Zycie Warszawy, sierpień 1981 (XXXVIII/177-201)

1981-08-01 / nr. 177

ZYCIE m W RUSZ RWY NR 177 (11793) W SOBOTA—NIEDZIELA, 1—2 SIERPNIA 1981 R. DZIŚ SJRON 12 CENA 3 ZŁ Wicepremier Rakowski proponuje na 3 bm. spotkanie rząd - „Solidarność” (W) Jak dowiaduje sie PAP — w związku z zaostrzeniem sie sytuacji politycznej w kra­ju przewodniczący Komitetu Rady Ministrów ds. Związków Zawodowych, wicepremier Mie­­ccy.d.cw F. r* ■ 'H zs-t-vpo­­ndwał Prezydium Krajowej Ko­misji Porozumiewawczej NSZZ ..Solidarność” spotkanie z ko­mitetem w Warszawie 3 sierp­nia br. (PAP) Sejm PRL zakończył posiedzenie Uchwalenie ustawy o kontroli publikacji i widowisk Mm ustawy u zaopatrzeniu emerytalnym oraz wynagradzaniu osi zaHacyi Eóerownicze stanowiska ♦ Zmiany w składzie Bady Ministrów (P) 31 lipca byk drugim pracowitym dniem XV w tej ka­dencji posiedzenia Sejmu PRL, które pozwoiiio najwyższe­mu organowi władzy w naszym kraju sfinalizować cały pa­kiet ważnych aktów legislacyjnych, będących w ostatnich tygodniach, a nawet miesiącach, przedmiotem ożywionej de­baty sejmowj i społecznej. Po zakończeniu przerwanej w czwartek dyskusji w spra­wach gospodarczych Izba u­­poważniła rząd do dokony­wania zmian w tegorocznym Narodowym Planie Społeczno­­-Gospodarczym, zmieniła us­tawę budżetową na bieżący rok i w uchwale wyraziła aprobatę dla rządowego pro­gramu przezwyciężania kry­zysu oraz stabilizowania gospo­darki kraju. Podjęto też uch­wałę w sprawie przyjęcia do wiadomości sprawozdań rzą­du z wykonania NPSG i bud­żetu za rok ubiegły. Następnie Sejm uchwalił i ustawę o kontroli publikacji widowisk — wykonując tym samym ważny ptmkt, u­­biegłorocznych sierpniowych porozumień społecznych. W rezolucji Sejm zobowiązał Radę Ministrów do opracowa­nia projektów ustaw: o och­ronie tajemnicy państwowej i gospodarczej, o prawie pra­sowym i prawie autorskim. Uchwalono trzy akty pra­wne regulujące kontrower­syjną kwestię uposażenia i zaopatrzenia emerytalnego osób zajmujących kierowni­cze stanowiska państwowe. Nieprzewidzianym akcen­tem drugiego dnia obrad by­ło przybycie do Sejmu dele­gacji NSZZ „Solidarność” — Region Mazowsze, która na ręce marszałka Sejmu złoży­ła postulaty dotyczące popra­wy zaopatrzenia w żywność i inne artykuły konsumpcyj­ne oraz przeprowadziła roz­mowy w tej sprawie. Izba przyjęła uchwałę zobowiązu­jącą rząd do podjęcia jak najszybszych działań dla przywrócenia dotychczaso­wych norm przydziałów ży­wności, zaostrzenia walki ze spekulacją, lepszego zaopa­trzenia rolników w środki produkcji i usprawnienia funkcjonowania handlu. W kolejnym punkcie po­rządku dziennego Sejm doko­nał zmian w składzie Rady Ministrów. Propozycje w tej sprawie przedstawił premier Wojciech Jaruzelski, PĄarsza­­łe * Sejmu poinformował Izbę, że przedstawione propozycje zostały pozytywnie zaopinio­wane przez właściwe komisje sejmowe. W głosowaniu Sejm odwo­łał: Mieczysława Jagielskiego ze stanowiska wiceprezesa Rady Ministrów; Mirosława Milewskiego ze stanowiska ministra spraw wewnętrz­nych; Józefa Kępę ze stano­wiska ministra administracji, gospodarki terenowej i ochro­ny środowiska; Janusza Obo­­dowskiego ze stanowiska mi­nistra pracy, płac i spraw so­cjalnych. Sejm powołał: Janusza O- bodowskiego na stanowisko wiceprezesa Rady Ministrów, Tadeusza