Zycie Warszawy, sierpień 1982 (XXXIX/168-194)

1982-08-01 / nr. 168

ZYCIE m WARSZAWY NR 168 (12073) W SOBOTA—NIEDZIELA, 31 LIPCA — 1 SIERPNIA 1982 R. DZIŚ STRON 12 CENA 5 ZŁ Z „Gromadą” względnie tanio * Dzieci rolników zwiedzają miasta * Jazzowe koncerty na statku * Oblężone wodoloty P ogoda sprzyja urlopowiczom (P) (Informacja własna). Urlopowicze, jeśli mogą narzekać, to z pewnością nie na pogodę, która w większości regionów kraju jest wyśmienita. Chociaż tegoroczny sezon urlopowy zapowiadał *ię do­syć chudo, ze względu ną wysokie ceny i trudności za­opatrzeniowe, z docierających do tej pory sygnałów wnios­kować można, że nie jest jeszcze tak źle. Zwłaszcza tam, gdzie wypoczynek orga­nizuje się „z głową”, tanim kosztem zapewniając niezły relaks. Wśród biur podróży stosun­kowo niskie ceny oferuje np. „Gromada”. Spółdzielnia ta — ja.x informuje PAP — sprzeda­je dwutygodniowe wczasy z pełnym wyżywieniem, w kwa­terach prywatnych, już Za S tys. zł. Chyba dlatego w czerw­cu i w lipcu w.ększość miejsc w „Gromadzie’ było wykorzy­stanych. Na sierpień praktycz­nie wszystkie miejsca ofero­wane przez spółdzielnie w o­­środkach nadmorskich są już sprzedane. Do dyspozycji' chęt­nych są jeszcze miejsca w ośrodkach na Mazurach, Poje­zierzu Pomorskim, w Borach Tucholskich, Sudetach i na Podkarpaciu. „Gromada” wróciła też do or­ganizowania kolonii i obozów młodzieżowych, przede wszyst­kim dla dzieci rolników i pra­cowników obsługujących rolni­ctwo. Spore wzięcie mają kolo­nie w dużych miastach, m.in. w Warszawie. Krakowie. Toru­niu i Poznaniu. Cześć czasu dzieciarnia spędza na basenach, zwiedza także zabytki, chodzi do kin, teatrów i muzeów. A skoro już o najmłodszych mowa, warto wspomnieć o de­cyzji prezydenta m.st.' Warsza­wy. zezwalającej na zakuo dla dzieci przebywających w stoli­cy w ramach akcji „Lato w mieście” zeszytów, farbek i kre­dek- poza talonami. Przydadzą się, zwłaszcza gdy spadnie deszcz. O ciekawym pomyśle nadesz­ła wieść z Krakowa. Tamtejszy oddział Polskiego Stowarzysze­nia Jazzowego od połowy lipca organizuje jazzowe rejsy stat­kiem spacerowym „Wanda”. Koncertuje zespół „Beale Street Band”, a wieczorami, rejsy odbywają się co z pewnością dodaje uroku przejażdżce. Kra­kowski oddział PSJ zamierza kontynuować impreze do końca sezonu żeglugowego na Wiśle. Jak informuje PAP, rekordo­we powodzenie mają w tym roku rejsy sie Szczecin wodolotami na tra­— Świnoujście. Tłok na wodnych dworcach spowodował zwiększenie liczby rejsów do 15 dziennie. Kom­plety pasażerów wożą także statki „białej floty” w Dziw­nowie. Kołobrzegu i Darłówku. Do półmetka zbliża się już Harcerska Akcja Letnia, w której udział bierze 170 tys. zuchów i harcerzy. Największe przedsięwzięcia tej akcji to o­­peracja „Bieszczady-zO” oraz IX Harcerski Festiwal Kultural­ny „Kielce-82”. ZHP pomyślał też o młodzieży cierpiącej- na różne schorzenia. Łódzka cho­rągiew np. zorganizowała w Jarosławiu obóz dla dzieci cho­­(DOKOŃCZENIE NA STR. 8) Spiętrzenie prac