Żołnierz Wolności, luty 1967 (XVIII/27-50)

1967-02-01 / nr. 27

Chlubny bilans^ dorobku obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego MŻOŁNIERZ PLENARNA SESJA OK FJN Ifl WOLNOŚCI GAZETA CODZIENNA WOJSKA POLSKIEGO NR 27 (5037) ROK XVIII (XXIV) WARSZAWA, ŚRODA 1 LUTEGO 1967 R. | A CENA SO GR. W prezydium plenarnego posiedze­nia Ogólnopolskiego Komitetu Fron­tu Jcdnośbi Narodu: (od lewej) — Władysław Gomułka, Edward Ochab, Czeslaw Wycech i Stanisław Kul­czyński. z udziałem przedstawicieli najwyższych władz partyjnych i państwowych (PAP) We wiórek w Warszawie odbyła się Plenarna Sesja Ogól­nopolskiego Komifetu Frontu Jedności Narodu, poświęcona omó­wieniu dorobku obchodów 1000-lecia Państwa Polskiego orat nakreśleniu głównych zadań Komitetów FJN w nowym okresie ich działalności. Za stołem prezydialnym, obok przewodniczącego OK FJN I Rady Państwa — Edwarda Ochaba zasiedli członkowie Prezy­dium OK FJN: W. Gomułka, Cz. Wycech, St. Kulczyński, I. Loga- Sowiński, B. Podedwcrny, E. Krassowska, V/. Jarosiński. M. Ma­rzec, L. Stasiak, S. Ignar, J. Groszkowski, SI. Hasiak. Uczestnicy Plenum otrzymali na piśmie sprawozdanie Komitetu Naukowego obchodów Tysiąclecia Państwa Polskiego z jego działalności oraz sprawozdanie z działalności Krajowego Komitetu Społecznego Funduszu Budowy Szkół i Inlernaiów w 1966 r. Referat wygłosił przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu FJN, Edward Ochab. Następnie roz­poczęła się dyskusja, po której zakończeniu uczestnicy Plenum uchwalili rezolucję. (Tekst rezolucji podajemy obok.) Przewodniczący obradom E. Ochab udz clil następnie głosu sekretarzowi ÓK FJN — Mieczysławowi Marcowi, k*ćrv przedstawił wnioski w spra­wach organizacyjnych. Plenum przyjęło w skład OK FJN: przewodniczącego Stołecznego Ko­mitetu FJN — Andrzeja Borodzilta: wieloletniego działacza ruchu ludo­wego — Jana Domańskiego; prze­wodniczącego Komisji Czynów Spo­łecznych przy OK FJN — Zbignie­wa Januszkę; przewodniczącego NOT — Bolesława Rumińskiego; przewodniczącego VVK FJN w Kiel­cach — Franciszka Wachowicza; wieloletniego działacza partyjnego i społecznego — Pawła Wojasa oraz długoletniego działacza FJN — Ma­riana Dobrowoiskłego. W skład Sekretariatu OK FJN zo­stał wybrany wieloletni działacz państwowy i społeczny, prof. Marian Rybicki. W związku z podyktowaną wzglę­dami zdrowotnymi rezygnacją Józe­fa Kalinowskiego z funkcji sekreta­rza ON FJN — E, Ochab w imie­niu Prezydium Komitetu wyraził mu serdeczne podziękowanie za do­ty rhczasową działalność. Zamykając obrady przewodniczą­ca OK FJN podkreślił rzeczowy, go­spodarski charakter dyskusji oraz wyrażoną w niej jedność poglądów na węzłowe problemy pracy FJN. (Foto CAF — Uchymiak) Pierwsze legitymacje dla członków ZBoWiD w PLO Na uroczystym posiedzeniu nowo utworzonego koła ZBoWiD przy dy­rekcji Polskich Unii Oceanicznych w7 Gdyni przedstawiciel Zarządu Okręgu ZBoWiD w Gdańsku, płk W. ROZKOWSKI wręczył po raz pierwszy 10 pracownikom PLO le­gitymacje członkowskie ZBoWiD. Otrzymali je między innymi