Trybuna Ludu, styczeń 1957 (X/1-30)

1957-01-02 / nr. 1

• _i jam 1957 .'■ x ' V, - Wg. / / «i ■,^Vi , .-/ -' t —* £ f f - / ; r1 >> ^ 1 / / . ^ ^feöWt y y ' ^ Jf^'y ‘ HB ; 1 T f\ H H Wll {Hfe JIM , M ’S #"fl ff H r °rgan KC wszystkich krajów Bp|||jj « lily' Ä i|| jj|| H S .^-vjg| j S B B H B B Polskiej Zjednoczonej ____Mercie»»*1_____ Jilt. JUL j JisJr %yflL Jt JBL mJŁ MBLj iŁJil VJL nLbl _______________________ NR 1 (2876) ROK X WARSZAWA — ŚRODA 2 STYCZNIA 1957 R. WYDANIE F . Cena 50 gr Samorząd rolniczy - konkretny kierunek działaniu U CHWAŁY VIII Plenum przyjęła wieś z pełną aprobatą m. in. dlatego, że po raz pierwszy dokonana została rzetelna — zgodna z oceną samych chłopów — analiza sytuacji w gospodarce rolnej; że zawarty w nich został kierunek działania odpowiada­jący żywotnym interesom wsi. W programie tym, odrzucając m. in. dotychczasowe nie­życiowe i często szkodliwe metody kierowa­nia sprawami wsi, kierownictwo partii uznało, że jednym z niezbędnych warunków dźwignięcia naszego rolnictwa jest rozwija­nie różnych samorządowych form współdzia­łania chłopów. Takich m. in. form, które ma­ją bogate tradycje na polskiej wsi z okresu walk chłopstwa'z wyzyskiem, o uniezależ­nienie się od wpływów obszarników i ka­pitalistów wiejskich. Partia stanęła na czele dążeń chłopstwa do samorządności, uznała za główny 'kieru­nek działania tezę, że o produkcji rolnej muszą decydować przede wszystkim sami chłopi. I dalej: im też trzeba pozostawić ni­czym nie skrępowaną swobodę wyboru form gospodarowania. Konsekwencją tego — w naszych warun­kach — jedynie słusznego kierunku dzia­łania jest stale rosnąca aktywność mas chłopskich. Chodzi więc o to, aby tej zdro­wej inicjatywy mas " chłopskich nie zniwe­czyć, aby nie podważyć olbrzymiego zaufania, jaki posiada wieś do programu partii nakreślonego na październikowym Plenum. Wprawdzie nie wszystkie zagadnienia programu rolnego zostały już w szczegółach opracowane — prace komisji PZPR i ZSL dobiegają końca — niemniej zaakceptowa­na została podstawowa — naszym zdaniem — sprawa: funkcje administracji w zakre­sie organizowania produkcji rolnej zastą­pione zostaną przez samorząd rolniczy, I) tvm, że taka właśnie, oparta o samo­rząd gospodarczy na wsi ma być przy­szła struktura organizacyjna rolnictwa, zadecydowali już w zasadzie sami chłopi, zadecydował bieg wypadków na wsi po VIII Plenum. Potrzebę wspólnego działania może sil­niej niż kiedykolwiek odczuwają chłopi dzi­siaj, widząc w tym — zwłaszcza w samo­rządzie rolniczym — drogę do szybkiej naprawy rolnictwa. Przez nikogo nie inspirowani organizują się chłopi w.różne formy zespołowego działa­nia. W powiatach Nowe Miasto i Działdowo (woj. olsztyńskie) powstają dość licznie kół­ka rolnicze, w powiecie Szamotuły (woj. poznańskie) — grupy hodowców, w pow. Gryfino (woj. szczecińskie) — powołano na­wet do życia Powiatowy Związek Hodow­ców, a w woj. łódzkim powstało Ostatnio ok. 100 różnych kółek rolniczych. Chłopi — trzeba 1o z całą mocą podkre­ślić — w ten sposób pomagają partii jak najczynniej w tworzeniu nowego modelu gospodarczego, opartego właśnie o społeczne formy działania, o samorząd gospodarczy w rolnictwie. Tą drogą wyzwalane będą wszystkie możliwe siły samodzielnej, twór­czej energii społecznej, tak potrzebne do dźwignięcia naszej gospodarki rolnej. Tej śmiałej i twórczej inicjatywie mas chłopskich trzeba stwarzać coraz bardziej sprzyjające warunki. AK ma zatem