potowych Rolnicy czekają na... deszcz (P) Upalna pogoda ułatwiła przebieg żniw. Przy zbiorach rolnicy beda pracować także w najbliższe dni. Obecnie w ciągu dwóch, trzech dni sko­szone żyto wysycha na ty­le, że można je sprzątać z pól. Ze sporego areału zwiezio­no już plony do stert i stodół w województwach centralnych i zachodnich. M.in. kiem zwieziono ok. 38 w Kalis­­proc. skoszonych zbóż. ‘Przy koszeniu żyta, a ostatnio coraz powsze­chniej także jęczmienia jare go, wykorzystuje sie już w wielu województwach kombaj-Upalna pogoda pozwala zbie­rać także wartościowe siano drugiego pokosu. Plantatorzy roślin oleistych przygotowuia sie do uprawy rzepaku, które­go siewy przypadają na sier­pień. Uprawę pól pod te rośli­nę utrudnić może znaczne prze­suszenie gleb. Brakuje też wil­goci. która usprawniłaby podo rywki i zagwarantowała szyb­sze kiełkowanie roślin poplo­­nowych. Może sie wiec to wy­dać dziwne, ale rolnicy oczeku­ją już na deszcz nawet taki, który zakłóciłby przebieg żniw. Wzrost wilgoci wpłynąłby bo­wiem korzystnie na stan ro­ślin okopowych oraz pastwisk zwłaszcza na glebach lekkich, gdzie widać już skutki suszy. (A) DOKOŃCZENIE NA STR. 3 (P) Beirut podczas izraelskiego ostrzału artyleryjskiego Istotne sprawy kraju & Funkcjonowanie propagandy $ Porozumienie narodowe Spotkanie W. Jaruzelskiego z grapą dziennikarzy (P) Spotkanie gen. armii Wojciecha Jaruzelskiego z gru­pą redaktorów i publicystów prasy, radia i telewizji, o któ­rego rozpoczęciu informowa­liśmy 29 bm., zakończyło się w nocy z 29 na 30 lipca br. Środowisko dziennikarskie na spotkaniu tym reprezentowali redaktorzy: Stanisław Albinow­­ski, Jerzy Ambroziewicz, Józel Barecki, Julian Bartosz, Wiesław Bek, Jan Bi jak, Włodzimierz Chećko, Stanisław Chełstowski, Zbigniew Cyranowicz, Mieczy­sław Czuma, płk Jan Ignaczak, Zygmunt Kałużyński, Andrzej Kozera, Kazimierz Koźniewski, Ignacy Krasicki, Józef Króli­kowski, Klemens Krzyżagórski, Andrzej Kurz, Zdzisław Leś, Władysław Loranc, Ewa Lusz­­czult, Ludwik Lużyński, Walde­mar Mickiewicz, Zdzisław Mo­rawski, kpt. Marek Nowakow­ski, Radosław Ostrowicz, Jerzy Pardus, Daniel Passent, Zdzisią« Piś, Krzysztof Pogorzelski, Ja­nusz Roszkowski, Aleksander Rowiński, Janusz Stefanowicz, Krzysztof T. Toeplitz, Lesław Tokarski, Jerzy Turowicz, An­drzej Turski, Lech Wieluński, Mirosław Wojciechowski, Stani­sław Wojtek, Józef Wójcik, An­drzej Zmuda. W wielogodzinnej bogatej i szczerej dyskusji podzielono się wielostronnymi opiniami na temat istotnych spraw kra­ju, a także funkcjonowania propagandy. Dużo uwagi w dyskusji poświęcono kwestii porozumienia, a szczególnie patriotycznemu ruchowi odro­dzenia narodowego. W toku spotkania gen. Jaru­zelski przedstawił zebranym no­wego sekretarza KC, zastępcę członka Biura Politycznego, Ja­na GłóWczyka, który obecnie kieruje działalnością propagan­dową partii, a także nowo mia­nowanego kierownika Wydziału Prasy, Radia i Telewizji KC PZPR Bogdana Jachacza. (PAP) 400 tonowe barki z