Zycie Warszawy, sierpień 1970 (XXVII/182-207)

1970-08-04 / nr. 184

lZ^RANIGA^Z^RANicA0z!^RÄNIcÄ5?^RANicÄl=Z^GRANIcÄ^ZAGRANIC/a Po wizycie Kekkonena w ZSRR i ISA Rosną szanse przeprowadzenia europejskiej konferencji bezpieczeństwa HELSINKI (PAP). Rozmowj prezydenta Kekkonena w Mo­skwie i Waszyngtonie poważ­nie zwiększyły szanse przepro­wadzenia konferencji bezpie­czeństwa europejskiego twierdzi jednomyślnie prasa — fińska, która sprawie konfe­rencji poświęca w ostatnich dniach szczególnie dużo uwagi. Komentatorzy tutejszych dzień ników omawiają także o­­statnie memorandum rządu austriackiego i stwierdzają, że mimo „konkurencyjności” wo­bec inicjatywy fińskiej, stano­wi ono silne poparcie dla tej ostatniej — informuje kores­pondent PAP red. A. Nowicki. Socjaldemokratyczny Kansan Lehti” jest zdania, że „przynaj­mniej spotkanie przygotowawcze może się odbyć w Helsinkach je­szcze w br.”. Dziennik pisze dalej że „głównym celem wizyt prezydenta Kekkonena w ZSRR i USA bv?o przezwyciężenie prze­szkód na drodze do konferencji bezpieczeństwa i skrócenie czasu oczekiwania na tę konferencję. W czasie podróży prezydenta atmo­sfera wyraźnie dojrzała w tym kierunku”. Komunistyczny „ Kansan Uuti­­set” pisze, że „główny problem polega nie na tym, jakimi metoda­mi doprowadzi się do konferencji, lecz na tym, aby osiągnąć postęp w dziedzinie bezpieczeństwa euro­pejskiego — zgodnie z nadziejami wszystkich miłujących pokój na­rodów”. Dziennik apeluje do rzą­du fińskiego o kontynuowanie aktywnych wysiłków w celu do­prowadzenia do konferencji bez­pieczeństwa. Konserwatywny „Borgaabladet*1 stwierdza: „zwołanie spotkania przygotowawczego byłoby już du­żym osiągnięciem. Na spotkaniu takim ujawiono by węzłowe prob-lemy, wymagające rozwiązania i już sam ten fakt stanowiłby bo­dziec dla tych, którzy dzierżą klucz do tego rozwiązania. Począ­tek został już zrobiony i na dal­sze rezultaty należy oczekiwać 2 optymizmem”. Niezależny „Hclsingin Sanomat,: zwraca uwagę, że memorandum austriackie określa się niekiedy jako „konkurencyjne” wobec do­tychczasowych propozycji fiń­skich. Problem jednak nie na tym polega. Sprawą podstawową w memorandum austriackim jest poparcie samej idei konferencji. Różnica polega na tym, że Fin­landia nie zajmuje stanowiska co do tematyki konferencji, natomiast Austria proponuje, aby na konfe­rencji tej przedyskutowano wza­jemną i zrównoważoną redukcję sil NATO i Układu Warszawskie­go. Do memorandum austriac­kiego nawiązuje także organ partii Centrum „Lalli” pisząc że „należy z zadowoleniem skonstatować, że Austria w ten sposób aktywnie popiera w rzeczywistości inicjatywę fiń­ską”. (P) Proces Mansona Pozew z Łodzi (INFORMACJA WŁASNA1 CP) W związku z procesem Char­les« Mansona i Jego „rodziny”, o­­skaxżonej o zamordowanie Sharon Tate-Polańskiej i szeregu innych osób, do sądu w Los Angeles wpłyną! pozew w imieniu syna Wojciecha Frykowskiego, który był jedną z ofiar masakry w willi Polańskiego. 11-letni syn Frykowskiego, za­mieszkały w Łodzi, pozostaje pod opieką swej babki. Ich adwokaci domagają się zasądzenia od Char­­lesa Mansona i pozostałych oskar­żonych kwoty 2 milionów dolarów z tytułu ods'kodowania. Pozew skierowany jest m. in. przeciw ^.indzie Kusabjan, która występuję jirzecl sądem jako główny świadek oskarżenia, (j) India i NRD otworzą konsulaty generalne PARTE (PAP). AFP donosi i Delhi, że Indie i NRD nawiążą sto­sunki na szczeblu konsulatów ge neralnych. Wiadomość te podał w parlamencie indyjski min. spraw zagr. S. Singh. (B) Zgon prof. Warhurp BERLIN (PAP). W sobotę zmarł w jednym ze szpitali zachodnio­­berlińskich w wieku lat 86 prof, dr O. Warburg, wybitny biochemik 1 biofizyk, laureat Nagrody Nobla. Był on m. in. przez szereg lat dyrektorem Berlińskiego Instytu­tu Naukowego imienia M. Plan­cka. Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny ł fizjologii otrzymał w roku 1931 za badania nad procesa­mi chemicznymi zachodzącymi w komórkach. W ostatnich czasach poświęcił się w szczególności ba­daniu przyczyn raka. (P) Rozszerzenie współpracy mipdzy PAP i BTA SOFIA (PAP). Sprawa rozszerze­nia współpracy między Polską A- gcncją Prasową a gencją Telegraficzną Bułgarską A- była przed­miotem wymiany poglądów mię­dzy redaktorem naczelnym PAP M. Hofmanem a dyrektorem ge­neralnym BTA L. Strelkowem. Omawiano w szczególności nowe zadania stojące wobec obu brat­nich agencji prasowych zarówno w dziedzinie informacji jak i wy­posażenia technicznego. (P) Wystrzelenie rakiety „Posejdon” NOWY JORK (PAP). Z Przy­lądka Kennedyego donoszą, że jeden z amerykańskich okrętów podwodnych, znajdujący się w zanurzeniu, wystrzelił w ponie­działek po raz pierwszy pocisk rakietowy typu „Posejdon”. Pociski tego rodzaju mają byf zaopatrywane w 10 głowic nukle­arnych. Dowództwo marynarki wojennej w USA oświadczyło, żf start rakiety nastąpił pomyślnie nie ujawniając jednak dalszych szczegółów. (P) Francuska próba „A” na Wyspach Po’hezyjskich PARYŻ (PAP). Francuskie Mini­­sterstwö Obrony Narodowej poin­formowało, że w niedzielę w re­jonie laguny Fangataufa na Wy­spach Polinezyjskich na Oceanie Spokojnym dokonano kolejnej próby nuklearnej z ładunkiem ma­łej mocy. Był. to siódmy wybuch w ramach tegorocznej serii fran­cuskich prób nuklearnych. Ostat­ni eksperyment tej serii zostanie przeprowadzony 15 sierpnia rów­nież w rejonie Pacyfiku. (A) Min. 0. Winzer o Układzie Poczdamskim BERLIN (PAP). Jak informuje ADN, w poniedziałek, na zapro­szenie Rady Narodowej Frontu Narodowego, odbyło się na zam­ku Cecilienhof w Poczdamie, gdzie 2 sierpnia 1945 roku podpisano U- kład Poczdamski, zebranie około stu czołowych osobistości życia politycznego i społecznego NRD, poświęcone przypomnieniu histo­rycznej roli tego dokumentu. Min. spraw zagr. NRD, Winzer, wygłosił referat, w którym pod­kreślił, źe podstawowe zasady U- kładu Poczdamskiego są nadal o­­bowiązujące poh kątem widzenia prawa międzynarodowego i że NRD zdecydowana jest konsek­wentnie opierać swą politykę na tym układzie w imię pokoju i bez­pieczeństwa Europy. (P) Rokowania handlowo ZSRR - Austria MOSKWA (PAP). W poniedzia­łek udał się samolotem do Wied­nia min. handlu zagr. ZSRR N. Patoliczew w celu zakończenia roz­mów radziecko-austrackich i pod­pisania nowej umowy handlowej. Umowa ta dotyczyć będzie wymia­ny handlowej między obu krajami w latach 1971—75. RZYM (PAP).’ Korespondent PAP w Rzymie red. Z. Mo­rawski pisze: w bieżącym ty­godniu zadecydują się osta-tecznie losy misji aktualnego kandydata na premiera Włocn, E. Colombo, który od 10 dni umiłuje utworzyć gabinet 4-par tyjny, z udziałem chadecji, socjalistów, socjaldemokratów i republikanów. z Colombo zakończył już rozmowy przywódcami wszystkich tych partii, przedstawiając im zarysy swojego programu, w którym kła­dzie przede wszystkim nacisk na rozwiązanie problemów ekonomicz nych. 3 i 4 bm odbyły się lub od­będą posiedzenia kierownictw u­­grupowań, mających wejść w skład rządu. Na zebraniach tych zapadną decyzje akceptujące, lub odrzucające zasadnicze tezy prog­ramu kandydata na premiera. Wydaje się, że stanowisko so­cjaldemokratów, usiłujących do­prowadzić do zasadniczego zwrotu w piawo we Włoszech, a w dal­szej perspektywie stawiających na rozwiązanie parlamentu oraz wy­bory powszechne, nie zostało jesz­cze zdefiniowane. Pozostałe ugrupowania wypowie­dzą się niemal na pewno za zaak­ceptowaniem koncepcji progra­­moV/vch Colombo, z tym, że pozy­cja socjalistów będzie invarunko- W’ana postawrą socjaldemokratów. Prasa włoska bardzo ostrożnie o­­cenla szanse drugiego już w cza­sie obecnego kryzysu rządowego kandydata na premiera. Dziennil: ..Corriere Della Sera” pls/ze w nu­­z 13 bm: „albo w .ciągu naiblrź«żvch dwóch,- trzech dr»i rząd zostanie