Żołnierz Wolności, wrzesień 1967 (XVIII/205-230)
1967-09-16 / nr. 218
Minister Obrony Nnrodowej Marszalek Polski Marian Spychalski udał się z rewizyta do Belgii Pożegnanie na lotnisku Okęcie (Inf. wł.). 15 września w godzinach Rannych, na zaproszenie Ministra jÖbrony Narodowej Królestwa Belgii doktora Charles Foswicka. ućłał się z kilkudniowa rewizyta do ]BeIgn Minister Obrony Narodowej, Marszałek Polski Marian Spve.hn.ifcki r Marianowi Spychalskiemu towarzysza: wiceminister Obrony Narodowej, Szef Sztabu Generalnego WP, gen. dyw. Wojciech Jaruzelski, dowódca 6 Pomorskiej tíywizji Powietrzno-Dcsantowej, gen. bryg. Edwin Rozłubirski oraz szef Gabinetu MON płk dypl. dr Zygmunt Zieliński. ----------TVa lotnisku Okęcie Ministra O- forony Narodowej, Marszałka Polski Mariana Spychalskiego żegnali: sekretarz KC PZPR Władysław Wicka, wiceminister Spraw Zagranicznych Marian Naszkowski, wiceminister Obrony Narodowej Główny Inspektor Obrony Terytorialnej gen dyw. Grzegorz Korczyński, szef Głównego Zarządu Politycznego WP gen. dyw. Józef Urbanowicz, zastępca szefa Sztabu Generalnego WP, Główny Inspektor Techniki i Planowania gen. dyw. Marian Graniewski, Główny Inspektor Lotnictwa gen. dyw. pil. Jan Raczkowski, generalicja oraz wyżsi oficerowie Ministerstwa Obrony Narodowej. Obecny był charge d’affaires am- Jbasady Królestwa Belgii w Polsce Ivan Gennotte. (u.) DierwcTu rlvioií w a W ■ HM Wite I MftilVII wizyty (Dalekopisem z Brukseli) 15 bm., Minister Obrony Narodowej PRL, Marszalek Polski Marian Spychalski, przybył do Brukseli z 6-dniową oficjalną wizytą na zaproszenie Ministra Obrony Narodowej Belgii Charles Poswicka, który, jak wiadomo, w styczniu ub. roku odwiedził nasz kraj. W podróży Ministrowi Spychalskiemu towarzyszą: wiceminister Obrony Narodówej i Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, gen. dywizji Wojciech Jaruzelski, dowódca 6 Pomorskiej Dywizji Powietrzno-Desantowej, gen. brygady Edwin Rozłubirski i szef Gabinetu Ministra Obrony Narodowej, pik dypl. dr Zygmunt Zieliński. W skład delegacji wchodzi również attache wojskowy morski i lotniczy ambasady PRL w Brukseli, ppłk dypl. Henryk Gradzik. Na brukselskim lotnisku wojskowym Melsbroek zgromadzone są liczne osobistości cywilne i wojskowe, dopisała również śliczna, słoneczna pogoda. O godzinie 10.45 specjalny samolot wojskowy 11-18 z biało-czerwoną szachownicą podkołowuje pod budynki lotniska. Wzdłuż dostawionych schodków ustawia się w rozwartym kącie szpaler żandarmów wojskowych w białych pasach i czapkach. W drzwiach s~molotu pojawia się Minister Spychalski. Marszałka Polski witają: Minister Obrony Narodowej Belgii Poswick, dyrektor Gabinetu Ministra, pik Werner oraz ambasador PRL w Belgii Jan Wasilewski. Rozlegają się dźwięki hymnu narodowego, który gra orkiestra jednostki wojskowej. Następnie Minister Charles Poswick przedstawia swnipmi] gościowi pozostałe osobistości belgijskie: szefa Sztabu Sił Powietrznych gen. porucznika Ceuppens, szefa Sztabu Sił Lądowych gen. majora Ducamp, szefa Sztabu Sil Morskich, komodora — Lurquin, dowódcę Powietrznych Sił Taktycznych gen. majora du Moncau de Bergendal oraz komendanta Królewskiej Szkoły Oficerskiej gen. mjr. Alen, jak