kapi­tanowie statków, oficerowie Mary­narki Wojennej w rezerwie: Z. BIERNACKI i W. KOZŁOWSKI, radiooficer T. W ARC HOCKI i S. MARTYNI. Oficer zastępcą komendanta hufca ZHP Przy hufcu harcerskim w Gdań­sku powstał w roku ubiegłym krąg instruktorów ZHP z jednostek mor­skich WvOP. Na ostatniej konferen­cji zastępcą komendanta hufca wy­brano jednego z wojskowych in­struktorów ppor. mar. HELMUTA NOFIECIA. Do znanych działaczy harcerskich zalicza się także por. mar. RYSZARD BRONSZEWSKi i aktywista KMW st. mar. BRONI­SŁAW CZOCH. (des) Poranki filmowe i prelekcje w bydgoskim OKO Z okazji 25 rocznicy powstania PPH — Okrągowy Klub Oficerski w Bydgoszczy organizuje w każdą nie­dzielą przed południem specjalne poranki filmowe dla żołnierzy, ka­dry i rodzin wojskowych z bydgo­skiego garnizonu. Przed wyświetla­niem filmów odbywają sią intere­sujące spotkania z byłymi działa­czami PPR. Ostatnio spotkali sie z żołnierzami •i rodzinami kadry clu:a1 buli działa - cze PPR — \vłady$~Ław MRO­­WTEX: i ~ppłk ZDZISŁAW BŐDÉTV­­SKI. ........................... ............................ (St. L.) łffi STR. 3: Referat przewodniczącego OK FJN EDWARDA CCHA3A Wystąpienie szefa GZP WP, gen. dyw. JOZEFA URBAN© Y/fCZA Dyskusja na Plenum Rezolucja uchwalona na plenum OK FJN Jubileusz Tysiąclecia Państwa Polskiego dobiegł końca. Naród polski, w toku siedmiu lat obcho­dów nawiązał do swych wielkich tradycji dziejo­wych. umocnił stvą jedność, aby skutecznie i le­piej budować teraźniejszość i przyszłość ludowej ojczyzny. Plenum Ogólnopolskiego Komitetu Frontu Jed­ności Narodu wysoko ocenia masowy, powszechny udział miiionów rodaków wszystkich warstw i kręgów społeczeństwa polskiego w obchodach Tysiąclecia oraz składa gorące podziękowanie wszystkim, którzy przyczynili się do realizacji programu obchodów, uczcili Tysiąclecie Państwa Polskiego własną prącą i wysiłkiem — czynami społecznymi, zobowiązaniami produkcyjnymi, ofiarnością w zbiórce na budowę Szkół-Pomników Tysiąclecia. Plenum Ogólnopolskiego Komitetu Frontu Jed­ności Narodu przyjmuje do zatwierdzającej wia­domości sprawozdanie Komitetu Naukowego Ob­chodów Tysiąclecia Państwa Polskiego i wyraża serdeczne podziękowanie Prezydium i członkom Komitetu Naukowego. Plenum przyjmuje sprawozdanie z działalności Krajowego Komitetu Społecznego Funduszu Bu­dowy Szkół i Internatów i aprobuje jego działal­ność w roku 1866. Ważnym zadaniem jest dalsze upowszechnienie świadczeń na SFBSil, zwłaszcza na wsi, systematyczne informowanie społeczeń­stwa. o wykorzystaniu zebranych funduszów i u­­zyskanych efektach w budowie szkół, internatów i ośrodków zdrowia oraz rozwijanie społecznej kontroli inwestycji wynoszonych ze środków SFBSil. Sesja plenarna zaleca sekretariatowi OK FJN opracowanie w oparciu o tezy dzisiejszego refe­ratu przewodniczącego OK i wnioski z dyskusji szczegółowych wytycznych dla dalszej działalności komitetów FJN. . , . Psrtyf’y c kra hűnek skiżky inżynieryjno - budowlanej Gdy trad żołnierski złotówkami jest mierzony (OBSŁUGA WŁASNA) Niełatwo jest