Zycie Warszawy, sierpień 1970 (XXVII/182-207)
1970-08-08 / nr. 188
w*ur .* smtPMA!«• fc • • r <wl »2YCTE W'ARSZA'w? . Str. 3 ' ■' .—■■■■« ■■■»■■•-* —*- ■ ■•.■■■ ....... —............................-...... ......... - - - - '-------------------------------------------------------- -------- »Polar” znaczy kłopoty Blachowkręty contra lodówki STANISŁAW JAREMCZAK * ’Wroclaw, tr sierpniu kj AD drzwiami najstarszego 1 ’ budynku zakładów ..Pola/” we •Wrocławiu widnieje data 1535. W tyrn, ro^cu zóudó-wano tu iinłyn. Jego -właściciele doszli- jednak .po pewnym czasie'do wniosku, że bardziej opłaca się pędzić ■pi'tiO. Mł^n przebudowano więc - na browar.; Potem browar przekształcono w -wytwórnię kartonów, gdzie podczas ostatniej'' wojny produkowano .panzeriausi}''. Po .wyzwóleniu- znowu Wrócono do. produkcji-.;kartonów Wreszcie-w roku 1958 zapadka decyzja”: próddkowap, będziecie lodówki.,; tynicza^eiM, dopóki nie zbudujemy we Wrocławiu nowego, zakładu... , •; Minęło. 12 lat, a przecież fabryka v nowoczesnego.; si|dzętu domowego, ■ tó jednak nie tó safiió, co produkcja kartonu Stare - i ’źje 'zlokalizowane bu-dy^ńki, irieprawdopodobfte ‘trudności z ; organizacja- sprawnego -transportu -wewnętrznego, • ogólna, ciasnota,. nie riiówiącib- braku pomieszczeń spcjalnycb dla ldlkusetósobowśę.i załogi}- dąją’-się „Polarowi”-:, we znŚKi. od,' jat. Niewiele pofnaga*ją ' przeróbki , i adaptację: Mim'd to‘inwestuje si«: tu “nadal/ntontüje' taśmy '-prąd#-, cyjnę, ''podwiesZęjtrarispórtery. 3nśtaluje‘powó'częsrie nräszjmy.,,Polar” opuszcza z każdym rokiem coraz- więcej itipejnie dobrych lodó-iyek. Obskurny,,stary, ‘zakład wszedł-,, do- ekstjiiuzvwr.ego - ./Klubu; „Eksporterów”. -ao • j ego' 'f ebto wność'';#? zdróśni >. sę najwięksi. potent* -, ci' .przemysłowi -stolieó DółBógo Siąsi-:.«.' -Gospodarze ..Polar* ’natomiast'ńie;sa . ani -Zadowoleni, ani spokojni.- Irhiplany, .przewidujące -w ■ roka-’ bieżącym produkcję 355 rys. lodówek, zbfęgają się '-niębezpidc^re . -ż pułaPem' rnożliwbśoi zakładów. ' i-i Powiedzmy, że ' w- f rok« - 19*71' damy jeszcze;.-— zgodnie z oatat-hią. przeprowadzona po V /Plenum,/ -analizą "naszych możliwości — j o:- 3Ö ty i. lodówek wiped,i. tW eó:/potem..?;—i; pyta- dyrektor ekonomiczny. mgr -T. - Handler. Potem — zgodnie z przyjętymi założeniami — powinien powstać nowy zakład. Decyzja witej sprawie'zapadła już 2 lata temu. Planytzostały, również' określo - yie: rok 1Ö75 — 750-tys. lodówek rocznie! Jako ». przedsiębiorstwo. które zóstało zaliczone.: do ; grupy priorytetowej; ..Polar” ima zagwarantowane kredyty, na ten cel, od dawna gotowe są-''też projekty budowy. Brakuje, tylko decyzji - o Mjalizacji; W; j-'praktyczniej działalności ‘ fóbrykił -*■' dodaj - my bardzo rentowne' (tylko- w ubiegłym roku. 'eksportując 130 tyś: lodówek .spośród- 320 ty*. -Wyprodukowanych - uzyskała 24 min -zł, dewizowych) — taui brak .-'-decyzji:. oznacza rosnące z każdym.,dniem straty. 'Wyrażają .s»e or.e w grubych :,t-yś'iąćach .ziptych, »przeznaczanych 'mępotrżebrue- na różne' adaptację; .starego młvhapi 1 dąlśżę '.jńwęstyćję wł, zakładzie, 'który | fajityeinie -nię wie.gdzie się będzie ». znajdować jutro.. . -rPę-m. niepewną: ■ ■ przysąłąść przęsła nia ją Pk razi Kipów śżeri - niejsże trpski. »Wykonanie produkcji >-I półrocza br, 'przyszło /Polarowi” fz '-truderń.' Powód móżęfiWydać -się bafyalny./Dotfehy -iprż^słowiowęgo'-' w - naszym" przemyśl*: braku...' śrubki. Tym i-ażem chódżilo o nie dosłownie. Nazywa, a .się blaclrowkrętajni u -są- idóiityężpę. .jak .używa ne ».do.: przykręcania 'tapioerki-pT samochodactr. 