wyglądać ów przyszły «I samorząd rolniczy i jaką ma spełniać funkcję? Inicjatywę w tych sprawach — i bardzo słusznie — wziął w swe ręce Związek Sa­mopomocy Chłopskiej. Wprawdzie miniony okres osłabił wpływy i działalność tej nie­gdyś bojowej chłopskiej organizacji i moc­no nadszarpnął zaufanie rolników do ZSCh, mimo to jednak w organizowaniu no­wej, społeczno - zawodowej- organizacji chłopów, udział ZSCh i jego działaczy po­winien być jak najbardziej aktywny. Właśnie na bazie aktywnie pracujących kół ZSCh i różnych form zespołowego dzia­łania, istniejących obecnie na wsi, powinna powstawać nowa społeczno - zawodowa organizacja chłopów, której podstawo­wym ogniwem będą kółka rolnicze „ŚCh“ we wsi. Kółka organizowane przez samych chłopów, oparte na pełnej dobro­wolności wstępowania, posiadające upraw­nienia (osobowość prawną) dla gromadzenia własnych dóbr materialnych i rozwijania wśród chłopów różnych form wspólnego działania (grupy plantatorów i hodowców, sadowników, pszczelarzy, zespoły meliora­cji itp.). Pierwszorzędne znaczenie dla podniesie­nia produkcji rolnej oraz społecznego wy­chowania chłopów będzie miało reaktywo­wanie bądź organizowanie przez chłopów na nowo wszelkich form spółdzielczości wiejskiej. Pożądane jest zwłaszcza szybkie reaktywowanie spółdzielczości mleczar­skiej, a dalej owoearsko - warzywniczej, spółdzielczych kas oszczędnościowo - po­życzkowych itp. Zdanie partii i współpracującego z na­mi Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego w tych sprawach jest jasne: nie będzie i nie może być mowy o jakimkolwiek ogranicza­niu roli samorządu chłopskiego zarówno różnych formach spółdzielczości wiej­skiej (w tym również spółdzielczości pro­dukcyjnej), jak również w kółkach rolni­czych „SCh“ o szerokim i różnorodnym, w zależności od potrzeb i zainteresowania chłopów, zakresie działania. Wszechstronna i nieskrępowana żadny­mi biurokratycznymi przepisami działalność kółek rolniczych ma wszystkie warunki dla pomnażania społecznego majątku chłopskie­go, jako bazy materialnej dla dalszego uru­chamiania twórczej energii członków kola w dziedzinie gospodarczej i kulturalno- Aoświatowej. jak wyglądałaby organizacja wyż­szych szczebli samorządu rolniczego? Słuszną wydaje się myśl, że najbliższym równie samorządowym ogniwem dla kółek rolniczych i ich sekcji byłby Powiatowy Związek Kół Rolniczych „SCh“. Członkami jego byłyby kółka rolnicze i inne zrzesze­nia roinicze. Tu w Powiatowym Związ­ku Kół Rolniczych działaliby specjaliści z poszczególnych dziedzin rolnictwa, nio­sąc pomoc członkom koła w podnoszeniu produkcji rolnej. Powiatowy Związek Kół Rolniczych zajmowałby się również roz­wijaniem wszelkich form oświaty rol­niczej dla dorosłych i przysposobienia rolniczego młodzieży wiejskiej, prowadze­niem w ramach Związku autonomicznych zrzeszeń branżowych (producentów i plan­tatorów) oraz kół gospodyń wiejskich. Powołanie samorządu rolniczego wymaga równocześnie zmiany zakresu działania re­sortu rolnictwa i podległych mu (o zmniej­szonym stanie osobowym) zarządów rolnic­twa przy prezydiach rad narodowych. Ro­la organów władzy państwowej, ogranicza­łaby się m. in. do funkcji związanych z ogólną polityką rolną oraz tych bezpo­średnich funkcji, których żadna organiza­cja społeczna czy gospodarcza wykonywać nie może (kształtowanie stosunków ekono­micznych w rolnictwie, ustalanie ogólnych zadań dla rolnictwa, zaopatrzenie w środki Pprodukcji