Sandomierza (P) Dobre wyniki produkcyjne uzyskują pracownicy stoczni re­montowej żeglugi śródlądowej w Sandomierzu. W tym roKu załoga przekazała warszawsKiei żegludze dwie 400-tonowe barki do przewozu materiałów maso­­wvrh. Zwodowano rurociąg zamó­wiony przez przedsiębiorstwo budownictwa wodnego w San­domierzu. Wykonano planowe remonty sprzętu pływającego żeglugi kruko-wakiej. Na pochyl­ni trwa obecnie montaż kadłu­bów - dwóch kolejnych barel;, wyposaża sie kadłub poglębiar­­ki dla żeglugi krakowskiej i montuje 10-tonowy prom zamó­wiony przez drogowców. (PAP) Po kilkugodzinnym izraelskim immiariwanlu w Bejrucie przywrócone niesienie BEJRUT (PAP). Jak podało radio Bejrut, w stolicy Libanu obowiązuje kolejne zawieszenie broni między siłami palestyń­skimi i wojskami-izraelskimi. Ustalono, że zawieszenie broni wchodzi w życie w piątek o godzinie 21 czasu lokalnego (godz. 19 czasu GMT). ^ Przerwanie ognia nastąpiło po kolejnym zerwaniu przez Izrael, w piątek w godzinach popołudniowych, zawieszenia broni i zmasowanym ostrzale oraz bombardowaniu zachod­niej części stolicy Libanu przez siły izraelskie z lądu, morza i powietrza. Napastnicy rozpoczęli inten­sywny ostrzał, artyleryjski o 16 czasu miejscowego, a w godzinę później do akcji włączyło się lotnictwo izraelskie bombardując na ślepo obiekty cywilne w oblę­żonym Bejrucie zachodnim. Nad miastem — i też już poważnie zniszczonym' — zawisła olbrzy­mia chmura czarnego dymu. W odpowiedzi Palestyńczycy zaczęli ostrzeliwać pozycje agre­sorów. W pierwszych godzinach waik najwięcej pocisków spadło na południowe rejony zachodnie­go Bejrutu, na dzielnice miesz­kaniowe Ramlet el Baida i Ras Bejrut oraz na obóz dla uchodź­ców palestyńskich Szatila. Izra­elczycy prowadzą też ostrzał z morza całego wybrzeża Bejrutu. Jak pisze libańska prasa, tyl­ko w tym tygodniu barbarzyń­ski ostrzał prowadzony przez Izraelczyków spowodował wiel­kie zniszczenia w mieście i o­­gromne straty w ludziach. A- gresorzy nie oszczędzają też do­skonale oznakowanych ambasad — i nie są to trafienia przypad­kowe. W tym tygodniu 188 pocisków wielkiego kalibru spa­dło na tereny ambasad Związku Radzieckiego, Algierii, Iraku, Iranu, Kuwejtu, Libii oraz Zjed­noczonych Emiratów Arabskich. Pociski spadły też na rezyden­cję ambasadora Kanady. Dane te podała prasa bejrucka, Za­mieszczając zdjęcia zniszczonych obiektów. Izraelczycy użyli również bomb fosforowych. Ambasador Kanady cytowany przez dzien­nik „Al Nidaa” oświadczył, że bombardowania izraelskie pro­wadzone są w sposób barbarzyń­ski: „Jest rzeczą nie do pomy­ślenia, aby cywilizowana armia postępowała tak wobec ludności cywilnej. Jest rzeczą oczywistą dla wszystkich w Bejrucie, że Izrael powszechnie i nagminni« używa bomb fosforowych wobec ludności cywilnej, a izraelska ostrzeliwuje artyleria bardzo precyzyjnie wybrane cele twier­dząc później, że trafienia w szpitale i ambasady były błę­dem w celowaniu”. Funkcjonariusze agend ONZ, znajdujących się w Bejrucie za­chodnim