'Fabryka zużywa ich około 50 kg. śle dO^taWy lubelskiej.- FSC zapowiadaj-ą.- tvjko 1/5 tej ilości. Skąd» więc 'biątżę-się.; owa reszta-? Baszta.- jest' -ći-thą'' tajemnica 4.ätejszydh.i»,zaopa.trzeriiowców. którzy błagając gdzie mogą, ■■ jężdżą lata:’ Śląsk’ i f do Lublina, abyrkupić kitks kilogramówjśinibęfc. Przez- tej śrubki .-yęnifi?«:-v'501a^'''ńtiałyprżestoie. »'ktra.ty/yjymośly kilka milionów złotych. -Wi-air bl*(’.Wet.kref-«w w lodórrrt «djtłimi* »-/wvki. Trijpjej to,~ <-a ..far-bonfi n»żywai;*ie izoIm-j*'. riimięd/5- .hiav^an» - «budową. » -płiąsty- Wową , k«m«r* w«wn«irrną tkwi koszulka, z nianki strroolanowel. albo waty mineralnej — jak w naszych krajowych lodówkach — względnie * poliuretanu, jak to jest w najlepszych lodówkach zagranicznych. Różnica polega na jakości tych tworzyw. Koszulka izolacji poliuretanowej może być dwukrotnie cieńsza, ściśle płzylega do obudowy i wypełnia wszystkie szczeliny. Jakie ma to znaczenie najlepiej widać po pojemności S ciężarze naszych i zagranicznych lodówek. Cieńsza izolacja pozwala nie tylko powiększyć komorę wewnętrzna, ale także zużyć mniej blachy na obudowę, a tym samym wyprodukować lżejsza lodówkę. „Polarowi” brakuje jednak, jak dotąd, aparatury do spieniania poliuretanu. Bosłarczenie jej zaplanowano dopiero w przyszłym roku. Podobnie przedstawia się perspektywa wyposażenia krajowych lodówek w zamknięcia magnetyczne: Uszczelki tego typu sprowadza się z krajów kapitalistycznych za ponad 200 ty*, zl dewizowych rocznie, co równa się dokładnie 1.5 proc. wrocławskiego eksportu lodówek na tamte rynki. Próby nńsgęej chemii, aby wyprodukować krajowe uszczelki magnetyczne trwaja -od- lat i -wciąż bez powodzenia,» chociaż np. w ,NRD i na Węgrzech uporano się z tym problemem dawno. A jak przedstawiają się dalsze możliwości eksportowe tutejszych lodówek? Dla załogi ..Pólara" jest .to sprawa ważna?-bezpośrednio związana z przyjęciem zadania odcinkowego; przewidującego zwiększenie eksportu na rynki,kapitalistyczne. „Polar” ma szan -sę.: zwiększyć, .tami wywóz lodówek ! małych, barowych. Ma za ' sobą takie atuty jak to/, że produkuje je w oryginalnej, drewnianej obudowie. 'gotów jest sprostać każdęmy. /indywidualnemu zamówieniu, a oferując konkuren■#j,ńą cenę gwarantuje ponadto, terminowość dostaw. Nasze cpiitrale handlowe otrzymują z Wrocławia tosvär, który; aby mógł się stać-; bestsellerem na rynkach ’’ zagranicznych, wymaga od nich tylko lepszej akwłżyęji i operatywności. Ale fo jest..już inna historia Jede-w*U> ‘ivojf ivodztpir }szcf. /•ikirtl CAf Wędkarstwo' stato-.jię tr.- Pólscłr, zjdwi&Jijiern ■ niemal- masowym: Kiedy-'zaczyna się sfzmi. tysiące zapaleńców wypmwidją- się nad». brzegi\rcek czy jezior, spędzając ■ z icędką uż” ńęku; 'dale: jjbdzifyti- Móbhy, v4ńiiętnótć, sport1-■ Czy po prostu-, forma odpoczynku:, wyłączenia i się -z * kieratu ' zajfe. r^óm^iS^^COiadnia z ''przyrodą, z dala ód wielkomiejskiego gwary, od natłoku ś-praw, od zgiełku codzienności? Chyba-wszystkiego po trosze ■Jńna jsprawa. ze }owe- próby ucieczki od oiaczającej rzeczy-, ibistości..bywają, częatp próbierńaiyćz-ne:. W ciszy, . spokoju, ramólr.osci. ir oczekiwaniu ua chwilę,.' kiedy. ..ńyba i.zkóżnię ,,hyai”,.