pogodzić szkolenie bojowe z działalnością produkcyjną. W jednostkach inżynieryjno-budowlanych przyjęto zasadę, że zadanie produkcyjne w warunkach codziennego szkolenia jest zadaniem woj­skowym, opartym na wysokiej umiejętności, świadomej dyscyplinie żoł­nierza i pełnej odpowiedzialności kadry. Te właśnie problemy były cen­tralnym tematem, obrad .III Konfe-_ rencji Partyjnej Służby tożrnier.yp1 no-BudowIanej, która odbyła: śle stycznia' br: w ' Warszawie. Oprócz delegatów Jédnósfék Udział, w. jai.ęj. wzięli, "zastępca szefa Głównego Zarządu' Politycznego WP gen. bryg. Jan Cząpla. zastępca Główne-« go Kwatermistrza WP, gen. bryg. Tadeusz Białek ,i szef Służby Inży­nieryjno-Budowlanej płk Adam Gunia. Referat., zagajający:.: dyskusję wy­głosił tow. Ryszard Biaićcfclr w ~któV rym uwypuklone zostały węzłowe zadania służby. Żołnierze wojsk inżynieryjno-budowlanych w pełni doceniają znaczenie budowanych przez siebie obiektów dla potrzeb obronności kraju i jak nieraz się przekonano, w pełni popierają ideo­logię i praktyczne działanie naszej partii. Dowodem słusznej linii pra­cy. prowadzonej przez organizacje partyjne jest m. in. stały wzrost ich szeregów. Jednostki inżynieryjno-budowlane ma­ją bardzo specyficzny charakter pracy. Hędąc jednostkami w pełnym tego stó­wa znaczeniu — liniowymi, są jednocze­śnie poważnymi przedsiębiorstwami bu­dowlanymi na własnym rozrachunku, z takimi samymi problemami techniczno­­ekonomicznymi, jakie występują w bu­downictwie cywilnym z dodatkowym u­­trudnieniem pracy, spowodowanym ko­wiecznością realizacji szkolenia wojsko­­tvegó. .. Na konferencji omówiono dotychczaso­we osiągnięcia i przeanalizowano sposo­by j metody podniesienia na jeszcze wyższy poziom produkcji i szkolenia. W swoich wystąpieniach delegaci stwior- ..,0 z i 1 i» że organizacje partyjne mają bar­dzo poważny wpływ na wykonywanie zadań przez służbę inżyniery jno-budo­­wlaną. Przykładem tego jest sprawa dal­­^szegő umacniania dyscypliny partyjnej, .służbowej oraz wojskowej praworząduo- JAści. Organizacje partyjne poświęciły du­­.żo czasu na poszukiwanie właściwych lihetod wychowawczych dostosowanych do specyfiki służby. Osiągnięto pozy­tywne efekty w postaci prawie dwu­krotnego zmniejszenia sie ilości wy kro­­. czeii. Problem świadomej dyscypliny żołnie­rzy ma bardzo istotne znaczenie w służ­bie inżynieryjno-budowlanej, ponieważ z zasady poszczególne pododdziały wyko­DOKOŃCZENIE NA STR. 2 Orcszysty pogrzeli 3 amerykańskich kosmonautów Dwie nowe ofiary eksperymentów w San Antonio WASZYNGTON (PAP). We wto­rek o godzinie 15 odbył się na cmen­tarzu Arlington uroczysty pogrzeb pułkownika Virgila Grissoma, jed­nego z trzech astronautów amery­kańskich, którzy ponieśli tragiczną śmierć podczas próby statku ko­smicznego „Apollo” na Przylądku Rennedy’ego. Pogrzeby dwóch pozo­stałych astronautów odbyły się ko­lejno w odstępach dwugodzinnych; pułkownik Edward White, jak wia­domo. pochowany został zgodnie ze swym dawnym życzeniem na cmen­tarzu wojskowym przy akademii w West Point. Prezydent