itp.). RACE nad tworzeniem zrębów samo­rządu gospodarczego w rolnictwie po­dejmują już sami chłopi. I słusznie. Każda forma zespołowego działania, która rodzi się z inicjatywy samych chłopów, jest naj­trwalsza i — co najważniejsze — daje gwa­rancje, że ludzie w takim zrzeszeniu, w związku czy kółku rolniczym będą z ser­cem pracować. Trzeba jednak tej słusznej inicjatywie chłopskiej wyjść naprzeciw, pomóc, i wyjaś­nić pewne niezrozumiałe sprawy, które bu­dzą szereg wątpliwości. A wątpliwości na pewno jest wśród chłopów niemało, gdyż wiele ich jest również wśród doświadczo­nych pracowników służby rolnej. Dała te­rnu wyraz ostatnia wspólna narada przed­stawicieli Wojewódzkich Zarządów ZSCh i i Wojewódzkich Zarządów Rolnictwa. Do­wiodła ona, że nie wszyscy pracow­nicy służby rolnej w pełni rozumieją sens, rolę i zadania samorządu rolniczego w obec­nej, trudnej sytuacji gospodarczej, w jakiej znajduje się nasz kraj. Zapominają, że tyl­ko właśnie wspólnota swobodnego działania wyzwalać może olbrzymią energię drze­miącą w masach chłopskich, przytłoczonych i okiełznanych do niedawna ogromem biu­rokratycznych zarządzeń, Istota samorządu rolniczego ma właśnie to do siebie, że sami chłopi z wyzwalanych przez siebie rezerw tworzą bazę materialną do dalszego działania. I w tym tkwi siła Pchłopskiego samorządu. RZY okazywaniu pomocy chłopom po­trzebna jest, jak nigdy, jedność działa­nia aktywu ZSCh i służby rolnej — ludzi, których obowiązkiem jest udzielanie wszel­kiej pomocy chłopom w ich poczynaniach. Dotychczasowy dualizm w działaniu chłop­skiej organizacji i służby rolnej nie przyniósł bowiem nic dobrego wsi. Dobro wsi i przyszłość naszej gospodarki rolnej wymaga właśnie jedności działania. Szczególnie odpowiedzialną rolę w tworze^ niu polskiego modelu gospodarczego na wsi mają do odegrania chłopi, działacze ZSCh i pracownicy służby rolnej — członkowie naszej partii i ZSL. Opierając się oczywi ście na doświadczonych i uczciwych dzia łaozach starszego pokolenia, na tych wszy stkich, którzy popierają program nasze partii i droga jest im przyszłość Ludowej Ojczyzny. Uważamy, że nic nie stoi na przeszkodzie, by już teraz, właśnie w okresie zimy, roz­poczęły się na wsi dyskusje wokół samorzą du rolniczego, by już teraz wypracowywa­no w toku dyskusji formy i zasady działa­nia przyszłych kółek rolniczych, by stawia­no zadania i szukano sposobu ich realizacji, by formy statutu przyszłego kółka rolnicze­go przystosowywano do miejscowych wa­runków. Taki jest program działania na dziś i ju­tro. Program, który zrodziła inicjatywa chłopska. Program, który ma poparcie na­szej partii i Zjednoczonego Stronnictwa Lu­dowego. Posiedzenie Rody Ministrów W dniu 31 grudnia 1956 r odbyło się posiedzenie Rady Ministrów, Rada Ministrów rozpatrzyła szereg zagadnień gospodarki narodowej,“ dotyczących pierw­szego kwartału 1957 roku. IV szczególności Rada Ministrów przedyskutowała informację ministra Handlu Zagranicznego o podstawowych zagadnieniach obrotów handlowych z zagra­nicą oraz podjęła uchwałę w sprawie kwartalnego planu do­chodów i wydatków budżetu Państwa, jak również w spra­wie planu rozdziału węgla w tym kwartale. Rada Ministrów uchwaliła również Plan Inwestycyjny na 1957 rok, oparty na wnioskach powołanej poprzednio Komis j1: Rządowej. St. Jędrychowski Przewodniczącym Komisji Planowania przy Radzie Ministrów Rada Państwa na wnioseli Prezesa Rady Ministrów powo­łała