-myśli atäkuj’a'ze zdwójoną ■ Siłą. . Wrą Ca Się' . do wspomnień, roztrząsa dni -miniope’,; ząmyślą. pad jerapriiejszijśpitf. Zresztą o sąrapinOjć nad wódą..coraz, trudniej. A że wędkarze rni-ją swoje .uhibipnę miejsce połowów, spotyknją,/sięy niXpet nieodmiennie ifta tych samych szlakachi ,,Stąd wzajemne•_ kontakty, rozmowy- i — gdy ” zadzierzgną się 'już nici.przy jaźni — osobiste brynyrzęmfi. :..W.ędkańs-M.iząńiróp wytrącony ''że)świŁla,,włdsnyich spraw; zostaje' niepostrzeżenie vie wchodzi ‘t w: ktą#;' czyichś, \śór zneA.-; przeżyć, /.fcoiijSlifctótó,' ^*-' seri ze swyrn przygodnym t'owąrsyszem rozpamiętuje z-yciouóe ■iprzypaäki,', ^zdarzenia, Aos-ioiadczema. ' " ■ .. Odbicie tego , snąjdujemy w ettydanym ostatnio n&wym- M- mie opowiadań Ferdynanda Zamojskiego. Są -to zresztą nie ty le", opowtĄdama. 'ile, gawędy i' opowióści z rad wody: w TĆtóryCh . sprawy- 'wędkarskie mieszają .'się ze zwyczajnymi, codziennymi' sprawdnii ludzkimi.* :ĄiĄor-:: przygląda • się bacznie swoim bliźnim, - bada ich’ zachowanie "t różnych sytuacjach, śledzi ludzkie- losy, sięgając -sr owych, obserwacjach: zarówno dó lat ostatniej wąjnyi jak i do ,czasów współcZęsriychl ‘'żąńiojskif jest jedr nak przede wszystkim zapalonym, rybakiem —1 w-: tym 'temacie czuje się ■ najswobodniej: uró.łt-i śmąk. wędkdrśkiej.przygody. wprowadza", 'czytelnika. .111,’.Sferę; Tybdckiąh-’■ emocji -.'i ■wzruszeń, odsłania . przed ld’kięńn tajniki szj-nh.i.Jp-wiertia.. wtajernnipząw .reguły 'rybackiej 'pry, --. <. iZwjkpaitu. ujcagę.-,sama sceńtrią,.owych' opowieści.jÄytor ląidżkij. jeśt- - wrażliwym, obserwatorem przyrody, poirari; nawiązaićAhfnid Ikontakt;. wydobyć h wśzysttiie ; , odśniepposci nadwiślańskiego >_ krajobrazu, oddać nastrój i barwę chwili. Ta Wla$n\e „rrlb-larskosc” nudzenia stanowi niepodważalny walor tomu. „:_r \Bez; światła lópie.i. Byle, cicho. jak duhh Wówczas wiada się wszystkim- dokoła. 1 .mgłą. i tajemniczą pustką garbatych gruzowisk po lewej, i V przyeząj pną ' nieruchomością Jęgów po, praw'ej. Tam, za krzakami pełza »rzeka: teraz czarna, aksamitna, tle dla rubjy\ów »»- i szmaragdów» — sarńotrij»Gh batsanów». Nie widać pojedynczych .robaczków świętojańskich, dalekiej Pragi ani rozjarzonych sygnałów Żerania, Pustka, pustka. (...) Znów wzrok.przebija ciemność, znów mSjaezjrścieżka: cel coraz.bliżęj: Zhiierza do niego, do długiej,:;/tybódajnej. ostrogi, do cżięrwo.nego bakanu na jej końcu" Kiedy się czyta „Ryby i rybiilo.y”, trudno oprzeć się wrażeniu,.iż [tok narracji przypo■mśria, tu płynącą wolno, rozlewnym nurtem , rzekę. Ale przecież rzecz jest adresowaną‘przede wszystkim (choć nie tylko)’ do miłośników wędkarstwa. A ci, jak wiadomo, lubią: siedzieć nad wodą godzinami, w tym. rn. - iń. widząc urok wędkarskiej przygody. . A : skoro ’ już jesteśmy przy letnich lekturach, marto zaanonsować -wakacyjnym czytelnikom, inna jeśżeze pozycję. Nakładem Wydawnictwa Łódzkiego ukazała, się ostatnio na półkach księgarskich "książka .Gabriela jarskiego, poety i zasłużonego tłumacza literatury francuskiej. Jej tytuł („W zamglonym lustrze’’, ściśle przylega do zawartych w tomie treści. Autor przetrenował własne archiwum pamięci, wyłuskując zeń wspomnienia, w których — jak w zwierciadle — przegląda się czas miniony Wiążą się te wspomnienie z przeżyciami autora, z jego domem i tradycją rodzinną, dotyczą ludzi; w kręgu których w rozmaitych okresach czasu się obracał, Tworzywo tomu jest różnorodne: mamy tu i sentymentalną gawędę i kartki z ;;kroniki sielskiej”, ożywiające obraz świata, należącego już dziś do bezpowrotnej przeszłości, i wizerunki postaci, naówczas ów świat zaludniających. Wskażę tu choćby m. in. na pełne prostoty i