Hupałowskiego na stanowisko ministra , admini­stracji, gospodarki terenowej i ochrony środowiska, Czesła­wa Kiszczaka na stanowisko ministra spraw wewnętrz­nych oraz Antoniego Radkie­wicza na stanowisko mini­stra pracy. Sejm wysłuchał też odpo­wiedzi na interpelacje i zapy­tania posłów. Sprawozdawcy PAP rela­cjonują: Sejm wznowił obrady kilka minut po godzinie 9.00. Wśród posłów — I sekre­tarz KC PZPR — Stanisław Kania. W ławach Rady Pań­stwa — jej przewodniczący Henryk Jabłoński. Obecni są członkowie rządu z premie­rem gen. armii Wojciechem Jaruzelskim. Przewodnictwo obrad ob­jęła wicemarszałek Sejmu — Halina Skibniewska. Izba przystąpiła do konty­nuowania dyskusji nad spra­wozdaniem Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Fi­nansów o zmianach w planie i budżecie na 1981 r„ progra­i mie przezwyciężania kryzysu stabilizowania gospodarki oraz sprawozdaniami z wy­konania planu i budżetu w ub.r. (DALSZE CIĄG NA STR. 2) Święto Szwajcarii Depesza z Polski (P) Z okazji święta narodo­wego Konfederacji Szwajcar­skiej przypadającego w dniu 1 sierpnia, przewodniczący Rady Państwa Henryk Jabłoński wy­stosował depeszę gratulacyjną do prezydenta Szwajcarii Kurta Furglera. (PAP) Plenum Komitetu Warszawskiego PZPR Potrzeba sprawnego działania (W) (Obsługa* własna). Sytua­cja polityczno-społeczna i gos­podarcza w kraju i wojewódz­twie stołecznym była tematem wczorajszych (31 lipca) plenar­nych obrad Komitetu Warsza­wskiego PZPR. W ostatnich dniach przeżywamy kolejna fa­lę napięć społecznych, spowo­dowanych brakiem na rynku podstawowych artykułów spo­żywczych i przemysłowych, za­powiedzianą podwyżką cen, Stąd potrzeba przedyskutowa­nia bieżących problemów, do­konania ocen, podjęcia określo­nych działań. ’-•.farmację , <> temat rozwoju wydarzeń, a także ocenę sytu­acji przedstawił Stanisław Ga­łecki — sekretarz Komitetu Warszawskiego. Jego wystąpie­nie uzupełniali w czasie dys­kusji przedstawiciele organiza­cji partyjnych warszawskich zakładów pracy. Mówili o na­strojach, formułowanych przez załogi opiniach. Nie muszę przekazywać tego co mówiono na temat zaopa­trzenia stołecznych sklepów i bufetów pracowniczych, pogar­szania się warunków w jakich przychodzi żyć mieszkańcom stołecznej aglomeracji. Fakty te znamy wszyscy z naszej co­dzienności. X niewiele tu po­maga świadomość, że w rów­nie trudnej sytuacji znajduje się cały kraj. Stoimy w coraz dłuższych kolejkach, nie prze­strzegane sa rygory wynikają­ce z dyscypliny pracy, naru­szane sa normy zwykłej dys­cypliny społecznej, szerzy się spekulacja. Tę bardzo trudna sytuację wykorzystują siły polityczne przeciwne socjalizmowi, dążące do podważenia i zdyskrymino­­wania linii politycznej wypra­cowanej na IX Zjeździe PZPR. Działaniom tvm członkowie partii, organizacje partyjne musza się zdecydowanie prze­ciwstawić. Dyskutanci wskazywali, że na braki podstawowych produk­tów i ograniczenia norm mię­sa w systemie reglamentacji nakłada sie często nieudolność organów administracyjnych, ba­łagan organizacyjny. Ciągle brak ofensywnego działania Czas stał się kategoria poli­tyczna. tymczasem mamy do czynienia z opóźnieniem wielu decyzji. Tadeusz Rosłanowski I sekretarz KZ w Polskiej A- kademii Nauk zaproponował aby powołać warszawski sztab partyjno-administracyjny