również innych wyższych oficerów. Na lotnisku jest także liczna grupa dziennikarzy z prasy belgijskiej i zagranicznej oraz sprawozdawców telewizji. DOKOŃCZENIE NA STR. Bawiący w Belgii z rewizytą Minister Obrony Narodowej, Marszałek Polski Marian Spychalski składa w Brukseli wieniec na Grobie Nieznanego Żołnierza. (CAF — Photofax) W sobotą 16 bm. w Sosnowcu odbędą się uroczystości odsłonięcia pomnika Czynu Rewolucyjnego. Na zdjęciu: pomnik Czynu Rewolucyjnego w Sosnowcu. (Foto CAF — Jakubowski) jPrzy poparciu NRF Izrael sięga po broó atomowa ' MOSKWA (PAP). Dziennik „Krasiła ja Zwiezda” publikuje w piątek artykuł, w którym omawia problem ^współpracy atomowej” Bonn i Tel Awiwu. Autorzy artykułu I. Iwanow oraz W. Popow, podkreślają, że w Bonn gorączkowo poszukuje się partnerów, aby pod pretekstem udzielania im „pomocy” w rozwoju energetyki atomowej, stać się Współwłaścicielem broni jądrowej. „Jednym z takich partnerów stał się fila Bonn Izrael. Są to dwaj imperialistyczni rabusie, którzy do rangi swej bficjalnej polityki ponieśli rozpasany jnilitaryzm i aneksje obcych terytoriów’/. Autorzy podkreślają, że NRF rozwijając szerokie partnerstwo atomowe z Izraelem pragnie tym samym ominąć dyskutowany obecnie w Komitecie 18 krajów, projekt układu w sprawie jiierozpowszechiiiariia broni nuklearnej. Maskując swą odwetową politykę sloganami o „pokojowych zamiarach”, r/.-ejd wifilkiej koalicji w tajemnicy i zupełnie jawnie wykuwa „oś atomową” Bonn — Tel Awiw. W chwili obecnej pisze „Krasnaja Zwiezda”, 5G naukowców wraz z 480 ekspertami ' wojskowymi /. NKF nadaje ton wspólnym badaniom izraelsko-aachodnionienueckim. Co więcej, NRF i Izrael powołały specjalny organ do kierowania wszelkimi pracami obw krajów w dziedzinie atomowej. Na jego czele stoi prof. Guenther z He ridel berskie&n Instytutu Fizyki Jądrowej im. Maxit Pianka (NRF). Główne prace w dziedzinie skonstruowania broni jądrowej prowadzi się w Rechovot i Dimon. Specjaliści izraelscy zapoznają się w Karlsruhe i Hamburgu z technologią produkcji materiałów rozszczepialnych. Jednym z kulminacyjnych punktów w montowaniu izraełsko-zachodniomemieckiego spisku atomowego była podjęta przez Bonn w maju 1966 r. decyzja udzielania corocznie Tel Awiwowi kreDOKOŃCZENIE NA STR. 2 111111! Mil JEST NAS 32 MILIONY (PAP). Jesteśmy już 32-miiionowym narodem. Jak obliczył Główny .Urząd Statystyczny stało się to właśnie dziś, 16 września. Przy tej okazji redaktor PAP — Tomasz Walat przytacza kilka interesujących danych historycznych. 10 milionów ludności osiągnęła Polska V połowie XVII w., a w wiek XX Weszła z liczbą 25 min mieszkańców. Druga wojna światowa przeszkodziła w przekroczeniu liczby 35 min mieszkańców. W wyniku terroru okupanta i działań wojennych zginęło 6.028 tys. obywateli. W 1943 r. liczyła Polska — w swych nowych i sprawiedliwych granicach — niespełna 24 min ludności. Dwudziesty piąty milion został przekroczony w 1950 r., trzydziesty — w 1961 r. w 1370 r. ma nas być blisko 33,5 min, a w 1980 r. — 37,5 min. Mężczyzn jest obecnie o 900 tys. mniej niż kobiet, prawdę 14 min obywateli urodziło się po wojnie. Polska jest siódmym w Europie państwem, jeśli chodzi o liczbę mieszkańców. Wyprzedzają