utworzony, albo powstanie niebezpieczna sytuacja której rezultat trudno przewidzieć Źródła dobrze poinformowane w Phnom Penh informują, że w miejscoAVości Kratie, 160 km na północny wschód od stolicy od­była się manifestacja na rzecz księcia Sihanouka z okazji pierw­szej audycji radia Zjednoczonego Frontu Narodowego Kambodży (FUNK) nadanej z terytorium Kambodży. Radiostacja FUNK zo­stała zainstalowana w mieście Stung Treng — stolicy prowincji o tej samej nazwie. Miejscowość Kratie, która pozostaje w rękach zwolenników księcia Sihanouka od początku walk w Kambodży jest regionalną kwaterą główną. W Wietnamie południowym oddziały reżimowe przeprowa­dziły w niedzielę dwie akcje w rejonie tzw. frontu północ­nego, w których zginęło 3 żoł­nierzy sajgońskich, a 7 zostało rannych. Obie akcje nastąpiły w prowincji Quang Tri, Samolot USA zestrzelony nad DRW HANOI (PAP). Obrona przeciw­lotniczą prowincji Thanh Hoa ze­strzeliła w niedzielę nad tą pro­wincją amerykański samolot bez nilota to Agencja VNA informuje, że jest 115 samolot USA zestrzelony nad DRW od czasu „zaprzestania” bombardowań, a 3.358 od 5 sierp­nia 1964 roku. (P) Szef delegacji USA przybył do Paryża PARYŻ (PAP). Nowy szef dele­gacji USA na rozmowy paryskie w sprawie pokojowego uregulowa­nia problemu wietnamskiego D. Bruce przybył w poniedziałek do stolicy Francji. Oświadczył on, o­­czekującym go na lotnisku dzien­nikarzom, że kierować będzie ame­rykańską delegacją na kolejnym, 78 posiedzeniu plenarnym. D. Bruce jest trzecim szefem de­legacji USA na rozmowy paryskie, D. Bruce w swej karierze pełnił różne funkcje państwowe i dyplo­matyczne. Ma obecnie 72 lata. Od marca 1969 roku nie brał czynnego udziału w życiu politycznym. (F) Premier Szwecji krytykuje USA SZTOKHOLM (PAP). Premier Szwecji O. Palme zamieścił w nie­dzielnym wydaniu największego skandynawskiego dziennika ..Da­­gens Nyheter” artykuł, w którym ponownie skrytykował agrcsj«; USA w Wietnamie. Stwierdził on, że pokój w Wietnamie nie może być przywrócony dopóki nic zosta­ną wycofane stamtąd wszystkie obce wolska Pisząc o możliwości zakończenia konfliktu indochińskiego stwier­dza on, że decydującym czynni­kiem w tej sprawie będzie dojście do przekonania w USA, że „poraż­ka agresji nie może być obróco­na w zwycięstwo drogą dalszej a­­gresji”. Palme wyraża też przekonanie, że chęć pokojowego rozwiązania konfliktu wietnamskiego wzrosła w USA, zwłaszcza po „nie uwień­czonej sukcesem akcji przeciwko Kambodży”. (Al Kennedy zamierzał przerwać wojnę? NOWY JORK (PAP). Amerykań­ski tygodnik „Life” zamieścił w ostatnim numerze wywiad z jed­nym z byłych współpracowników prezydenta Kennedy’ego —■ Ken­nethem O’Connelem. Najważniej­szym stwierdzeniem wywiadu jest wiadomość o tym, że prezydent .lohn Kennedy, pod wpływem su­­gestii generała Douglasa Mac Ar­thura i senatora M. Mansfielda, postanowił wycofać wszystkie od­działy amerykańskie z Wietnamu w 1965 roku. Decyzję tę podjął on na krótko przed swoją śmiercią w Dallas w listopadzie 1963 roku. Przewidywał on wycofanie sil amerykańskich z Wietnamu, wów­czas jeszcze nielicznych i mają­cych status „doradców” wojsko­wych przy oddziałach poludniowo­­wietnamskich, po swoim ponow­nym wyborze, który uważał za pewny w wyborach z 1964 roku. O’Connel szczegółowo opowiada o spotkaniu prezydenta z genera­łem Mac Arthurem, który skry­tykował doradców wojskowych i domagał sie od nrervdenta zaprze­stania wszelkiej eskalacji wojsko­wej w Wietnamie lub w jakiejkol­wiek innej części kontynentu a - zjatyckiego, gdyż według jego o­­■fceny tzw. „teoria domino” jest śmieszna w epoce nuklearnej. Ge­neral stwierdził też, że problemy wewnętrzne USA — kryzys miej­ski, gfietta murzyńskie i proble­my gospodarcze — powinny mieć priorytet nad sprawą wietnamską. Jak wiadomo prezydent Kennedy podjął w grudniu 1961 r. decyzję o zwiększeniu liczby doradców