Stefana Jędrychowskiegc na stanowisko Przewodniczące­go Komisji Planowania przy Radzie Ministrów Pod znakiem tańca i noworocznych toastów Powitanie roku 1957 Mroźna, śnieżysta i roztańczona była noc sylwestrowa- Tra­dycyjnym zwyczajem Nowy Rok 1957 witali ludzie w miastach miasteczkach i w tysiącach wsi na zabawach sylwestro­wych. Nikt by nie zliczył ile ich urządzono w tę noc i ile bawiło się na nich młodych i starszych. Wieczorem ludniej zrobiło się na ulicach miast 1 miasteczek, W klubach, restauracjach, w reprezentacyjnych salach róż­nych organizacji i związków zagrały orkiestry. Melodie ta­neczne nie ucichły aż do białego rana. Wesoło witano Nowy Rok w Warszawie. O Sylwestrze war­szawskim mówi niżej zamiesz­czony fotoreportażyk. Ulice Katowic, Chorzowa So­snowca, Bytomia, Gliwic i in­nych miast śląskich zaroiły się wieczorem spieszącymi na za­bawy w świetlicach, klubach zakładowych, restauracjach kawiarniach. W zabawie w gdyńskim In­­terkiubie — wzięło udział 27 delegacji statków obcych ban­der wraz z przedstawicielami 7 statków polskich, stacjonu­jących w portach Gdyni i Gdańska. W woj. lubelskim po raz pierwszy od wielu lat witali Nowy Rok w kraju liczni re­patrianci ze Związku Radziec­kiego. Na punkcie repatriacyj­nym w Białej Podlaskiej — w odświętnie przystrojonej choin­kami świetlicy zorganizowano dla nich wspólną kolację, a dzieciom wręczono podarki ze słodyczami i polskimi książ­kami. W salach Robotniczego Domu Kultury w Łodzi zebrali się nie tylko włókniarze, lecz również robotnicy wielu innych fa­bryk. Łodzianie bawili się rów­nież w Wyższej Szkole Filmo­wej i na Politechnice. Dźwiękami orkiestr tanecz­nych i tradycyinj-m „sto lat“ rozbrzmiewały w ostatni wie­czór starego roku ulice Krako­wa i Nowej Huty. W aüli Uniwersytetu im, Adama Mickiewicza w Pozna­niu bal sylwestrowy otworzy! tradycyjny polonez. Na licz­nych zabawach, urozmaiconych występami artystycznymi, ba­wili się robotnicy Zakładów „H. Cegielski“. Fabryki Maszyn Żniwnych, „Prometu“, poz­nańscy kolej arze i studenci. We Wrocławiu Sylwestra ob­chodzono na 150 zabawach. Za­pełniły się tańczącymi parami świetlice w górniczym Wał­brzychu. W pow. Jelenia Góra najpiękniejszą zabawę sylwe­strową zorganizowali harcerze w Centralnym Ośrodku Har­cerskim w Cieplicach - Zdroju Do świtu tańczono w domach wczasowych Dolnego Śląska. & Nie wszyscy jednak witali Nowy Rok zabawą, lampką wina i uściskami najbliższych, Kolejarze, pracownicy szpita­li. pogotowia, elektrowni, funk­cjonariusze milicji, straży po­żarnej pełnili w tę noc swe dy­i żury, czuwając nad zdrowiem bezpieczeństwem ludności Czuwały nocne zmiany przy wielkich piecach w Nowej Hu­cie, w dyżurkach kapitanatów portów, w wielkiej elektrowni poznańskiej. O północy dyżu­rujący w noc sylwestrowa składali sobie wzajemnie ży­czenia „Dosiego roku“ Życzenia noworoczne w Radzie Państwa W godzinach popołudniowych 1 stycznia 3957 r. przedstawiciele organizacji politycznych i społecz­nych, świata nauki i kultury oraa mieszkańcy stolicy składali życze­i nia noworoczne tlła Rady Państwa Jej Przewodniczącego Aleksan­dra Zawadzkiego. wpisując sir; do księgi wyłożonej w sali kolum­nowej Rady Państwa. /PAP) Bulganin, Tito, Sirofey, Eden i MoIIet o stosunkach z Polską Z okazji Nowego Roku mężowie stanu szeregu krajów wy­głosili orędzia ł przemówienia. Za pośrednictwem Polskiego Ra­dia premier Bulganin, prezydent Tito, premierzy Siroky, Eden i Mollet