ujmującej szczerości wspomnienie o matce, czy na zgoła romantyczną historię babki („Na Mazowieckiej’’). Osobną,»warstwę książki stanowią wspomnienia poświęcone wybitnym postaciom epoki, z którymi autor w różnych latach swego życia się stykał Dó nich należy m. iń. Gabriel Narutowicz (Karski pełnił funkcję jego osobistego sekretarza ' w Ministerstwie Robót Publicznych). Ukazuje, nam także autor w wyrazistym zbliżeniu sylwetki \ŻeromskiegoSftaffaTnwiind- Gwe zapisy wspomnieniowe wnoszę interesujące. szczegóły do biografii. osobistej, pisarzy, wzbogacając ich portrety o nouie rysy.. Barwnym uzupełnieniem obrazu stają się tu anegdoty. Przypomina np. Karski pewne- zabawne zdarzenie dotyczące Staffa. Poeta — ..by) wówczas jesztze kawalerem i mieszkał, samotnie: -u /starej góralki w okolicach Zakopanego. ’Na- wigilię-Bożego Narodzenia zaprosił Staff Kornela-Makuszyńskiego. Umówili się. że towarzyszyć im będzie przy. stole mityczny przyjaciel: „Pafnucy”. Góralka, stosownie do polecenia otrzymanego od styego lokatora, nakryła do .stołu dla trzech osób;,, a następnie z niemałą trwogą, żegnając się. -niespokojnie patrzyła, jak dwaj panowie częstowali jadłem i winem- . owego niewidzialnego Pafnucego i. więdli z nińl .ożywioną rozmowę”. / Myślę, że ta. właśnie część tomu; zatytułowana „Moi sławni przyjaciele” zafrapuję szczególnie współczesnego czytelnika; Ale nie , tylko..,W całości bowiem — owa sentymentalną, .owiana mgiełka 'rozrzewnienia podróż w przeszłość — ma swój wdzięk, jest urokliwa właśnie przęz ,swą niedzisiejszość. zachowanie klimatu staroświeckiego. x) Ferdynand Zamojski -- Ryby i.„-rybitwy..— Cżyt.,. str, 246. ceną 1! ’XX) ,, Gabriel r Karski W przy. mglonym' lustrze-— Wyd. Łódzkie, str. 168. ..cena n al* - . Książki tygodnia LEKTURY NA WAKACJE BEATA SOWIŃSKA D ziś ich nie spotykamy MIROSŁAWA PARZYNSKA POSZUKUJĄC materiałów do pewnej pracy sięgnęłam po nieliczne ocalałe egzemplarze miesięcznika Opiekun Społeczny'; miesięcznika, jak głosi winieta, poświęconego zagadnieniom służby społecznej w stolicy W tym miejscu mata dygresja, Pismo to powstało dzięki inicjatywie i niespożytej energii ówczesnego, tj. tv lata-ch trzydziestych, dyrektora Wydziału Opieki Społecznej i Zdrowia Publicznego • Zarządu Miejskiego w m. st. Warszawie, Jana Starczewskiego, który swe urzędowe funkcje łączył działalnością społecznika z praw2 dziwego zdarzenia. Bo takim właśnie był i jest zresztą po dziś dzień. Otóż„ dyr. Starczewski, w owych trudnych latach, tuż przed rozpętaniem się wojennej zawieruchy, starał się przekształcić opiekę społeczną w pomoc społeczną. To znaczy nie ograniczać się do likwidowania skutków, lecz sta-* rać się dotrzeć do przyczyn, które powodują, że pomoc jest niezbędna. Jednym słowem była to idea, wówczas dopiero kiełkująca, rozumnie pojmowanej p r o f i 1 a k t yki społecznej. Wśród egzemplarzy „Opiekuna Społecznego”, które wpadły mi do rąk, znalazł się jeden, (Nr 6/21 z roku 1938), w całości poświęcony sprawom organizacji pomocy kobiecie na terenie stolicy. Mimo iż nie obce mi były ani ów miesięcznik, ani omawiane w. nim sprawy, zostałam wprost . zafascynowana lekturą. Tyle się ostatnio mówi i pisze o przemianach obyczaju, o zmianie roli i pozycji kębiety w rodzinie i społeczeństwife, a pomija się milczeniem fakty i sytuacje, które , zdarzały . się nagminnie jeszcze przed trzydziestu laty. I które właśnie relacjonuję rzeczowo, w oparciu o liczby i dane, wspomniany numer miesięcznika. ■am Dziś kobiet takich