USA w Wietnamie południowym, których było wówczas kilkaset, o wiele tysięcy. W 1963 roku było ich tam już 16 tysięcy. Dziennik „Washington Post” pi­sze w poniedziałkowym numerzć, iż senator M. Mansfield potwier­dzi? wiadomości podane przez O’Connela w wywiadzie dla „Life” o decyzji prezydenta Ken­nedy’ego w sprawie wycofania 2 Wietnamu wszystkich wojsk ame­rykańskich z 1964 roku. (Al Wręczenie Nagrody Leninowskiej TOKIO (PAP). W ambasadzie ra dzleckiej odbyła się uroczystość wręczenia Międzynarodowej Na­grody Leninowskiej „Za Umocnie­nie Pokoju Między Narodami” zna­nemu .'apońskiemu działaczow społecznemu i związkowemu, A Iwai. (P) Interwencja lotnictwa USA w Kambodży Naloty na rejon Kompong Thom Akcje oddziałów reżimowych w Wietnamie płd. PARYŻ (PAP). Korespondent AFP pisał w niedzielę, ie ame­rykańskie samoloty „F-4 Phantom” i myśliwce bombardujące „F-101” bombardowały i ostrzeliwały tego dnia oddziały zwolen­ników księcia Sihanouka walczące w rejonie Kompong Thom — 120 km na północ od Phnom Penh. Wiadomość tę przekazali piloci helikopterów armii sajgońskiej, którzy dokonywali lotów w rejonie Kompong Thom. Wiadomość o interwencji lotnictwa amerykańskiego w Kambodży była uporczywie dementowana przez dowództwo kambodżańskie. W niedzielę do P(hnom Penh przybyło 6 helikopterów połu­­dniowowietnamskich, które wystartowały z Can Tho w delcie Mekongu. Niezwłocznie po przybyciu na lotnisko Po­­chentong w Phnom Penh u­­dały się one w rejon Kompong Thom, skąd ewakuowały m in. 31 żołnierzy kambodżań­­skiej armii reżimowej rannych w walkach. Jeden z helikopte­rów południoWowietnamskich został trafiony przez partyzan­tów, lecz udało mu się dotrzeć do stolicy Kambodży, Trwa kryzys rządowy we Włoszech Colombo przedstawił swój program F. Castro odwiedzi Bułgarię HAWANA, SOFIA (PAP). Ko­munikat o wizycie na Kubie buł­garskiej delegacji partyjno-rządo­­wej na czele z I sekretarzem KC BPK przewodniczącym Rady Mi­nistrów LRB T. Żiwkowem stwier­dza m. in.: W czasie wizyty dokonano wy­miany informacji o budownictwie socjalistycznym w obu krajach, o­­mówiono sprawy dalszego rozsze­rzenia współpracy między Kubą i Bułgarią oraz sytuację międzyna­rodową i sytuację w ruchu komu­nistycznym i robotniczym. T. Żiwkow zaprosił F. Castro dc odwiedzenia Bułgarii. Zaproszenie zostało przyjęte. (P) Zbrodniarze wojenni przed węgierskim sądem BUDAPESZT (PAP). Stanie tu przed sądem 14 wigierskich zbrod­niarzy wojennych, którzy przed 26 laty zabili 5 niewinnych ludzi u podnóża Karpat na terenie Rusi Za karpackiej — pisze agencja MTI. Oficer kontrwywiadu G. Uifalu­­gyi, który po w'ojnic do czasu a­­resztowania pracował jako peda­gog, w marcu 1914 roku, wraz ze swymi podwładnymi aresztował w Ralio 5 miejscowych mieszkańców pod zarzutem, iż są partyzantami. Po okrutnych torturach Uifalugyi i jo&o pomocnicy powiesili nie­winnych ludzi w pociągu jadącym na wschodni front. Zbrodnie wojenne, według ko­deksu węgierskiego, nie ulegają przedawnieniu. Jak podale dz*en­­nik „Magyar Ilirlap”, proces roz­pocznie się wkrótce. W analogicz­nych procesach, które odbyły się na Węgrzech w ostatnich latach, sąd wydał surowe wyroki. (P) Po tragicznym trzęsieniu ziemi Dagestan — wielki plac budowy MOSKWA (PAP). Moskiew­ski korespondent PAP red. Z. Suchar donosi: Z Dagestanu, który przed dwoma miesiącami przeżyi tragiczne trzęsienie ziemi, na­pływają nieustannie wiado­mości, mówiące o systema­tycznej poprawie warunków bytu w miastach i aułach gór­skiej republiki. Skutki kata­strofy sa nie tylko szybko u­­suwane. ale nakreślony pro­gram mówi o znacznej po­prawie sytuacji w porównaniu ze stanem, jaki istniał uprze­dnio. Tytuły informacji pra­sowych głoszą: „Nowe życie w rejonach, które ucierpiały pod­czas kataklizmu”, „Fundus? mieszkaniowy Machaczkalj podwoi sie”. Podobnie, jak w pierwszej 1 chwili po klęsce żywiołowej, tak