dla opracowania w ciągu 10 dni programu działania na najbliż­sze miesiące. Program taki jest niezbędny dla zahamowania dalszego pogłębiania się kom­plikacji gospodarczych i społe­cznych. Wiele pytań wywołało wystąpienie prezydenta Jerzego Majewskiego. Domagano się konkretnych działań, zmierza­jących do uporządkowania ryn­ku, zdecydowanej walki ze spekulacja i innymi wynatu­rzeniami społecznymi. W toku dyskusji Komitet Warszawski wypracował wspól­ne stanowisk*} wobec sytuacji politycznej w wojewńójwie i kraju. Tekst stanowiska zamie­ścimy w poniedziałkowym wy­daniu naszej gazety, Jerzy Bolesławski — sekre­tarz KW poinformował nas­tępnie o propozycjach organiza­cyjnych zmierzających do zwię­kszenia aktywności członków Komitetu Warszawskiego, zwię­kszenia ich udziału w wypra­cowywaniu określonych decyzji politycznych. Proponuje się po­wołać w Komitecie Warszaw­skim komisje problemowe, skład których weszliby człon­w kowie i zastępcy członków KW a także zgodnie z zasada za­chowania mandatu — delegaci na Konferencję Warszawską; możliwe byłoby także powoływa­nie do składu komisji eksper­tów spoza tego grona po uzy­skaniu zgody ich macierzys­tych organizacji partyjnych. Byłyby to komisje: polityczno­­-organizacyjna; ideowo-wycho­wawcza: rozwoju i upowszech­niania kultury; nauki, oświaty (B) DOKOŃCZENIE NA STR. 5 Żądanie energicznych działań władzy na rzecz poprawy zaopatrzenia ludności walki z marnotrawstwem i spekulacją Delegacja „Solidarności” w Sejmie (P) 31 lipca br. marszałek Sejmu Stanisław Gucwa przy­jął delegację NSZZ „Solidar­ność” Regionu Mazowsze z wi­ceprzewodniczącym zarządu Se­werynem Jaworskim. Delegacja złożyła na ręce marszałka Sej­mu uchwałę zarządu NSZZ „Solidarność” Regionu Mazow­sze w sprawie krytycznej sy­tuacji żywnościowej, zawiera­jącą postulaty energicznych działań władz na rzecz popra­wy zaopatrzenia ludności-, u­­trzymania norm przydziału mięsa, walki z marnotrawstwem żywności i spekulacją. Obie strony wymieniły pogląd nt. napiętej sytuacji społeczno-go­spodarczej w kraju oraz dróg przezwyciężenia kryzysu. Marszałek Gucwa poinformo­wał delegację NSZZ „Solidar­ność” o intensywnych pracach Sejmu na rzecz zwiększenia produkcji środków żywności, społecznej kontroli gospodaro­wania nimi oraz poprawy wa­runków -życiowych ludności, ją: Dziennikarze PAP relacjonu­W trakcie przedpołudnio­wych obrad Izby — przybyła pod gmach Sejmu ok. 300-oso­­bowa delegacja członków związ­ku „Solidarność” z warszaws­kich zakładów pracy z postu­latami dotyczącymi poprawy za­opatrzenia ludności. Po zapoznaniu się z treścią uchwały zarządu Regionu Ma­zowsze marszałek Sejmu stwierdził, iż Izba właśnie o­­brąduje nad programem wyj­ścia z kryzysu i stabilizowania gospodarki. S. Gucwa zapew­nił, przez że wnioski przedstawione Region Mazowsze będą rozpatrzone. Następnie minister handlu wewnętrznego i usług — Zyg­munt Łakomieć oraz wicemi­nister rolnictwa i gospodarki żywnościowej — Stanisław Szczepański uzasadnili konie­czność czasowego obniżenia norm przydziału mięsa na kart­ki oraz przyczyny powiększe­nia się trudności w zaopatrze­niu w ehleb, maki i inne rob«. Odpowiedzi marszałka Sejmu oraz przedstawicieli zaintereso­wanych resortów nie zadowo­liły delegacji. Jej przedstawi­ciele stwierdzili, iż