już nie spotykamy. A przecież to one w latach przedwojennych stanowiły, wskutek swej liczebności, niepokojące zjawisko społeczne, a tym samym trudny do rozwiązania problem społecznej profilaktyki, Np. kobiety bezdomn e. Przypominam tym, których pamięć nie sięga lat międzywojennych. że istniały w Warszawie (i poza nią) placówki. które zwały się domam! noclegowymi.ZOtóż wśród nich był w Warszawie,; przy. ul. Leszno 93, niiójskr, dórri noclegowy dla bezdomnych kobiet. (Działały też p’rżez schroniska.. prowadzone rozmaite organizacje społeczne., w- tym jedno przeznaczone wyłącznie -dla kobiet bezdomnych pochodzenia... ziemiańskiego). . Doth »przy uli Leszno miał 250 . miejsc. W roku 1937/8 zarejestrowano' jednak 118 tysięcy, noclegów, tó znaczy przeciętna nocną frekWćncja wynosiła 323 kobiety. . Piszę — nocna ' — gdyż regulamin domu nie .pozwalał / bezdomnej kobiecie na- przebywanie ::w nim w ciągu -dnia. O g. 7 -rano - musiały opuścić . swoje 'legowiska (gołe. drewniane ławy), bez względu na . stan zdrowia, ódzięży i — pogody. Kim były kobiety korzystające z domu’noclegowego? „Wie*^.óść nocujących to kobiety młode: wśród 200 zbadanych przea opiekę przyzakładową było w wieku do lat 2« — 12. kobiet. 2« —40 lat — 102. 4«—50 lat — 58, tylko 3S Miało więcej niż 30 lat. Z- oświadczenia' nocujących wynikało, że £22 było chorych, w ciąży 4 — 18, wprost ae szpitala przybyło 21. Okazało sic dalej, że spośród Wspomnianych 2M kobiet było zarejestrowanych w- Ośrodkach Zdrowia i. Opieki €7, w Funduszu Fracy — 1«, FraWie połową, bo 93, : nie posiadała nikogo krewnych w Warszawie, 94 miały * dalsną rodzinę pozostającą w nędzy. Jakimikolwiek rzeczami rozporządzało iii 'kobiet, 77 chodziło tylko w. tym, eo miał?' na sobie. PraWie petowa nie posiadała zawodu. Rów bież połowa (97)» nie potrafiła czytać i pisac.’^ 51 A oto następna grupa kobiet, które wraz z dziećmi- stanowiły, w ówczesnym .okresie jeden z najtrudniejszych problemów pomocy społecznej. Ma tk i nieślubne i o p u ś z c z 0-n e. , W Polsce rejestrowano rocznie ok. 60 tysięcy iżyiyych; urodzeń dzieci;, nieślubnych. Na samą .»Warszawę -przypadało ich ponad .tysiąc. Są .to niewątpliwie liczby zaniżone — wiele .bowiem . ząirówrio uroidzeń, jak i śmierci pozamałżeńskich niemowląt,’ wymykało się oficjalnej/Statystyce; • , Z: urzędowych, danych wynika, że odsetek martwych urodzeń nieślubnych przewyższał dziesięciokrotnie .Odsetek martwych »urodzeń ślubnych. Rów- Bieą„''^i«f^ax^śS'''»jwir§Ś ■ memowląfr nieślubnych była':?/-/ 8 razy wyższa -od śmiertelności ,tzw: .dziecLmałżeńskich. Co ’się zaś tyczy matek nieślubnych i .opuszczonych ‘ „Kobiety te .poetuKUą w większości wypadków « wsi. wychowane są w b. ciężkich warunkach materialnych. Jak wynika r badań przeprowadzonych' prze* p. St. Orzechowską, okres dzieciństwa przeżywają nienormalnie, jfdyi około 80 proc. spośród nich zostało, sierotami lub pólsierotami, *dy nie miały jeszcze ukończonych lat 15. i same od wczesnego dzieciństwa musiały pracować na swój« utrzymanie, ts proc. dziewcząt ulrzymywało sie samodzielnie zanim jeszćze dorosły do wieku szkomęso. W -związku z tym zaniedbane jest ich wykształcenie — tO proc, ■' marek nieślubnych to anaifabetki Jlub pdłanalfabetki, Nie posiadają one podstawowych wiadomości, są wyzyskiwane żarów no przez pracodawców, jak i prze* mężczyzn, kiórry stają sie ojcami ich dzieci. Kobiety te nie są przygotowane do żadnego zawońńj w i1« proc. pracują jako służba domowa, gdyż w tym dziale, niezależni* od kwalifikacji, można względnie najłatwiej dostać zalerie ” łu .może warfp przypomnieć, Se jeszcze'w,m.