Johnson obecny był na obydwu uroczystościach żałobnych na cmentarzu Arlington. Do West Point udał sie wiceprezydent Hump­hrey i pani Johnson. Grób Virgila Grissoma znajduje się wysoko na wzgórzu Cmentarza Bohaterów, w pobliżu Grobu Nie­znanego Żołnierza. Trumna okryta gwiaździstym sztanda­­rem umieszczona została na zaprzężonej w konie lawecie. Z boków kroczyli ko­ledzy astronauci. Na czele żałobnego or­szaku szedł oddział lotników, następnie kompanie honorowe i orkiestra wojsko­wa. Zebrane na cmentarzu tłumy śledziły w milczeniu posuwający się kondukt. Na niebie, zgodnie z tradycją pogrzebów lotniczych, krążyła eskadra wojskowych odrzutowców z pustym miejscem zmar­łego. W cztery godziny później równie uroczyście chowano komandora pod­porucznika Rogera Chaffee, który spoczął obok Grissoma. Wszystkie trzy Smutne uroczystości na­dawane były bezpośrednio przez amery­kańskie stacje telewizyjne, tak aby cały naród mógł oddać ostatni hołd trzem ofiarom tragicznego pożaru. NOWY .JORK (PAP). W ośrodku medycyny kosmicznej w San Anto­nio w Teksasie doszło we wtorek do katastrofy w okolicznościach przypominających tragiczny pożar statku „Apollo”. W wypadku zginął DOKOŃCZENIE NA STR. W 25 rotznkę pa wstaniu PP2 Konferencia naukowa w Śląskim 0W (luf. wi.). Dnia 31 stycznia br. od­była się we Wrocławiu, zorganizo­wana przez Dowództwo i Komitet Partyjny Śląskiego OW. konferencja popularnonaukowa poświecona 25 rocznicy powstania Polskiej Partii Robotniczej. Uczestniczyli w niej za­służeni działacze partyjni — wetera­ni PPR, byli partyzanci GL i AL oraz młodzi aktywiści PZPR i KMW ze wszystkich jednostek okręgu. W prezydium — obok dowódcy Śląskie­go OW, gen. dyw. Eugeniusza Mal­czyka, zastępcy dowódcy okręgu d/s politycznych, gen, bryg. Włodzimie­rza Sawczjiką i sekretarza Okręgo­wego Komitetu Partyjnego, ppłk. mgr. Władysława Jury — zasiedli zaproszeni goicie, wśród nich: se­kretarz KW PZPR we Wrocławiu, prof. Jerzy Falenciak, przewodni­czący Prezydium RN m. Wrocławia, prof. Bolesław7 Iwaszkiewicz i _z-ca APrzewodniczącego Prezydium ‘ WK N~ Stanisław Panek. Przed rozpoczę­ciem ółWacTTTCtńre' zagaił gen. bryg. Wł. Sawczuk, z-ca przewodniczące­go Prezydium W RN we Wrocławiu, St. Panek przekazał na ręce dowód­cy okręgu, gen. dyw. E. Molczyka nadane Śląskiemu Okręgowi Woj­DOKOŃCZENIE STR. 2 Minister Obrony Narodowej. Mar­­szałek Polski Marian Spychalski w towarzystwie wiceministra Obrony Narodoioej, Głównego Inspektora Szkolenia, gen. broni. Jerzego Bor­­dziłowskiego dokonuje przeglądu sprzętu bojowego. (Foto WAF) Usprawnienie procesów dowodzenia - tematem konferencji problemowej w Pomorskim Okręgu Wojskowym W konferencji wziął udział Minister Obrony. Narodowej Marszałek Polski MARIAN SPYCHALSKI (OD SPECJALNEGO WYSŁANNIKA) W Dowództwie Pomorskiego Okręgu Wojskowego rozpoczęła się w poniedziałek dwudniowa konferencja problemowo-meto­­dyczna poświęcona przedyskutowaniu węzłowych problemów związanych z dalszym usprawnieniem procesów dowodzenia w świetle doświadczeń z ćwiczeń i zajęć