twierdzą, iż dla ludno­ści cywilnej zachodniego Bejru­tu jeszcze większą groźbą, niż izraelskie bomby i pociski jesi brak wody pitnej. Wodociągi zo­stały całkowicie zniszczone, wyniku upałów studnie wysy­w chają, a Izraelczycy wprowadzi­li ścisłą blokadę wokół zachod­niego Bejrutu ł nie dopuszczają (A) DOKOŃCZENIE NA STR. i Karta Praw Europy (P) Wiele mamy powodów aby wracać myślą do tego po­godnego dnia, w którym skła­dano podpisy pod Aktem Koń­cowym Konferencji Bezpieczeń­stwa i Współpracy w Europie. 35 podpisów w imieniu 35 państw Europy oraz Stanów Zjednoczonych i Kanady. Było to wydarzenie o wymiarze hi­storycznym. Przygotowywano je długo. Trzeba było nie lada da­­lebowzroczności, aby jeszcze na początku lat sześćdziesiątych zaproponować Konferencje Eu. ropejską. Kiedy uczynił to w Organizacji Narodów Zjedno­czonych polski minister spraw zagranicznych, Adam Rapacki, niewielu było polityków i ko­mentatorów, którzy wierzyli w realność tej wizji europejskie­go spotkania Chodziło przecież nie tylko o zebranie się w jednym miej­scu, lecz nade wszystko o osta­teczne zamknięcie tego roz­działu w dziejach, którym była II wojna światowa. A więc także o uznanie ierytorialno­­politycznego status quo na na­szym kontynencie przez wszyst. kie państwa, o wyrzeczenie sic roszczeń, o uznanie granic. W miarę jak postępowały przy­gotowania do konferencji oka­zywało sic, że można osiągnąć więcej. Przy zachowania zasa­dy zgody wszystkich uczestni­ków na treść Aktu Końcowego, wypracowano w ciągu kilku lat dokument, który słusznie nazwano Kartą Praw Europy. Znajdujemy w nim bowiem nie tylko zasady, jakimi kierować sie winny rządy w swej polity­ce zagranicznej, leez także pod­stawy dla dobrego sąsiedztwa narodów, budowy wzajemnego zaufania, redukowania napięć, rozwijania kontaktów, utrzy­mywania dialogu. Różne byty spojrzenia na Akt Końcowy Jut w chwili jego podpisywania. Wybierano z te­go dokumentu te fragmenty, które sprzyjały taktyce różnych państw. Polska, inne kraje socjali­styczne, widziały zawsze w Ak­cie Końcowym dokument, któ­ry trzeba przyjąć i realizować w całości, bez omijania rozdzia łów chwilowo niewygodnych. Taka też była nasza postawa podczas kolejnych etapów Kon­ferencji Madryckiej. Europa dała w Helsinkach przykład światu, jak winny u­­kladać się stosunki pomiędzy państwami o różnych ustrojach: Przykład ten nabiera nowego znaczenia w czasach, gdy trud­niej o normalne kontakty, gdy dialog nrywany jest nieomal w pól słowa, gdy sankcje prze­gradzają drogę współpracy, Helsinki mogą stanowić wzór, o którym myśli się ciepło w tych chłodniejszych czasach. (K.S.) Fot. CAF W związku z kolejną ofensywą irańską w rejonie Basry Irak i Iran rozpoczęły nową wojnę komunikatów BEJRUT, DELHI (PAP). W czwartek Iran i Irak rozpoczę­ły nowa wojnę komunikatów, która towarzyszy podjętej środę wieczorem kolejnej ofen­w sywie irańskiej w przygranicz­nym rejonie na wschód od Ba­sry — największego no Bagda­dzie miasta Iraku. W Tehera­nie