nas: ZSRR, NRF, Wielka Brytania, Włochy, Francja i Hiszpania. MŻOŁNIERZ ffWOLNOŚCI GAZETA CODZIENNA WOJSKA POLSKIEGO NR 218 [5228) ROK XVIII [XXV| | WARSZAWA. SOBOTA 1» — NIEDZIELA 17 WRZEŚNIA 1967 R. | A CENA 50 OR Chicago widownia rozruchów rasowych JOHNSON: Wszystkiemu wćnna „zatruta propaganda" Chicago stało się w tych dniach widownią gwałtownych incydentów murzyńskich. Doszło tam do krwawych starć policji z demonstrującą ludnością murzyńską. W czwartek 14 bm., tłum złożony z młodzieży murzyńskiej obrzucił kamieniami wozy policyjne i funkcjonariuszy policji w pobliżu jednej z wyższych uczelni tego miasta. Incydent wydarzył się po wiecu zorganizowanym przez studentów murzyńskich na znak protestu przeciwko brutalnemu zachowaniu się policji. Dwa dni temu funkcjonariusze policji dotkliwie pobili 18-letnią Murzynkę w czasie podobnego wiecu zorganizowanego w getcie murzyńskim w Chicago. Korespondent Reutera w Chicago nadesłał w piątek rano depeszę wskazującą o zaostrzeniu się sytuacji w tym mieście. Silne patrole policji krążą po dzielnicy murzyńskiej. Rośnie liczba aresztowanych osób. Ogółem zatrzymano 31 Murzynów. W czasie starcia policji z demonstrantami co najmniej 12 osób zostało rannych w tym 6 policjantów. W nocy z czwartku na piątek do dzielnicy murzyńskiej wezwano oddział złożony z 300 policjantów, bowiem w kilku punktach dzielnicy rozległy się strzały snajperów. Jeden ze snajperów strzelał z dachu restauracji znajdującej się w pobliżu jednej ze szkół, drugi snajper ukrył się na 2 piętrze w jednym z bloków mieszkalnych. WASZYNGTON (PAP). W czwartek prezydent Johnson przemawiał na zjeździć międzynarodowego zrzeszenia szefów policji w Kansas City w stanie Missouri. Johnson podkreślił m, in., że odpowiedzialność za utrzymywanie spokoju w kraju ponoszą miejscowe władze i że rząd federalny nie może zapobiegać zamieszkom w wielkich miastach. Jeżeli chodzi o trwające w tych wielkich miastach zajścia na tle walki o prawa obywatelskie i o zlikwidowanie nierówności społecznych, to zdaniem prezydenta, ludność murzyńska pada ofiarą „zatrutej propagandy”. Koła Białego Domu wyjaśniły później, że mówiąc tą, Johnson mJał na myśli również białych obywateli odmawiających Murzynom równouprawnienia i stosujących w tym celu przemoc. PIER WSI W Ś WIECIE Osiągnięcie naukowców WAT (PAP). Przed kilku dniami, w laboratorium pól sprzężonych Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie dokonano poważnego osiągnięcia naukowego: uruchomiony został wzmacniacz eiektronowo-fononowy quasi ciągłego działania na falach powierzchniowych w selenku kadmu (umownie zwany faserem). Powstał on w oparciu o wcześniejsze prace teoretyczne gen. bryg. prof. dr. Sylwestra Kaliskiego. U- rządzenia takie stwarzają duże perspektywy w nowo kształtującej się dziedzinie — elektrono-fononice, w jej zastosowaniach technicznych. Wzmacniacz tego typu nie był dotąd opisywany w literaturze światowej. Układy elektrono-fononowe pozwalają na sprzężenie zjawisk propagacji fal elektromagnetycznych, wywołanych ruchem elektronów — falami akustycznymi. Z racji tej, że przy częstości sygnału elektromagnetycznego — długość fal akustycznych jest ok. 100 tys. razy