prowadzonych na te­renie Okręgu. W obradach konferencji uczestniczył Minister Obrony Naro­dowej, Marszałek Polski Marian Spychalski. Na konferencję przybyli także wiceministrowie Obrony Narodowej: Główny Inspektor Szkolenia gen. broni Jerzy Bordziłowski i Szef • Sztabu Generalnego WP gen. dyw. Wojciech Jaruzelski. Obecni byli również generałowie oraz oficerowie z instytucji centralnych MON, aka­demii'i szkół oficerskich, przedsta­wiciele Śląskiego i Warszawskiego OW, lotnictwa oraz Marynarki Wo­jennej. Licznie reprezentowany był kierowniczy aktyw jednostek i związków taktycznych Pomorskiego OW. Gościem wojska był również I sekretarz KW PZPR w Bydgosz­czy Józef Majchrzak. konferencję otworzył dowódca POW gen. dyw. Józef Kamiński. Na­stępnie wygłoszono referaty związa­ne z omówieniem doświadczeń wy­pracowanych w Pomorskim OW. Wygłosili je m. in. szef sztabu POW gen. bryg. Józef Stebelski, który mówił głównie o zagadnieniach związanych z organizacją dowodze­nia i pracą sztabów w polu; zastęp­ca dowódcy POW do spraw poli­tycznych płk mgr Marian Zieliński poświęcił swoip wystąpienie spra­wom organizacji i zasad działania organów politycznych w procesie dowodzenia wojskami; kwater­mistrz WOW omówi! natomiast możliwości usprawniania dowo­dzenia tyłami. Problemy poruszane w referatach oraz w obszernym opracowaniu, ja- ÜOKONCZENIE NA STR. 2 DWA RAPORTY tych dniach dwóch ludzi wróciło z Wietnamu do Stanów Zjednoczonych. Je­den z nich to dziennikarz, praco­wnik „New York Timesa”, Har­rison Salisbury, który napisał serię reportaży ze swojego poby­tu w Demokratycznej Republice Wietnamu. Drugi, to generał, by­ły ambasador USA w Sajgonie — Taylor. W tym samym dniu obydwaj ci obserwatorzy wyda­rzeń wietnamskich złożyli spra­wozdania, które diametralnie różnią się od siebie. I to n:c tyl­ko dlatego, że Salisbury byl po północnej stronie 17 równoleżni­ka, a Taylor — po południowej. Ocena, sytuacji w Wietnamie obydwu tych Amerykanów ma swoje źródło w różnych moty­wach ich postępowania. Salisbu­ry pojechał szukać obiektyw­nych spostrzeżeń. Taylor argu­mentów do dalszej wojny. Rekapitulując swoje spostrze­żenia z pobytu w DRW, Salisbu­ry stwierdził, że pod względem militarnym, dotychczasowe bom­bardowania nic przyniosły zbyt wielkich efektów nrlitarnych. Że wprawdzie setki tysięcy bomb zrzucanych na DRW zada­ją straty ludności cywilnej, że dają się we znaki na odcinku po­­zawojskowym, ałe że "ednoeze­­śnie — jak pisze amerykański dziennikarz — „ludność Wietna­mu rólnocnego dokonała rady­kalnego postępu — nauczyła się DOKOŃCZENIE NA STR. P RACA ta sprawa wciąż na łamy gazet, do pracowni historyków, archeologów. Od dawna już w Rosji trwają poszukiwania napoleońskich skarbów, wojennych łupów za­garniętych przez Francuzów w Moskwie w 1812 roku, a porzu­conych później w czasie odwro­tu Wielkiej Armii na zachód. Odnaleziono już do tej pory wiele historycznych pamiątek: starą broń, zrabowane klejnoty, artystyczne zabytki. Sporo z nich powróciło na Kreml, do pa­łaców, do starych moskiewskich cerkwi