* 1938 na terenie b. -Kongresówki obowiązywał art. »305 Kodeksu z r. 1825, -w którym była : mowa wręcz: „p o s z u k i-w a n i e o j-c os t w a jest zabronione”. Co., oczywiście, pogarszało i tak już ze wszech miar fatalną sytuację matek nieślubnych i -opuszczonych. Wprawdzie był — jeśli chodzi o Warszawę — Dom Ks. Boduena. który-z »domu dla podrzutków przekształcono» w dom matki i dziecka. Ale czy miało to, czy mogło mieć - decydujący wpływ na zmianę atmosfery obyczajowej, jaka' otaczała, matki borykające się samotnie ze swym niełatwym losem? Matki, skazane na' banicję przez własne rodziny, odrzucane i. potępiane przez wcale nie tak wąskie kręgi społeczeństwa. Wreszcie trzeci typ kobiet, które tworzyły’ w fatach trzydziestych »charakterystyczne skupiska , a któte dziś 'zniknęły- zupełnie z. naszego' życia obyczajowego. Myślę .0 ż on a c h yi m a tk a-c h w r od z i n a c h ■ b e z r o b o t n y c h. .Posłużę się fragmentem opisń z tamtego okresu: ...,,W. swojej walce ae skutkami beąroboęją kobieta jest prawie . zawsze osamotniona. Mężczyzna bowiem nie tylko, że nic dotrzymuj« jej kroku, ale — przeciwnie — utrudnia nieraz jeszcze sytuacje przez odbieranie ciężko zarobionych pieniędzy, wyprzedawanie resztek rzeczy łtp. Nierzadko ofiarą parła „branko -lub jedyna para obuwia dziecka - chodzącego do szkoły- • ...Jeśli ojciec poza swoim zawodem przeważnie nie umie znaleźć pracy, ona chwyta każdą nadarzającą się okazję zarobku. Najbardziej rozpowszechnioną formą zarobkowania kobieiy są posługi i pranie. Składa «ię na to wiele przyczyn, w- pierwszym rzędzie jednak brak określonego fachu pi-zed zamążpójściem i konieczność łączenia pracy zarobkowej 7. wychowaniem’ dzieci i zajęciami domowymi. Oprócz zapłaty gotówką dość znaczną rolę odgrywa otrzymywaną za pracę żywność i odzież. Jedno, i drugie w- wyniszczonej i wygłodzonej rodzinie jest cennym nabytkiem. Imają się kobiety również./i handlu ulicznego. Jednak konkurencją-i brąk elementarnych wiadomości hadlowych powodują marne zarobki. Również pracą Obróbkowa kobiety, rzadziej ojra, regulowane są długi w sklepie itp, To samo odnosi się i do komornego”.5) Przy okazji jedna -jeszcze drobna informacja., zaczerpnięta z tegoż numeru miesięcznika. Wśród ‘ , osób» wspieranych przez - miejską, opiekę* społeczną odrębną 'grńpę stanowiły ko •biełjr w- - żywicielki - niepełnych rodzin. Wówczas (mowa wciąż o r. 1938 i tylko o Warszawie — -, dop. mp.) z opieki óśtódków korzystało 3.412 kobiet. W- tym, 956.matek 'nieślubnych i 624 matek opuszczonych. u Kobiety» bezdomne. Kobiety w rodzinach: bezrobotnych. »ęzy , wolno o nich rnówić — tak: jak np. 0 matkach nieślubnych — w kategoriach przemian obyczaju? Bo czy wymazanie obu tych grup z soćjoderńograficzńej mapy Polski nie jest po »prostu — i tylko — wynikiem nieodwracalnych przeobrażeń, jakie zaszły w: sytuacji gospodarczej f .społecznej kraju? Zapewne. Ale awans społeczny kobiety,/jej wyższa dziś i, lepsza pozycja życiowa, lspowodowana właśnie» ,tymi przeobrażeniami, wpływa przecież także i nś współczesne obyczaje.» iw .jakiś sposób";urabiaje i kształtuje. Daleką» „ jestem od bezkrytyćznegó zachwytu,; jeśli "chodzi; ó , całokształt spraw, które możńa by podciągnąć pod wspólny mianownik: WSPÓŁCZESNA KOBIETA. -Niektóre z nich» bowiem nadal budzą mnóstwo nieporozumień, inne wciąż jeszcze stanowią pożywkę, dla fałszywych-/ szkodliwych mitów. Ale fakt. iż takich kobiet, o których była wyżej dziś już nie spotykamy, mowa, :’ma swoją jednoznaczną wymowę. W/Nowa placówka pomoćy kobiecie bezdomnej ur stolicy1 Jan »Starczewaki; , 'A „ppmoc matce nieślubnej": oouszczo»nej” — Marią Robałciewi» c?0’.va. -' » 3) iRoIą kobiety w rodzinie proletariatu;’- —»/»rena- Schnitz. . Wszystkie artykuły' były zamie«zczóne w» nr. S Z. „Opiekuna Społecznego” Do Redaktora —Tzycia-Najmniejsze zło? N AWIĄ25U JĄC do artykułu Red* J. Dzięciołowskiego pt8 „Po nas choćby potop”, umieszczonego w „Życiu Warszawy” w dniu 11.VI.70 r.s Zjednoczenie Energetyki wyjaśnia, że nie żałuje wysiłków i środków, aby miee pewność, iż wybrany teren będzie najmniejszym złem w istniejących warunkach, a ponadto ochrona środowiska, w którym są realizowane inwestycje energetyczne, jest traktowana z największą pieczołowitością przez energetyką przy podejmowaniu decyzji. Lokalizacja elektrowni Kozienice została ustalona przy północnym wierzchołku peryferyjnych lasów przylegających do Puszczy Kozienickiej i to w taki sposób, aby dymy elektrowni nie miały wpływu na biocenozę właściwego masywu puszczy. Odległość elektrowni od tego masywu wynosi ok. 20 km i ważne jest to, że od elektrowni w tym kierunku wieją wiatry tylko przez około 7 proc. czasu. Lokalizacja elektrowni została wybrana spośród wielu wariantów i wybór był dokonany przy uwzględnieniu opinii wszystkich zainteresowanych resortów7 a w tym i resortu leśnictwa. W ten sposób ustalona lokalizacja uzyskała ekceptację KERM-u, Oczywistym dowodem i potwierdzeniem wysiłków energetyki przy ochronie środowiska jest załączona ilustracja w „Życiu Warszawy”, . z której wynika, że budowę prowadzi się na najgorszych gruntach. Na marginesie należy dodać, że lokalizacja elektrowni w miejscowości Gniewoszów odpadła m.in. z tego powodu, iż dymy z elektrowni nakładałyby się na ujemne oddziaływanie Zakładów Azotowych w Puławach na atmosferę* do czego nie można było dopuścić. Ujemny wpływ elektrowni w tej lokalizacji na Puszczę Kozienicką byłby większy niż z Kozienic, gdyż wiatry od Gniewosz owa wieją przez około 2o proc. czasu a odległość wynosi ok. 27 km. Energetyka przywiązuje dużą wagę do omijania lasów celem uniknięcia wycinki leśnej, przy trasowaniu linii. Wycinka lasu wymaga dużo zachodu w załatwianiu spraw formalnych, a ponadto też kosztuje. Są to może prozaiczne czynniki, ale wymierne i skuteczne. Przy średnim zalesieniu kraju stanowiącym ok. 2fi proc. przestrzeni, długość linii przeprowadzanych przez zalesione tereny nie osiąga nawet 5 proc. W’ wyniku artykułu w „Życiu Warszawy’*, Zjednoczenie "Energetyki zaniepokojone ujemną ocena sytuacji w zakresie ochrony lasów przez jednostki podległe Zjednoczeniu przeprowadziło dodatkową analizę w ielkości wyrębów^ przy wyprowadzaniu linii z elektrowni Kozienice. Z analizy wynikało, że nie ma podstaw do stwierdzenia niedociągnięć pod tym względem, a niektóre podane niżej wskaźniki uzasadniają przyjęte do realizacji rozwiązania przygotowane w energetyce przez inwestorów i biura projektowe. Dla wyprowadzenia linii przewidywanych do roku 1978 będzie trzeba przeprowadzić wyrąb lasu, a następnie ograniczyć na tym terenie gospodarkę leśną na 55 ba, w porównaniu z 14.5 ha, które trzeba byłoby wyrąbać dla przeprowadzenia linii na trasach najwygodniejszych dla energetyki. W tych 55.ha jest ujęte 22 ha wyrębu zwriązane z doprowadzeniem linii do odbiorcy, który od dawna jest niekorzystnie usytuowany pod