krótsza aniżeli odpowiedniej fali elektromagnetycznej, stwarza to z jednej strony poważne możliwości operowania w zakresie fal bardzo krótkich i powolnych, z drugiej zaś — otwiera zupełnie nowe perspektywy w zakresie takich układów elektronowych, jak wzmacniacze, rezonatory układów z pamięcią dla maszyn matematycznych, lampy z falą bieżącą itp. Możliwości takich wzmacniaczy jak uruchomiony w WAT są teoretycznie gigantyczne, niespotykane w innych układach tego typu. Miło nam poinformować naszych Czytelników, że spośród in puMyęu r»yrci_kiivALA/ 10 UWAŻNYCH CZYTELNIKÓW 10 WNIKLIWYCH CZYTELNIKÓW kemisja konkursowa wyłoniła 'droga losowania zdobywcę kwartalnej nagrody naszego jubileuszowego konkursu. Został nim Waldemar Proczuski z Sopotu DZIŚ 4 ETAP JUBILEUSZOWEGO KONKURSU NON a©» STOP 12 ezowca 196? roku wstHłmy w rok |ubH*<j*tow¥, ©onłewał 12 ex«rwco 1843 * oku ukarał «io Ota'wtrr Oum»* ..£ołni#ryo Wolności'*. Dziś czwarty z 12 comiesięcznych etapów w roku jubileuszowym, ponownie o tytuł PILNEGO CZYTELNIKA a raczej* - o 10 takich tytułów, których zdobycie potwierdzone zostanie wręczeniem 10 dyplomów. Te ostatnie, prócz niewątpliwego przyczynka do sławy, sq warunkiem losowania kwartalnej nagrody ZNAKOMITEGO TURYSTYCZNEGO TRANZYSTOROWEGO ODBIORNIKA RADIOWEGO! Ponadto dzisiejszy etap rozgrywa się o comiesięczne nagrody elegancką teczką doskonały długopis zestaw wybornych kosmetyków Jeśli mato tego, dodajmy, że uczestniczenie w pierwszym stopie, podobnie jak i w następnych, jest warunkiem wzięcia udziału w WIELKIM FINALE, podczas którego rozlosowane zostanę trzy wycieczki zagraniczne DO MOSKWY PRAGI BERLINA A więc do rzeczy! Dzisiejsze zadanie polega na dopasowaniu notatek prasowych, zaczerpniętych z 24-letniej historii naszej gazety, do odpowiadających im zdjęć i do odpowiednich tytułów, jakie w czasach objętych denymi notatkami nosiła nasza gazeta. Ułożywszy cztery tak dopasowane trójki (każda trójka to: notatka - zdjęcie - winieta tytułów) w kolejności chronologicznej, można będzie bez trudü odczytać hasio. Hasło to należy wpisać na załączonym kuponie, kupon zaopatrzyć w swoje nazwisko i adres i włożywszy do koperty z dopiskiem ,,ŹW 25" (bardzo ważne!) wysłać do redakcji („Żołnierz Wolności”, Warszawa, ul. Grzybowska 77) nie później niż 1 października br. (o udzjale w konkursie decyduje data stempla pocztowego). 12 października tego roku ogiosimy wyniki czwartego etapu, a 16 października - warunki etapu piątego, znów o tytuł UWAŻNEGO CZYTELNIKA. No razie życzymy powodzenia i informujemy, że konkurs znajdą Czytelnicy dziś na str. 6, a kupon - na str. 5. ł jeszcze jedno. Dla ułatwienia przypomnijmy, że w różnych okresach nasza gazeta różnie się nazywała: „Żołnierz Wolności”, „Zwyciężymy”, „Polska Zbrojna” I potem znów powróciła do twej historycznej nazwy „Żołnierz Wplności”. r 9 „ZW” rozmawia z delegatami na V zjazd LOK I Naczelny dyrektor Szczecińskiej Stoczril~~Remontöwei inż. WILHKI.MPUSTELNIK jest przewodniczącym Zarządu Miejskiego LOK, popularyzującym żwlaśiczaj leżące mu na sercu, zagadnienia ludowej obronności na morzu. Oto jego odpowiedzi na nasze pytania. — Co uważa towarzysz za największe osiągnięcia szczecińskiej, miejskiej