teraz społeczeństwo radzieckie żywo interesuje się losami Da­­gestańczyków. Nie jest to tylko ciekawość lecz niesienie konkret­nej pomocy. Wśród tych, którzy pospieszyli z oomocą znajdują się mieszkańcy' Taszkientu, »również w swoim czasie dotkniętego trzę­sieniem ziemi. Przybył stamtąd do Machaezkaly specjalny pociąg bu­rtowi! a no-mont,azowy. Na południo­wo-zachodnich peryferiach stolicy Dagestanu niebawem wzniesione zostanie osiedle mieszkaniowe, które otrzyma nazwę „Uzbeki­stan”. Brygady fachowców przy­­stąpily już dó pracy. Będzie się stawiać bloki o znacznie większej wytrzymałości. Roboty prowadzone są w wielu miejscowościach Dagestanu. Np. w aule Korkmaskala wybudowano już. wiele domów. Są one przezna­czone dla mieszkańców zrujnowa­nej przez trzęsienie ziemi Kumtor­­kaly. Aul jest nowy, otrzymał swą nazwę na cześć dagestańskie­­go rewolucjonisty Korkmasowa. Życie Idzie naprzód. Jest już pierwszy „rdzenny” obywatel no­wego aułu — narodzony tutaj syn cieśli Dakajewa. Dziecku nadano symboliczne Imię — Korkmas. od­było sić też pierwsze wesele — wydal swą córkę za mąż bry­gadzista Ibrahtmow. Wśród bu­downiczych aułu znajduje sie m. In. syn bohatera — E. Korkma­­sow. Do Dagestanti orzybyly z różnych stron ZSRR studen­ckie ekipv budowlane — z Moskwy. Kazania, Tuły, Gor­kiego, Kujbyszewa, Łotwy, Gruzji, autonomicznych Re­publik Północnego Kaukazu. W młodzieżowym obozie ..Drużba” przebywa ponad 3 tys. młodzieży akademickiej, ktfS^-a pracuie bardzo ofiarnie. Jak podkreśla w^stann*k dzien­nika „Prawda”, Degestan prze­kształcił się obecnie w wielki plac budowy i czyni się wszystko, aby ani iedna rodzina nie pozostała na zimę bez dachu nad głowa.(P) W obawie przed izolacją Nerwowa aktywność przesiedleńców (Od stałego korespondenta) Bonn, 3 sierpnia (P) Akurat w momencie, w którym polityka wschodnia rządu Brandta osiągnęła sta­dium konkretnych rokowań, w życiu politycznym NRF da­je się zaobserwować nowa fa­la rewizjonistycznych i nacjo­nalistycznych wystąpień ze strony zawodowych odwe­towców. W Stuttgarcie związek prze­siedleńców (BDV) zorganizo­wał uroczysty obchód 20 rocznicy uchwalenia tzw. kar­ty wypędzonych — programo­wego po dziś dzień dokumentu ruchu przesiedleńczego. Obok przywódcy BDV, Czaji, który wygłosił buńczuczne^ przemó­wienie w obronie rewizjoni­stycznych postulatów swego związku, glos zabrał również przewodniczący Bundestagu, von Hasel (CDU). Wypowiadał się on przeciwko uznaniu sta­tus quo w rokowaniach fjrowa­­dzonych obecnie przez NRF z państwami socjalistycznymi. Żeby jednak zatrzeć złe wra­żenie, von Hassel wypowie­dział się równocześnie za „po­jednaniem i nowym począt­kiem” w stosunkach między NRF a Polską, oceniając je jako „fundamentalną prze­słankę pokojowego porządku w Europie”. W ten sposób po raz pierwszy odpowiedzialny polityk chadecji publicznie i niemal dosłownie powtórzył jedną z zasadniczych tez polityki wschodniej kanclerza Brandta. Tę próbę przesłonięcia rewizjonistycznych haseł werbal­nymi formułami ocenia się jako specyficzny dowód przemian po­litycznego klimatu z wolna doko­nujących się w NRF: chadccia u­­waża już Za niemożliwe całkiem otwarte prezentowanie społeczeń­stwu haseł rewizjonistycznych. W kręgach zawodowych przesie­dleńców zdaje się ostatnio nara­stać obawa, że niektóre przynaj­mniej grupy chadeckie mogą po­djąć próbę już nie tylko werbal­nych manewrów, ale przemyśleń własnego stanowiska wobec Pol­ski. W organie BDV „Deutscher Ost — Dienst” ukazał się komen­tarz „ustawiający” tych parla­mentarzystów z CDU/CSU, którzy zamierzają odbyć podróż do Pol­ski i przypominający im z na­ciskiem, aby w swych rozmowach w Warszawie niezachwianie repre­zentowali stanowisko rewizjoni­styczne. . Nerwowa aktywność przesiedleń­ców znalazła również swoje od­bicie w obszernym studium, które BDV opublikował w związku 35 rocznicą Układu