przekazali pozdrowienia dla narodu polskiego. Przewodniczący Rady Ministrów ZSRR N. A. Bułnanin PYTANIE: Jak przedstawiają si^ w roku 1957 perspektywy rozwoju »tpsu-nków ■ między1 Związkom dzicckim i Polską? ODPOWIEDZ: Rok 1956 wniósł wiele nowych elemen­tów do przyjaznych stosunków polsko - radzieckich. Zostaly podpisane ważne umowy otwie­rające duże możliwości dalsze­go rozwoju i pogłębienia niena­ruszalnej braterskiej przyjaźni między narodami Związku Ra­dzieckiego i Polskiej Rzeczypo­spolitej Ludowej. Mam przede wszystkim na myśli wspólne o­­świadczeme w związku z roz­mowami delegacji Komitetu Centralnego KPZR i Rządu Związku Radzieckiego oraz de­legacji. Komitetu Centralnego PZPR i Rządu Polskiej Rzeczy­pospolitej Ludowej, jak rów­nież układ “między Rządem Związku dem PRL Radzieckiego i Rzą­o statusie prawnym wojsk radzieckich czasowo sta­cjonowanych w Polsce. Niewątpliwie w nowym 1951 roku będziemy kontynuowali nasze wspólne wysiłki w kie­runku rozszerzenia owocnej współpracy polsko - radziec­kiej we wszystkich dziedzinach życia gospodarczego, kultural­nego i politycznego — współ­;/, ,'i\- ( 6-Jpv,u irtda.iq,.u., istotnym interesom obu krajów i Inte­resom całego obozu socjalizmu PYTANIE: Co, waszym zdaniem powinien przynieść ludzkości rob 19577 ODPOWIEDŹ: Agresywne kola niektórych państw Za­chodu i ich propaganda dokła­dają niemało starań, aby wpoić w ludzi pesymizm i nie­wiarę w perspektywy zachowa­nia i utrwalenia pokoju, aby narzucić im po-giąd, że wyścig zbrojeń oraz wojny są nieunik­nionym fatalizmem. W swych dążeniach do przeszkodzenia w osłabieniu naioiecia miedzyna-Na str. 2 zamieszczamy wy­wiad N. S. Chruszczowa dla cze choslowackicgo dziennika „Ru­de Fravo“, rodowego, uciekają się do wo­jennych awantur i prowokacji. Angielsko - francusko - izra­elska agresja przeciwko Egipto­wi oraz kontrrewolucyjna re­wolta na Węgrzech naocznie to wykazały. Jednakże narody nienawidzą wyścigu zbrojeń i wojny. Naro­dy pragną spokojnego życia dla siebie i przyszłych pokoleń oraz uwieńczenia wysiłków, mających na celu udaremnie­nie knowań wrogów pokoju. W tym tkwi prawdziwa gwaran­cja, iż idea pokoju będzie od­nosiła wciąż nowe sukcesy wbrew wszelkim agresywnym planom międzynarodowej reak­cji. Istnieją wszelkie dane, b.v wierzyć, iż nadchodzący 1957 rok zaznaczy się wielkimi zwy­cięstwami narodów w ich wal­ce o pokoju, utrzymanie i utrwalenie o osłabienie napięcia międzynarodowego, o triumf zasad pokojowego współistnie­nia państw niezależnie od ist­niejącego w nich ustroju spo­łecznego. Związek Radziecki, tak jak dotychczas, nie zaniedba naj­mniejszej okazji dla zagwaran­towania pokoju i bezpieczeń­stwa . (Dokończenie na str. 21 Aby coraz lepiej żyło się ludziom w Polsce Przemówienie premiera Cyrankiewicza W dniu 3J grudnia 195« r., - _ P.ady Ministrów Jóirf Cyran, kiewicz wygłosił przed mikrofonem Polskiego Radia przemówienie, które podajemy poniżej. Obywatele! Na pewno przyjęlibyście bardzo źle. gdybym na przełomie roku. kiedy wielu z Was w ten czy inny sposób przygotowu­je się do przyjęcia Nowego Roku, stanął przed mikrofonem z tomiskiem sprawozdania z prac przede wszystkim za okres miniony i z drugiip tomiskiem, wyliczającym plany na przy­szłość. Na te sprawy jest czas kiedy indziej i inne na to miejsce. Ale na przełomie roku każdy myślący człowiek po­chyla się głębiej nad okresem, który przeżył i jakoś stara się go w błyskawicznym choćby skrócie