organizacji LOK? — Przede wszystkim naszym osiągnięciem jest uzyskanie większego zainteresowania sprawami obronności ze strony społeczeństwa. We wszystkich zakładach pracy, zwłaszcza w większych przedsiębiorstwach przemysłowych, powstały koła i kluby LOK. Dziś nasza orga, hizacja miejska liczy kilkanaście tysięcy członków, podczas gdy jeszcze trzy lata temu notowaliśmy je Naibardziei na sercu leżą nam sprawy morskiej obronności mówi inż. Wilhelm Pustelnik dynie 3,5 tysiąca członków. A dziś wzrost kilkakrotny. — Czy tylko z tym przychodzicie na V krajowy zjazd? — Oczywiście, że nie. Mamy wiele osiągnięć szkoleniowych i wychowawczych. Dużo zrobiliśmy w dziedzinie krzewienia wiedzy o morzu. Dzięki poparciu Zarządu Głównego i Wojewódzkiego budujemy w Dąbiu ośrodek szkolenia wodnego z prawdziwego zdarzenia. Jest on już na ukończeniu. W stanie surowym chcemy go oddać w końcu bieżącego roku. Caikowite ukończenie przewidziane jest latem przyszłego roku, Uroczyste przekazanie obiektu nastąpi na pewno za rok w dniu Wojska Polskiego. Do końca roku mamy też zakończyć, wspólnie z innymi organizacjami, tworzenie TOS przy komitetach blokowych w poszczególnych dzielnicach. — Jeśli zabrałby towarzysz głos na zjeżdzie, z jakim wystąpiłby problemem? — Chciałbym na zjeżdzie przedstawić kilka spraw, ale najbardziej zależałoby mi na zreferowaniu problemu uporządkowania kwestii finansowych, zwłaszcza na remonty i konserwacje taboru pływającego. Z naszych doświadczeń szczecińskich najwyższe \yiadze organizacji powinny wyciągnąć odpowiednie wnioski i usprawnić zasady finansowania wszelkich szkoleń. Moim zdaniem, powinno się wprowadzić istotne zmiany polegające na tym, by instruktorzy nie musieli zajmować się tylko takim szkoleniem, które jest opłacalne finansowo, względnie może być samowystarczalne budżetowo. Sprawy obronności nie można krzewić tylko na zasadach opłacalności ścisłego rachunku ekonomicznego. — Macie też ładne osiągnięcia w pracy z młodzieżą? — A tak, współpracujemy w tym z innymi organizacjami młodzieżowymi. Przy szkołach i w zakładach pracy organizujemy kursy i sekcje zainteresowań. Są one bardzo różnorodne, ale przeważnie dotyczą spraw morskiej obronności, łączności, motorowych, strzeleckich, żeglarskich itd. W Stoczni im. Warskiego mamy młodzieżowe sekcje: modelarską, żeglarską i łączności, a w Szczecińskiej Stoczni Remontowej działają sekcje: strzelecka, żeglarska i motorowodna. Mają nawet du-; że sukcesy w skali województwa i sięgają po laury ogólnopolskie. Rozmawiał: kpt. ST. DZIERŻAK W IZYTA generała de Gaulle’a w Polsce nadal nie schodzi z lamów prasy zachodnioniemieckiej. Codziennie relacjonujemy naszym Czytelnikom wybrane głosy z tego chóru, który niemal jednomyślnie potępia wystąpienie prezydenta Francji w sprawie granicy na Odrze i Nysie. Początkowo próbowano pomniejszyć znaczenie i samej wypowiedzi, będącej potwierdzeniem znanego stanowiska de Gaulle’a i samej wizyty. W końcu jednak ostatnie tamy pękły. Nawet sam minister spraw zagranicznych Brandt, jeden z głównych autorów nowej polityki wschodniej, znany z umiejętności lawirowania wokół drażliwych problemów, nie mógł się powstrzymać i wyraził ubolewanie. Miat