowej i Niemiec­kiej Republiki Demokratycznej, podpisano 30 bm. w Berlinie wieloletnią umowę o wymianie towarów i usług na lata 1966— 1970, Bazę dla znacznego rozsze­rzenia wzajemnych dostaw to­warów i usług do r. 1970 sta­nowiły konsultacje organów planowania obu krajów, dzia­łalność polsko-niemieckiego Ko mitetu Współpracy Gospodar­czej oraz liczne konsultacje przedstawicieli handlu zagra­nicznego i resortów przemysło­wych, jak również stały wzrost obrotów, jaki charakteryzował wykonanie upływającej w br. wieloletniej umowy handlowej za lata 1961—1965. Wzajemne dostawy towarów 1 u­­slug wynoszą w latach 1966—197(1 — 10,8 mid zJ dewizowych, co w porównaniu do umowy na lata 1961—1965 oznacza wzrost o ok. 46 proc. uzgodnione w nowej umowie wieloletniej dostawy towarów wy­kazują znaczny wzrost obrotów w porównaniu z minionym pięciole­ciem w dziedzinie maszyn i urzą­dzeń, surowców i półfabrykatów do produkcji, jak również przemysło­wych artykułów konsumpcyjnych. PRL, będzie eksportować do NRD m. in. takie towary jak: obrabiar­ki, maszyny włókiennicze, komplet­ne obiekty przemysłowe, sprzęt mo­toryzacyjny, wyposażenie dla prze­mysłu chemicznego, tabor kolejo­wy, wyroby przemysłu elektronicz­nego, dźwigi i urządzenia transpor­towe, węgiel kamienny, koks. wyro­by walcowane, nasiona, owoce. Kon tynuowana będzie również budowa rurociągów naftowych w NRD. NRD będzie eksportować do PRL m. in. maszyny biurowe, sprzęt mo­toryzacyjny, tabor kolejowy — w tym wagony piętrowe, maszyny roi nicze, maszyny włókiennicze, wy­roby przemysłu poligraficznego, u­­rządzenia dla kopalń odkrywko­wych, urządzenia chemiczne, wyro­by walcowane, artykuły elektroteeh niczne, aparaturę precyzyjno-optycz ną, nawozy potasowe, brykiety z węgla brunatnego, materiały foto­graficzne, artykuły chemiczne, ar­tykuły gospodarstwa domowego, bieliznę. Umowę podpisali w imieniu rządu Polskiej Rzeczypospolite' Ludowej min. handlu zagranic? nego W. Trąmpczyński oraz vt imieniu rządu Niemieckiej Re­publiki Demokratycznej — min handlu zagranicznego i wew­­natrzniemieckiego, H Soelle. Umowa ta ma dla gospodarki pol­skiej istotne znaczenie, NRD zaj­muje bowiem w polskim handlu zagranicznym drugie miejsce po Z w. Radzieckim. Realizacja zadań wynikających a umowy umożliwi w latach 1966- 1970 import towarów niezbędny cl) dla dalszego, dynamicznego rozwo­ju polskiej gospodarki oraz lepsze­go zaopatrzenia rynku wewnętrzne­go. Zapewni ona jednocześnie szyb ki wzrost polskiego eksportu, zwła­szcza w zakresie maszyn i urzą dzeń oraz przemysłowych artyku­łów konsumpcyjnych. Ważną rolę dla naszej gospodarki będą odgrywać dostawy maszyn i urządzęń z NRD (ok. 53 proc. ca­łości dostaw). (DOKOŃCZENIE NA STR. 6) Dziś w numerze: str. 3 Kazimierz Secomski W perspektywie dwulecia 1966—1967 Władysław Kopaliński Z dziedziny nauki i przemysłu str. 4 Okiem naszych zagranicznych korespond en tów WYDARZENIE ROKU str. 5 I Moje życzenia krajowi > Dziś telefon o telefonie Następny numer „Życia” wraz z Dodatkiem Ilustro­wanym ukaże się w nie­dziele, 2 stycznia. MIEJSCE NA ZIEMI NIE BYŁ TO ROK politycz­nie łalwy. Świat, w którym kraj nasz