ocenić i równocześnie życzeniami i marzeniami robi pierwsze kroki w przyszłość — w przyszłość Nowego Roku, w przyszłość, którą później bę­dzie w swoim życiu osobistym i w życiu społecznym kształ­tować swoim działaniem na tyle, na iie jest to w mocy czło­wieka i w mocy ludzkiej społeczności, jaką jest naród. Nie da się tu ściśle oddzielić kręgu życzeń osobistych od życzeń dotyczących całej społeczności, tym niemniej i spełnienie ta­kich życzeń, które uważamy za wspólne dla całego społe­czeństwa, łączy znowu potem szeregiem nici osobisty los każdego członka społeczności ze społecznością. Chyba nie muszę tu wyliczać zbyt wielu przykładów, ani złych, czyli takich, gdzie ogólne błędy i okoliczności pocią­gały za sobą wiele tragedii Osobistych, ani dobrych przykła­dów, gdzie słuszne rozwiązania przyjmowane przez społecz­ność zapobiegają tragediom, stwarzają mocną podstawę dal­­czego rozwoju całego narodu i przysparzają także milionom obywateli osobistej satysfakcji, satysfakcji patrioty i budow­niczego socjalizmu. Myślę o tych wydarzeniach minionego roku, które powin­niśmy mieć na uwadze, bilansując błyskawicznie rok, który że­gnamy i patrząc w przyszłość, w którą wKraczamy. Myślę 0 październikowym Plenum naszej partii i wszystkich kon­sekwencjach, które z niego wynikają. Myślę o tych wszyst­kich sprawach i wydarzeniach które poprzedzały paździer­nikowe Plenum. Był to rok surowego, publicznego obrachun­ku ze wszystkim, co w poprzednich latach, byio niesłuszne, co było wypaczeniem idei i praktyki budownictwa socjali­stycznego. By! to surowy obrachunek dokonywany oczywiście nie po to, aby wylewać dziecko z kąpielą, ale po to, aby lepiej, rzetelniej budować socjalizm, a tym samym zabeż* pieczać w jedynie możliwy i słuszny sposób rozwój kraju 1 utrwalenie niepodległości. (Dokończenie na str. 21 Minister Obrony Narodowej do żołnierzy Sił Zbrojnych Minister Obrony Narodowej gen. dyw. Marian Spy< ski wygłosił w dniu 1 stycznia 1957 r. przemówienie diowe do żołnierzy naszych Sił Zbrojnych. W przem», wieniu tym min. Spychalski złożył życzenia noworoczne wszystkim żołnierzom Wojska Polskiego, którzy na lą­dzie, w powietrzu i na morzu pełnią zaszczytną służbę na straży granic ojczystych i pokojowej pracy narodu, którzy swym ofiarnym trudem wykuwają moc obronną Ojczyzny. Powiedział on m. in.: Czerpmy moc i wiarę w po­konanie trudności z oddania Ojczyźnie, rozsądku politycz­nego i zdyscyplinowania przejawionych przez najlepsze siły narodu, skupione wokół Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w walce o wol­ność i suwerenność kraju. Wojsko nasze, wyrosłe w walce o Polskę, budowane ofiarnym wysiłkiem klasy ro­botniczej, chłopstwa i inteli­gencji, przekształciło się w ciągu ostatnich 12 lat w no­woczesną armię, zdolną w braterskim sojuszu z Armią Radziecką i innymi armiami krajów demokracji ludowej zagwarantować całość na­szych granic i trwałość zdo­byczy społecznych narodu. Zdobywanym w trudzie . walce osiągnięciom towarzy­szyły jednak poważne błędy i wypaczenia. Ich źródłem były nie zawsze słuszne i właściwe metody i środki bu­downictwa socjalizmu w na­szym kraju. Błędy te miały miejsce i w wojsku. Dokonany w październiku historyczny zwrot stworzy! (Dokończenie na str. 21 Warszawski ILU mieszkańców stolicy witało ■Nowy Rok na balach, zabawach i różnego rodzaju imprezach? Trudno na to odpowiedzieć. Ale chyba nie będzie przesady jeżeli powiemy, że znakomita