Poczdamskie­z go, Elaborat ten rozwija znane twierdzenie o tymczasowości ist­niejącej sytuacji terytorialnej w Europie. Do głosu zameldował się ostatnio także przywódca tzw. ziomkostwa śląskiego. Hunka. o­­strzegając na łamach pisma „Hei­mat und Volk” przed uznaniem przez NRF granicy na Odrze i Nysie. Na tle nowej fali rewizjo­nistycznej aktywności odno­tować na’ezy pierwsze w his­torii NRF zapowiedzi podję­cia kroków administracyj­nych przeciwko politycznej działalności ziomkostw. Pre­mier Dolnej Saksonii. Kubel (SPD) i jego minister do snraw przesiedleńców. Hel­­lmann ostrzegli ruch przesie­dleńczy na swoim terenie, że dalsza nacjonalistyczna propa­ganda polityczna spowodować może wstrzymanie dotacji, które organizacje ziomkowskie nobieraja wciąż jeszcze z fundUS7Ćmr rmhljczpvch. RYSZARD DRFCKI W Belfaście (DOKOŃCZENIE ZE STR. I) przez IRA (nielegalna w obu czę­ściach Irlandii Irlandzka Armia Republikańska) terrorystycznej kampanii wymierzonej przeciwko władzom Ulsteru i armii brytyj­skiej. Jak oświadczył rzecznik ar­mii — chociaż nie ma przekony­wających dowodów na poparcie tego oskarżenia — technika ope­racji i cele ataków (budynki uży­teczności publicznej) wykazują podobieństwo do cyklu eksolozji, przeprowadzonych przez IRA w latach 1956—62. Rząd póinocnoir­­iandzki podniósł nagrodę za udzie­lenie jakichkolwiek informacji w sprawie wybuchów z 10 tys. do 50 tys. funtów. Inna u'ersja wytłumaczenia przyczyn eksplozji, opublikowana w poniedziałkowej popotudniówce londyńskiej „Evening Standard” sugeruje, iż zamachy były dzie­łem ekstremistów protestanckich, którzy protestują w ten sposób przeciw decyzji rządu Chichester­­-Clarka o zakazaniu na okres naj­bliższych 6 miesięcy wszelkich parad. Jedno jest niewątpliwe: mnożą się dowody na to, iż rząd pólnocnoirlandzki traci coraz bar­dziej kontrole nad krajem. Wy­stępują przeciwko niemu nie AyJko zorganizowane grupy katolików, ale także coraz bardziej jawnie u­­grupowania protestanckich ekstre­mistów. Tak wiec mimo zakazu odbywania parad — ponad 100C członków Orange Order odbyto w sobotę tradycyjny marsz w miej­scowości Dromara. Na ceremonii przemawiał m. in. osławiony de­magog uitraprotestancki. pastor Pailsey. Uczestnicy parady uchwa­lili jednogłośnie rezolucję wyra­żającą wotum nieufności wobec premiera chichester-Clarka i je­go rządu. Jak donosili w poniedziałek dnhlińscy korespondenci dzienni­ków brytyjskich, w stolicy nie­podległej Republiki Irlandii nara­sta gniewna reakcja wobec wy­darzeń w Ulsterze oraz mnożą się żądania wyrażenia przez rząd pre­miera Lyncha ostrego potępienia pod adresem operacji oddziałów brytyjskich w Belfaście. W łonie rządzącej partii pogłębiają się roz­­dźwięki na tle polityki Republiki wobec północy. EWA BONIECKA Podróż na Południe Nowy Orlean - typowe i nietypowe miasto USA (Od stałego korespondenta) Nowy Orlean, w lipcu (A) Jest rzeczą znaną, że jednym z największych roz­czarowań dla przybysza z Eu­ropy są miasta amerykańskie. Fałszywie przedstawiamy so­bie obraz Stanów Zjednoczo­nych na wzór znanych wszyst­kim z fotografii drapaczy no­wojorskich. W rzeczywistości Ameryka jest drewniana i par­terowa, najwyżej jednopiętro­wa, zapełniona stacjami ben­zynowymi, barami moteli pargingami sprzedawanych u- i żywanych samochodów. Widzi się to szczególnie w czasie po­dróży samochodem poprzez Stany. Mija się dziesiątki małych, schludnych, a tandetnie -zbu­dowanych miasteczek. Przejeż­dża się niemal identycznymi, a również drewnianymi partero­wymi przedmieściami wiel­kich miast. Przecina się wiel­kie centra handlowe, gdzie znane firmy, supermarkety po­umieszczały się również naj­częściej w parterowych bu­dynkach. Wszystko to upstrzo­ne jest niezliczoną ilością ko­lorowych i z reguły tandet­nych reklam. Niemal wszystkie miasta i mia­steczka zbudowane są na tej sa­mej zasadzie urbanistycznej, tzn, w