utwierdzał swe cię­żko zdobyte miejsce na ziemi, nie byl w roku 1965 ani świa­tem koegzystencji, ani świa­tem pokoju. Rok. który miną) *vł rokiem brutalnej eskalacji amerykańskiej wojny w Wiet­namie, rokiem interwencji a­­merykańskiej w Dominikanie, rokiem konfliktu pakistańsko­­indyjskiego o Kaszmir, ro­kiem wstrząsów i przewrotów w wielu młodych, nieokrzep­­!ych jeszere państwach, ro­kiem wzmożonej działalności odwetowych sil w NRF, ro­kiem gwałtownego wybuchu rasizmu w USA i Rodezji. Do­świadczenie historii nauczyło nas dostatecznie, że wydarzeń nie można dzielić na dalekie i bliskie, odmierzając na ma­pie ilość mil miedzy Warsza­wą a miejscem gdzie się roz­grywają. Dlatego wiele wyda­rzeń; które wstrząsają śwta­­tem, jest nam tak bliskich jakby miały miejsce za mie­dzą dzielącą nas od sąsiada. Zycie wpoiło w nas prawdę o niepodzielności pokoju i u­czy nas codziennie wiedzy, że nie może być selektywnej ko­egzystencji, której selektyw­ność ma polegać na tym, że ktoś godzi się żyć dobrze z nami od warunkiem, iż wol no mu będzje bić naszego przy­jaciela. Mamy pełną świado­mość, że nasze bezpieczeństwo zależy od bezpieczeństwa zbio­rowego, bezpieczeństwo Polski od bezpieczeństwa Europy, bezpieczeństwo Europy od bez­pieczeństwa świata, bezpie czeństwo świata od czeństwa w strefach, bezpie­grożą­cych niebezpieczeństwem. To­też ta racja stanu, jednocząca w sobie interesy nasze z in­teresem całej ludzkości, stała się kamieniem węgielnym na­szej polityki zagranicznej. psZIAŁALNOSC dyplomatyce ‘-'na jest działalnością, w sze­rokim tego słowa znaczeniu polityczną, na forum między­narodowym. Wymaga ona ini­cjatyw i stałego dialogu, słu­żącego ich podtrzymaniu. Pol­skie inicjatywy pokojowe, zmierzające do zwiększenia bezpieczeństwa w Europie przez utworzenie Stref bezato­mowych i zamrożenia zbro­jeń, uzyskały na całym śnie­cie ogromny rozgłos i związa­ne zostały z nazwiskami pol­skich mężów stanu. Są przyj­mowane, dyskutowane, kwe­stionowane, ale pozostają w centrum politycznego zainte­resowania, któremu służy ów cierpliwy, konstruktywny dia­log, podejmowany przez pol­skich mężów stanu i dyploma­tów na każdym forum i przy każdej pomyślnej okazji. Bo jeśli chodzi o aktywność dyplomatyczną - a dyploma­tyczną oznacza międzynarodo­wą — rok ubiegły był szcze­gólnie bogaty. Zaznaczył się on dalszym poważnym wzrostem moralno-politycznego znacze­nia Polski w świecie. Szereg wizyt, jakie złożyli kierownicy naszego państwa w krajach socjalistycznych i spotkań z przywódcami bratnich krajów przyczyniło się do zacieśnienia solidarności w obliczu skom­plikowanej sytuacji międzyna­rodowej. Wizyty i rewizyty na najwyższym lub bardzo wyso­kim szczeblu między kierow­nikami naw państwowych Pol­ski z jednej, a Francji, Wioch Austrii, Finiandii, Belgii, W Brytanii z drugiej strony do­prowadziły do poważnego zbli żenią stanowisk politycznych w wielu zasadniczych spra­wach oraz zacieśnienia do wzbogacenia i współpracy w wielu dziedzinach. Podobne wizyty i spotkania z przywód­cami państw „trzeciego świa­ta” — że wymienię ostatnią wizytę Przewodniczącego Ra­dy Państwa w Zjednoczonej Republice Arabskiej