przyszli do Sejmu, żeby bezpośrednio przed­stawić posłom dramatyczna sy­tuację w zaopatrzeniu ludności w żywność. W rozmowie wziął udział prof. Jan Szczepański — prze­wodniczący sejmowej Komisji Nadzwyczajnej ds. Realizacji Porozumień Społecznych, który zapewnił członków delegacji, że posłowie dobrze znają trudności jakie napotykają ludzie pracy. Zapowiedział też przedstawie­nie Sejmowi uchwały o konie­(A) DOKOŃCZENIE NA STR. 5 Prasa omach««* fot. Zdzisiów ftwhecki Głęboko patriotyczny zryw mieszkańców Warszawy - wyrazem bohaterstwa i poświęcenia dla ojczyzny Uroczystości w 37 rocznicę Powstania Warszawskiego Akademia w sali „Romy” * Dekoracja b. powstańców (P) Są w naszej historii daty, które nigdy nie zatrą się w pamięci. Do nich należy dzień 1 sierpnia 1944 roku — dzień wybuchu Powstania Warszawskiego. Dzień ten wywołuje wciąż nowe refleksje, zmusza do zadumy o 63 dniach bezprzy­kładnej walki 1 męstwie ludu Warszawy ogarniętego wolą walki o wolność. oni Żyją wśród nas ludzie, a są w większości członkami ZBoWiD, którzy przed 37 laty bronili — w dniach warszaw­skiego. powstania — godności, honoru, imienia Polaków. 31 lip­ca br. w związku z tą pamiętną rocznicą odbyła Się w warszaw­skiej sali „Romy” akademia, podczas której 100 b. powstań­ców uhonorowanych zostało no­wo ustanowionym „Warszaw­skim Krzyżem Powstańczym 1944”; w gmachu CK SD otwar­to wystawę fotograficzną pt. „Dziecko w Powstaniu”, w ar­chikatedrze św. Jana odprawio­­wiono mszę ku czci poległych powstańców. Uroczysta akademia Centralnym punktem obcho­dów rocznicy Powstania War­szawskiego stała się tego dnia akademia zorganizowana przez Stołeczny Komitet FJN i Żarz. Woj. ZBoWiD, która od-była się w sali „Romy”. Zgromadziła ona b. żołnierzy powstania, kombatantów II wojny świato­wej, przedstawicieli władz na­czelnych ZBoWiD, MON, Epis­kopatu, a także mieszkańców stolicy — współuczestników zbrojnego czynu z sierpnia 1944 roku, tych wszystkich, którzy w latach powojennych wnieśli wybitny wkia-d w odbudowę i rozbudowę. Warszawy — miasta pokoju. Wielu nadal aktywnie pracuje dla stolicy — miasta niepokonanego. Przybyli przed­stawiciele najmłodszego pokole­nia Polaków — harcerze repre­zentujący chorągiew warszaw­ską ZHP im. Bohaterów War­szawy. Obecni są gospodarze stolicy. Rozlegają się dźwięki hymnu państwowego, Zgromadzonych współtowa­rzyszy walki i pracy serdecznie powitał prezes Wojewódzkiego Zarządu ZBoWiD w Warszawie płk Stanisław Książkiewicz. Okolicznościowe przemówienie wygłosił prezes Rady Naczelnej ZBoWiD gen. dyw. Mieczysław Moczar. Wspominając Powsta­nie Warszawskie z perspektywy 37 lat i zdobytych w tym cza­sie doświadczeń naszego naro­du — powiedział m.in.: stwier­dzić. należy, że wywołując w sercach i umysłach Polaków wiele sprzecznych uczuć, zdań i poglądów, był to głęboko pa­triotyczny, ludowy i antyfaszy­stowski zryw mieszkańców War­szawy, był wyrazem bohater­stwa i poświęcenia wielotysięcz­nej rzeszy powstańców i całe­go ludu stolicy. Ta prawda za­pewnia powstaniu trwałe i god­ne miejsce w rzędzie najchlub­­niejszych dokonań w walce o wyzwolenie narodowe; jedno­cześnie zapisać trzeba w historii, że była to jedna z największych narodowych tragedii. Warszawa legła w gruzach. Rezultaty zapisane w encyklo­pedii