i klasztorów. Do tej pory jednak nie udało się natrafić na ślad największe­go skarbu — trofeów7, które w myśl ówczesnych . wojennych zwyczajów przeznaczone były dla samego Napoleona. Nie zna­leziono ich dotychczas w Rosji, nie natrafiono również na nie we Francji. Poszukiwano ich da­remnie także na terenie Polski, m. in. w Białostockiem, pod Warszawą. Historycy dość skrupulatnie odtworzyli przebieg wydarzeń z października i listopada 1812 ro­ku: od bitwy pod Borodino przez pożar Moskwy do panicznej prawie ucieczki Francuzów za Berezynę. Wiadomo m. in., że 27 paź­dziernika 1812 roku moskiewska zdobycz Napoleona — łupy za­ładowane na 25 wozów — znaj­dowały się jeszcze w taborze, pod Wiaźmą i wyjechały dalej na zachód. Sa na to dość prze­konywające dowody w postaci rozmaitych notatek w pamiętni­kach. Zachował się np. list mar­szałka Bertier do włoskiego wi­cekróla,. w którym — opisując trudności odwrotu — francuski dowódca stwierdza, że jedną z przeszkód opóźniających ewaku­ację są właśnie wozy ze zrabo­wanymi skarbami. Nie wiadomo do tej pory, na jakich materiałach opierał się słynny, szkocki pisarz Walter Scott, który w swej pracy o Na­poleonie pod datą 1 listopada 1812 r. napisał: „Widząc niebez­broń i inne trofea — wrzucono podczas ucieczki do jeziora nie­daleko wsi Siemlowo. Po raz drugi powtórzyła się więc ta sama nazwa, nazwa ma­łej wioski oddalonej od Wiążmy o ok. 20 kilometrów, w której przez parę listopadowych dni mieścił się sztab Napoleona. N A podstawie starych map odnaleziono niewielkie leś­ne jezioro, nazywane kie­dyś siemlowskim. Dziś jest ono bardzo zarośnięte, zamulone. Ma Na tropie „moskiewskich skarbów” (OD NASZEGO KORESPONDENTA W ZSRR) pieczeństwo zagrażające cofają­cej się armii Bonaparte, aby u­­łatwić poruszanie się, postano­wił sw7e moskiewskie łupy zato­pić w siemlowskim jeziorze. Da­lej ich wieźć już nie było moż­na, a Napoleon nie chciał, aby znów powróciły do Rosjan”. Ta notatka Scotta była jed­nym z pierwszych drogowska­zów w’ poszukiwaniach skarbu. Później natrafiono na wspom­nienia francuskiego uczestnika odwrotu, hrabiego de Cegure Napisał on, że moskiewskie pa­miątki, wśród nich wspaniały złoty krzyż Iwana Wielkiego, kremlowskie ozdoby, klejnoty, około 2 hektarów powierzchni. Głębokość sięga 21 metrów. W jego pobliżu znajduje się kilka innych, większych i głębszych jezior. Ale wiele przemawia za tym, iż rzeczywiście tu właśnie zatopiono moskiewskie łupy. Istotnym argumentem jest. już choćby to, że siemlowskie jezio­ro znajduje się najbliżej dawne­go smoleńskiego traktu, którym wycofywała się napoleońska ar­mia. Przy pomocy specjalnych apa­ratów pomiarowych zbadano leśne jeziora w całej okolicy, gdzie mieścił się sztab Bona­­partego. W tym, które nazywa­no siemlowskim, wykryto pod wodą jakieś metalowe przedmio­ty nienormalnie odbijające fale radiowe i wywołujące nieregu­larne elektryczne impulsy. Nie udało się jednak do nich dotrzeć, znajdują się bowiem pod liczą­cym kilkanaście metrów zwałem mułu i iłu. W siemlowskim jeziorze