większość dorosłych lub uważających się za dorosłych bawiła się do białego, śnieżnego ranka. Na setkach zabaw, dziesiątkach IntDrez. Baloniki, różnokolorowa baloniki, symbol rozpoczynającego się kar­nawału królowały sylwestrowego wieczoru nad warszawską uł'cą. Ceny dosyć słone, ałe Sylwestra mamy tylko raz clo rokti, — Balo­niki, baloniki.. Porywisty wiatr niosący śnieg szarpał balonikami i targał długie suknie pań spieszących na bale, O taksówkę było trudno. Nic dziwnego, skoro po 50 i więcej warszawskich wehikułów musiało cierpliwie wyczekiwać swej kolej­ki w jednej z dwóch tylko czyn­nych stacji benzynowych. CPN widocznie zapomniała, że w taką noc wzmożone zapotrzebo­wanie na płyny mają nie tylko ludzie. Gorączka przygotowań cło zaba­wy ogarnęła wiele warszawianek do tego stopnia, że zapominały o takich ,,drobiazgach“ jak wyłącza, nie żelazek i grzejników elektry­cznych. Toteż na biurku oficera operacyjnego Warszawskiej Straży kpt. Osińskiego często dzwonił telefon. Straż wyjeżdżała tej no­cy li razy Na zabawach i balach toasty były różne. Osobiste, rodzinne, nie brak było za pomyślność całego kraju naszej stolicy. Chyba za pomyślność naszej sto­licy, za jej rozwój wznosi toast tow. z. Dworakowski, przewodni­czący Prezydium St.RN, Jedną z największych zabaw by­ła imprez* w salach Pałacu Kul tury i Nauki. Przestronne* sale niezłe orkiestry dawały możliwość naprawdę świetnej zabawy. Ale nic dały Za słone (160 złotych sztuka) karty wstępu wraz z konsumeją obiecy­wali organizatorzy słodką zabawę, Może bawili się sami obserwując zdenerwowanych balowiczów da­remnie szukających swych stoli­ków, lub wyczekujących godzina­mi na kelnera. Dla 400 osób za­brakło stolików. Kto zawini! „Estrada“ czy WZG niech roz strzygną władze do tego powołane, Tańczące pary wpatrywały się w zegary. Nowy Kok powitała ra­dosna pieśń „Sto lat“. Również w zegary, ale nieco In­ne wpatrywał się w noc sylwestro­wą’ dyżurny Inżynier ruchu elek­trowni warszawskiej inż. Stanisław Ciecierski. Czujnie śledził wraz z dyżurnym ruchu Wacławem Li­sowskim drgania wskazówek dzie­siątków zegarów. Bez pracy elek­trowni nie odbyłaby się chyba ani jedna impreza, ani jedna zabawa, A zegary elektrowni wykazywały tej świątecznej nocy większy o 10 procent pobór energii niż w noce kiedy pracują liczne fabryki na trzecia zmianę. Natomiast szef kuchni popular­nej restauracji „Krokodyl“ ob. Par­­tyka I jego zastępca ob. StańczyB bacznie, śledzili potężne patelnie. Od ich pracy zależało zadowolenie klientów, biesiadujących na salach. Straż wyjeżdżała tej nocy 11 razu. Baloniki, różnokolorowe baloniki.. ...wznosi toast tow. Z. Dworakowski. W wirze tańca Powrót do domu nie nastręczał na ogół trudności. Komunikacja miejska działała dość sprawnie. Oczywiście dla tych, którzy mogli wracać o własnych siłach. Tym klórym sił nie stało tych ratowa­ły przed zamarznięciem w zimowej pierzynie zmotoryzowane patrole MO. Stad właśnie w izbie wy­trzeźwień liczni mieszkańcy. Tej nocy izha ta obchodziła swój no­wy jubileusz: 2 tysięcznego pacjen­t;i O tym, że tu i ówdzie przeliczo­no się z możliwościami i wypito zbyt wiele, świadczy liczba wez­­wań pogotowia MO do uśmierzania bójek i awantur. Pogotowie mu­siało interweniować 56 razy. Ale cóż to znaczy w porównaniu z setkami tysięcy osób, które ba­wiły się radośnie witaj a c Now.y Rok 1957. Zdjęcia A. Nowoslelsłc Tekst: ii' ...jubileusz 2-tysięczneffo „pacjenta“

Next