względem możliwości doprowadzenia linii i ten obszar wyrębu nie może być dyskutowany, Wzrost nakładów energetyki na budowę linii dla zminimalizowania wyrębu wynosi 13 min. zł., tak 1 więc koszt zaoszczędzenia wyrębu ha lasu sięga 150 tys. zł./ha, Dla porównania można, podać, że wysokość odszkodowania przy wywłaszczeniu dobrych gruntów wynosi 4ó tys. żł/ha. Opierając się o dane z Rocznika Statystycznego za rok 1968 dotyczące produkcji drewna dla woj. kieleckiego w wysokości 1,6 mVha i średnią wartość produkcji w wysokości 650 zł. za ms drewna można podać, że energetyka oszczędzając lasy w zwiększeniach nakładów daje równowartość zysku z lasu ^ przeciągu 150 lat. Mgr Inż. ZBIGNIEW SKOPEC Dyrektor Techniczny ■ś m trist Zjednoczenia Energetyki-, niesiety, .nie skłania do optymizmu... Znajduję w nim to samo rozumowanie i te same argumenty, które łacno spotkać w każdej tęgo typu sytuacji: „ Robiliśmy co było w naszej mocy, żćby uratować las, wodę. powietrze, ale sami widzicie jak jest... Jesteśmy za biedni, żeby choćby pomyśleć o innych rozwiązaniach i wobec tego, no cóż, trochę niszczymy tego lasu’\ Po pierwsze sądzę, ie jesteśmy bardzo bogaci, skóro pozwalamy sobie na naruszanie zwartego kompleksu Puszczpi a' po drugie poza., owym nieprecyzyjnym „robiliśmy” nie znajduję w liś.cie jakie to konkretne alternatywne projekty zostały zrobione przez inwestorów '■’Nie chodzi tu pónadto o same koszty, co wydaje się być główną troską Zjednoczenia. Przyjmując, że energetyka będzie się rozwijać w tempie tylko dwukrotnie szybszym niż dotychczas, za 10 lat zniknie nam dalsze ,,tylko 5 proc. powierzchni leśnejwyłącznie pod liniami wysokiego napięcia. A to nie jest< już zabawnei zwłaszcza, że zalesiona powierzchnia kraju. to jeszcze nie to samo co drzewostan: 80 czy 100 letni. A w ogóle, żeby doprowadzić do tych. 26 proc. powierzchni leśnej trzeba było ładnych kilku latek działalności’przyrody i wysiłków ŁudzU ' Co się zaś tyczy niektórych szczegółów związanych z lokalizacją ..Kozienic’’, to sprawo niezupełnie ma się tak, jak stara się ją przedstawić Zjednoczenie Energetyki. To prawda, że mamy w Polsce przewagę wiatrów zachodnich, ale te wschodnie, wiejące „tylko przez około 7 proc. czasu” występują głównie, w zimie, kiedy drzewostan Puszczy jest bezbronny i dymy elektrowni. mogą daleko bardziej narozrabiać niż w okre• się wegetacji. Można. ,też mieć wątpliwości co do tego czy nakładanie się opadów siarczków na wyziewy kominów „Azotów” zmieniałoby w sposób zasadniczy sytuację komplektu leśnego w rejonie Puław, skoro i tak kilka. tysięcy . ha tych. lasów jest już nieodwracalnie uszkodzonych. a, DZIĘCIOŁÓW Sial WIADOMOŚCI MORSKIE STOCZNIE DLA STATKÓW OŁRRZVMOW. — Japońskie stoczni« dysponują już możliwościami budowy zbiornikowców « tonaży 500.008 DWT. W najbliższym czasi« zdolne będą budować superzbior. nikowce Uczące 7ZO.OOO DWT. PORTT DLA ■ STATKÓW OLBRZYMÓW. — Budowa auperzbiornikowców o nośności 300, 4M a nawet 500 tysięcy ton, »musza porty zachodnioeuropejskie do przystłssowania się do przyjmowania tych wielkich jednostek. W Rotterdamie ulega stałej rozbudowie Olbrzymi kompleks urządzeń t.zw. Europortu. Europort już wkrótce będzie mógł przyjmować zbiornikowce liczące do soo tyś. ton. w podobnym zakresie rozbudowują sie porty Le Havre i Hamburg. „SONG OF NORWAY*’ — taks nazw* nosi zwodowany ostatnie pierwszy z serii ( statków Wycieczkowych o tonażu «*d 17.500 dc S2,00n RRT, budowanych w sttwsrai fińskiej Wartaili w Heteinkach,