kostkę. Różne ulice przecinają się pod kątem prostym, tworzą« na mapie kratkę. Na dodatek wszędzie, w całej Ameryce, ulice noszą te same nazwy. W każdym miasteczku, czy mieście główna ulica nosić będzie nazwę Main Street. Prawie zawsze obok niej bę­dzie ulica o nazwie Broadway. Wię kszość pozostałych ulic będzie już ponumerowana. Domy nie są nu­merowane kolejno jak w Europie. Są dwa systemy numerowania do­mów. W pierwszym numeruje się domy od przecznicy do przeczni­cy, dodając do numeru cyfrę o­­znaczającą numer danej przeczni­cy. Np. numer 354 oznacza, że jest to 54-ty dom stojący pomiędzy 3-cią a 4-tą przecznicą. W drugim systemie używa się dwóch nume­rów, pierwszy, będący numerem najbliższej przecznicy i drugi o­­znaczający, ile jardów od tej prze­cznicy stoi dany dom. Np. nu­mer 45—25 oznaczać będzie, żc dom oddalony jest o 25 jardów od przecznicy niimer 45. Ten obraz amerykańskich miast i przedmieść uzupełniej­­my plątaniną napowietrznych linii elektrycznych i samoob­sługowymi barami, w których sprzedaje się hamburgery — rodzaj naszych kotletów mie­lonych i smażone kartofle w papierowych torbach, a otrzy­mamy najbardziej typowy o­­braz wielko- i małomiejskiej Ameryki, W podróży samochodem na Południe Stanów minąłem dziesiątki miast i miasteczek i wszystkie wyglądały niemal tak samo. Trudno z pamięci wyłonić coś szczególnego i od­miennego, coś charakterystycz­nego dla każdego z nich. I wreszcie, po przejechaniu kil­kunastu stanów i kilkudziesięciu niemal identycznych miast, czy miasteczek wjechałem do Nowego Orleanu. Przedmieście, jak wszę­dzie w USA. Parterowe, drewniane domki. Stacje benzynowe, pola sa­mochodowe i moteliki. Potem długa ( anal Street, przypominająca cen­tralną ulicę Kielc, z tym, że szer­sza — Amerykanie z niewyjaśnio­nych powodów nazywają ją naj­szerszą ulicą świata — i wjeżdżamy do dzielnicy francuskiej znanej światu jako kolebka jazzu. Wraże­nie jest takie, jakby się nagle wyjechało z Ameryki, a wjecha­ło do starego miasteczka europej­skiego gdzieś na południu Francji. Stare, najczęściej dwupiętrowe ka­mieniczki z wielkimi balkonami. Placyki z plantami. Ślepe zaułki. Podwórka z gankami. Niby nic wielkiego, ale zawsze kawałek Starego Kontynentu. Dzielnica francuska jest o­­czywiście centralną i właści­wie jedyną atrakcją miasta. Każdego wieczoru przewalają się tu wąskimi uliczkami tłu­my turystów wędrujących od lokalu do lokalu, a pragnących posłuchać słynnych nowoorle­­ańskich orkiestr. I faktycznie jest czego posłuchać. W Nowym Orleanie bowiem muzyka, a w szczególności jazz. mają cha­rakter nie rozrywki, a ob­rzędu. W malutkich tawer­nach, w pozornie prymityw­nych salach grają niewielkie zespoły z reguły starszych pa­nów, przenosząc słuchaczy w świat klasycznego jazzu z lat dwudziestych, czy trzydzie­stych. Jazzu improwizowanego, zależnego od temperatury, na­stroju i woli muzyków i od nastroju i reakcji słuchaczy. Ciekawe, że słuchaczami jest na ogół publiczność w co naj­mniej średnim wieku. Młodzie­ży tu bardzo niewiele. Nie ma też żadnych dzikich reakcji publiczności znanych z innych amerykańskich widowisk Rozwrzeszczana młodzież skupia się na ogól w lokalach ze współczesnymi orkiestrami i muzyką „mocnego uderze­nia”, muzyką sztucznie trans­­plantowaną Nowemu Orleano­wi w celach oczywiście ko­mercyjnych. Temu też, rzecz jasna, celowi służą dziesiątki lokalów stripteasowych Dzielni cy Francuskiej. Znawcy przed­miotu poinformowali kores­pondenta, że striptease w No­wym Orleanie wcale nie jest w guście francuskim, a w czy­sto amerykańskim stylu czy­li beznadziejnie prymitywny, wulgarny i brutalny. Przecho­dząc Bourbon Street, widzi się zresztą bez przerwy przez o­­twarte drzwi i okna stripteaso­wych lokalików gołe pulchne zadki aktorek, a przed lokali­kami, na ulicy stoją również nad wyraz skąpo ubrane żywe reklamy. W efekcie wspomnia­na