i Etiopii — były wykładnikiem rosną­cej roli tych państw we współ czesnym świecie i rosnącej ro­li Polski w politycznej, gospo­darczej i kulturalnej współ­pracy z nimi. TA OBECNOŚĆ Polski w 1 świecie byłaby jednak nie pełna, gdyby jej zabrakło w dziedzinie nauki i techniki, kultury i sztuki. Ale i na tym polu rok ubiegły zapisał się sporymi osiągnięciami. Polska myśl naukowa i techniczna stanowiła obok wytworów przemysłu poważne dobro eks­portowe, i to nie tylko do kra­jów „trzeciego świata”. Rosną­ca rola Polski jako nowoczes­nego państwa planowej gospo­darki znalazła swój wyraz w zainteresowaniu naszymi stu­diami wyższymi, naszym sy­stemem planowania, dziełami naszych uczonych, naszym szkolnictwem technicznym. Ni­gdy przedtem tylu cudzoziem­ców nie ubiegało się o studia na polskich uczelniach. Nowe, rozszerzone układy o współ­pracy nauk owo - technicznej, układy jakie zawarliśmy wieloma państwami, stały się z ulepszonym instrumentem wza jemnie korzystnej wymiany. KOwnotegle wzrastało zainte­resowanie polską kulturą i sztuką. Niedawny zjazd tłu­maczy literatury polskiej w Warszawie wykazał zaskakują­cy obszar, na którym polska literatura zdobyła pozycje wy­­dawnicze. Otwarcie gmachu Opery Warszawskiej stało się wydarzeniem wym i ściągnęło międzynarodo­twórców J amatorów z całego świata. W wielu europejskich i pozaeu­ropejskich krajach Polst?a z jej powszechnie wysokim po­ziomem teatru, ciekawym fil­mem, znakomitą muzyką, róż­norodnym i żywym malar­stwem, wypróbowanym szkol­nictwem artystycznym, uważa­na jest za niezwykle atrakcyj­ny kraj muz. Nasi twórcy i ar­tyści znani są dziś we wszyst­kich kulturalnych ośrodkacb pięciu kontynentów. NIE JESTEŚMY krajem po­tężnym, ani zamożnym. Bie­dzimy się w niełatwym współ­czesnym świecie z wieloma trudnościami i brakami. Ais możemy być dumni z tego, że dzięki moralno - politycznym walorom naszych inicjatyw międzynarodowych, dzięki o­­wocom naszyeh przemyśleń i naszych dokonań w wielu szla­chetnych dziedzinach ludzkiej działalności, uzyskaliśmy wca­le niepoślednie miejsce w świe eie. Glos Polski liczy się dziś poważnie, a jej autorytet jest na pewno znacznie większy, niżby to mogło wynikać tylko z ciężaru produkowanej przez nas stali. Bo w sferze działalnoś­ci człowieka i narodu liczy się nie tylko waga jego zbroi i trzosu, ale także owe impon­­derabilia wynikające ze słusz­ności postaw, zajętych wobec istotnych problemów współczes­ności, Ale nie wolno nam też za­pominać, że żyjemy Chlebem, a ten uzależniony jest od pra­cy naszyeh rąk. Nasze miejsce na ziemi, to także ilość i ja­kość naszych towarów na mię­dzynarodowych rynkach. Dstat nie Plenum KC PZPR odmie­rzyło postęp, jakiegośniy doko­nali w tym względzie i okreś­liło dalsze cele i środki do nich wiodące. I tej formy o­­becności Polski w świecie ni­gdy nie może być za dużo. Nie był to łatwy rok, ale nie był to rok przez nas zmar­nowany. Rok niebezpieczeństw, napięć i walki. Mało mieliśmy pomyślnych wiatrów w żagle. Nić nas nie upoważniało do zmniejszenia czujności i zwol­nienia wysiłku. Tym więcej cieszy nas wszystko, czegośmy się w tym roku dopracowali. M.Z.

Next