brzmią: życie straciło 10 tysięcy żołnierzy-powstańców, 25 tys. zostało rannych a 6,5 tys. ciężko rannych. Ludności cy­wilnej zginęło 180 tysięcy, do niewoli dostało się 17 tys. pow­stańców — w tym 2 tys. kobiet. Około 165 tys. wywiezionych zostało do Rzeszy na roboty, a 60 tys. osadzono w obozach koncentracyjnych. Podkreślić na­leży, że zginęło około 4 tys. żołnierzy 1 armii WP spieszą­cych na pomoc mieszkańcom Warszawy. Powstanie Warszawy w ciągu 63 dni jego trwania — oświad­czył M. Moczar — wiązało i odciągało z innych frontów wojny /siły hitlerowskie w iloś­ci co/najmniej 1 korpusu nie­mieckiego i wiele jednostek wspierających; można be? prze­sady powiedzieć, że miało to korzystny wpływ dla sojuszni­ków na sytuację na froncie. Rocznice Powstania Warszaw­skiego zachowają na trwałe na­sze pokolenia, tak jak myśmy zachowali w pamięci zmagania dziadów i, ojców w Powstaniu Styczniowym lub w Noc Listo­padową. My kombatanci — po­wiedział mówca — życzymy naszemu narodowi, żeby walka o wolność, za która tak drogo (C) DOKOŃCZENIE NA STR. 5 1.VIII.1945 r. w 1 rocznicę Powstania Warszawskiego wartę honorową pełnią — żołnierz i powstaniec — pod murem w miejscu straceń w Al. Jerozolimskich (dzisiaj obok kawiarni „Kopciuszek”). Fot- Zygmunt Gamski Boński program oszczędzania 1982 H RFN 23piis.ii iffüSraig dalszej posei iii ss§ni fa his! Od stałego korespondenta ZBIGNIEWA RAMOTOWSKIEGO Potwierdził to w piątek, na konferencji prasowej, rzecz­nik gabinetu Kurt Becker. Jak poinformował, sprawa ta była wych przedmiotem czwartko­obrad rządu federal­nego. Oceniając aktualną sytuację gospodarczą Polski, jako „nad­zwyczaj poważną”, rząd Repu­bliki Federalnej — stwierdził sekretarz stanu Becker — po­nowił swe zainteresowanie sta­bilizacją polskiej gospodarki. Możliwości dalszej pomocy — Jak powiedział — ze względów politycznych i finansowo-ekono­micznych RFN sa ograniczone. Pomoc ta nie może w żadnym przypadku rozsadzić ram finan­sowych budżetu federalnego 1982, ograniczonego do wysoko­ści 241 miliardów marek. E­­•wentualne środki na ten ceł musiałyby być zaoszczędzone w innych dziedzinach. Wypowiedź Beckera w spra­wie pomocy dla Polski, ze strony kraju będącego — przy­pomnijmy — naszym najwięk­szym wierzycielem na Zacho­dzie, nie jest przypadkowa. Sta­nowiła ona jeden z elementów szerokiej kampanii wyjaśniają­cej miejscowemu społeczeństwu konieczność zaciskania pasa, w szczególności zaś uzasadniają­cej drastyczny program oszczę­dzania, uchwalony w czwartek przez rząd federalny — po kil­kudniowych, intensywnych częściowo kontrowersyjnych ob­i radach kierowniczych gremiów SPD i FDP. Program ów, entuzjazmu lub powitany bez zdecydowanie krytycznie przez opozycję cha­­(DOKOŃCZENIE NA STR. 6) Bonn, 31 lipca (P) Po raz kolejny — w ślad za ostrzegawczymi uwa­gami kanclerza Schmidta — oficjalnie Bonn zapowiada ograniczenie dalszej pomocy finansowej dla Polski. H iestrma str. 7 Walczyć trzeba zawsze Patrzyłem wtedy na Warszawę z wysuniętych w głąb ziemi niczyjej placówek na skraju Puszczy Kampinoskiej. W sierp­niowym słońcu szarzała nad nią warstwa dymu. Idąc tu wie­działem, jak każdy, że idę do Warszawy, że tutaj, w Puszczy, będzie tylko przegrupowanie, uzupełnienie broni i zaraz marsz żeby wspomóc tych, którzy walkę zaczęli