ogłoszono, że oddziały irań­skie przerwały linie przeciwnika w dwóch obronne miejs­cach i posuwają sie naprzód. Miały wejść 14 km w głąb tery­torium irackiego. Dwa prze­­ciwuderzenia Irakijczyków pod­jęte w czwartek rano miały sie zakończyć niepowodzeniem. Z kolei dowództwo irackie o­­glosiło. że wojska irańskie Do­niosły ciężkie straty i wycofu­ją sie. W jednym rejonie mia­ły stracić 850 zabitych, a w drugim' zabitych Irańczyków jeszcze nie Doliczono. Obserwatorzy zwraca.ia uwa­gę. iż komunikat iracki przy­znaje. że Irańczycy wdarli, się na głębokość 7 km i szerokość 1 km (aczkolwiek stwierdza, że zostali odepchnięci) w jednym rejonie, a o drugim mówi, że Irańczycy zostali otoczeni. Irańczycy utrzymują też. że ich sahioloty zaatakowały po­nownie Bagdad, czemu za­przecza Irak. W tym kontekś­cie zwraca sie uwagę na wo­jownicze wypowiedzi irańskie­go ministra spraw zagranicz­nych, Alego Akbara Welajatie­­go. który oświadczył, że Iran może zaatakować w każdej chwili każdy obiekt na teryto­rium Iraku. Wela.iati dodał, że zapowie­dziana na wrzesień br. konfe­rencja ,.na szczycie” krajów nie­­zaangażowanych w Bagdadzie „zostanie odwołana, albo od­będzie sie nrzy udziale niewie­lu delegacji”. (P) Załoga „Saluta-7” pracowała w otwartej przestrzeni kosmicznej MOSKWA (PAP). Załoga or­bitalnej stacji „Salut-7” prze­bywająca w kosmosie od 78 dni, zgodnie z zaplanowanym programem lotu, opuściła 30 bm. stadek kosmiczny i wyszła w otwartą przestrzeń. _ Anatolij Bieriezowoj 1 Walen­tin Lehiediew wyszli w prze­strzeń kosmiczną w celu prze­prowadzenia prac związanych z częściowym demontażem wymianą aparatury umocowa­i nej na zewnętrznej stronie sta­cji, która wykonała już swo’t zadanie. Ponadto kosmonauci zbadali możliwości przeprowa­dzenia różnych technologicz­nych operacji poza statkiem, Przygotowanie do wyjścia . prace w przestrzeni kosmicznej odbywały się w kilku etapach. W komorze przejściowej stacji „Salut-7” kosmonauci nałożyli skafandry, sprawdzili ich her­metyczność i o godz. 6.39 cźasu (B) DOKOŃCZENIE NA STR. 4 Walcząca Warszawa (P) Trzydzieści osiem lat temu, 1 sierpnia 1044, o godz. II wybuchło Powstanie Warszawskie. Rozpoczęło się 63 dni krwi i chioaly, dni nadziei i klęski. Na str. 8 publikujemy unikalne fotografie, na których za­warte są okruchy prawdy o Pozostaniu, prawdy bohater­skiej i zibyczajnej. Na zdjęciu — mali kolporterzy pism powstańczych. <caf> 300metrów od PASTY (P) — 63 dni Powstania War­szawskiego od dawna przeszły nie tylko do narodowe! histo­rii. ale i do narodowej legen­dy. Do legendy powstańczych zmagań przeszedł również, ja­ko ich symbol, bój o gmach te­lefonów. zwany — Pasta. Znaj­dował sic Pan 300 metrów ot tego budynku-twierdzy. 