Bourbon Street jest chyba jedyną ulicą na świecie, gdzie stripteas odbywa się niemalże na jezdni. Oczywiście Dzielnica Francuska jest głównym tytułem sławy No­wego Orleanu. Nie jest jednak i nie może być głównym źródłem utrzymania ćwlerćmilionowego miasta. Tę rolę winien spełniać port na Mississippi i stopniowo niewielki przemysł. Tu jednak za­czynają się kłopoty. Znaczenie portu w delcie Mississippi od lat gwałtownie maicie. Miasto już od dawna nie przykuwa uwagi wiel­kiego kapitału, który woli się lo­kować w energicznie rozwijającym się Teksasie. Ponadto miasto „czarnieje”. Z doliny Mississippi spływa tu fala murzyńskiej, ubo­giej migracji. Procent, bezrobocia jest wyższy, niż w Nowym Jorku. Jak w nocy pełne turystów, tak w dzień ulice pełne są ludzi, głów­nie Murzynów, w obdartych port­kach i koszulach wałęsających się najwyraźniej bez pracy i bez o­­kreślonego celu. Nowa, wybrana przed kilku miesiącami administracja mia­sta chce uruchomić plan robót publicznych prowadzonych 2 poparciem funduszy federal­nych. Biała, uznająca się za arystokrację, bardzo konser­watywna warstwa mieszczań­stwa podniosła gwałtowny sprzeciw, dopatrując się w pla­nach burmistrza „socjalizmu” Z tych samych powodów utrą­cono przed kilkoma miesiąca­mi projekt liberalnej ustawy o opiece społecznej i lekar­skiej. Dowiedziałem się o tym w biurze agencji stanowo-fe­­deralnej o nazwie „Comunity impravement agency”, utwo­rzonej dla realizacji różnych projektów komunalnych z po­mocą funduszy federalnych, Agencja na terenie stanu Luizjana, w którym leży No­wy Orlean, nie ma wiele dc roboty. Konserwatywna, a rzą­dząca w stanie warstwa po­siadaczy, jest przeciwna pra­com komunalnym, węsząc w nich „groźbę socjalizmu” konkurencję dla prywatnych i przedsiębiorstw. Tak więc. po­mijając Dzielnicę Francuską 2 jej tak nieamerykańską atmo­sferą, Nowy Orlean pozostaje typowym miastem amerykań­skiego Południa, pozbawiona dynamizmu siedzibą reakcyj­nego konserwatyzmu. STANISŁAW GŁĄBIftSKl Brytyjscy związkowcy przeciwko przystąpienie do EWG LONDYN (PAP). Siedem brytyj­skich związków zawodowych przedłożyło projekty rezolucji na rozpoczynający się 7 września br w Bringhton doroczny zjazd TUC Projekty rezolucji wyrażają sprze ciw wobec planów przystąpienia W. Brytanii do EWG. Wspomniane związki zawodowe wysuwają jako argumenty: nie­­bezpieczeństwo zwiększenia kosz­tów utrzymania, wzrostu bezrobo­­cia, ograniczenia kontroli nad po­lityką zagraniczną i wewnętrzną rządu itp. (P) Kongres esperantystów WIEDEN (PAP). W dniach od ; do 8 sierpnia obraduje tu świato­wy kongres esperantystów. Uczest­niczy w nim 2 tysiące delegatów : 46 krajów państw wszystkich kon­tynentów. Otwarcia kongresu d> konał prezydent Republiki Aus­tria -Mej F. Jonas, który sam ie.s aktywnym uczestnikiem tego ru­chu. Przemawiał on w języku ospom-.to. Stwierdził m. in,, że ten między naród* wy język pomocniczy prze­siał być już dawno czystą teori? i potu;, fittłio przeszedł próbę cza­su od stior.y naukowej, technicz­nej, Li >iityczr-cj i handlowej jat rówń f-ż literackiej i pedagogicz­nej. Prezydent Jonas wskazał na celowość jego dalszej popularyza­cji przy pomocy nowoczesnych metod propagandowo-werbünko­­wyeh. Kongres wiedeński i es pierwszym w historii esperanto któicgo otwarcia dokonała glows państwa. W toku inauguracji przemówienia powitalne kongresu wygłos?! przedstawiciele ambasad 16 krajów w tym 6 w języku esperanto. 2 ramienia ambasady PRL w Wied­niu zabrał glos charge d’affairei M. Cielecki (przemawiał w języku esperanto). Podkreślił znaczeni« ruchu esperanckiego dla lepszegc porozumienia i pokojowej wspó*­­pracy między narodami. W ramatn kongresu obradowa* będzie również esperancki świa­towy ruch pokoju — Mond pac a Esperantist* Movado. Ruch ter wchvxlzi w skład Światowej Rady Pokoju i wydaje w wielu krajaefl czasopismo „Paco”. (P)

Next