prze­prowadzono też analizy, che­miczne wody. Wykazały one, że np. zawartość srebra jest tam 100 razy większa, niż w innych po­bliskich jeziorach i leśnych sta­wach. Uznano to za swego rodza­ju potwierdzenie pogłosek o za­topionych skarbach. Na podstawie radiowych , elektrycznych pomiarów sDorzą­­dzono mapę rozmaitych niepra­widłowości siemlowskiego jezio­ra. Charakterystyczne jest, że obliczenia i analizy wykazały, iż najwięcej różnych odchyleń wy­stępuje na dnie przylegającym do brzegu położonego najbliżej dawnego smoleńskiego traktu. Niestety: trudne warunki hy­drograficzne, głęboki muł, nie­­pr zezro.cz vstość wody (widocz­ność pod .woda sięga zaledwie 5—6 metrów), sprawiły, że po­szukiwania prowadzone dotych­czas przez archeologów i płet­wonurków nie dałv do tej pory jednoznacznej odpowiedzi na py­tanie, czv w siemlowskim jezio­rze istotnie zatopiono skarby Napoleona. Wiele na to wskazuje, ałe na razie sa to jedvnie mniej lub DOKOŃCZENIE NA STR. 2 N. Podgórny zakończył wizytę we Włoszech RZYM (PAP). Nikołaj Podgórny, przewodniczący Prezydium Rady Najwyższej ZSRR, zakończył swą wizytę oficjalną we Włoszech i od­leciał z Rzymu do Moskwy. Dostojnego gościa radzieckiego żegnali na lotnisku premier Akio Moro, mini­ster Spraw Zagranicznych Amintore Fanfani i inni członkowie rządu oraz ambasador Włoch w ZSRR, F. Sensi. O- becny był również ambasador ZSRR we Włoszech, N. Ryżów i współpracownicy ambasady radzieckiej. WALK! na przedmieśtiach S a j g o n u Amerykańscy studenci domagają się przerwania nalotów na DRW PARYŻ (PAP). We wtorek o świ­cie, 4 amerykańskie myśliwce bom­bowe przypuściły , atak na grupy partyzantów, działających na pe­ryferiach stolicy Wietnamu połu­dniowego. Jak stwierdzają agencje zachodnie, amerykańskie bomby je­szcze nigdy nie eksplodowały tak blisko Sajgonu. Po zrzuceniu bomb otworzono ogień z broni maszyno­wej. Agencje donoszą również, że liczne dy­wizje amerykańskie, wspierane przez lotnictwo i artylerię, prowadzą walki z oddziałami patriotów w promieniu 30 km od Sajgonu. Do Sajgonu przybył we wtorek nowy dowódca wojsk australijskich w Wietnamie płd., gen. Douglas Vincent. We wtorek doszło w Wietnamie pld. do dwócli większych walk między par­tyzantami a wojskami amerykańskimi i poludniowokoreańskimi. Walka z oddzia­łami piechoty morskiej USA toczyła się w odległości 40 km od Quang Ngai. Rzecznik wojskowy USA oświadczył, iż „marines” doznali umiarkowanych strat. Reżim sajgoński zakomunikował, że 3 lutego 7, okazji zbliżającego się połud­­niowowietnamskiego Nowego Roku, u­­wolnil 28 jeńców wojennych. Reuter donosi, że tajna rozgłoś­nia „Wyzwolenie” podała, iż mimo odmowy władz sajgońskich prze­dłużenia do 7 dni zawieszenia broni z okazji wietnamskiego Nowego Ro­ku, NFW. utrzymuje swą poprzed­nią decyzję w mocy. Wiceprzewod­niczący Frontu oświadczył, że jeśli armia wyzwoleńcza zostanie zaata­kowana w tym okresie, to odpowie nieprzyjacielowi ogniem. Jak wia­domo, NFW ogłosił 7-dniowy ro­­zejm, natomiast reżim sajgoński za­ DOKONĆZENIE NA STR. Z

Next