20 aś dni atakowanego przez żołnie­rzy batalionu im. Kilińskiego w którego szeregach Pan wal­czył. Jaka była Pańska droga do powstańczej barykady na u­­licy Zielnej 25? — Powstania Warszawskiego nie można traktować jako wy­dzielonego epizodu. Był to do prostu dalszy ciąg wojny pol­sko-niemieckiej, rozpoczętej we wrześniu 1939 r. i kontynuowanej przez cała okupacje. Miałem wprawdzie we Wrześniu t.vlko dwanaście lat. ale na zawsże zapadła mi w pamięci tamta ob­rona osamotnionej Warszawy. Jakoś szczególaie utkwiła mi w pamięci dwukrotna, nocna szar­ża naszej kawalerii na tereny już zaiete przez Niemców. Tam właśnie mieszkałem. Po kapitu­lacji. gdy Niemcy zaieli War­szawę. ojciec mój — inwalida z roku 1920 — płakał. Przez cała okupacje przechowywał pistolet i przekazał mi go do­piero. gdy szedłem do Powsta­nia. Prędko znalazłem kontakt z konspiracja. Trafiłem do niej poprzez starszych kolegów ztei samej dzielnicy. Przyjąłem pseudonim .Cichy”. Działałem w zgrupowaniu „Wawer” — czyli Mały Sabotaż. Na począt­ku mojej działalności byłem przez pewien czas obserwowa­ny (taki rodzai konspiracyjnego stażu).' ootem dopiero zostałem pasowany na żołnierza armii podziemnej. Przysięgę składa­łem na Twardej, w obecności księdza i dowódcy. Nagle 7. godziny na godzinę stałem sie dorosły. Zupełnie wówczas nie znałem uczucia le­ku. w ogóle nie wyobrażałem sobie, co to znaczy — śmierć Widocznie byłem na to za mło­dy... Pierwsza moja akcia (ra­zem z „Twardym”) było zrzu­cenie z wieży kościoła przy Szembeka ulotek „Polska Wal­czy”. Potem w następnej ak­cji, z tego samego kościoła, spu­ściliśmy biało-czerwona flagę,. Akcii takich i podobnych, by­ło wiele, ale iedna z nich za­sługuje dla mnie na szczególne odnotowanie, gdyż po rajz pier­wszy poznałem wtedy, co zna­czy — strach. Było to przy przenoszeniu bibuły Nieśliśmy ja razem z „Twardym” ulica Zieleniecka. Nagle zajechały nam drogę — budy. Chciałem sie cofnąć. Ale „Twardy” kazał mi iść dalej i patrzeć Niem­com prosto w oczy. Przeszliś­my. Nawet nie zapytali o ausweiss! Najsłynniejsza może akcia. w której brałem udział, stało sie zawieszenie biało­­czerwonego transparentu na drutach tramwajowych u zbie­gu Grochowskiej i Garwolińs­­kiei. Tak uczciliśmy rocznicę niepodległości — 11 listopada 1943 roku. Pamiętam, że w cza­sie skomplikowanego nia tego transparentu zakłada­przejeż­dżały pod nami budy. cała na­sza obstawa prysnęła. a my sie­dząc na słupach, nawet tego nie zauważyliśmy! — Nadszedł rok 1944. Ebliża­­ło sie Powstanie. Jak się ono dla Pana zaczęło, gdzie Pan walczył 1 ile miał Pan wtedy lat? — Miałem Ich zaledwie szes­naście. ale byłem już wyszko­lonym żołnierzem. Pogotowie ogłoszono 25 lipca. Gdy mnie wezwano, nowie działem w ćo­­(B> DOKOŃCZENIE NA STR. 2 z Józefem Stolarkiem żołnierzem Powstania Warszawskiego „Dar Młodzieży” pierwszy na półmetku w Lizbonie (P) Za pośrednictwem Gdy­­nia-radio i Wyższej Szkoły Morskiej’ w Gdyni dotarła ra­dosna wiadomość, że nowa fre­gata „Dar Młodzieży” konty­nuując piękne tradycje swojej poprzedniczki „Daru Pomorza” zameldowała się jako pierwszy żaglowiec w klasie „A” na pół­metku „Operacji Żagiel” w Liz­bonie. 