bez nas. To była rzecz naturalna żeśmy tu przyszli, rzecz tak oczywista, jak to, że trzeba oddychać, jeść czy spać, żeby żyć, Wtedy, żeby żyć, trzeba było walczyć. Tak samo walczyli przecież tamci, z 1863 roku; myśmy się okopywali nie opodal ich grobów. Tak samo walczyli żołnierze dwóch wojen śioiatowych; myśmy chodzili teraz ich drogami, idąc z odsieczą czy na patrol. Takie były koleje naszej historii, że z trudepi można znaleić pokolenie, które nie zaznało smaku wojny. Dziś ci młodsi, któ­rzy jeszcze nie mieli w celowniku człowieka, zazdroszczą nam żeśmy to przeżyli. Smutna to radość takiego przeżycia, które nie dało zwycięstwa. Patrzyłem na Warszawę z placówek na skraju lasu, to z grze­bieni piaszczystych wydm, gęsto porośniętych jałowcem. War­stwa dymu rozciągała się nad nią coraz szerzej, przykrywając całunem niewidzialne miasto. Raz tylko rozmawialiśmy z „Rym­­widem" (Jerzy Jachimski, dziś — inżynier chemik) o sensie tej walki. Ciągle nie mogliśmy dojść do Warszawy. Jeden bata­lion poszedł, ale nie doszedł. 1 myśmy raz szli. Przed nami toczyła się walka. Czekaliśmy. Potem nas zawrócono. Nie było szansy przebicia się na Żoliborz. Kiedy później śmiano się z nas i drwiono, żeśmy się dali wmanewrować, że nas wykorzystano, że użyto do rozgrywek, odpowiadałem, że przecież nikt nam nie kazał. Tak samo po­szli inni; dwudziestoletni „Parys" (Antoni Frydrych, zginął) i czterdziestokilkuletni „Częstochowa” (były żołnierz Le­gii Cudzoziemskiej, Czesław Kosta, poległ). Ocieraliś­my się o ludzi z różnych stron, bo wszystkich tu ściągnął jeden cel: wolność. Nie pamiętam, żeby się ktoś odwoływał do poczucia obowiązku obywatelskiego, do patrio­tyzmu, choć później nam mówiono, ie byliśmy zdemoralizowani czterema latami okupacji, w której ten kto chciał pjrzeżyć mu­siał się dostosowywać, przybierać barwy ochronne. Czy ta jed­na chwila próby zmieniła nas w ludzi z żelaza? A może to w nas już tkwi, jest zakodowane? I ciągle patrzyłem na Warszawę z placówek na skraju Pusz­czy Kampinoskiej, skąd było widać wieże radiostacji w Ba­bicach, a za nimi coraz tłustszy kożuch dymu nad niewidocz­nym miastem. Słyszałem artylerię z drugiego brzegu Wisły. Niektóre pociski rwały się blisko. Przenosiły, czy może za­częła się wreszcie oczekiwana ofensywa? Czemu nie zaczynała się tak długo?. Przecież oni tam walczą i my tutaj, z coraz mniejszą wiarą, a mówi się, że Warszawa dogorywa. Wszyst­kie prawdy, takie proste i oczywiste, zaczynały się kompliko­wać. Jeśli przeżyjemy, to czy w Polsce? Jeśli w Polsce, to w jakiej? Dla kogo o nią walczymy? Później, gdy żądano od nas wiary w jedyną słuszność, nie umieliśmy ufać bezkrytycznie, i wówczas rzucano nam w twarz, ie „kto nie jest z nami, ten jest przeciw nam”. Ale wtedy nie trzeba było nawet pytać, czy jesteśmy za, czy przeciw. Wtedy trzeba było tylko walczyć. Mało się wie o nas, którzyśmy patrzyli na płonącą Warszawę ze skraju Puszczy Kampinoskiej. Byliśmy współcześni pow stańcom ■i powstaniu, choć i kilka dni wcześniej przetoczył się przez nas walec „Sternschnuppe” by nas dognieść pod Jakto­rowem. Byliśmy cząstką Warszawy, choć kilkanaście kilome­trów dalej. 1 kiedy później zadawano nam pytanie, czy to było potrzebne, odpowiadaliśmy; tak, Bo walczyć trzeba zawsze. IBIS

Next