bowiem „nadzieję, że to znane już stanowisko nie zostanie przedstawione w tak ostrej formie”. W końcu dokonał niemałej wolty mówiąc, że „jednakże ponad wszystkimi, tak jeszcze ważnymi pojedynczymi zagadnieniami natury terytorialnej i prawnej, stawiamy pragnienie pojednania z narodem polskim”. Jak to sobie wyobraża, nie chcąc uznać realiów wynikających z rezultatów II wojny światowej, to już pozostanie jego słodką tajemnicą. Cóż, gołosłowne deklaracje niewiele kosztują. Niebezpieczne chimery Mniej owijał w bawełnę swoje poglądy ewangelicki tygodnik „Christ und Weit”, który zirytowany oświadczeniami prezydenta Francji pisze, że bardziej polskiego stanowiska niż zajął de Gaulle, zająć już nie można. Tygodnik w czarnych barwach kreśli skutki tych oświadczeń dla polityki francuskiej, uważając, że doprowadzą one do izolacji Francji na Zachodzie. Widocznie tygodnik utożsamia rewizjonistyczne poglądy kultywowane w NRF z zachodnią opinią publiczną. Innymi słowy bierze swe pobożne życzenie za rzeczywistość. Z tymi iluzjami próbuje rozprawić się tygodnik zachodnioniemiecki „Die Zeit”, . który w tym zgodnym chórze potępienia reprezentuje głos zdrowego rozsądku. „Rząd NRF jest zakłopotany — pisze „Die Zeit" — ale czy nie powinien być raczej wdzięczny Francuzowi za to, że ponownie postawił nas oko w oko z realnymi faktami”. Jest wątpliwe — konkluduje tygodnik — „czy znajdzie sie nawet minimalna mniejszość międzynarodowa wypowiadająca się za niebezpiecznymi chimerami Bonn”. Wypadnie tylko dodać, że te niebezpieczne chimery niemieckiego imperializmu już dwukrotnie wpędziły świat w wielką wojnę. A. Z. Najlepsi promotji 1967 W Oficerskiej Szkole Uzbrojenia im. por. Walerego Bagińskiego i ppor. Antoniego Wieczorkiewicza Ppor. Jerzy Aleksy — prymus Ppor. Andrzej Jamró* — 11 lokata Ppor. Piotr Loranc - III lokata Ludzie dzielni sq wszędzie Gdyby nie pomoc żołnierza „...Szer. Kazimierzowi PaszkouĄ który uratował życie mojemu mąi żowi, ojcu trojga dzieci, składam iń imieniu całej rodziny serdeczne | gorące podziękowajiie...” W tych prostych słowach, skreślonych w liście do dowódcy jednostki wojskowej, w której pełni służbę szer. K. Paszek, pani Aniela Gołuńska pragnęła wyrazić swą wdzięczność nieznanemu jej żołnierzowi, za uratowanie życia jej męża. Przebywając na urlopie w miejscowości Radziejowo, szer. Kazimierz Paszek wybrał się pewnego dnia nad pobliskie jezioro. Gdy znalazł się nie opodal brzegu, usłys szał rozpaczliwe wołanie o pomoc. Nie namyślając się ruszył w kierunku grupki ludzi stojących bezradnie nad wodą. Kilkanaście metrów od brzegu zobaczył tonącego mężczyznę, który ostatkiem sił utrzymywał się na powierzchni. Żołnierz bez chwili wahania zrzucił czapkę, wyjął dokumenty i W, mundurze skoczył do wody. Dopłynął do, tonącego i przyholował go na brzeg. Tu udzielił mu pierwszej pomocy, a następnie zawiadomił Pogotowie Ratunkowe, które zajęło się niefortunnym pływakiem. Po tygodniowej kuracji w szpitalu ob. Gcłuński wrócił do domu. Oprócz listu od żony uratowanego, dowódca jednostki otrzymał również podziękowanie dla dzielnego żołnierza od kierownictwa i Rady Zakładowej PGR w Radziejowie, gdzie pracuje ob. Gołuński. por. JERZY BASIAK