29 lipca o godz. 20.53 czasu GMT „Dar Młodzieży” zameldował się na zatoce u uj­ścia Tagu. Walka w tej klasie była pasjonująca, gdyż linię mety w Lizbonie w kilka mi­nut później minął bark RFN „Gorch Fock”, najgroźniejszy rywal, znany z poprzednich walk z „Darem Pomorza”, na trasach „Operacji Żagiel” w minionych latach. Warto przypomńieć, że czasie wyścigu w nocy 27 bm.w „Dar Młodzieży’'’ zboczył z tra­sy uczestnicząc w akcji urato­wania jachtu i załogi „Peter von Danzig” bandery RFN. Z niepełnych danych wynika, że akcja ratownicza trwała ok. 4 godzin i ten czas zostanie od­liczony załodze „Daru Młodzie­ży” przez komisję sędziowską. Dopiero obliczenie wskaźników z tabel przeliczeniowych walo­rów regatowych obu wielkich żaglowców wykaże czy ta przewaga czasu wystarczy pol­skiemu żaglowcowi do zwycię­stwa na pierwszym etapie. W każdym razie „Dar Młodzieży” był pierwszy w Lizbonie i ma ogromne szanse na generalne zwycięstwo. O wszystkim zade­cyduje walka na drugim eta­pie z hiszpańskiego portu Vigo do Southampton w Anglii. Już teraz jednak można gra­tulować załodze „Daru Młodzie­ży” i jej komendantowi kpt. Ż.W. Tadeuszowi Olechnowi­czowi za potwierdzenie wiel­kich umiejętności żeglarskich i doskonałych walorów kon­strukcyjno-technicznych ża­glowca. Duża w tym zasługa również głównego konstrukto­ra fregaty mgr inż. Zygmunta Chorenia oraz budowniczych ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Pasjonująca walka, która toczy­ła się na Zatoce Biskajskiej i Atlantyku przez blisko 102 godziny od Falmouth do Lizbo­ny potwierdziła, że słynny „Dar Pomorza” ma godnego następ­cę we fregacie „Dar Młodzie­ży”. (PAP) Montaż nowych elektrofiltrów w cementowni „Wiek" (P) W cementowni „Wiek” w Ogrodzieńcu (woj. katowickie) rozpoczęto montaż nowych elek­trofiltrów, które znacznie ogra­niczą emisję pyłów z tego zakła­du. Jest to jedno z przedsię­wzięć mające na celu ochronę środowiska na obszarze niedaw­no utworzonych jurajskich par­ków krajobrazowych, na których terenie znajduje się cementow­nia. (PAP) Stan wyjątkowy w Sri Lance DELHI (PAP). W piątek rząd Sri Lanki wprowadził w całym kraju stan wyjątkowy w związ­ku z trwającymi od czterech dni w rejonie miasta Galie (115 km na południe od Colombo) star­ciami na tle rasowym i religij­nym. Od godziny 19 do 5 rano obowiązuje godzina policyjna, wprowadzono cenzurę środków masowego przekazu. Do okolic objętych' zamieszkami skierowa­no oddziały wojska i policji. Według komunikatu minister­stwa obrony „władze panują nad sytuacją”. Rząd wprowadził stan wyjąt­kowy obawiając się rozszerzenia walk jakie przed czterema dnia­mi wybuchły w południowej części kraju między Syngalezami (70 proc. ludności Sri Lanki), wyznającymi buddyzm i Ta­­milami (20 proc.), którzy do­magają się utworzenia nie­podległego państwa. W wyni­ku starć zginęły dwie osoby a 85 zostało rannych. Policja areszto­wała co najmniej 77 uczestników walk. Obecne konflikty są przeja­wem napięcia politycznego w Sri Lance związanego z zaplanowa­nymi na grudzień przyszłego roku wyborami prezydenckimi i powszechnymi. (P)

Next